Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Polacy mistrzami świata w tańcu na wózkach

24.11.2004
Autor: Joanna Zygadło
Jesteś w zasobie archiwalnym naszego portalu. Informacje z tego artykułu mogą być nieaktualne. Polecamy nowsze artykuły na ten temat na naszym portalu. Zachęcamy do skorzystania z naszej wyszukiwarki.

Kiedy myślimy o tańcu, wyobrażamy sobie na ogół pełnosprawnych partnerów - pary tańczące na nogach. Nieprzypadkowo mówi się, że taniec to "poezja stopy" albo "zawracanie głowy nogami". No właśnie - nogami...

A przecież tańczyć - i to doskonale - można też na wózkach. O prawdziwym kunszcie tańca nie decyduje bowiem jedynie doskonała sprawność fizyczna. Taniec jest w równym stopniu zaangażowaniem ciała jak i duszy, pasją, która pozwala spełniać się na parkiecie również osobom niepełnosprawnym.

Poezja wózków

Występy taneczne, jakie śledziliśmy 12 i 13 października ub.r. w warszawskiej AWF, to prawdziwie mistrzowska poezja wózków, które bezszelestnie wiodły tancerzy po sali. W II Mistrzostwach Świata w Tańcu na Wózkach wystąpiły tzw. pary combi, w których jeden z partnerów przemierza parkiet na kółkach swojego dwuśladu, drugi zaś jest w pełni sprawny.
Na tegoroczny Turniej przyjechała taneczna śmietanka z 13 krajów świata: Chin, Finlandii, Niemiec, Grecji, Japonii, Łotwy, Malezji, Holandii, Norwegii, Rosji, Białorusi, Ukrainy i Polski. Nasz kraj reprezentowało 9 par - byliśmy zatem najliczniejszą grupą tego spotkania. Najliczniejszą, a co najważniejsze - doskonale przygotowaną. W ciągu zaledwie 8 lat istnienia, polski taniec integracyjny zdążył zyskać niezwykle silną pozycję i uważany jest za fenomen w skali światowej.

Złoto w rytmach samby i walca

Zafalował walc angielski, gwałtownie poderwało się tango, trysnął energią quickstep - rozpoczęło się prawdziwe widowisko. Publiczność, niemal już po pierwszych taktach muzyki, miała swoich faworytów. Niekwestionowanymi ulubieńcami widowni - oprócz par polskich - byli Holendrzy. Werdykt jury potwierdził sympatie widzów.
Wśród medalistów były pary z Białorusi, Holandii, Ukrainy i Polski. Nasi tancerze zdobyli aż 8 miejsc medalowych, w tym dwa tytuły Mistrzów Świata. Polskie złoto w rytmie samby wywalczyła para ze Stowarzyszenia Swing Duet - Dorota Janowska i Piotr Iwanicki. Złoto w stylu standardowym zdobyli eleganccy i sympatyczni Marta Sikorska i Grzegorz Górniak.
Wyniki polskich par nie były zaskoczeniem. Według Piotra Iwanickiego, zwycięzcy turnieju, profesjonalizm polskich teamów to efekt wzmożonej pracy zawodników i trenerów:
- Zdobyliśmy najwięcej miejsc medalowych, byliśmy chyba najbardziej prestiżowym krajem tegorocznego Turnieju. Polskie pary występowały na wielu turniejach, mają duże doświadczenie parkietowe i najwięcej tytułów, jesteśmy doskonale przygotowani przez trenerów, którzy zwracają szczególną uwagę na technikę i naszą kondycję.

Najlepsza paraolimpiada

Nie tylko zawodnicy, ale również publiczność i organizatorzy stworzyli widowisko sportowe na najwyższym poziomie. Tegoroczny Turniej upłynął pod znakiem dobrej zabawy, wyśmienitej organizacji i najwyższego światowego poziomu tancerzy. Grethe Andersen, prezydent Międzynarodowego Komitetu ds. Tańca na Wózkach, powiedziała na zakończenie spotkania: - Podziwiam wysoką jakość turnieju w Polsce. To najlepsza paraolimpiada, jaką w życiu widziałam. Dla wszystkich osób kochających zmagania na parkiecie, zwłaszcza dla zawodników niepełnosprawnych, taniec to nie tylko sport i rekreacja, ale też sposób na życie. Jak wyznała Marta Sikorska - zwyciężczyni Turnieju: - Taniec to moja wielka pasja: ukształtował i uporządkował moje życie".
Taniec na wózkach jest dla osoby niepełnosprawnej okazją do zmierzenia się z fizyczną niemocą. To prawdziwa sportowa walka, w której wygrywa najlepszy. Z pozoru zwiewne i lekkie układy wymagają niezwykłej siły, solidnego przygotowania i wytrzymałości. Nad opracowaniem najdrobniejszego kroku i gestu pracuje latami cały sztab ludzi, aby zgromadzonej widowni i sędziom - jak to się stało na tegorocznych Mistrzostwach - naprawdę "zawrócić w głowie wózkiem".

"Integracja",  nr 1/2003,  str. 66 - 67.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas