Rozdział 2. Niepełnosprawni na rynku pracy
(...)
2.2. NIEPEŁNOSPRAWNI PRACUJĄCY
W II kwartale 2000 roku pracę wykonywało 644 tys. osób niepełnosprawnych, w tym 544 tys. osób było w wieku produkcyjnym. Najliczniejszą grupę stanowią osoby w wieku 45-54 lata, a ponad 76% pracujących miało co najmniej 45 lat. Świadczy to o specyfice wieku tej grupy ludności. Niestety, cecha ta nie ułatwia im zachowania dotychczasowej pozycji na rynku pracy. Przeważająca część osób niepełnosprawnych, która pracuje, to mężczyźni (ponad 62%) oraz mieszkańcy miast (około 53%). Zastanawiające jest, że ok. 100 tys. osób niepełnosprawnych wykonywało pracę, nie będąc w wieku aktywności zawodowej!
Większość pracujących to osoby posiadające orzeczenie o lekkim stopniu niepełnosprawności lub równoważnym (około 66%) i osoby o trwałej niepełnosprawności (60%). Ponad 88% pracujących charakteryzuje się ograniczoną sprawnością fizyczną, najczęściej z powodu uszkodzenia narządów ruchu, schorzeń układu krążenia i schorzeń neurologicznych. Można więc odnotować, że ograniczenia w sprawności umysłowej lub psychicznej, a zwłaszcza w połączeniu z ograniczoną sprawnością fizyczną, minimalizują szanse znalezienia pracy. Stwierdza się, że generalnie chorzy psychicznie, upośledzeni umysłowo, chorzy na cukrzycę i padaczkę mają największe trudności w znalezieniu pracy. Pewnym zagrożeniem dla możliwości dalszego wykonywania pracy przez osoby niepełnosprawne jest fakt, iż ponad połowa z nich (55%) liczy się z możliwością pogłębienia się obecnego stanu niesprawności, a co dziesiąty niepełnosprawny nie wie, jak dalej rozwinie się jego niepełnosprawność.
Dodatkowym utrudnieniem dla tej grupy ludności jest fakt, że ponad 34% pracujących posiada wykształcenie najwyżej podstawowe. Prawie 37% pracujących niepełnosprawnych ma wykształcenie zasadnicze zawodowe, które, jak wiemy, nie zapewnia korzystnej pozycji na rynku pracy, nawet wśród osób w pełni sprawnych.
Struktura społeczna i demograficzna pracujących osób niepełnosprawnych jest generalnie bardzo podobna wśród mężczyzn i kobiet. Płeć nie różnicuje zatem wyraźnie zbiorowości pracujących ani pod względem rodzaju i grupy niesprawności, stopnia niepełnosprawności, ani też ze względu na poziom wykształcenia czy wiek.
Problem zatrudniania osób niepełnosprawnych na otwartym rynku pracy wiąże się z podstawowym założeniem polityki państwa wobec nich, a mianowicie z zasadą integracji tych osób ze społeczeństwem oraz rolą, jaką praca odgrywa w tym procesie. W obecnym, polskim modelu zatrudniania osób niepełnosprawnych ważną rolę odgrywają zakłady pracy chronionej. Powstawały one początkowo w miejsce spółdzielni inwalidów (likwidowanych na początku lat 90.), które często nie były w stanie sprostać wymaganiom gospodarki rynkowej i stanowiły swego rodzaju getta dla niepełnosprawnych, uniemożliwiając im integrację ze społeczeństwem.
O status zakładów pracy chronionej starają się firmy niemal ze wszystkich branż, bo wiąże się to m.in. z niższymi podatkami, jakie zakład odprowadza do skarbu państwa. Wyniki przeprowadzonego badania osób niepełnosprawnych w II kwartale 2000 r. wykazały, iż spośród osób pracujących, co piąta osoba pracuje w zakładzie pracy chronionej, a około 4% nie potrafi tego określić. Niepokojące jest, iż kontrole przeprowadzane w zakładach pracy chronionej wykazują, iż w wielu z nich nie respektuje się praw osób niepełnosprawnych do odpowiednich warunków pracy i rehabilitacji. Zdecydowana większość osób niepełnosprawnych zatrudniona jest jednak na otwartym rynku pracy.
Nieznaczna większość osób niepełnosprawnych pracuje w pełnym wymiarze czasu (56% ogółu pracujących). Częściej dotyczy to mężczyzn (57%) niż kobiet (54%) oraz mieszkańców miast (57%) niż wsi (54%).
Osoby niepełnosprawne pracują głównie w sektorze prywatnym (około 90%). W decydujący sposób wpływa na to duża liczba niepełnosprawnych pracujących w rolnictwie indywidualnym (255 tys. osób niepełnosprawnych, a więc około 40% ogółu pracujących). Tym samym, poza rolnictwem indywidualnym pracuje 389 tys. osób niepełnosprawnych i w ponad 56% (323 tys. osób) znalazły one pracę także w sektorze prywatnym.
Trudno się zresztą dziwić tej proporcji, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że spółdzielczość, która tradycyjnie zapewnia miejsca pracy dla osób niepełnosprawnych należy zgodnie z obecną klasyfikacją do sektora prywatnego. Nie ulega więc wątpliwości, że miejsca pracy dla osób niepełnosprawnych znajdują się przede wszystkim w zakładach prywatnych. Poza rolnictwem (61% ogółu pracujących) są to zakłady, które prowadzą przetwórstwo przemysłowe (około 21% pracujących), handel i naprawy (13%) oraz obsługę nieruchomości i firm (5%). Te cztery rodzaje działalności zapewniają pracę 79% ogółu pracujących osób niepełnosprawnych. Są to na ogół małe zakłady, w których liczba pracujących nie przekracza 10 osób (63%), rzadziej zakłady duże (ponad 100 pracujących) - około 13%. Prawie 86% osób niepełnosprawnych ma pracę stałą, a niewiele ponad 14% pracę dorywczą.
Tylko 29 tys. pracujących niepełnosprawnych (w tym 20 tys. mężczyzn) zadeklarowało, iż poszukuje innej pracy (5% pracujących). Tak mała liczba osób poszukujących innej pracy jest być może związana z tym, że blisko 41% pracujących osób niepełnosprawnych wykonuje pracę na własny rachunek. Głównym powodem poszukiwania innej pracy jest oczekiwanie na lepsze warunki finansowe (59%). Staje się to zrozumiałe, gdy uwzględnimy fakt, że około 51% pracujących osób niepełnosprawnych ocenia swoje zarobki jako złe lub bardzo złe, a dalsze 40% jako średnie. W rezultacie tylko część osób, które mają bardzo złe zarobki zdecydowała się na poszukiwanie innej pracy.
Nie można również wykluczyć, że ogólnie trudna sytuacja na polskim rynku pracy zniechęca osoby niepełnosprawne do poszukiwania innej pracy. Tym bardziej że ponad 85% pracujących jest w wieku niemobilnym (ponad 45 lat) i charakteryzuje się przynajmniej 20-letnim stażem pracy, co obecnie nie zawsze jest atutem w poszukiwaniu nowej pracy.
Dość duża grupa osób niepełnosprawnych jest niezadowolona z opieki lekarskiej i rehabilitacyjnej w miejscu pracy. Około 23% pracujących ocenia te warunki jako złe lub bardzo złe, a dalsze 41% jako średnie. Znacznie lepiej niepełnosprawni oceniają sytuację w zakresie organizacji pracy, warunków BHP i stosunków międzyludzkich.
Praca w niepełnym wymiarze czasu jest niemal wyłącznie związana z przyczynami pozaekonomicznymi, tzn. wynika z powodów osobistych lub rodzinnych (26%), bądź taka liczba godzin pracy jest wystarczająca i odpowiada respondentowi (65%). Tylko 15 tys. osób niepełnosprawnych (6%) stwierdziło, że ich praca w niepełnym wymiarze czasu spowodowana jest przyczynami ekonomicznymi, głównie z powodu braku możliwości zdobycia pracy w większym wymiarze bądź z przyczyn związanych z zakładem pracy. Można zatem stwierdzić, że osoby niepełnosprawne, które obecnie pracują, nie napotkały istotnych ograniczeń w wykonywaniu pracy pełnowymiarowej.
W sposób dość nieoczekiwany kształtuje się natomiast struktura osób niepełnosprawnych, które pracują w pełnym wymiarze czasu. Około 80% spośród nich pracuje tygodniowo 40 godzin i więcej. Większość z nich pracuje zapewne zgodnie z przepisami, a więc dokładnie 40 godzin, ale i tak dość liczna grupa niepełnosprawnych pracuje dłużej, niż zezwalają na to przepisy. Ma to miejsce głównie w sektorze prywatnym i w przypadku wykonywania pracy na rachunek własny.
Wyniki sondażu ukazują trudności osób niepełnosprawnych w podjęciu pracy oraz jej utrzymaniu. Osoby biorące udział w sondażu uważają, że przewiduje się dla nich proste, niskopłatne prace i otrzymują je często po długim oczekiwaniu. Za wynagrodzenie, jakie otrzymują, nie są w stanie utrzymać siebie oraz swoich rodzin, nie wspominając o opłacaniu czynszu i innych należności. W rzeczywistości - ich zdaniem - nie ma przejścia z warsztatów terapii zajęciowej do zakładów aktywności zawodowej, a stąd do zakładów pracy chronionej, wreszcie zaś na wolny rynek pracy.
"Naukę ukończyłam pełna wiary w siebie. Jednak optymistyczny nastrój szybko się skończył. Wydział Zatrudnienia w Kolbuszowej skierował mnie do pracy w Bibliotece Publicznej w X. Jechałam tam pełna nadziei. Stanęłam z dyplomem w ręku przed Panem Dyrektorem. Dyplom dawał mi wiele satysfakcji, był piękny - same piątki. Pan Dyrektor popatrzył na mnie, porozmawiał, poprosił,...by mu zrobić herbatkę i na koniec powiedział: "Po cóż panią przyjmę, chyba po to, by blokować etat". (...) Słuchałam tego jak ogłuszona. Coś podobnego słyszałam po raz pierwszy w życiu. Nie dowierzałam własnym uszom. Był to dla mnie ogromny cios. Mój optymizm, zaufanie do ludzi i siebie, wiara w swoje umiejętności - wszystko prysnęło. Z gabinetu Pana Dyrektora wyszłam jak nieprzytomna. Przekreślił on sens mojego życia. Po cóż było się uczyć?"
(z listu Anny M. z niedowładem lewej ręki) (...)
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz