Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Zdalna praca bez barier

21.09.2020
Autor: inf. prasowa
mężczyzna na wózku siedzi przy stole w mieszkaniu przy laptopie

Z dnia na dzień coraz bardziej przyzwyczajamy się do pracy zdalnej. Okazało się, że formuła wymuszona przez pandemię, przynosi wiele korzyści zarówno dla pracodawców, jak i pracowników. Boom na pracę zdalną to też świetna szansa dla osób niepełnosprawnych, by z większym powodzeniem ubiegać się o wymarzoną posadę.

Korzyści ze zdalnej pracy to po pierwsze oszczędności w związku z brakiem potrzeby wynajmowania biura czy dojazdu do miejsca pracy. Po drugie to rozszerzone możliwości zatrudniania – pracownicy mogą pochodzić z odległej miejscowości, mieć różne zobowiązania, które nie pozwalają na codzienne wyjście z domu, czy zmagać się z ograniczającymi ich niepełnosprawnościami.

Ta ostatnia grupa często może pochwalić się świetnym wykształceniem, znajomością języków obcych i doskonałym przygotowaniem do pracy w różnorodnych dziedzinach. Mimo swoich atutów, wiele osób niepełnosprawnych wciąż czuje się wykluczonych w związku ze swoimi dolegliwościami, uniemożliwiającymi np. swobodne poruszanie się i docieranie każdego dnia do biur. Nie dla nich jest pęd współczesnego świata, wciąż nie do końca przyjazne architektonicznie miasta czy hałas codzienności, jaki wiąże się ze standardowym sposobem zatrudnienia. Ponieważ nie mogą się swobodnie przemieszczać, pozostają w czterech ścianach i nie wykorzystują swojego potencjału – ze stratą nie tylko dla nich samych, ale też dla potencjalnych pracodawców.

Lęk przed tym, czego nie znamy

Informatyzacja przynosi coraz więcej narzędzi umożliwiających zdalne wykonywanie obowiązków. 

W związku z tym temat niepełnosprawności w pracy powinien być właściwie drugorzędny. Niby tak jest, ale w praktyce ten problem jest wciąż żywy. Pracodawcy nadal niezbyt chętnie zatrudniają osoby niepełnosprawne. Najczęściej wynika to z błędnych wyobrażeń o sytuacji zdrowotnej danej osoby oraz z lęku przed tym, czego nie znamy.

- Obawy pracodawców są związane przede wszystkim z tym, że niepełnosprawni pracownicy będą zbyt często korzystać ze zwolnień chorobowych, wydłużonego urlopu czy skróconego czasu pracy – mówi Iwona Lewandowska z BPO Network, firmy już od kilku lat pośredniczącej w zatrudnianiu pracowników w sposób zdalny. – Pracowników niepełnosprawnych utożsamia się błędnie z „chorowitością”, niewydajnością i brakiem możliwości zachowania kontroli nad tym, co robią – szczególnie w trybie zdalnym. Pracodawcy boją się też na pewno kwestii prawnych i skarbowych związanych z wymogami PFRON-u. Tymczasem mało kto zdaje sobie sprawę, że opłaty na PFRON i tak są obowiązkowe – niezależnie od tego, kogo zatrudniamy. Jeśli jednak zdecydujemy się na pracowników niepełnosprawnych – możemy liczyć na dofinansowania, a także na pomoc takich firm jak nasza w przejściu przez różne procedury prawno-skarbowe – dodaje.

Gdy kilka miesięcy temu nasz pędzący świat na chwilę się zatrzymał, wyraźniej dostrzeżono korzyści płynące ze zdalnego zatrudnienia, a firmy rozpoczęły wdrażanie procesów, mające na celu uruchomienie pracy bez barier. Nagle każdy lepiej zrozumiał, czym są ograniczenia – każdy to poczuł w większym lub mniejszym stopniu. Po pierwszym szoku, zrozumieliśmy też, że choć nie możemy swobodnie wychodzić z domu, to jednak musimy dalej żyć, jeść, płacić rachunki. Zaczęliśmy zastanawiać się więc nad rozwiązaniem… i znaleźliśmy je w postaci pracy zdalnej.

Te przemyślenia to chleb powszedni każdej osoby, która boryka się z niepełnosprawnością. Z jednej strony jest ciągły strach przed tym, jak to będzie, z drugiej szansa na rozwój, swoiste wyzwanie podjęcia kroków, mających na celu wirtualny rozwój i wyjście z trudnej sytuacji obronną ręką.

- W nowej rzeczywistości upatrujemy więc wielką szansę dla osób niepełnosprawnych – mówi Iwona Lewandowska. – Dzięki pandemii zdalne życie zaczęło być tematem szerzej dyskutowanym w mediach. Coś, co do tej pory wydawało się niemożliwe, nagle stało się wykonalne i, jak się okazało, świat wszedł w nowy tryb właściwie bez większego trudu. Pandemia sprawiła też, że pracodawcy stają się bardziej empatyczni i są w stanie lepiej wyobrazić sobie to, jak mogą czuć się pracownicy zamknięci w domach. Poza tym uczymy się urządzania wirtualnych biur, z dnia na dzień stajemy się bogatsi w doświadczenia i nabieramy zaufania do tej formy zatrudnienia. 

Pokonać ograniczenia

Do tej pory mało kto doświadczył zjawiska znanego jako kwarantanna, czyli zamknięcie w domach. Jedną z grup, które na pewno to przeżyły są osoby niepełnosprawne. Świat z barierami istniał dla nich od początku ich zmagań z niepełnosprawnościami. Co z tego, że zdobywali wykształcenie, sumiennie odbywali praktyki – skoro potem nikt nie chciał ich zatrudnić… Każdy z nich ma swoją historię i każdy w jakimś większym lub mniejszym stopniu wierzy w to, że któregoś dnia znajdzie wymarzoną pracę, czując, że to będzie najlepsza terapia, wzmacniająca ich poczucie własnej wartości. 

- Z kolei pracodawcy, którzy podejmują się zatrudnienia osób niepełnosprawnych, poza tym, że mają w swoim zespole rzetelnych pracowników, dostrzegają wiele dodatkowych plusów z tej sytuacji. Zatrudnianie osób z niepełnosprawnością wzmacnia wizerunek pracodawcy i wpisuje się w politykę odpowiedzialności społecznej – mówi Joanna Olszewska, CEO w BPO Network, która od wielu lat pracuje nad poprawą świadomości na temat zatrudniania osób z niepełnosprawnością na otwartym rynku pracy.

- W dobie internetu gorąco zachęcam, by jak najczęściej inwestować w zdalne zatrudnienie właśnie pracowników z niepełnosprawnościami. Poza tym, że zapewnimy sobie „niewidzialną rękę na rynku pracy”, zyskujemy wykwalifikowanych i lojalnych specjalistów, a także dajemy innym ludziom ogromną szansę na rehabilitację i rozwój zawodowy – dodaje.

 

Komentarz

  • Niby prawda, ale...
    aleksandra
    24.09.2020, 11:20
    ... taka nie do końca. BPO musi reklamować swój biznes, tylko tak poprawdzie: 7 godzin zamiast 8, 10 dodatkowych dni urlopu, turnus rehabilitacyjny, dodatkowe przerwy w pracy. Razem sumując dzień pracy ON trwa nie 8, lecz 6 godzin. I to należy jeszcze pomnożyć przez wydajność. Dla ON na wózku będzie to blisko 1,0, dla ON wzrokowo, przy komputerze, pewnie z 0,5. W efekcie wyjdzie nam, że wydajność pracownika ON wyniesie od ~35 do 75% produktywności osoby zdrowej. Oczywiście jeżeli będzie korzystał z uprawnień, a nie wyrabiał darmowe nadgodziny dla dobicia do 100% produktywności kolegów. Jeżeli ktoś twierdzi, ze ON może pracować równie wydajnie, to nie zna tematu lub ma styczność tylko z osobami "zdrowymi z orzeczeniem", niepełnosprawność to z definicji ubytek sprawności organizmu, którego nie da sie zrekompensować w 100%.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas