Stowarzyszenie przyjaciół Integracja

Seks upośledzany

W Polsce rzadko mówi się i pisze otwarcie o potrzebach seksualnych osób z upośledzeniem umysłowym. Jeszcze rzadziej rozmawia się z takimi osobami o seksualności. Panuje przekonanie, że rozmowa na "te tematy" niepotrzebnie tylko rozbudzi ich zainteresowanie seksem.

W Polsce rzadko mówi się i pisze otwarcie  o potrzebach seksualnych osób z upośledzeniem umysłowym. Jeszcze rzadziej rozmawia się z takimi osobami o seksualności. Panuje przekonanie, że rozmowa na "te tematy" niepotrzebnie tylko rozbudzi ich zainteresowanie seksem. 



Boją się z nimi rozmawiać rodzice, nauczyciele, wychowawcy i opiekunowie. Z problemami związanymi z seksualnością osoby niepełnosprawne intelektualnie pozostają często same. - Bardzo boli mnie to, że mój 19-letni syn kryje się ze swoimi potrzebami seksualnymi - mówi matka samotnie wychowująca Marcina z upośledzeniem umysłowym. - Udaję, że nie widzę, gdy idzie do łazienki to zrobić. Kiedyś całował lalki, teraz poduszkę. Byłam u lekarza i u psychologa i pytałam, co robić. Żaden nie dał mi odpowiedzi. Wiem, że synowi odbiera się coś, co mogłoby dać mu radość, lepsze samopoczucie. Widziałam w sanatoriach, jak matki kupowały chłopcom dmuchane lalki i zostawiały ich samych w pokojach. Takie problemy ma wielu rodziców upośledzonych dzieci. 

Temat tabu

Mama Marcina jest jedną z wielu mających dziecko z upośledzeniem umysłowym, które przyszły na konferencję "Wieczne dzieci czy dorośli? Problem seksualności osób z niepełnosprawnością intelektualną" - zorganizowaną w marcu br. w Warszawie przez Stowarzyszenie "Bardziej Kochani". Na konferencję przyjechało ok. 700 osób z całej Polski: rodzice, nauczyciele ze szkół specjalnych, wychowawcy i opiekunowie z domów pomocy społecznej, pedagodzy i psychologowie. Prowadzone podczas konferencji wykłady i dyskusje pokazały, jak dużym problemem jest w naszym kraju kwestia seksualności osób z upośledzeniem umysłowym.

 - Największym problemem dotyczącym seksualności i zaspokajania potrzeb seksualnych osób niepełnosprawnych w Polsce jest to, że w ogóle nie widzi się tego problemu i nie ma zrozumienia i akceptacji dla potrzeb tych ludzi. Omija się ten temat - mówi prof. Zbigniew Lew Starowicz.

W domach z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie temat ich potrzeb seksualnych stanowi tabu. Część rodziców jest przekonana, że najlepiej nie rozmawiać z dziećmi na "te tematy", bo mogą się tylko niepotrzebnie pobudzić. Inni wychodzą z założenia, że rozmowa z dzieckiem nic nie da, bo choć skończyło 20 czy 40 lat, to wciąż jest na poziomie rozwoju 12-latka. 

To jeden z głównych mitów głoszących, że jakikolwiek byłby wiek osób upośledzonych umysłowo, pozostaną na zawsze dziećmi. A dzieci są "aseksualne", więc osoba z upośledzeniem nie może być "seksualna". Stąd już krok do wniosku, że każda aktywność seksualna tych osób jest niewłaściwa, niebezpieczna i należy ją eliminować.

- W wielu rodzinach panuje zła atmosfera - mówi pani Barbara, pedagog ze szkoły dla dzieci z upośledzeniem umysłowym i mama 16-letniego niepełnosprawnego intelektualnie Michała. - Znam domy, w których rodzice nawzajem obwiniają się za niepełnosprawne dziecko. Są też rodzice, którzy przychodzą i mówią, że ich syn zakochał się w jakiejś koleżance i nie wiedzą, co mają zrobić. Seksualność ich upośledzonego dziecka to dla nich wstydliwy temat. Uważają zresztą, że nie potrafi ono wejść w związek, a jedynie może się onanizować. A pracując z uczniami upośledzonymi umysłowo z różnym stopniem upośledzenia, wiem, że niektórzy z nich chcą współżyć i poszukują takich możliwości.

Alicja Kędrowska z poradni psychologiczno-pedagogicznej w Toruniu dodaje: - Niektórzy rodzice nie dopuszczają nawet myśli, że ich dziecko ma potrzeby seksualne. Poza tym jak mogą mówić dziecku o seksualności, jeśli sami nie czerpią satysfakcji z życia intymnego? Brak rozmów z dzieckiem na tematy dotyczące seksualności, jak również zawstydzanie go i karanie za "brzydką" ciekawość, za masturbowanie się oraz przejawy zainteresowania płcią przeciwną, sprawiają, że pomiędzy dzieckiem a rodzicami tworzy się mur, którego często nie udaje się już później usunąć. Dziecko zamiast poddawać się narzuconym nakazom, zaczyna działać w ukryciu. W najgorszym wypadku dochodzi u niego do całkowitego zaburzenia identyfikacji rozumienia roli płci oraz rozpoznawania jej u siebie. Niekiedy jawna masturbacja staje się formą sprzeciwu wobec rodziców i innych opiekunów. 

Doktor Izabela Fornalik z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Jeleniej Górze, przytacza wyniki badań pokazujących, że wiele dziewcząt i chłopców z głębszą niepełnosprawnością intelektualną, obserwując swoje ciało, odczuwa często lęk, złość, a nawet rozpacz. Bez edukacji, w skrajnych przypadkach może doprowadzić to do regresu ich rozwoju.

- Proszę sobie wyobrazić, jaki szok przeżyje dziecko, gdy w nocy włączy telewizor i trafi na program erotyczny, a o seksie nic nie wie - dodaje mama Marcina. - Kiedyś mój syn zapytał mnie, kiedy ożenię się z mamą jego kolegi i zaczniemy się całować. Po rozmowie okazało się, że obejrzał gdzieś na kasecie wideo, jak dwie panie się kochały. On wtedy przeżył szok. Wiem, że to moja wina, że nie potrafiłam rozmawiać z nim na te tematy. 

Kto wyedukuje

Braki edukacyjne rodziców z zakresu seksualności ich dzieci próbują wypełniać szkoły. Ale nauczyciele są często bezradni. Nie potrafią sobie poradzić z niepełnosprawnymi intelektualnie uczniami przejawiającymi zachowania seksualne, w dodatku publicznie je okazującymi, którzy nie czują potrzeby intymności oraz nie panują nad swoją pobudliwością. Takich uczniów zazwyczaj wyprowadza się z klasy, próbuje odwrócić ich uwagę jakimś zajęciem, stosuje zabawy relaksacyjne albo zapisuje do terapeuty, który zachęca ich do większej samokontroli i unikania oglądania pornografii. 



Na wyrabianie odpowiednich nawyków i postaw nierzadko jest już za późno, a tzw. wychowanie seksualne i ukierunkowywanie sprowadza się najczęściej do stałego ich kontrolowania. - Edukacja seksualna dzieci i młodzieży jest w Polsce bardzo zaniedbana. Tak naprawdę w procesie kształcenia profesjonalistów: psychologów, lekarzy, pedagogów i nauczycieli, nie podejmuje się tej tematyki - mówi prof. Zbigniew Izdebski, pedagog, seksuolog, kierownik Podyplomowego Studium Wychowania
Seksualnego na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego. - Na studiach medycznych nie wykłada się seksuologii, dobrze też nie jest na psychologii. A ci wszyscy ludzie później pracują z osobami niepełnosprawnymi, nie mając zupełnie wiedzy na temat seksualności i problemów z nią związanych.

Nauczyciele podobnie jak rodzice obawiają się, że rozmowa z uczniami na temat seksualności sprawi, iż ich podopieczni za bardzo zaczną interesować się seksem. Dominuje więc przekonanie, że dopóki potrzeby seksualne nie ujawniły się u nich samoczynnie, to nie powinno się tej sfery dotykać. Jeszcze większym dylematem jest dla nich pytanie, czy osobom z upośledzeniem umysłowym, u których obserwują silne pobudzenie seksualne powinni udzielać technicznych wskazówek, jak mogą rozładować napięcie poprzez masturbację. Wyjaśnienie oznaczałoby zaprezentowanie im nowych zachowań seksualnych. A tego nauczyciele boją się jak ognia, nie chcą bowiem zostać posądzeni o kreowanie zachowań seksualnych.

W środowisku nauczycielskim - o czym piszą zresztą autorzy książki "Wieczne dzieci czy dorośli? Problem seksualności osób z niepełnosprawnością intelektualną" - panuje dość powszechne przekonanie, jakoby osoby niepełnosprawne intelektualnie miały wyjątkowo silny popęd seksualny. Jest to jeden z mitów, z którym od dawna niektóre środowiska próbują się rozprawić.Bezradność i strach przed rozmową na temat seksu z upośledzoną intelektualnie młodzieżą są wzmacniane określonymi przekonaniami światopoglądowymi nie tylko rodziców i nauczycieli, ale również opiekunów i innych specjalistów.

- Specjaliści, niestety, często przedkładają własny światopogląd nad wiedzę naukową i dobro dziecka - mówi Iwona Wojtczak-Grzesińska, psycholog Stowarzyszenia "Otwarte drzwi". - To on często determinuje zakres poznawanej wiedzy oraz sposób jej przekazywania. Młodzież z upośledzeniem umysłowym ma sferę seksualności tak amputowaną przez rodziców, specjalistów i w ogóle przez społeczeństwo we własnej świadomości, że nie potrafi ani rozmawiać o tych sprawach, ani nazwać i zdefiniować tego, co czuje. W dodatku pewne ich specyficzne właściwości, takie jak otwartość i ufność, powodują, że osoby te są łatwym obiektem molestowania seksualnego. Niewykształcenie u tych młodych ludzi umiejętności obrony przed różnymi zagrożeniami jest po prostu draństwem z naszej strony. Dlatego tak potrzebne jest opracowanie standardów kształcenia z zakresu seksualności wolnych od światopoglądowych obciążeń.

Ważny element
"Problem dotyczący seksualności i realizacji potrzeb seksualnych osób niepełnosprawnych nie tkwi w osobach niepełnosprawnych intelektualnie, ale w osobach pełnosprawnych, opiekunach, rodzicach i otoczeniu. Nie zdajemy sobie sprawy, jak ważnym elementem całego procesu rehabilitacji osób niepełnosprawnych może być zaspokojenie potrzeb seksualnych, jak duże może to im dać poczucie sensu życia i jak wiele radości."
Prof. Zbigniew Izdebski, pedagog, seksuolog, kierownik Podyplomowego Studium Wychowania Seksualnego na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego

W domach bez pomocy

O wiele większa skala problemu występuje w domach pomocy społecznej, w których mieszkają osoby z upośledzeniem umysłowym. W większości są to wciąż domy wyłącznie dla mężczyzn albo kobiet, co dodatkowo pociąga za sobą nowe problemy. Często pomiędzy pensjonariuszami dwóch ośrodków zawiązują się trwałe sympatie. Mimo że pary chodzą ze sobą już wiele lat oraz wyrażają potrzebę wspólnego zamieszkania pod jednym dachem, rzadko daje im się taką możliwość.



- W ten sposób skazuje się te osoby na jeszcze większą nienormalność, dodatkowo upośledzając je społecznie - mówi Stanisław Wałkiewicz, dyrektor Domu Pomocy Społecznej dla dziewcząt i chłopców w Pakówce, w którym realizowany jest projekt "Spełnianie marzeń", dający niektórym parom szansę na wspólne zamieszkanie w jednym pokoju. - Gdy do ośrodka trafiają osoby o odmiennej płci, w sposób naturalny pojawia się zainteresowanie nimi. Żaden mieszkaniec nie chce być samotny, nie chce żyć tak jak dotychczas w izolacji wśród dużej liczby osób. Oni także szukają drugiej osoby, z którą chcą być szczęśliwi.

Osoby z lekkim i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności potrafią swoje uczucia i potrzeby zwerbalizować. W ośrodkach robią to, co ludzie sprawni: spotykają się, przebywają w swoim otoczeniu, razem planują wycieczki, spacery, wyjazdy, zapraszają się na kawę. Niekiedy zaczynają ich łączyć głębsze związki uczuciowe. Osoby upośledzone mają jednak często zaburzone poczucie własnej wartości, nie wierzą, że mają szanse zmienić jakość swego życia i z kimś się związać. Dopiero po pewnym okresie chodzenia i akceptacji siebie, zgłaszają pragnienie zamieszkania razem.

W DPS w Pakówce pozwolono zamieszkać we własnych pokojach już kilku takim parom. Pierwszą była Barbara i Tadeusz. Najpierw jednak wyjaśniono im różne kwestie związane z edukacją seksualną, która w dużym stopniu polegała na nauczeniu ich zachowań seksualnych. Ich przykład rozbudził oczekiwania kilku innych par. Po pewnym okresie i zaręczynach także im pozwolono na wspólne zamieszkanie w jednym pokoju. - Osobiście widzę ogromną wartość w związkach emocjonalnych pomiędzy niepełnosprawnymi pensjonariuszami - dodaje Stanisław Wałkiewicz. - Związki uczuciowe potrafią zmienić całe ich życie, dać nowe motywacje i sens.

Ośrodek w Pakówce to wyjątek, w większości DPS opiekunowie wolą, aby problem seksualności ich podopiecznych rozwiązywali rodzice. Obawiają się, że próba ich rozwiązania przysporzy im jeszcze więcej problemów. Rodzice jednak zabraniają opiekunom kierowania uwagi ich dzieci na jakiekolwiek sprawy związane z seksem. Niekiedy personel chciałby wprowadzić zmiany, ale sprzeciwia się im dyrektor ośrodka.

Zdarza się też sytuacja odwrotna. - W naszym domu rodzice jasno i wyraźnie powiedzieli nam, abyśmy nie rozbudzali potrzeb seksualnych, nie rozmawiali z dziećmi na tematy seksu i nie pozwalali im na współżycie - mówi Małgorzata Druś, Dyrektor DPS w Warszawie prowadzonego przez Fundację "Pomocna dłoń". - Chcą, abyśmy uczyli ich przyjaźni, a nie zachowań seksualnych. Gdy trafiamy na sytuacje, gdy w pokojach osoby się masturbują, to delikatnie się wycofujemy. Jeśli jednak posunięto się za daleko, to staramy się przerwać i nie dopuścić, by doszło do współżycia.

 - To prawdziwa paranoja - mówi Iwona Wojtczak-Grzesińska. - Wszyscy: rodzice, opiekunowie i nauczyciele, chowają głowę w piasek. Wolą twierdzić, że problemów nie ma, niż je rozwiązywać.

Profesor Zbigniew Lew Starowicz dodaje: - Po konferencji, w której miałem wykład pt. "Każdemu wolno kochać" wychowawca pewnego domu pomocy społecznej zapytał mnie, czy wychowankowie mogą się masturbować i czy jest to właściwe. A więc opiekun ten w tak podstawowej sprawie miał wciąż wątpliwości! 

Przemoc i homoseksualizm

Zdaniem Stanisława Wałkiewicza istotne jest to, czy wychowawcami kieruje lęk, czy dobro osób im powierzonych. Opiekunowie powinni być animatorami szczęścia podopiecznych i par, które zawiązały się już w ośrodkach, a które przechodzą przez różne problemy. Nie powinni także starać się zaspokoić własnych zawodowych ambicji, a jedynie rozwiązywać problemy tych ludzi, mimo że budzić to może pewne kontrowersje.

Problemów w ośrodkach jednak nie ubywa, wręcz przeciwnie - pojawia się ich coraz więcej. Wśród nich jest przemoc i agresja na tle seksualnym. To temat tabu, który rzadko się porusza, choć problem dotyczy wielu domów. 

- Przemoc seksualna pomiędzy pensjonariuszami w domach pomocy to problem, o którym mało się mówi - mówi prof. Zbigniew Izdebski. - Możliwe, że przemoc jest wyrazem formy zastępczej rozładowania napięcia seksualnego.
Wielu mieszkańców z upośledzeniem intelektualnym nie ma wypracowanych obronnych zachowań przed takimi sytuacjami. Wychowawcy próbują kontrolować i zaglądać do pokoi, w których mieszka dwóch lub więcej podopiecznych, ale w praktyce nie są w stanie wychwycić wszystkich sytuacji. Dodatkowo niespodziewane wejście do pokoju może wiązać się z ingerencją w intymność któregoś z podopiecznych, który rozładowuje swoje napięcie seksualne. Pociągać to może dodatkowe lęki oraz frustracje.
- Przemoc seksualna w ośrodkach to typowe zjawisko podobne do tego, jakie występuje w więziennictwie - mówi dr Alicja Długołęcka wykładowca na Wydziale Rehabilitacji AWF w Warszawie. - Wynikają one z wad systemowych oraz są związane z brakiem edukacji. Jeżeli w ośrodku jej nie ma, jeśli jest zła atmosfera wokół seksualności mieszkańców, jeżeli nie ma rozwiązań pozwalających rozładować im napięcie seksualne, to seks kojarzy się im z samymi negatywnymi emocjami. Wychowanie polega natomiast na tym, aby seks wiązać z emocjami pozytywnymi, a tam gdzie nie jest to możliwe, z neutralnymi.



Innym problemem w ośrodkach jest częste występowanie wśród mieszkańców zachowań o charakterze homoseksualnym, niekiedy również tworzenie się związków homoseksualnych. - W każdej populacji są osoby homoseksualne, więc mogą być i w domach pomocy - wyjaśnia prof. Zbigniew Izdebski. - Należy pamiętać, by odróżnić bycie osobą homoseksualną z punktu widzenia jej preferencji oraz z powodu warunków, które takim kontaktom mogą sprzyjać. W ośrodkach rzadziej mamy do czynienia z osobami o preferencjach homoseksualnych, natomiast częściej z sytuacjami zachowań homoseksualnych. Inaczej mówiąc, mężczyzna w takim ośrodku, gdyby mógł mieć kontakt seksualny z kobietą, to wolałby go mieć, ale ponieważ kobiet nie ma, więc drugiego mężczyznę traktuje w kategoriach zastępczych, jako obiekt, który pozwoli mu rozładować napięcie seksualne np. poprzez wzajemną masturbację. To samo dotyczy kobiet. 

Leki czy agencja?

Kilka lat temu TVP1 wyemitowała film dokumentalny o sytuacji osób niepełnosprawnych mieszkających w domach pomocy w Holandii. W holenderskich ośrodkach osoby te mogą korzystać z usług agencji towarzyskich. Program wywołał dyskusje i choć film dotyczył głównie osób z dysfunkcjami narządu ruchu oraz z porażeniem mózgowym, rozbudził pewne nadzieje rodziców i niektórych opiekunów osób z upośledzeniem umysłowym.

- Oglądałam ten program - wyznaje mama Marcina. - Uważam, że to byłoby dobre rozwiązanie, gdyby i u nas była taka możliwość. Nie mam w tej sprawie absolutnie żadnych oporów, bo wiem, jak mało osoby z upośledzeniem umysłowym mają z życia, a odbieranie im i tej przyjemności byłoby naprawdę okrucieństwem. W ośrodkach natomiast, gdy wychowawcy widzą u kogoś podniecenie, dają mu lekarstwa na uspokojenie.

Mama Michała dodaje: - Z mężem na razie nie wyobrażamy sobie, aby nasz syn mógł współżyć z kobietą. Być może dlatego, że jeszcze nie miał takiego doświadczenia. Jeżeli jednak niektóre osoby z upośledzeniem umysłowym same wyrażają chęć skorzystania z usług agencji towarzyskiej, to nie widzę problemu, aby mogły z nich skorzystać.
Niektórzy pensjonariusze z niepełnosprawnością intelektualną wprost zwracają się do wychowawców z chęcią skorzystania z usług jakiejś agencji towarzyskiej i oszczędzania na ten cel.  - W Polsce pomysłodawców i twórców takich rozwiązań natychmiast posądzono by o deprawowanie osób niepełnosprawnych i namawianie do rozpusty - konkluduje prof. Zbigniew Izdebski.

Podopiecznym udaje się czasami kupić czasopisma i filmy erotyczne, które skrzętnie chowają przed personelem. W jednym z ośrodków złapano posiadacza takiej kasety, odebrano mu ją, a jego skarcono. Chłopak nie mógł zrozumieć, dlaczego mu się tego zabrania i dlaczego z tego powodu zrobiono awanturę. 

Kto zmieni sytuację?

Za obecną sytuację wielu uczestników konferencji obwinia oprócz rodziców, dla których seksualność ich dziecka niepełnosprawnego intelektualnie to temat tabu, także administrację państwową, która nie podejmuje działań systemowych dotyczących edukacji seksualnej. - Chociaż jest trochę światłych rodziców, nauczycieli oraz kilka domów pomocy, które zapewniają możliwość istnienia związków i par osób niepełnosprawnych intelektualnie, zapewniają mieszkańcom intymność, a także wspomagają stosowanie antykoncepcji, to odpowiedzialność za patologiczną sytuację ponosi ministerstwo, które nie ma pomysłu, jak to zrobić, a prawdopodobnie i rozeznania, jaka jest sytuacja - mówi Iwona Wojtczak-Grzesińska.

Jedynym skutecznym rozwiązaniem pozostaje odwaga nauczycieli, personelu i dyrektorów ośrodków, którzy bez specjalnego rozgłosu wprowadzają własne programy. Powoli jednak coraz więcej pracowników ośrodków, rodziców oraz pedagogów zaczyna mówić głośno o tych problemach. Bo jak długo można udawać i ukrywać, że ich nie ma? - Dorośli jak zwykle kłócą się o seks, a zapominają o istocie problemu: że pozostaje nieszczęśliwy człowiek, który w różny sposób karany jest za swoje potrzeby i zachowania o charakterze seksualnym - kończy Alicja Długołęcka.

Człowiek jest całością
"Osoby niepełnosprawne intelektualnie, które, dzięki mądremu wysiłkowi wielu ludzi, prowadzą normalne życie właściwe do swojego wieku, mają szanse przeżywać sympatie, zazdrość, zawody tak jak wszyscy. Nie trzeba się tego bać, zakazywać czy uniemożliwiać. Wcale nie zawsze, a wręcz nawet - rzadko - musi to wiązać się nierozerwalnie z seksem. Wiele lat kontaktów z osobami niepełnosprawnymi pozwala mi postawić tezę, że - w ogromnej większości - nie są one specjalnie pobudzone seksualnie. Zdarzające się przypadki masturbacji bez zachowania intymności raczej biorą się z nieznajomości społecznie akceptowanych form zachowania. Zachowania homoseksualne i nasilona masturbacja występują u osób żyjących w warunkach głębokiej deprywacji - bezczynności, nudy, braku satysfakcjonujących kontaktów interpersonalnych, samotności lub nadmiernym stłoczeniu, zwłaszcza w jednopłciowym środowisku. Należy wspierać osoby z upośledzeniem umysłowym, wykorzystując sposoby będące w powszechnym użyciu, a jednocześnie starać się nie traktować seksu jako obowiązującej technicznej aktywności, którą trzeba stymulować. Jest wielu ludzi, którzy rezygnują z życia seksualnego i wówczas ważne jest, aby takie osoby znajdowały inne satysfakcje. Warto też stwierdzić, że osoby niepełnosprawne intelektualnie są w stanie również w dziedzinie seksu podejmować odpowiedzialne decyzje, trzeba je w tym tylko wspierać. Uważam, że ponieważ każda osoba jest całością, niezbędne jest dbanie o zaspokajanie jej wszystkich potrzeb."
Krystyna Mrugalska, prezes Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym 

Tekst: Piotr Stanisławski
Ilustracje: Monika Duliasz

Integracja 4/2004, s. 14-18

KRS 0000 144 578
Fundacja Integracja
Infolinia
801 801 015
Nr konta Fundacji Integracja
14 1370 1037 0000 1701 4021 2501