Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Piękni jak Zeus i Nike

18.03.2014
Autor: Mateusz Różański
Źródło: inf. własna

Grupa osób w antycznych strojach przybiera pozy znane z posągów greckich bóstw. Wszyscy są niepełnosprawni, ale jednocześnie po ludzku piękni. Można ich podziwiać na zdjęciach prezentowanych podczas wystawy "Akropol: Jak znalazłem swoje ciało", która udowadnia, że piękno i niepełnosprawność w żaden sposób się nie wykluczają.

Antyczne rzeźby, choć powstałe przed tysiącami lat, stanowią dla nas ideał piękna. W ich podziwianiu nie przeszkadza nam to, że niektórym z nich brakuje ręki, nogi lub są w jakikolwiek inny sposób uszkodzone. Dlaczego więc piękna nie dostrzec w ludziach, których los i czas doświadczyły tak samo jak starogreckie posągi?

Ludzie jak bogowie

Z takiego założenia wyszła dyrektor generalna moskiewskiego Centrum Kultury "Bez Granic" Janina Urusowa, pomysłodawczyni projektu, którego inspiracją był ołtarz Zeusa z Pergamonu. Urusowa doszła do wniosku, że większość antycznych rzeźb jest, jakbyśmy to powiedzieli, niepełnosprawna. Jednej brakuje nóg, innej rąk, a nawet głowy - by wspomnieć choćby Nike z Samotraki. Jednak mimo to dostrzegamy tylko i wyłącznie ich ponadczasowe piękno. W ten sposób narodził się projekt fotograficzny "Acropolis: znalazłem jego ciało".

Przedsięwzięcie ma pomóc ludziom dostrzec piękno w osobach niepełnosprawnych - z amputowanymi kończynami lub wrodzonymi defektami. W roli modeli wystąpiła dziesiątka niepełnosprawnych Rosjan. Cała dziesiątka miała przed sobą nie lada wyzwanie; powstawanie każdego zdjęcia wymagało nie tylko charakteryzacji: odpowiednich fryzur, makijażu i strojów, ale też umiejętności aktorskich – wszak trzeba było się wcielić w nieśmiertelnych mieszkańców Olimpu.

– Antyczna rzeźba pomogła przezwyciężyć cywilizacji europejskiej liczne uprzedzenia - na przykład te związane z nagością. Dzięki temu mogliśmy dostrzec piękno w tym, co budziło w nas niepokój - tłumaczy jedna z organizatorów wystawy pisarka i poetka Linor Goralik. – Zaś "Akropol", stawiając w jednym szeregu "niepełne" greckie figury i naszych modeli z niepełnosprawnością, jest próbą udowodnienia, że piękno nie musi koniecznie oznaczać ciała tylko ciała z dwojgiem rąk i nóg - wyjaśnia Linor

Ważna społecznie wystawa

Otwarcie wystawy zgrało się z paraolimpiadą w Soczi. Mimo to w sali, w której wystawiono zdjęcia, zjawił się tłum dziennikarzy i entuzjastów sztuki, a sam projekt doczekał się licznych pozytywnych recenzji w prasie artystycznej.

Dziennikarka radiowa i redaktorka naczelna gazety "Novoje literaturnoje obozrenije" Irina Prochorowa nazwała  "Akropol: jak znalazłem swoje ciało" ważnym społecznym projektem. "Właśnie tego typu inicjatywy tworzą podstawy społeczeństwa obywatelskiego" - napisała po obejrzeniu wystawy. "Ci ludzie są
piękni mimo nieszczęścia, jakie ich w życiu spotkało. Chodzi tu nie o płacz nad tym, co niedoskonałe, ale uznanie prawa osób niepełnosprawnych do radosnego i pełnego życia" - podkreśliła.

Wystawę "Akropol" będzie można oglądać od 20 do 25 marca br. w sali wystawowej budynku przy ulicy Twerskiej 7 w Moskwie.
 

 

Komentarz

  • Mieszane uczucia mam.
    JJK
    23.03.2017, 21:15
    Czy koniecznym jest ukazywanie swoich niedostatków ? Uważam, że jest pewna granica której przekroczenie rodzi niesmak. I wcale nie mam na myśli tylko niepełnosprawność fizycznej, ale ogólnie. Skrajne zachowania budzą skrajne reakcje. Żal chłopca i żal tych którzy to oglądną i "zamkną się w sobie". Ale równajmy do góry i nie dajmy się spychać.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas