Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Medal nie dla mnie – rozmowa z Arkadiuszem Skrzypińskim

08.09.2012
Autor: Maciej Kowalczyk
Źródło: inf. własna

Arkadiusz Skrzypiński zajął w konkursie szosowym na paraolimpiadzie w Londynie piąte miejsce. O przebiegu zawodów opowiada naszemu korespondentowi.

Maciej Kowalczyk: Przede wszystkim zmęczony?

Arkadiusz Skrzypiński: Zmęczony, coż... Przepraszam, kogo zawiodłem.

Ale piąte miejsce na igrzyskach to chyba nie wstyd?

Nie, to po prostu nie to, co chciałem. Byłem gotowy, a przegrałem wyścig w miejscu, w którym powinienem być najmocniejszy, czyli na końcówce podjazdu. Był tu jeden taki długi odcinek. Po tej najtwardszej części szło mi się bardzo dobrze. Potem było wypłaszczenie, potem pod górę. Właśnie tam powinienem ciągnąć, pociągnęli inni. Nie patrzyli w lusterko, pojechali, do widzenia, pa, pa. Chciałem dogonić, ale nie szło. Trudno. Jestem piąty. Dałem z siebie wszystko.

Dałeś z siebie wszystko. Ale wcześniej przewidywałeś, że to się może skończyć różnie. Czy czegoś zabrakło? Może to przeziębienie. Nie było tej mocy.

Przeziębienie minęło. Moc była. Strasznie gorąco też dzisiaj. Nie zawsze na mnie dobrze działa taka wysoka temperatura. Przegrałem w miejscu, w którym powinienem być zawsze najmocniejszy. Im więcej górek, tym lepiej dla mnie. Ale widać nie dzisiaj.

W naszej poprzedniej rozmowie powiedziałeś, ze to jest dopiero początek twojej gry o igrzyska paraolimpijskie. Że tu się zakwalifikowałeś i to jest sukces, ale trzeba to ciągnąć dalej. Czy teraz potwierdzasz, ze będziesz to ciągnął dalej?

Piąte miejsce to oczywiście nie jest tragedia. Kilku zawodników z tyłu zostało. Nie przyjechałem po to, żeby z kimś tam wygrać. Nieważne, kto jest z tyłu, ponieważ wszyscy zawodnicy, którzy byli za mną, też przyjechali tutaj po medale. Było naprawdę 10 równowartościowych zawodników. Każdy z nas na pewno zasłużył na ten medal, a one były tylko trzy. No cóż, nie dla mnie.

W zasadzie – w sensie sportowym - igrzyska się skończyły. Masz jakieś plany na odpoczynek po tym sezonie?

Właśnie. Teraz chcę przede wszystkim odpocząć. Ostatnie miesiące, rok, jeżeli nie jeszcze więcej lat, to było naprawdę szykowanie się pod Londyn. Zrobiłem absolutnie wszystko. Podporządkowałem temu wszystko. Teraz chcę po prostu odpocząć i na to nie patrzeć.

Tobie zawsze wszystko przychodziło z trudem. Dostawałeś się do mistrzostw świata. Tam przedzierałeś się. W końcu pierwsze miejsce, drugie miejsce. Może tak samo jest tutaj z igrzyskami.

Kto wie, może i tak. Aczkolwiek podszedłem do tych zawodów tak jak do każdych innych. Udało mi sie nie spalić. Nie czułem presji. Pierwsze okrążenie – czułem się cholernie silny, cholernie mocny. Miałem tak dużo energii w sobie, że myślałem, ze po prostu wybuchnę po starcie. Wszystko było bardzo dobrze. Pierwsze okrążenie bardzo dobrze. Ale mówię: zabrakło na tym pierwszym podjeździe. Tam, gdzie powinienem być najmocniejszy.

Byli inni silniejsi, lepsi. Pociągnęli, przytrzymali. Właśnie na tym polega cała sztuka, żeby przytrzymać tam, gdzie komuś idzie ciężko. No i tutaj  był ten moment na zabicie rywali, no i padłem ja. Trudno. Sport, uroki sportu... Padło na mnie.


Głównym sponsorem serwisu Londyn 2012 jest:


 

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas