Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Pracownicy na kruchym lodzie

25.03.2014
Autor: Beata Rędziak
Źródło: inf. własna

Zwolnienia, zamiana etatów na umowy zlecenia, zmniejszenie wymiaru czasu pracy tylko na papierze – to nieliczne z możliwych scenariuszy, których obawiają się zatrudnieni w zpchr. Od 1 kwietnia br. zmieniają się zasady dofinansowania zatrudnienia pracowników z niepełnosprawnością.

 „Pracodawcy rezygnują z umów o pracę na rzecz umów zlecenie. Nam w (MM Service Security Łódź) już zaproponowano umowę o pracę na 0,7 etatu przy 160 godzinach za 900 zł lub cały etat przy 240 godzinach za 1320 zł albo do widzenia. Umowa zlecenie za 2,50 na godz., Funduszu Socjalnego brak. To się nazywa państwo prawa i pomoc niepełnosprawnym?” – pyta Czytelnik w jednym z komentarzy na naszym portalu.
 
Pieniądze i zegar
Fot.:
www.sxc.hu
 
Przedstawiciel firmy ochroniarskiej MM Service Security na telefoniczne pytanie, jak poradzi sobie ona z nową sytuacją po 1 kwietnia, odpowiada enigmatycznie, że zapewne zmiany w przepisach odbiją się na pracownikach i że firma będzie dostosowywać się do bieżącej sytuacji. Dopiero mailowo, po przesłaniu powyższej opinii, firma przekazuje oficjalne stanowisko:
 
„Firma MM Service Security Sp. z o.o. stanowczo dementuje powyższe informacje, ponieważ nie zmienia formy zatrudnienia pracowników i w dalszym ciągu zatrudniać będzie pracowników na podstawie umowy o pracę. Wymiar godzinowy wynika z wymiaru etatowego umowy o pracę. Firma nie planuje żadnych drastycznych zmian w tej kwestii do czasu ukończenia realizacji zawartych kontraktów. Jeśli zaś idzie o Fundusz Socjalny, firma MM Service Security Sp. z o.o. na podstawie regulaminu wynagradzania w związku z art. 3 ust 3b Ustawy o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych (tekst jednolity Dz.U. z 2012 roku poz. 592), nie jest zobowiązana do jego tworzenia. Jednocześnie informuję, iż firma jako zpchr udziela pracownikom niepełnosprawnym świadczeń z Zakładowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Ponadto stanowczo zaprzeczamy, jakoby firma zatrudniała pracowników na umowę zlecenia wg stawki 2,50 zł, ponieważ są to stawki czarnorynkowe. Firma MM Service Security Sp. z o.o. szczątkowo zawiera umowy cywilnoprawne, w tym umowy zlecenia, jednakże wg dużo wyższych stawek za roboczogodzinę” – pisze Mariusz Pyć, asystent prezesa zarządu.
 
Dodaje, że obecnie nie jest w stanie powiedzieć, jakie będą zmiany po zakończeniu kontraktów. – Zmiany będą uzależnione od sytuacji na rynku usług ochrony, rynku pracy oraz od zmian w ustawodawstwie regulującym zatrudnienie – odpowiada Mariusz Pyć.
 
Powołując się na tajemnicę firmy, nie podaje stawek godzinowych za pracę na umowę zlecenie.
 
Kruchy lód
 
Zmiany dofinansowań zatwierdzono jesienią ubiegłego roku, po burzliwych dyskusjach, w ramach tzw. ustawy okołobudżetowej. Od 1 kwietnia zaczną obowiązywać takie same kwoty dofinansowania do zatrudnienia pracownika z niepełnosprawnością na rynkach pracy otwartym i chronionym: 1800 zł dla pracownika ze znacznym stopniem niepełnosprawności, 1125 zł z umiarkowanym i 450 zł z lekkim stopniem. Pracodawcy zatrudniający osoby ze schorzeniami specjalnymi otrzymają dodatkowe 600 zł. Wysokość miesięcznego dofinansowania nie będzie zależała (tak jak ma to miejsce do tej pory) od kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę. Dotąd wysokość dofinansowania uzależniona była bowiem od kwoty minimalnego wynagrodzenia obowiązującego w grudniu roku poprzedniego.
 
Eksperci z Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (POPON) nazywają te zmiany wprost: rewolucja i stąpanie po kruchym lodzie.
 
- Zmiana, która wchodzi w życie 1 kwietnia, warunkowana była tylko i wyłącznie zasobnością budżetu, a nie rzeczywistymi potrzebami rynku pracy osób niepełnosprawnych. Faktycznych problemów nie rozwiązuje. Nie pomaga pracodawcom, ale też nie wpływa na zwiększenie zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Oby nie było tak, że zbyt duże ryzyko, związane z niestabilnością systemu, zniechęci kolejnych do zatrudniania osób niepełnosprawnych – mówi Jan Zając, prezes POPON.
 
Według niego zmiany te nie przekładają się na zasadniczą poprawę sytuacji osób z niepełnosprawnością poszukujących pracy, co powinno być ich głównym celem.
 
Jarosław Duda, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych, liczy się z tym, że w perspektywie czasowej na pewno odbije się to na zatrudnieniu osób z niepełnosprawnością, nie spodziewa się jednak gwałtownego załamania rynku pracy w tym obszarze. Przyznaje, że pracodawcy wprost mówią mu o zamiarze zamieniania swoim pracownikom umów o pracę na umowy zlecenia. To dlatego na stronie pełnomocnika rządu widnieje komunikat, że taki proceder jest niedozwolony i grozi za to kara grzywny do 30 tys. zł.
 
- My przed tym przestrzegaliśmy i cieszymy się, że ministerstwo z opóźnieniem, ale jednak zwraca na to uwagę – mówi Marek Kowalski, ekspert Konfederacji Lewiatan.
 
Nierealna najniższa cena
 
Właściciele zakładów pracy chronionej niechętnie wypowiadają się o tym, jak będzie wyglądała sytuacja ich firmy po 1 kwietnia br.
 
- Nie mamy powodów, by się obawiać, ale i tak kontrole nie wychodzą z naszej firmy. Na pewno będziemy zmieniać profil działalności, tak by nie opierać zatrudnienia tylko o osoby z niepełnosprawnością – mówi nam anonimowo osoba zarządzająca jednym z zakładów pracy chronionej.

Zakład Pracy Chronionej
Zakład pracy chronionej, fot.: Piotr Stanisławski

Minister Jarosław Duda widzi rozwiązania, które miałyby wpłynąć na stabilizację sytuacji w obszarze zatrudniania pracowników z niepełnosprawnością.
 
- Bardzo liczę na to, że w jakiejś perspektywie uda się zrobić dwie rzeczy – po pierwsze: ustalić stawkę godzinową, np. 10 zł, a nie 2,5 zł za godzinę, jak w tej chwili, oraz zmienić ustawę o zamówieniach publicznych, co spowoduje, że nie będzie wynaturzeń, jeśli chodzi o wybieranie wykonawców – mówi nam minister Duda. – Tu niestety z przykrością muszę stwierdzić – bo takie sytuacje znamy – że również w instytucjach szeroko pojętego sektora publicznego bierze się pod uwagę najniższą cenę, która wiadomo, że jest nierealna.
 
Umowy śmieciowe i zwolnienia
 
Na takie zmiany od dawna oczekuje Edward Kuczer, prezes opolskiej firmy Gwarant.
 
- Największym beneficjentem pomocy publicznej jest Skarb Państwa. Zgodnie ze złą ustawą o zamówieniach publicznych, państwo dostaje usługi za kwotę o połowę niższą niż ich realna wartość. Konieczne są zmiany w ustawie Prawo zamówień publicznych – mówi Edward Kuczer.
 
W swojej firmie zatrudnia 400 osób z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności. W obecnej sytuacji widzi tylko dwa rozwiązania: umowy śmieciowe i zwolnienia. Pierwsze – niezgodne z prawem – jest dla niego nie do przyjęcia.
 
- Ze łzami w oczach będę zwalniał ok. 200 osób. To są wspaniali ludzie, ale nie będę miał wyjścia. Jeszcze prowadzę rozmowy z kontrahentami, negocjuję warunki umów, ale nie mam żadnej gwarancji, jakie będą efekty tych rozmów – konkluduje.
 
Nie ma też żadnych wątpliwości, że wiele zakładów pracy chronionej upadnie.
 
- Wiem też, że w mojej branży jest wielu nieuczciwych pracodawców i że nowe rozwiązania będą wykorzystywane przeciwko osobom z niepełnosprawnością – mówi Edward Kuczer.
 
Minister Jarosław Duda zapewnia, że na pewno będą istotne i oczekiwane przez pracodawców zmiany dotyczące Zakładowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (ZFRON).
 
- Będzie złagodzenie, nieobciążanie takimi obowiązkami, jak teraz, chociażby obligatoryjną służbą zdrowia, która oczywiście będzie, ale już nie tak kosztochłonna – zapowiada w rozmowie z nami.
 
Zpchr-y nie są jedyną możliwością
 
Poseł Sławomir Piechota, przewodniczący sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, podkreśla, że rząd interesuje bilans zjawiska, a nie to, czy osoba pracuje w zpchr czy na otwartym rynku pracy.
 
- Chodzi o to, by ludzie pracowali tam, gdzie znajdują zatrudnienie. Nie jesteśmy przywiązani do tego, żeby pracowali tylko w zakładach pracy chronionej czy tylko na otwartym rynku – mówi poseł. – Poza tym obserwujemy zjawisko wzrostu zatrudnienia osób niepełnosprawnych na otwartym rynku pracy i to jest pozytywne. Zpchr-y nie są jedyną możliwością. Liczba osób, które uzyskują dofinansowanie z PFRON na otwartym rynku pracy, systematycznie rośnie, a stale maleje w zpchr, bo to dofinansowanie staje się dla nich mało atrakcyjne – zaznacza.
 
W Systemie Obsługi Dofinansowań i Refundacji (SODiR), prowadzonym przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, w końcu grudnia 2012 r. zarejestrowanych było łącznie 241,5 tys. osób niepełnosprawnych – w tym 78,5 tys. osób na otwartym rynku pracy i 162,7 tys. osób pracujących w zpchr (dane PFRON według stanu z 4 marca 2013 r.). W grudniu 2012 r. pracownicy zpchr stanowili w SODiR 67,4 proc. Dla porównania, w grudniu 2004 r. było ich 86 proc.
 

Z myślą o osobach, które szukają pracy lub pracownika, powstał serwis www.sprawniwpracy.pl . To platforma komunikacyjna pomiędzy pracodawcami a osobami z niepełnosprawnością poszukującymi pracy. Ruszyła pod koniec października ubiegłego roku, a dziś zawiera już 117 aktualnych ofert pracy, 40 zarejestrowanych pracodawców i 842 zarejestrowanych kandydatów. Portal to nie tylko baza ofert pracy, ale także zbiór wiedzy na temat dokumentów, zasad i przepisów związanych z rynkiem pracy. W serwisie można znaleźć najwięcej ofert pracy z kategorii sprzedaży i obsługi klienta, telemarketingu oraz szeroko rozumianej branży usługowej, w szczególności z zakresu sprzątania, ochrony mienia i gastronomii. Ogłoszenia dotyczą także obszaru edukacji i administracji biurowej. Pracodawcy często proponują zatrudnienie w formie telepracy. Są tam także oferty z branży IT.
 
Platforma powstała dzięki współpracy Integracji z firmą Mondial Assistance. Warto zarejestrować się na www.sprawniwpracy.pl.

 
„Od 2011 r. następuje zmniejszanie się zatrudnienia dotowanego w zakładach pracy chronionej przy stałym wzroście zatrudnienia dotowanego na otwartym rynku pracy” – czytamy w raporcie Biura Analiz Sejmowych z 7 lutego 2014 pt. „Ocena programu dofinansowania do zatrudnienia osób niepełnosprawnych w latach 2007-2013. Nowe propozycje na 2014 r.”, o którym pisaliśmy szczegółowo tutaj. Wciąż jednak ok. 2/3 dotowanego zatrudnienia przypada na zakłady pracy chronionej.
 
Sytuacja kryminalna
 
Poseł Piechota ma świadomość, że całkowite wykluczenie nieuczciwych pracodawców może być trudne. Jednak – według niego – rzecz w tym, na ile uda się ograniczyć te niewłaściwe zachowania.
 
- Jeśli pracodawca nie zatrudnia pracownika na umowę o pracę, to traci dofinansowanie z Funduszu, bo przysługuje ono tylko tym, którzy zatrudniają w oparciu o umowę o pracę. Zawsze pracownik może zgłosić taką sytuację do Państwowej Inspekcji Pracy, również anonimowo – mówi poseł.
 

Zdjęcie polskich monet
Fot.: www.sxc.hu

 
Komentuje także sytuację przedstawioną przez jednego z naszych Czytelników, któremu pracodawca zmienił wymiar umowy o pracę z całego na 3/4 etatu, przy pozostawieniu tej samej liczby godzin pracy. Różnicę w wynagrodzeniu pracodawca traktuje zaś jako swoją rekompensatę za zmianę dofinansowania przez PFRON.
 
- To sytuacja kryminalna – mówi krótko poseł Piechota. – Mamy świadomość, że takie sytuacje się zdarzają i dlatego ponad rok temu wprowadziliśmy zasadę, że wynagrodzenie dla pracownika jest przekazywane na jego konto bankowe lub przelewem pocztowym. Wprowadziliśmy systemowe rozwiązanie, które ma temu zapobiec – konkluduje.
 
Wymóg literek P, E lub O
 
Inny internauta pisze o jeszcze innych pomysłach pracodawców na poradzenie sobie z nową rzeczywistością po 1 kwietnia:
 
„Problemem jest to, że kalkulacje zpchr startujących w przetargach oparte są na kwotach, które były wypłacane w wyższej wysokości niż będą od 1.04.2014, i w chwili obecnej pracownicy są wręcz zmuszani pod presją utraty pracy do szukania sposobu podniesienia grupy niepełnosprawności, najczęściej z lekkiej na umiarkowaną, i jeszcze do zabiegania o literkę P, E lub O, co daje dodatkową kwotę dofinansowania. Wymaga się więc, aby za łapówki pracownicy robili z siebie osoby chore psychicznie. Grupa lekka już nikogo nie satysfakcjonuje, bo kwota jest za mała, natomiast umiarkowana plus kwota za wcześniej wymienione litery daje od 1.04.2014 sumę ok. 1730 zł, czyli do najniższej krajowej niewiele brakuje, bo przecież tyle zarabia większość niepełnosprawnych, których praca jest sprzedawana jak w pełni sprawnych pracowników. Tak jest w większości zakładów zpchr, które obsługują działalność ochroniarską i w zakresie utrzymania porządku. Brakuje jeszcze tego, aby w firmach ochroniarskich osoby z literką P miały pozwolenia na broń, ale do tego w naszym kraju też niedługo dojdzie” – wieszczy nasz Czytelnik.
 
- Cała nadzieja w coraz bardziej profesjonalnie działających zespołach ds. orzekania o niepełnosprawności. Poza tym pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych od dwóch lat ma kompetencje ingerowania w orzekanie przez powiatowe zespoły i kontroluje orzeczenia przez nie wydawane. Jeżeli zauważyłby takie zjawisko wzrostu zmiany orzeczeń z lekkiego na umiarkowany, ma prawo kontrolować dokumentację – komentuje poseł Piechota.
 
- Do naszej organizacji nie dotarły w ostatnim czasie sygnały o tego typu patologiach – podkreśla jednak Anna Skupień, rzeczniczka prasowa POPON.
 
Zrównanie w dół
 
Według Marka Kowalskiego głównym problemem w zmianach, mających wejść w życie w kwietniu, jest zbyt krótkie vacatio legis, czyli okres przejściowy, w którym pracodawcy mieliby czas odpowiednio przygotować się do zmian.
 
- Koszt pracy w zpchr wzrośnie przeciętnie o 18 proc., dlatego zakłady spadają pod kreskę. Przede wszystkim prawo powinno działać tak, by dać czas na dostosowanie się do nowych warunków. Tak naprawdę nastąpiło zrównanie w dół dofinansowania do płac osób z niepełnosprawnością, a nie w górę – mówi ekspert.
 
Według niego dotychczas osoby z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności były chętnie zatrudnianie, teraz to się zmieni. - Natomiast dofinansowanie dla osób z lekkim stopniem jest tak niskie, że pracodawcom nie będzie się opłacało ich zatrudnianie – przypuszcza Marek Kowalski.
 
Przytaczany już raport Biura Analiz Sejmowych stawia jednoznaczną tezę w kontekście nowych przepisów: „Skutkiem zmian w Ustawie o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych może być zatem spadek zatrudnienia ogółem osób niepełnosprawnych korzystających z dofinansowania do wynagrodzenia”.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • inwalida
    123
    19.12.2016, 16:58
    Inwalida w ochronie to i do wojska też się przyda
    odpowiedz na komentarz
  • Gdyby nie dopłaty z PFRON większość z nas mogłaby tylko pomarzyć o pracy...
    niepełnosprawna
    09.02.2016, 14:48
    Smutna, ale prawdziwa rzeczywistość. Doświadczenie życiowe i zawodowe uczy mnie, że niektórzy pracodawcy (a może i większość), zatrudniając pracownika niepełnosprawnego chcą, żeby najlepiej był to pracownik w pełni sprawny (efektywny i wydajny w 100%) i posiadał oczywiście grupę inwalidzką (stopień niepełnosprawności) - optymalnie drugą (trzecia to trochę za mało kasy, a pierwsza to za dużo "ubytków na zdrowiu"). Niestety, niektórzy pracodawcy (a może i większość) zatrudniając osobę niepełnosprawną patrzą na nią nie przez pryzmat najpierw serca potem "kieszeni" (realnych zysków i korzyści), ale tylko i wyłącznie - "kieszeni"; przykład nr 1: pewnego dnia mój były pracodawca, chyba się zapomniał i szczerze mi wyznał: "ja to bym chciał zarobić na tobie jeszcze z 20 zł" - rozumiem, że marzyło mu się, aby wysokość kwoty dofinansowania z PFRON przekroczyła kwotę minimalnego wynagrodzenia (lub kosztów mojej płacy), którą otrzymywałam przez prawie 4 lata całego tam zatrudnienia; przykład nr 2: mój były inny pracodawca, w odpowiedzi na moje słowa: "chciałam się zwolnić z pracy, bo wydaje mi się, że pan chyba zapomniał, że jestem osobą - pracownikiem niepełnosprawnym", odparł prosto z mostu (pierwsze jego słowa i reakcja): "a ja wczoraj za panią zapłaciłem fakturę w agencji zatrudnienia" (za pośrednictwem której otrzymałam ofertę pracy). Nie było mowy typu: a dlaczego tak pani sądzi?, co się stało, że pani rezygnuje?, może wspólnie przyjrzymy się problemowi i go rozwiążemy: może pani coś poprawi ze swojej strony, ja ze swojej i współpraca się ułoży. Nota bene pracodawca ten dążył w swej działalności gospodarczej, jak to określił do "idealizmu", czyli także ogólnej współcześnie tendencji do bezbłędnej, perfekcyjnej pracy pracowników. Nigdy nie uważałam się za "idealnego" pracownika i nie twierdzę, że wykonuję swoje obowiązki całkowicie bezbłędnie (a kto je tak wykonuje?), ale myślę, że wspólnie z pracownikami i pracodawcą można wiele rzeczy naprawić - człowiek nie automat, robot, komputer, a dążenie do wyimaginowanego tzw. idealizmu, to błędna droga, w pracy: niesie za sobą olbrzymi ładunek stresu dla pracowników, już nie mówiąc o frustracjach zawodowych i często obniżeniu poczucia wewnętrznej wartości (większość o ile nie wszystkich wymóg perfekcjonizmu przerasta i przytłacza - nie urodziliśmy się bogami, nadludźmi lecz naturalnymi ludźmi). A pracodawca wymagając od pracowników nadludzkich możliwości, sam broni się przed ewentualnymi narzekaniami, skargami czy żalami klientów. Tak więc on ma mieć zapewnione oprócz zadowolenia petentów (co przekłada się na wzrost popytu, a tym samym zysków), także doskonałe własne samopoczucie kosztem tych zestresowanych i sfrustrowanych pracowników. I jeszcze jedno niepokojące, dość powszechne w miejscu pracy zjawisko: donosicielstwo. Zawsze znajdą się tacy "życzliwi" - z reguły to osoby mające wręcz doskonały kontakt zarówno z wszystkimi pracownikami jak i z pracodawcą. Bardzo dobry, usłużny, pomocny kolega, koleżanka z pracy, a tu - ups.. taki faryzeusz. Pytanie czy tak za darmo (może jednak jakaś premia, jakaś ulga w pracy, mniej obowiązków, lepsze traktowanie od pozostałych pracowników etc.), czy tak dla zasady, jakiejś idei fix a może to relikt peerelowskiej przeszłości... (nie, młodsi donosiciele odpadają w tej ostatniej kategorii, chyba, że naczytali się za dużo i niepotrzebnie, albo hołdują zasadzie: kontynuacja pokoleniowa pod każdym względem to priorytet w życiu). Tyle moich życiowych spostrzeżeń w zakresie zatrudniania pracowników w tym niepełnosprawnych.
    odpowiedz na komentarz
  • Podejście pracodawców
    poszkodowana
    22.10.2014, 09:57
    Niestety nikt nic nie robi żeby poprawić naszą sytuację. Pracodawcy żerują na kasie z PFRON. Do tego przepisy dotyczące zatrudniania ON są nieścisłe. Ponownie otrzymałam stopień lekki i tylko 05-R. Przeczytałam sobie w informatorze "Lodołamaczy" jak ma wyglądać moje stanowisko pracy ale ... tylko przy stopniu umiarkowanym lub znacznym bo przy lekkim należy się "0". Więc co mają robić ci z lekkim ? Jedyna odpowiedź: proszę składać odwołanie a czy to coś daje ? Nic bo jak się konował uprze to nie przepuści.
    odpowiedz na komentarz
  • firmy zatrudniające niepełnosprawnych nie dbają o pracownika a raczej traktują jak śmiecia
    Anka
    04.08.2014, 18:40
    wiem że jak się jest niepełnosprawnym i pracuje się na umowie o prace należy się woda podczas upałów niestety to tylko na papierku bo jak się człowiek upomni to jest gnojony i mówi mu się że ma postawę roszczeniową o urlopie może marzyć nieraz dostanie 10 dni i to jak pracodawcy pasuje a jak się nie podoba to nieraz dostanie jak przyniesie podanie o zwolnienie za porozumieniem stron z datą jaką ustali kierownik inaczej będzie szantażowany i zastraszany bo firma nie może stracić dać dyscyplinarki bo dotacje brała na niepełnosprawnego.
    odpowiedz na komentarz
  • nie ma przepisów dotyczących metrów do sprzątania niepełnosprawni i pracodawcy o tym wiedzą i to wy
    niepełnosprawna
    01.08.2014, 20:44
    pracowałam niedawno na obiekcie i przez 6 godzin musiałam posprzątać 1700 metrów każde pomieszczenie to była ciężka niewolnicza praca nikt się nie przejmował ze jestem na drugiej grupie teraz też nie mam lekko co trzy miesiące ponad sto okien do mycia sama i budynek wielki jak blok do sprzątania
    odpowiedz na komentarz
  • Wszyscy wlasciciele zakladow chronionych to dorobkowicze na osobach chorych
    kazinski
    04.06.2014, 14:01
    Witam pracowalem w zakladzie pracy chronionej ponad 2 lata stopien mam umiarkowany dostawalem najnizsza krajowa a reszte z dofinansowania bierze kto..staealem sie o podwyzke przez rok i tak nic z tego chociaz pracodawca widzal ze sie staralem i zawsze bylo wymowka ze jest kryzys a co miesiac z rodzinka latal tam i tu a za czyje pieniadze nie patryl jaki jest stan zdrowia zeby pomogl tylko jaka grupa pracownika i pracuje dla niego i wykonuje prace czyli zlecenia jaki mial zaklad do wykonania tyle ze praca ciezka i niebezpieczna na wysokosciach ludzie pracuja bez badan na wysokosciach na rusztowanich oknach drabinach i bez szelek zabezpieczen bo szkoda kasy na to wydawac lepiej zeby sie komus cos stalo ,praca po gozinach praca na nocach soboty niedziele narzedzia z domu przynosilem zeby pracowac bo nie moglem sis doprosic dopiero po jakims czasie kupil a jak nie to sie zwolnij a jak mi sie stan zdrowia pogorszyl i bylem coraz czesciej na zwolnieniach bo chorowalem i nie bylem dyspozycyjny to zostalem zwolniony bo dla firmy juz nie przynosze dodatkowej kasy oprocz dotacji i krotka rozmowa .I KTO TAM SIE PRZEJMUJE OSOBAMI NIEPELNOSPRAWNYMI TU CHODZI O GRUPE I KASE A NIE O CZLOWIEKA NA CZYMS MUSZA SWOJE KONTO ZASILIC NIE WSPOMNE O ULGACH PODATYOWYCH I PRZYGOTOWANIU MIEJSCA PRACY DLA PRACOWNIKA KUPOWALI TYLKO CO INNEGO ZEBY SIE NSYCIC A TY SIE NIE LICZYSZ TYLKO KASA
    odpowiedz na komentarz
  • niepełnosprawni
    krystyna
    31.03.2014, 18:25
    według mnie to pracownik powinien dostawać pieniądze z dofinansowania bezpośrednio.Wtedy nie byłoby żadnych machlojek. Co ma do tego pracodawca, jeśli to idzie bezpośrednio na danego pracownika.Rząd powinien wprowadzić takie zmiany.
    odpowiedz na komentarz
  • poczekajcie za pare lat
    ijrwjikejw
    29.03.2014, 12:44
    jak bedzie jeszcze gorzej i ludzie wyjda głodni na ulice, wtedy juz bedzie za pozno...
    odpowiedz na komentarz
  • Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
    Yarec
    28.03.2014, 12:07
    Naprawdę niekiedy trudno zrozumieć poczynania niektórych pracodawców. Przykład z pewnego szpitala w Łodzi. Dyrektorem był lekarz który jest też w orzecznictwie ZUS. Dwa, trzy równoważne stanowiska pracy, odpowiedzialność taka sama, zakres czynności taki sam chiciaż w innych dziedzinach, wynagrodzenia były porównywalne aż do czasu jak jednego z tych pracowników trafił...nieważne co. Półroczna ciężka rehabilitacja i powrót do pracy, orzeczenie o stałej niesprawności stopnia umiarkowanego. I od razu tenże dyrektor podpisuje wypowiedzenie zmieniające wynagrodzenie bez ruszania zakresu obowiązków. Wynagrodzenie w dół o połowę i albo przyjęcie warunków albo wynocha. Ot, sprawiedliwość w tym państwie bezprawia.
    odpowiedz na komentarz
  • Nie rozumiem.
    Jacek
    28.03.2014, 01:09
    Jestem niepełnosprawnym z orzeczeniem Zus częsciową nie zdolnością do pracy.Czytam nie które z artykułów zamieszczonych na tej stronie i jestem wstrząsnięty postawą nie których pracodawców którzy tak naprawdę tylko wtedy zatrudnią kalekę jak mają z tego dalekosiężne profity.Ja rozumiem prawa rządzące gospodarką ale prawo do pracy dla kaleki który,jest osobą mogącą jeszcze coś robić powinno być najwazniejsze i takie miejsca powinny być w każdym zakładzie pracy a nie tylko w wybranych których jakoś specjalnie nie przybywa.Nie którym trzeba pomóc w przekwalifikowaniu a sama umowa czasem nawet na zlecenie u tych co mają ale godnej wysokości świadczenie emerytalno rentowe nie jest niczym złym.Tylko że dobrze wiadomo jakie ta grupa bardzo ubogich dostaje w postaci świadczeń które,uważam w naszym złodziejskim kraju za poniżającą jałmużnę zarówno dla młodych jak i starych.Wiem ze gdyby władze w tym narodzie mogły za pomocą dobrowolnej lub nie eutanazji zmniejszyć pogłowie Nas chorych nie uleczalnie to nie zawachali by się nawet na moment.Mam jednak taką nadziej jednak że do tego nie dojdzie.Pomoc Funduszu powinna trafiać przede wszystkim do Nas samych a w rzeczywistości to pracodawcy mają albo nie mają z tego korzyść.Nie chce już więcej rozpisywać sie na ten temat bo to nic nie da.Potrzebne są jakieś zmiany by poprawić położenie coraz bardziej stygmatyzowanej warstwy naszego społeczeństwa to znaczy niepełnosprawnych.
    odpowiedz na komentarz
  • Rycerze ?
    ted
    27.03.2014, 21:31
    Jest w Łodzi pewien instytut medyczny, znany. Onegdaj dyrektorami byli rycerze zakonu św. Jerzego którzy w statucie mają opiekę nad potrzebującymi. No i dbali o nich, a jakże. Jak których pracowników ze względu na stan zdrowia stawał się osobą niepełnosprawną na dzień dobry dostawał wypowiedzenie zmieniające. Obowiązki zostawały takie same ale wynagrodzenie o połowę mniejsze. A jak się nie podoba to za płot. Ot, rycerstwo i dbanie dyrekcji o dobro pracowników.
    odpowiedz na komentarz
  • jest coraz gorzej
    jan
    27.03.2014, 18:56
    odkąd platforma rządzi jest coraz gorzej . 6 lat temu miałem umowę o pracę , był urlop . zwolnienie lekarskie i 168 godzin .a teraz pracuję 240 godzin 5 zł na rękę bez żadnych świadczeń i składek na zus . ja mam 25 lat pracy a co mają powiedzieć młodzi ludzie ani godnej pracy ani płacy . ciekawy jestem skąd młodzi będą mieli na emerytury chyba nie z 50 zł na pierwej umowie zlecenia .
    odpowiedz na komentarz
  • zlecenia
    realista
    25.03.2014, 16:25
    śmieciowe zatrudnienia, zlecenia, okres bezrobocia to codzienność wszystkich ludzi w Polsce, również zdrowych. A potem gdy dojdzie do nieszczęścia, trwałej choroby, uniemożliwiające pracę pozostaje życie bez renty, wyjątek to młodzi , im wszystko się nalezy , renta socjalna za nic i wszelkie przywileje. Starsi na śmietnik, gdyż bez renty bez zdrowia i za 153 zł przeżyć się nie da.
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas