Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Zrównanie dofinansowań na szybko

24.10.2013
Autor: Beata Rędziak
Źródło: inf. własna

Proponowane w ustawie okołobudżetowej zrównanie dofinansowań do pensji pracowników z niepełnosprawnością na rynkach pracy chronionym i otwartym to według pracodawców największa w historii zmiana systemu wspierania zatrudnienia, do tego za szybka i zbyt drastyczna. Rząd zapewnia: pracownicy będą dalej dotowani.

Sprzeciw pracodawców budzi nie tylko kierunek tych zmian, ale także szybkie tempo i sposób ich wprowadzania w życie – nie zmianą ustawy o rehabilitacji, a ustawą okołobudżetową na zaledwie trzy miesiące przed wejściem nowych przepisów w życie. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) podkreśla, że rozwiązania dotyczące zrównania pomocy w formie subsydiów płacowych na rynkach pracy otwartym i chronionym zostały wprowadzone Ustawą z 5 grudnia 2008 r. o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (Dz.U. nr 237, poz. 1652), jednak wejście w życie tych przepisów odkładane było w kolejnych latach budżetowych.

Mniej dla zpchr

Na czym polegają planowane zmiany? Zgodnie z projektem ustawy okołobudżetowej, ogłoszonym przez rząd 18 września br., od stycznia 2014 r. wysokość dofinansowania do wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w zakładach pracy chronionej (zpchr) będzie taka sama jak dla pracodawców z tzw. otwartego rynku pracy. Kwota miesięcznego dofinansowania do pensji pracownika z lekkim stopniem niepełnosprawności wyniesie 480 zł miesięcznie, z umiarkowanym – 960 zł, a ze znacznym – 1920 zł. Kwoty te zwiększą się o 640 zł w przypadku osób niepełnosprawnych z orzeczonymi: chorobą psychiczną, niepełnosprawnością intelektualną, całościowym zaburzeniem rozwojowym lub epilepsją oraz dla osób niewidomych.

Obecnie kwoty dofinansowania do wynagrodzeń wyliczane są na podstawie najniższego wynagrodzenia z roku poprzedniego. W 2013 r. dla osób zatrudnionych w zpchr dofinansowanie wynosiło 180 proc. tego wynagrodzenia (czyli 2700 zł) w przypadku osób z niepełnosprawnością ze stopniem znacznym, 100 proc. (czyli 1500 zł) – ze stopniem umiarkowanym i 40 proc. (czyli 600 zł) – z lekkim. Przy schorzeniach specjalnych kwoty te zwiększano o kolejne 40 proc. Dla pracodawców rynku otwartego wymienione wyżej kwoty są w 2013 r. niższe o 30 proc. (o 10 proc. w przypadku schorzeń specjalnych) i wynoszą: 1890 zł dla stopnia znacznego, 1050 zł dla umiarkowanego i 420 zł dla lekkiego.

Na zdjęciu: księga rachunków
Fot.: 
www.sxc.hu

Dlaczego planowane zmiany budzą takie kontrowersje? Przede wszystkim, zdaniem pracodawców, spowoduje to spadki rentowności zpchr od 9 do 13 proc. co sprawi, że wszystkie zakłady pracy chronionej zaczną działać ze stratą finansową i tym samym znajdą się w trudnej sytuacji ekonomicznej.

 – W ciągu zaledwie jednego kwartału nastąpi utrata zdolności do pobierania dofinansowań przez prawie wszystkie zakłady pracy chronionej w Polsce, co oznacza ich natychmiastową upadłość – alarmuje Jan Zając, prezes Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (POPON). – Rynek pracodawców osób niepełnosprawnych przestanie istnieć. Dzisiejsza próba przerzucenia kosztów na zakłady pracy chronionej jest wyrokiem i dramatem dla wielu pracowników i ich pracodawców. Straci również klient, który kupując towar lub usługę, wytworzone przez zakład chroniony, poniesie koszty zmian wprowadzanych przez rząd.

Z chronionego na otwarty?

Jednoznacznie negatywne stanowisko wobec nowych przepisów mają pracodawcy z chronionego rynku pracy.
- Jesteśmy rozżaleni tymi propozycjami. Rynek pracy chronionej jest wciąż niedoceniany; jesteśmy obciążani dodatkowymi obowiązkami, a nie mamy wsparcia ze strony państwa. Brakuje zachęt do prowadzenia zpchr, dlatego w tej sytuacji rozważamy rezygnację ze statusu zakładu pracy chronionej – mówi Krzysztof Golecki, prokurent spółki Gemes z Katowic. Zatrudnia ona ponad 200 osób z niepełnosprawnością, w tym 170 z umiarkowanym stopniem. – Jak wskazują wstępne szacunki, zwolnienia mogą sięgnąć nawet 30 proc. pracowników – dodaje Golecki.

- Proponując zmiany, nie liczono się z kosztami społecznymi, nikt nie policzył, ile osób straci pracę i ile będzie wymagało pomocy opieki społecznej. A kto zatrudni tych, którzy mają poważne dysfunkcje? Czy rząd myśli, że znajdą oni miejsce na otwartym rynku pracy? – pyta Jan Zając.

Dane wskazują, że to nie będzie proste. W 1400 zpchr-ach pracuje blisko 170 tys. osób z niepełnosprawnością, 79 tys. pracuje zaś na otwartym rynku pracy w 16 700 przedsiębiorstw. Transfer pracowników z zpchr na otwarty rynek pracy wymagałby zatem znacznego zwiększenia zatrudnienia pracowników z niepełnosprawnością w firmach już ujętych w danych PFRON lub wprowadzenia dużej liczby nowych podmiotów. Ogólnopolska Baza Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (OBPON) plany ustawodawcy, stanowiące, że na zmianach zyska otwarty rynek pracy, nazywa wręcz „zaklinaniem rzeczywistości”. W swoim stanowisku, przesłanym na ręce Dariusza Rosatiego, przewodniczącego Komisji Finansów Publicznych, OBPON wykazuje, że w porównaniu do obowiązujących jeszcze przepisów, kwota dofinansowania niepełnosprawnego pracownika wzrosłaby nieznacznie – o 32 zł – tylko w przypadku lekkiego stopnia. Przy znacznym stopniu byłoby to o 96 zł mniej niż obecnie, a przy umiarkowanym – o 160 zł.

Zdecydowany na rezygnację ze statusu zakładu pracy chronionej i na przeprowadzenie zwolnień jest Edward Kuczer, prezes opolskiej firmy Gwarant.

- Nikt nie mówi, że najważniejszym beneficjentem pomocy publicznej w zatrudnianiu osób z niepełnosprawnością jest budżet państwa. To my „zdejmujemy” te osoby z urzędów pracy, z bezrobocia. Nikt nie mówi, że zgodnie z chorą ustawą o zamówieniach publicznych państwo dostaje usługi za kwotę o 40 proc. niższą niż realna wartość. A co z kontraktami, które mamy zawarte na trzy lata, z których nie możemy zrezygnować? – pyta prezes.

Aby przetrwać na rynku po wejściu w życie planowanych zmian, Kuczer będzie musiał zwolnić minimum 500 osób, w tym ok. 400 z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności. Konieczna też będzie rezygnacja ze statusu zpchr.

Tańszy nie znaczy gorszy

Jednak MPiPS uważa, że zaproponowane rozwiązania w projekcie ustawy okołobudżetowej nie powinny stanowić zaskoczenia dla pracodawców z chronionego czy otwartego rynku pracy, gdyż to wzrost zainteresowania pracodawców zatrudnianiem subsydiowanym spowodował konieczność wprowadzenia zmian ograniczających możliwości stosowania tego instrumentu.

- Od kwietnia 2011 r. zmniejszeniu o 30 tys. uległa liczba pracowników niepełnosprawnych, których wynagrodzenia były dofinansowane ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Jest to skutek obniżenia wysokości dofinansowania dla umiarkowanego i lekkiego stopnia niepełnosprawności, a także odstąpienia od dofinansowania wynagrodzeń pracowników z tymi stopniami mających ustalone prawo do emerytury. Jednak nie miało to negatywnego wpływu na sytuację osób niepełnosprawnych na rynku pracy, ponieważ zatrudnienie osób niepełnosprawnych – według danych Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności Polski (BAELP) –  wzrosło – informuje biuro prasowe MPiPS.

Praca przy komputerze
Fot.: www.sxc.hu

Według resortu nowe propozycje rządu nie powinny spowodować spadku zatrudnienia osób niepełnosprawnych, bo będą oni nadal dotowani. Tę tezę podkreśla też Jarosław Duda, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych.

– Pracownik niepełnosprawny będzie tańszy, co nie znaczy, że gorszy. Jednak jeśli biznesy pracodawców są oparte tylko o dofinansowania, to jest to trochę niepokojące – powiedział PAP minister Duda.

Zwolnienia, czyli więcej rent

Zgoła odmienne stanowisko w tej sprawie zajmuje Business Centre Club (BCC), który złożył do marszałek Sejmu Ewy Kopacz petycję o niewprowadzanie planowanych zmian.

- Wprowadzenie zmian w dofinansowaniu do zatrudnienia osób z niepełnosprawnością spowoduje likwidację wielu miejsc pracy tych osób. Zakłady pracy chronionej, nie mając wsparcia finansowego, nie poradzą sobie i duża ich liczba będzie likwidowana. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że osoba z niepełnosprawnością jest o wiele mniej wydajnym pracownikiem niż w pełni sprawny pracownik. Pracodawcy, aby sprawnie działać i osiągać odpowiednie dochody, potrzebują wsparcia finansowego państwa – mówi Anna Maria Dukat, ekspert ds. niepełnosprawności BCC.

Podkreśla także, że praca dla osoby z niepełnosprawnością jest nie tylko pracą dochodową, ale i rehabilitacją społeczną.

– Brak miejsc zatrudnienia osób z niepełnosprawnością wpłynie na wzrost liczby rent z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, zasiłków z pomocy społecznej, a także wzrost kosztów leczenia byłych pracowników z niepełnosprawnością. Poza tym wprowadzenie zmian jest zaplanowane zbyt szybko. Gdyby były one wprowadzane w dłuższym okresie czasu, to ich przebieg byłby łagodniejszy dla każdej ze stron – dodaje Dukat.

W opinii POPON, brak odpowiedniego vacatio legis, czyli okresu od publikacji przepisów do wejścia ich w życie, jest niezgodny z konstytucją RP, gdyż taka sytuacja może być uzasadniona tylko ochroną innej wartości o charakterze konstytucyjnym, a tutaj nie ma to miejsca.

- Brak odpowiedniego vacatio legis powoduje m.in., że pracodawca nie ma możliwości przeprowadzenia restrukturyzacji zatrudnienia, czyli zwolnień grupowych, przed wejściem w życie przepisów. Nie tylko przeprowadzenie procedury zwolnień grupowych, ale nawet zwolnienie pojedynczego pracownika trwa zazwyczaj znacznie dłużej niż miesiąc – mówi Marek Kowalski, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Czystości, ekspert Konfederacji Lewiatan.

W kasie PFRON o 350 mln zł mniej

Kartą przetargową i kością niezgody są środki PFRON. Jeśli dojdzie do likwidacji miejsc pracy, to straty budżetu państwa, według POPON, mogą przewyższyć potencjalne oszczędności, gdyż każde zlikwidowane miejsce pracy oznacza brak wpływów z tytułu składek ZUS, podatku i innych obciążeń w wysokości 775 zł miesięcznie. Wraz z wypłatą zasiłku dla bezrobotnych strata w budżecie wyniesie 1598 zł miesięcznie. Minister Jarosław Duda zaprzecza, jakoby chodziło o oszczędności w kasie PFRON.

– Środki pozostają na tym samym poziomie – mówił minister na posiedzeniu sejmowej Komisji Finansów Publicznych 22 października br. – Dziękuję Ministerstwu Finansów za utrzymanie dotacji z budżetu przez kolejny rok na poziomie 749 mln zł. Jednak w związku ze spowolnieniem gospodarczym wpływy do PFRON są mniejsze. Planowaliśmy, że będą to 4 mld 20 mln zł w tym roku, a będą to 3 mld 656 mln zł, czyli o ok. 350 mln mniej. Musimy też zadbać o inne nasze ustawowe zobowiązania – mam na myśli wsparcie samorządów i organizacji pozarządowych.

Wprowadzenie zmian uważa za konieczne poseł Marek Plura (PO). Jednym z powodów jest, według niego, równoważenie naczyń połączonych, z których składa się budżet PFRON, czyli wpłat pracodawców, którzy nie zatrudniają osób z niepełnosprawnością i wypłat na rzecz tych, którzy je zatrudniają.

- Jeśli spojrzymy na budżet PFRON na przyszły rok, to środków jest tyle samo, zmieni się tylko struktura dotacji, jednak pracodawcy otrzymają tyle samo pieniędzy – mówi poseł Plura. – Decyzja o zrównaniu dofinansowań była podjęta pięć lat temu, ale była do tej pory odraczana – dodaje.
Poseł Plura podkreśla także, że konieczne jest także wzięcie pod uwagę wymogów Komisji Europejskiej, skąd płyną sygnały o tym, że niezrównoważone wsparcie w pomocy publicznej jest zaburzeniem zasady konkurencyjności.

Monety i klucz
Fot.: www.sxc.hu

– Widzę, że konieczne jest przypominanie pracodawcom, że środki z Funduszu to nie są ich pieniądze – nie ma takiej umowy społecznej mówiącej, że pieniądze od jednych przedsiębiorców mają trafiać do drugich – mówi poseł.

Według niego trzymiliardowy budżet skierowany do pracodawców nie powinien zostać przekroczony, gdyż Fundusz musi także wspierać inne działania. Zgodnie z zapewnieniem ministra Dudy, trwają rozmowy z różnymi środowiskami i poseł Plura jest przekonany, że uda się znaleźć najmniej destabilizujące rozwiązanie dla obecnej sytuacji, np. wydłużenie vacatio legis dla nowych przepisów.

Międzynarodowe standardy

Poseł Bogdan Rzońca (PiS) w interwencji poselskiej do premiera Donalda Tuska określa datę 1 stycznia 2014 r. mianem historycznej – ma wówczas nastąpić likwidacja zpchr. „Hipokryzją więc należy nazwać oczekiwanie od podmiotów prowadzących działalność gospodarczą, które z definicji nastawione są na zysk, realizacji usługi społecznej, której wykonanie de facto powinno spoczywać na państwie lub samorządzie, polegającej na zatrudnianiu osób niepełnosprawnych na otwartym rynku, przy jednoczesnym dramatycznym spadku wsparcia finansowego ze strony państwa” – pisze poseł.

MPiPS podkreśla w swoim stanowisku, że utrzymywanie aktualnie istniejącego stanu rzeczy jest sprzeczne m.in. z intencją ustawodawcy, wyrażoną w treści art. 26a ustawy o rehabilitacji, stoi także w sprzeczności z międzynarodowymi standardami, w tym z notyfikowaną przez Polskę Konwencją Narodów Zjednoczonych o prawach osób niepełnosprawnych i Europejską strategią w sprawie niepełnosprawności 2010-2020, podkreślającymi konieczność zapewnienia osobom niepełnosprawnym zatrudnienia na otwartym rynku pracy.

– Na niekonstytucyjność dotychczasowego rozwiązania, niezgodność z postanowieniami Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych oraz brak merytorycznego uzasadnienia dla utrzymywania zróżnicowanego ze względu na rodzaj pracodawcy dofinansowania do wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych wskazali reprezentujący środowiska osób z różnymi rodzajami niepełnosprawności autorzy listu otwartego (z dnia 29 listopada 2012 r.) kierowanego m.in. do Sejmu, Senatu, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Kancelarii Prezydenta, rzecznika praw obywatelskich oraz pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych, co we wskazanym powyżej projekcie uczyniono – podkreśla biuro prasowe resortu, dodając, że inne rozwiązania nie są przewidywane.
Minister Duda zwraca dodatkowo uwagę na fakt, że nieprawidłowością jest tak naprawdę bazowanie przedsiębiorców tylko na dofinansowaniu z Funduszu. Podkreśla, że takich rozwiązań nie ma nigdzie w Europie i na świecie.

Nowe przepisy nie od 1 stycznia?

Jednym z rozwiązań proponowanych przez środowisko pracodawców osób z niepełnosprawnością jest zrównanie kwot na rynkach pracy otwartym i chronionym, ale w górę – czyli podniesienie pomocy na rynku otwartym, a nie obniżenie jej na chronionym. Proponują oni także, by rozłożyć ten proces na cztery lata oraz zrównać prawa i obowiązki pracodawców na obu rynkach. Innym postulatem jest zamrożenie podstawy naliczania dofinansowań na poziomie roku 2013, tj. 1500 zł, co pozwoliłoby stopniowo ograniczać udział dotacji (SODiR) w budżecie PFRON.

Artykuł trzeci ustawy okołobudżetowej, dotyczący zrównania dofinansowań, został przyjęty 22 października przez sejmową Komisję Finansów Publicznych. Wiceminister finansów Hanna Majszczyk zapewniła, że wraz z Ministrem Pracy i Polityki Społecznej zostanie przedyskutowana i przedstawiona jak najszybciej kwestia możliwości ustalenia dłuższego vacatio legis, przy jednoczesnym zapewnieniu płynności Funduszu.

Wygląda jednak na to, że wcześniej czy później, ale nieuchronnie nowe przepisy wejdą w życie.
 

Komentarz

  • praca na otwartym rynku pracy
    krystel
    10.03.2016, 00:43
    pracuje na otwartym rynku pracy warunkach nie typowych jest bardzo zimno i nie należy się przerwa a zimno zima jest ze trzeba siedzieć w kurtce i czapce i tak jest zimno często się choruje , grzejniki chowaja bo ciagna prad. kierownik psychicznie chory często znęca się psychicznie ludzi psychicznie za te marne 1355zl na miesiac

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas