Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

ABC Dostępności: N jak Nawierzchnia

31.05.2021
Autor: Tomasz Przybyszewski, konsultacja: Kamil Kowalski, projektant dostępności, dyrektor Integracja LAB, fot. T. Ozdoba, M. Różański, M. Kuśmierz, T. Pisarzewski, Pexels.com
Kobieta w szpilkach i mężczyzna na wózku mają kłopoty w poruszaniu się na kostce brukowej

Grażyna Wolszczak walczy, by nie zaklinować się w szpilkach na nawierzchni z kostki brukowej. Naprzeciwko niej Tomasz Wasielewski na wózku też usiłuje przejechać po nierównej kostce. Minęło kilka lat od kampanii Integracji „Więcej nas łączy, niż dzieli”. Źle dobrana nawierzchnia przeszkadza bowiem nie tylko osobom z niepełnosprawnością. Jak dobrać ją dobrze? Tłumaczymy w kolejnym artykule z cyklu „ABC Dostępności”.

Dla kogo jest dobrze dobrana nawierzchnia?

Pytanie wydaje się dziwne, odpowiedź powinna przecież brzmieć: dla każdego. Warto jednak wiedzieć, że o ile większości użytkowników źle dobrana lub utrzymana nawierzchnia jedynie utrudni życie, to dla części z nich będzie dużym wyzwaniem, może być dla nich niebezpieczna lub w ogóle uniemożliwi im normalne funkcjonowanie.

Dotyczy to m.in. osób poruszających się na wózkach, a także innych użytkowników o ograniczonej mobilności, w tym seniorów czy osób z niepełnosprawnością wzroku. W tej grupie będą także podróżni z walizkami na małych kółkach, rodzice z dziećmi w wózkach, kobiety w ciąży, osoby z czasowymi problemami w poruszaniu się, np. po urazach, ale też... na szpilkach, jak Grażyna Wolszczak z kampanii Integracji.

Nieprzypadkowo równy, 6-metrowej szerokości trakt, wkomponowany w wybrukowany wrocławski Rynek, nazywany jest „szpilkostradą”. Zrobiony jest z płaskich granitowych kostek, a wąskie szczeliny wypełniono cementową zaprawą. Zlikwidowano w ten sposób pułapkę na obcasy i małe przednie kółka wózków, a jak podkreślił jeden z niewidomych użytkowników, taka nawierzchnia nie „zabiera” białej laski, jak tradycyjny bruk.

Gdzie powinno się stosować dobrze dobraną nawierzchnię?

Wszędzie tam, gdzie zależy nam na tym, by pieszy czuł się komfortowo. To oczywiście nie oznacza, że należy wszystko zalać asfaltem lub wyłożyć betonowymi płytami. Różne rodzaje nawierzchni są właściwe dla różnych miejsc. Inaczej nawierzchnia będzie wyglądać na zewnątrz, a inaczej wewnątrz budynków. Ważne są też zasady opisane przez nas dotyczące ścieżek dotykowych oraz schodów.

Jak powinna wyglądać dobra nawierzchnia?

Nawierzchnia powinna być równa i gładka, choć musi cechować się również antypoślizgowością.

Nawierzchnia na zewnątrz

Podział rodzajów nawierzchni zewnętrznej od najlepszych do najgorszych, z punktu widzenia osób o ograniczonej możliwości poruszania się, wygląda następująco:

Asfalt, beton, płyty betonowe lub kamienne, deski

Asfalt i beton, o ile nie jest polerowany, mają naturalną antypoślizgowość. Muszą być jednak w dobrym stanie technicznym, nie mogą być popękane. Podobnie płyty betonowe i kamienne. Te z kolei im większe, tym wygodniejsze, ponieważ wtedy zupełnie płaskie są stosunkowo długie odcinki. Nie mogą też mieć dużych odstępów między sobą ani „klawiszować”, czyli ruszać się przy nacisku. Kamień nie powinien być wypolerowany, bo będzie śliski. Deski trzeba zaś odpowiednio ułożyć, by nie zostawiać dużych szpar, a także konserwować, by się np. nie wypaczyły.

Kostka betonowa

Zwana kostką Bauma albo polbrukiem, jest równa, ale przy poruszaniu się po niej na wózku wstrząsy są już odczuwalne. Komfort jest więc niższy. Lepsza będzie kostka bezfazowa, stosowana czasem na ścieżkach rowerowych. No i wciąż jest to nawierzchnia narażona na to, że poszczególne kostki mogą się względem siebie przesuwać, skutkując nierównościami czy wybrzuszeniami.

Kostka granitowa o równej nawierzchni (ciętej)

Podobnie jak w przypadku kostki betonowej – jeśli nawierzchnia jest dobrze ułożona i utrzymana, nierówności na łączeniach w trakcie poruszania się na wózku będą odczuwalne, ale niemal bez wpływu na komfort.

Nawierzchnia mineralna

Stosowana np. w parkach i innych przestrzeniach rekreacyjnych, wygląda naturalnie i dobrze odprowadza wodę. Musi być jednak odpowiednio utwardzona, żeby się nie rozjeżdżała lub by nie robiły się w niej dziury, kałuże i błoto.

Kostka granitowa o nierównej nawierzchni (np. łupanej)

Taka kostka bywa stosowana w przestrzeniach historycznych i takich, które mają w zamyśle wyglądać elegancko. Używana jest też na podjazdach przerywających bieg chodnika i – co gorsza – także na samych chodnikach. To błąd, bo elegancki, „historyczny” wygląd nie powinien dominować nad użytecznością. Taka kostka jest po prostu bardzo nierówna i nie trzeba poruszać się na wózku lub na szpilkach, by czuć się na niej niekomfortowo.

Kratownica betonowa

Stosowana czasem na parkingach, w tym na „kopertach” dla osób z niepełnosprawnością. W założeniu te tzw. eko kratki wypełnione ziemią lub trawą mają zwiększać powierzchnię biologicznie czynną, a także lepiej odprowadzać wodę. W praktyce są jednak bardzo niekomfortowe dla osób na wózkach, poruszających się o kulach, seniorów.

Kocie łby

Czyli – w dużym skrócie – nawierzchnie ułożone z kamieni o dość przypadkowych kształtach. Czasem taka nawierzchnia bywa ścinana, żeby była gładka. Wciąż jednak jest bardzo trudna w użytku dla osób z jakimikolwiek ograniczeniami w poruszaniu się, a poślizgnąć się na niej czy skręcić kostkę może także osoba pełnosprawna.

Nawierzchnia gruntowa

Spotykana np. w lasach, na szlakach, wydeptana, czasem odpowiednio przygotowana. Trzeba się jednak liczyć z wystającymi korzeniami, kamieniami, stojącą okresowo wodą, błotem. Taka nawierzchnia nie jest zła sama w sobie, potrzebujemy przecież kontaktu z naturą. Ważne, by dla osób z ograniczeniami w poruszaniu się była odpowiednia informacja, że na trasie mogą natrafić na tego rodzaju barierę. Warto też zadbać o wyższej jakości nawierzchnię prowadzącą choćby do głównej atrakcji.

Piasek, kamyczki, luźny żwir

Przeszkoda dla wielu nie do pokonania, zwłaszcza dla osób poruszających się na wózkach. To dlatego na plażach budowane są pomosty, by osoby te miały szansę dostać się do morza. Kamyczki lub luźny żwir są zaś idealne, by... odstraszyć przechodnia, czyli wyznaczyć przestrzenie wyłączone z użytkowania. Do ciągów pieszych raczej się nie nadadzą.

Nawierzchnia wewnątrz

Co najważniejsze, powinna być gładka i antypoślizgowa. Większość projektantów stosuje parametry antypoślizgowości oparte o normy niemieckie. Przy doborze nawierzchni ważna jest funkcja danego pomieszczenia, np. to, czy istnieje tam ryzyko rozlania lub naniesienia wody, a w zakładach produkcyjnych – np. tłuszczu czy oleju. Wiadomo też, że nie może być ślisko przy wejściu, na schodach, w toaletach, kuchniach, a także np. na basenach. Nieodpowiedzialne oszczędności mogą być brzemienne w skutkach. Warto też brać pod uwagę potencjalny stopień zużycia, zwłaszcza w miejscach o dużym natężeniu ruchu pieszych.

Zbyt śliskie nie powinny być także wykładziny. Do tego nie mogą mieć za wysokiego runa. W budynkach biurowych, urzędach raczej się to nie zdarza, ale już w obiektach hotelowych – owszem. Osobom poruszającym się na wózkach może to sprawiać trudności, dlatego warto, by runo nie było dłuższe niż 2 cm.

Wszelkie elementy dodatkowe, które muszą się znaleźć w budynku lub jego otoczeniu, też muszą minimalizować potencjalne niedogodności związane z ich używaniem. Wycieraczki i chodniczki nie powinny więc „jeździć” po posadzce, a otwory w kratkach odpływowych nie powinny być szersze niż 2 cm. Grube gumowe wycieraczki lepiej wpuszczać w posadzkę, bo dla części osób np. na wózkach mogą stanowić poważną przeszkodę.

Jakich błędów nie popełnić przy tworzeniu różnych rodzajów nawierzchni?

Karygodnym błędem jest stosowanie niewłaściwej nawierzchni w miejscach, które są przeznaczone do użytku przez osoby z niepełnosprawnością. To choćby „koperty” na parkingach, na których bywa stosowana nierówna kostka granitowa, a także tzw. eko kratka. Poruszanie się po tego rodzaju nawierzchni np. na wózku jest bardzo trudne, a tu trzeba jeszcze manewrować przy wysiadaniu z samochodu.

Wspomnianym wyżej błędem jest układanie współcześnie nawierzchni, która ma imitować zabytkowy bruk. Nierówna nawierzchnia zawsze będzie problemem dla osób o ograniczonej możliwości poruszania się, można natomiast stosować kostki i kamienie, których nawierzchnia jest równa, a przerwy między nimi wypełniać zaprawą cementową lub innym twardym i trwałym spoiwem.

Błędem jest też stosowanie nierównej nawierzchni na podjazdach, które przecinają bieg chodnika. Zawsze będzie to powodować dyskomfort lub wręcz stanowić niebezpieczeństwo dla części użytkowników.

Zastosowanie różnych rodzajów nawierzchni w praktyce

Kobieta na wózku jedzie ścieżką z kostki betonowej
Wszechobecna kostka betonowa jest w miarę wygodna, o ile jest dobrze ułożona i utrzymana, powoduje jednak drgania, które na dłuższą metę obniżają komfort poruszania się osób na wózkach

Kobieta i mężczyzna idą chodnikiem ułożonym z płyt. Mężczyzna używa białej laski
Chodnik ułożony z płyt betonowych jest komfortowy nie tylko dla osób z niepełnosprawnością ruchową. Warto jednak pamiętać, że im większe płyty, tym komfort jest większy

Park. Na dole zdjęcia ścieżka ułożona z płaskiej kostki. Odchodzą od niej ścieżki asfaltowa oraz mineralna
Park Polińskiego w Warszawie. Ciąg pieszy oraz droga rowerowa zostały rozdzielone pasem zieleni; charakteryzuje je także inny rodzaj nawierzchni – ścieżka rowerowa jest wykonana z asfaltu, a ścieżka piesza utwardzona lub ułożona z równej kostki kamiennej

Nawierzchnia – ekspert radzi

Uśmiechnięty Kamil KowalskiKamil Kowalski, projektant dostępności, dyrektor Integracja LAB

Każda z nawierzchni w pewnych sytuacjach ma sens, tylko trzeba odpowiednio tę sytuację zdefiniować. Przeanalizować, do czego służy dana przestrzeń, jakie jest natężenie ruchu – obecne lub prognozowane. Czy użytkownik ma wybór, czyli czy musi się poruszać po tej nawierzchni, czy może wybrać inną. Trzeba się zastanowić, którędy ludzie będą chodzić. Czasem widać, że piesi wydeptują trawniki, skracając drogę. Może nas irytować, że „źli ludzie” depczą trawnik, ale oni go depczą z jakiegoś powodu. Po prostu ktoś wcześniej nie przewidział, że oni będą chcieli tamtędy chodzić. W takich sytuacjach zawsze upatrywałbym błędu projektanta, a nie tych „złych ludzi”.

Nie jest też tak, że jakiekolwiek rodzaje nawierzchni są zabronione. Jeśli nie jest to podstawowa droga komunikacji, lecz jakaś ścieżka poboczna, o małym znaczeniu lub trasa alternatywna do jakiegoś miejsca, nie ma problemu ze stosowaniem różnych rozwiązań. Więc pewnie nie powinniśmy mówić, że coś jest zawsze złe i nigdy nie wolno tego stosować, natomiast trzeba to robić z głową i wiedzieć, dlaczego to robimy. Nie zaprojektujemy czegoś takiego na drogach, które służą komunikacji.

Fakturą nawierzchni można sugerować użytkownikowi, którędy chcielibyśmy, by szedł. Możemy podkreślić np. miejsca niebezpieczne i skierować pieszego w innym kierunku. Wyłączoną z użytku przestrzeń można wypełnić nierówną kostką granitową. Niewygodnie będzie po niej chodzić, a osoby niewidome wyczują ją białą laską. Jesteśmy więc w stanie wykorzystywać nawierzchnię do sygnalizowania pewnych rzeczy lub zachęcania użytkownika do wyboru konkretnej drogi. Robimy to w sposób nieinwazyjny i bardziej atrakcyjny, niż stawiając np. zakaz z napisem w stylu: „tu nie idź”. Oczywiście, możemy postawić zakaz, ale lepiej w delikatny sposób zasugerować: „wybierz inną drogę”. Ludzie czują się z tym lepiej.


Cykl: ABC Dostępności

O niektórych ludziach mawia się, że widzą drzewa, ale nie widzą lasu. Z dostępnością architektoniczną jest podobnie.

Inwestorom, zarządcom budynków, architektom wydaje się czasem, że wystarczy do budynku dodać pochylnię i potrzeby osób z niepełnosprawnością są zaspokojone. Nie jest to prawda. Różne są przecież potrzeby osób poruszających się na wózkach, niewidomych, głuchych czy z niepełnosprawnością intelektualną, ale i rodziców z małymi dziećmi, podróżnych z bagażami, kurierów z paczkami. Dlatego dostępność budynków i przestrzeni należy traktować kompleksowo, aby każdy czuł się bezpiecznie i komfortowo, korzystając z nich samodzielnie.

Z drugiej jednak strony, różne składowe dostępności służą osobom o różnych potrzebach, a dla reszty są często niezauważalne. Każda z tych składowych ma swoje zasady. Dlatego w ramach cyklu „ABC Dostępności” chcemy je rozłożyć na czynniki pierwsze. Wspólnie m.in. z ekspertami Integracja LAB tłumaczymy, komu konkretne rozwiązanie służy, gdzie powinno się je stosować, jak działa, jak powinno wyglądać oraz ile kosztuje. Opowiadamy też, jakich błędów nie popełniać przy projektowaniu i budowie lub montażu, a na przykładach prezentujemy prawidłowe jego zastosowanie.

W ramach cyklu „ABC Dostępności” pokazujemy więc drzewa, nie zapominając przy tym, że dopiero wspólnie tworzą las.

Polecamy także:


Artykuł powstał we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego

 

Logo Banku Gospodarstwa Krajowego

 

Logo Funduszu Dostępności w ramach Programu Dostępność Plus

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas