Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Impreza, która jest wzorem dla całego świata

28.06.2011
Autor: Rozm. Paulina Malinowska-Kowalczyk, fot.: Piotr Stanisławski

Gościem specjalnym rozegranego w miniony weekend Pucharu Świata w szermierce na wózkach „Szabla Kilińskiego” był Alberto Martinez Vassallo, prezydent Międzynarodowej Federacji Szermierki na Wózkach. Rozmawiała z nim Paulina Malinowska-Kowalczyk.

Paulina Malinowska-Kowalczyk: Nie po raz pierwszy jest Pan na Pucharze Świata w Warszawie. Która to już Pana “Szabla”?

Alberto Martinez Vasallo: Chyba byłem na wszystkich. Przyjeżdżam tu od 11 lat.

Jak ten turniej wypada na tle innych zawodów w świecie?

A.M.V.: Wzorcowo. O ile nie jest najważniejszą imprezą roku, to jedną z najważniejszych. Turniej zawsze był atrakcyjny, o czym świadczy choćby liczba krajów, które wysyłają tu swoich zawodników. W tym roku padł przecież kolejny rekord. Dodatkowo zorganizowano turniej młodzików i to właśnie Warszawa jest miastem, które jako pierwsze odpowiedziało na tę inicjatywę. To kolejny krok naprzód.

Na zdjęciu: turniej Szabla Kilińskiego, fot. Piotr Stanisławski
Na zdjęciu: turniej "Szabla Kilińskiego", fot. Piotr Stanisławski

Zatem są to zawody, które wpływają na kształt światowej szermierki?

A.M.V.: Bez wątpienia. Dla każdego szermierza na wózku Warszawa jest punktem odniesienia.

Jak ocenia Pan organizację tego turnieju?

A.M.V.: Jedyne, co mi się nie podoba, to fakt, że zawody odbywają się w hotelu. Uważam, że miejsce sportu jest na hali. Od dziesięciu lat kłócę się tylko o to, ale na razie nic nie wskórałem. Poza mną wszyscy ludzie są z tego zadowoleni.

Od kilku lat niektóre z ważniejszych zawodów, na przykład mistrzostwa świata w szermierce, organizowane są w formie integracyjnej. Czy to właściwy kierunek sportu?

A.M.V.: Naturalnie. Etap rozmowy o sporcie niepełnosprawnych mamy już za sobą. Teraz rozmawiamy tylko o sporcie; jedyny podział, jaki pozostał, to podział na kobiety i mężczyzn. Prędzej czy później wszyscy do tego dojdą, bo sport paraolimpijski ma te same wymagania, co olimpijski.

To jest właściwa droga. Tak już było w Paryżu, w Turynie, teraz czekają nas mistrzostwa świata w Sheffield - też w formie integracyjnej. Jako organizacja w szermierce jesteśmy w tej kwestii pionierami.

Na zdjęciu: turniej Szabla Kilińskiego, fot. Piotr Stanisławski
Na zdjęciu: turniej "Szabla Kilińskiego", fot. Piotr Stanisławski

Myśli pan, że możliwe jest wspólne zorganizowanie igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich?

A.M.V.: Nie, to akurat niemożliwe. Liczba sportowców, mediów, koniecznych środków transportu, miejsc zakwaterowania, jakie potrzebne są w czasie tych imprez, uniemożliwia zorganizowane ich w jednym czasie. Poza tym mediom, podobnie jak i prezydentom komitetów, wcale by się to nie spodobało. Straciliby markę i sponsorów.

Ograniczono liczbę miejsc dla szermierzy pragnących uzyskać nominację paraolimpijską. Dlaczego tak się dzieje?

A.M.V.:  Te kwestie regulowane są przez Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski. Liczba miejsc zależna jest od znaczenia, jakie dana dyscyplina ma na świecie. Kiedyś, w odróżnieniu od sytuacji obecnej, sport niepełnosprawnych był bardziej rehabilitacją niż sportem wyczynowym. Poza tym znacznie popularniejszym sportem jest na przykład lekkoatletyka. Swoje reprezentacje zgłasza też coraz więcej państw.

Paraolimpiada to zawody na ogromną skalę. Co cztery lata liczba występujących na nich zawodników jest coraz większa. Puchar Świata w Warszawie też się do tego przyczynia.

Na zdjęciu: turniej Szabla Kilińskiego
Na zdjęciu: turniej "Szabla Kilińskiego", fot. Piotr Stanisławski

Jednak zawodnikom takiego kraju jak Polska trudno zmierzyć się z postępującą profesjonalizacją sportu. Czy tak powinien wyglądać współczesny sport niepełnosprawnych?

A.M.V.: Faktycznie, profesjonalizacja postępuje - i to nie tylko w Chinach, ale i w wielu krajach europejskich. Przyszłość zależy od tego, jaki oddźwięk będzie miała dana dyscyplina na świecie. Jeśli pojawi się zainteresowanie ze strony mediów, a zwłaszcza telewizji, na pewno tak się będzie działo. Są dyscypliny sportu niepełnosprawnych atrakcyjne dla widza, takie jak koszykówka czy lekkoatletyka, i te dyscypliny zyskują najwięcej sponsorów i patronów.

Wróćmy do „Szabli Kilińskiego”. Jak się miewa hiszpańska szermierka? Ilu zawodników przyjechało z Pańskiego kraju?

A.M.V.: Tylko trzech. W Pekinie zamknął się pewien rozdział; teraz próbujemy odbudować drużynę. Mam nadzieję, że się uda, choć to zależy od wielu czynników.

Dziękuję za rozmowę.


Artykuł powstał dzięki dofinansowaniu ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki.

Logotyp Ministerstwa Sportu i Turystyki

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas