Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Pierwszy wspólny rok

15.05.2007
Autor: Magdalena Gajda
Źródło: Integracja 1/2007, 2/2007, 3/2007

Tekst pochodzi z cyklu magazynu "Integracja" - Forum Rodziców

Oczekiwaniu na dziecko towarzyszą setki myśli, marzeń o chwilach pełnych miłości, lęków przed nowymi obowiązkami oraz niepokoju, czy będziemy dobrymi rodzicami, jak będziemy potrafili odgadnąć potrzeby pociechy? Oto „ściąga", która rozwieje niektóre obawy.

zdjęcie: małe dziecko
Fot. Michał Glenc

1. Ciepło, zapach, dotyk, poczucie bezpieczeństwa, które niesie bliskość - tego najbardziej potrzebuje noworodek. Im częściej będziecie go przytulać, tym będzie spokojniejszy.

Płacz - to na razie jedyny sposób komunikacji dziecka z otoczeniem. Maluch zapłacze, gdy zgłodnieje lub zje za dużo, gdy zmoczy pieluchę albo stęskni się za wami. Za każdym razem zapłacze inaczej. Stosując różne metody ukojenia - podanie piersi, utulenie, umycie pupy - sami odkryjecie znaczenie tego „alfabetu łez".

Sen - noworodek śpi dużo, ale nie wtedy, kiedy chcieliby tego rodzice. Nie wie, czym jest noc, czym dzień, więc budzi się wtedy, kiedy jest głodny. Jeśli mieliście nadzieję, że wasze dziecko będzie inne - porzućcie ją. Zastanówcie się lepiej nad zabraniem malucha na noc do własnego łóżka. I nie martwicie się, że go przygnieciecie. Instynkt i czujny sen sprawią, że nie zrobicie mu krzywdy. A na dobre spanko w ciągu dnia najlepsze jest łagodne bujanie w kołysce.

Jedzenie - piersi mamy to mała mleczarnia, która rządzi się prawem popytu i podaży - im więcej ssie maluch, tym więcej piersi produkują pokarmu. Warto zatem podawać dziecku pierś tak często, jak tego chce. Tylko noworodki „na butelce" karmione są co 3 godziny. Mleko mamy jest lepiej trawione niż modyfikowane, dlatego malec może wcześniej zgłodnieć. Częste przystawianie do piersi denerwuje, ale można ten czas wykorzystać na relaks - np. przesłuchanie nowej płyty czy odespanie zarwanej nocy.

2. Najważniejsza jest mama - tata może być zawiedziony, ale to właśnie na twarz, uśmiech, łagodny głos mamy maluch reaguje teraz z największym entuzjazmem.

Dostrzeganie świata - jeśli malec napnie mięśnie, to przez kilka sekund utrzyma sztywny karczek, a to oznacza pierwsze próby oglądania świata z podniesioną głową. Do 2-miesięczncgo niemowlaka dociera coraz więcej bodźców zewnętrznych - dlatego częste wypuszczanie piersi podczas karmienia nic jest niepokojące. Ulubionym „miejscem na ziemi" nadal pozostają ramiona rodziców.

Kryzys szóstego tygodnia - dziecko domaga się mleka tak często, że „mała mleczarnia" nie nadąża z produkcją. Rozwiązaniem jest leżakowanie - mama powinna położyć się na jeden dzień z maluchem do łóżka, tak by mógł cały czas ssać. Następnego dnia pokarmu przybędzie. Jeśli nie, konieczny będzie jeszcze jeden dzień wspólnego lenistwa.

Pleśniawki - to niewielka, ale bolesna infekcja grzybkowa jamy ustnej; małe plamki na języku i dziąsłach, które zniechęcają do jedzenia. Konieczna jest wizyta u pediatry, który przepisze odpowiedni preparat.

Kolka - ostry ból brzuszka, który dokucza wielu niemowlętom w pierwszych miesiącach życia. Maluch krzyczy, pręży się, podkurcza nóżki. Atak pojawia się regularnie po południu lub wieczorem i trwa kilka godzin. Przyczyną kolki może być nieprawidłowa dieta karmiącej mamy albo to, że dziecko połyka wraz z pokarmem powietrze, które zatrzymuje się w j jelitach. Najlepsze sposoby na kolkę to regularny tryb dnia, pilnowanie, by dziecku odbiło się po jedzeniu, usunięcie z menu mamy pokarmów, które mogą uczulać - np. cytrusów, jajek, ostrych przypraw czy kawy, ciepłe okłady, kąpiel lub delikatny masaż, herbatki z kopru włoskiego, w ostateczności - wizyta u lekarza. Na szczęście kolka trwa maksymalnie 3 miesiące.

zdjęcie: małe dziecko
Fot. Nicu Botez

3. Ciało w ruch - maluch może już wysoko unieść główkę, a jeśli jest wyjątkowo zręczny, to opierając się na przedramionach - także i klatkę piersiową. Z kolei ułożony na brzuszku próbuje przewrócić się na bok. Już nie będzie można zostawić go samego na łóżku czy przewijaku. Coraz bardziej lubi też obserwować - układajcie go zatem na leżaczku, aby mógł patrzeć na dom i toczące się w nim życie.

Fajne te ręce! - można je polizać albo włożyć paluszki do buzi. I jeszcze nadają się do trzymania grzechotki

Halo! Mówi się! - maluch uwielbia wasze głosy, choć nic nie pojmuje! Mówcie do niego jak najwięcej! Dzieci, do których dużo się mówi, szybciej zaczynają rozumieć sens słów i mówić.

Jakie to śmieszne! - niemowlę jest coraz weselsze i bardziej towarzyskie. Potrafi odpowiedzieć na uśmiechy, zabawy czy niespodziewane miny radosnym „gruchaniem". Reakcje odwrotne - np. złość - są równie gwałtowne.

Dość monotonii - 3. miesiąc życia dziecka to pora na częstsze wychodzenie z nim z domu - nie tylko na obowiązkowe spacery, ale na zajęcia dodatkowe, które urozmaicą żywot i malucha, i zmęczonych rodziców - np. na wspólny basen.

4. Wyrabiamy chwyt! - podaj maluchowi grzechotkę, a chwyci ją mocno i nie pozwoli odebrać. Chyba że podasz mu do drugiej rączki następną. Nie potrafi jeszcze trzymać dwóch rzeczy jednocześnie, więc tę pierwszą wypuści.

Ach, jak miło jest polizać! (albo possać!) - 4-miesięczne niemowlę uważa, że to najlepsze metody na poznawanie rzeczywistości. Degustuje więc, co podleci - zabawki, ślimaki, kolczyki mamy, włosy taty. Z pola zasięgu trzeba usunąć wszystko, czym może się zadławić.

Turlanie- ten ruch podoba się maluchowi coraz bardziej. Będzie szczęśliwy, gdy położycie go na kolorowej macie z naszytymi na nią zabawkami i pozwolicie na niej buszować.

Lekko do pionu - podczas noszenia na rękach nie musicie już sztywno podtrzymywać główki dziecka. Możecie także zmienić pozycję – oprzeć jego plecki o swój brzuch - ciekawskimi oczkami w kierunku marszu.

Spacer z poduszką - maluch przestaje lubić głęboki wózek, bo ogranicza mu pole widzenia. A ponieważ jest zbyt mały, aby siedzieć, pod plecy musicie mu podłożyć niewielką poduszkę albo przełożyć go na brzuszek - tyłem do kierunku jazdy, by mógł się rozglądać.

Strach i śmiech - dziecko boi się obcych, ale zaczyna doceniać wesołe, rodzinne zabawy.

zdjęcie: małe dziecko
Fot. Justyna Furmanczyk

5. Pogadamy sobie? - płacz już mu się nudzi. A z gardeł rodziców wydobywają się tak interesujące dźwięki. A może powtórzy sobie kilka? Maaaa, taaaaa...

Akrobatyka - potrafi oprzeć się na główce i unieść brzuszek, a wtedy widzi świat do góry nogami. I właśnie odkrył, że te nogi, to można podnieść do góry i jeszcze zgiąć w kolankach, a potem wepchnąć sobie stopkę do buzi. Hm, dlaczego nikt mu nie powiedział, że duży palec jest taki smaczny? I jeszcze to siadanie! Wie, że jeszcze nie powinien, ale jak próbuje, to mu nie przeszkadzajcie! Sam sobie krzywdy nie zrobi!

Uwaga na detale! - w tym wieku dziecko zaczyna dostrzegać coraz więcej przedmiotów. Dotyka ich, dziwiąc się, że mają różne faktury i kolory, obserwuje, jak zachowują się zabawki. Aby kształtować zmysły, powinniście pokazywać mu coraz to nowe rzeczy - a można zacząć np. od owoców lub warzyw. Maluch widzi też coraz mniejsze elementy - zanim więc ułożycie go na dywaniku, sprawdźcie, czy nie ma na nim drobiazgów, które mogłyby powędrować do jego buzi.

O rety, moje zęby! - Zaczęło się! Nie może spać ani ssać! Jego dziąsła są zaczerwienione i coś go tam uwiera! Oho! I jeszcze lekki stan podgorączkowy i kupka jakby bardziej wodnista! Mamo! Szybko! Jak chcesz pospać, to miękką szczoteczką do zębów pomasuj mu dziąsełka. Przydałby się też gryzak! Taki z wodą w środku, prosto z lodówki! I jeszcze żel znieczulający! I nie zapomnijcie dziecka poić! Strasznie się ślini przy tym ząbkowaniu, więc może się odwodnić. Co to? Melisa? Może być!

6. Sprzątanie świata - dla półrocznego malucha, turlanie nie ma żadnych tajemnic. Nie potrafi jeszcze ocenić odległości, więc może lekko odbić się od ściany łóżeczka lub pokoju. No, ale w końcu trzeba ponieść koszty, kiedy chce się odkryć takie sekrety jak zwisający z ławy obrus czy teczki z dokumentami położne na podłodze. Nadszedł czas porządków! Obrusy do kredensu, papiery do szuflady, firanki podpięte do góry, kable elektryczne za meble, kontakty zamknięte zaślepkami, wszystko co małe lub niestabilne - pod klucz!

Zmiana wózka - siadanie sprawia jeszcze dziecku trochę trudności, ale ponieważ ćwiczy wytrwale, już wkrótce będzie samodzielne. Trzeba kupić lub pożyczyć spacerówkę!

Sam potrafię się sobą zająć! - Mamo, jeśli chcesz mieć go z głowy na jakiś czas, podsuń ten kosz z zabawkami! I dorzuć coś nowego! O, ta plastikowa butelka po soku jest bardzo ciekawa! Ale potem, ponosisz malucha na barana, dobrze? Przecież wiesz, że to dla niego teraz najlepsza zabawa.

Konwersacje - wasz maluch już coraz więcej rozumie, możecie więc wzbogacić „rozmowę" z nim o piosenki, wierszyki i rymowanki.

Menu, poproszę! - półrocznemu dziecku wprawdzie nadal wystarcza mleko mamy, ale zaczyna go ciekawić, co też jedzą lub piją rodzice. To pora, aby powoli wprowadzać do jego jadłospisu nowe potrawy. Na początek najlepsze będą delikatne w smaku i kremowe w konsystencji kaszki ryżowe lub kukurydziane, rozrobione z mlekiem mamy lub modyfikowanym, tarte jabłuszko lub gotowana marchewka. Ważne, aby porcje nie były duże - zacznijcie od jednej łyżeczki. Jeśli zauważycie, że maluch źle reaguje na potrawę - ma wysypkę, kolkę, katar - natychmiast ją odstawcie na kilka dni. Widocznie jest za wcześnie na bardziej wykwintne menu. Nie spodziewajcie się też, że maluch będzie od razu wiedział, jak co jeść. Zanim dziecko nauczy się, że to, co jest na łyżeczce, nie nadaje się do ssania - większość potrawy wyląduje na śliniaku.

Następny etap w życiu maleństwa - kolejne miesiące upłyną pod hasłem: ruch. Działania dziecka w drugim półroczu życia prowadzą do większej samodzielności.

zdjęcie: małe dziecko
Fot. Maria Belen Vallarino

7. Pionizacja - siedmiomiesięczny maluch aż pali się do stania - przytrzymajcie go tylko za rączki i przyciągnijcie do siebie. Nie powtarzajcie jednak takich ćwiczeń zbyt często. Czas na samodzielne spacery jeszcze nie nadszedł.

„Bączek w ruchu" - połóżcie malca na brzuszku na podłodze i porozrzucajcie wokół niego kolorowe zabawki, a przekonacie się, na czym polega jego ulubione zajęcie. Będzie wiercił się i kręcił, aby dopełznąć do wybranego przedmiotu. Czasem podniesie tułów i wesprze się na swoich
drobnych rączkach i kolankach, ale jego próby dotarcia do zabawki sprawią mu jeszcze wiele kłopotów.

Patrz, mamo, ja siedzę! - ma sztywne plecki i potrafi na siedząco wytrwać nawet kilkanaście minut. Dajcie mu dużo zabawek, żeby się nie nudził. I już nie chce tylko grzechotek. Przydałyby się drewniane klocki, miękkie piłeczki albo książeczki z obrazkami.

Lustereczko, powiedz przecie... - kim jest ten maluch naprzeciwko dziecka?  Dziecko zada sobie pytania: „Czy jest podobny do mnie, czy do innych dzieci, które widziałem na spacerze? A może by go tak dotknąć! Albo polizać? Albo dać całusa tej pani, która stoi obok, a przypomina mamę?".

Kicanie, latanie, chowanie - przytrzymajcie niemowlę pod paszkami i lekko wyprostujcie. Zacznie wtedy rytmicznie zginać-prostować nóżki i podskakiwać jak zabawka na sprężynkach. Maluszek polubi także podniebne wycieczki samolotem na ramionach rodziców oraz huśtawkę na ich nogach. Wiele pisku wywoła zabawa w chowanie i nagłe odnajdywanie zabawek ukrytych pod kocykiem albo za plecami rodziców. Nie próbujcie jednak sami znikać dziecku z oczu. Jesteście dla niego teraz całym światem - z żalu i tęsknoty za wami na pewno zacznie płakać. W tym czasie dzieci mogą nawet nie lubić, gdy uśmiecha się do nich lub bierze je na ręce własna babcia.

Gaduły - gaworzenie nie przypomina już przypadkowego zlepku dźwięków, ma zmienną tonację i natężenie. Dziecko wyraźnie próbuje dostosować swoją mowę do waszej. Dlatego tak ważne jest, abyście dużo do niego mówili, a nawet z nim rozmawiali, recytując wierszyki, czytając bajki i opisując zamieszczone w książkach obrazki.

Poszerzamy menu - do kaszki ryżowej i kukurydzianej, do puree z gotowanej marchewki i ziemniaków mogą teraz dołączyć morele, gruszki, maliny czy nawet dzika róża. Rozkwita bukiet warzyw, które wolno podać niemowlakowi w siódmym miesiącu. Są w nim m.in. - dynia, kalafior, kabaczek, pietruszka, seler, groszek lub buraczki. Tak jak na poprzednich etapach każdy składnik należy wprowadzać ostrożnie - zaczynając od jednej łyżeczki dziennie, sprawdzając, czy maluch nie jest na niego uczulony. A jeśli dziecko grymasi, zaciska buzię na widok jakiejś potrawy - pewnie po prostu jej nie lubi.

8. Na czworakach - jeśli jeszcze nie przygotowaliście domu na wycieczki raczkującego szkraba, to właśnie rozbrzmiewa ostatni dzwonek, aby to uczynić: pozamykać szuflady, książki i bibeloty ustawić na wyższych półkach, zawiesić krótkie firanki, umieścić „zaślepki" w kontaktach. Już wkrótce wasze dziecko będzie poruszało się na czworakach tak szybko, że z trudem będziecie za nim nadążać. W ferworze porządków nie zapominajcie o tym, że raczkujący maluch chce poznawać świat. Zostawcie mu więc np. stosik starych gazet do zabawy - uważając, aby nie zaczął smakować farby drukarskiej. Chwilom wytchnienia, kiedy musicie spuścić dziecko z oka, sprzyja... kojec. Jeśli maluch nie chce raczkować, nic martwcie się tym. Na pewno odkryje jego uroki za 1-2 miesiące, albo pominie ten etap i od razu wstanie, przytrzymując się nogi stołowej lub kanapy.

Więcej siedzenia, mniej leżenia - dziecko zgłasza postulat, żebyście go już nie kładli w wózku, ale sadzali. Ma wtedy szanse na obejrzenie większego fragmentu świata

Chce gryźć i żuć - dziecko ma już kilka zębów i silne dziąsła. Podaj mu więc do rączki gotowaną marchewkę, różyczkę kalafiora, banana, miękką gruszkę, dojrzałe kiwi, kukurydziane chrupki lub wafelek ryżowy. Pewnie się strasznie pobrudzi, ale jaką będzie miało frajdę!

9. A może sam usiądę? - Dziewięciomiesięczne niemowlę siada najczęściej w pozycji na kolanach, ale są i takie, które podciągają się, chwytając szczebelki łóżeczka. Samodzielność w siadaniu zapewne was i ucieszy, i zmartwi. Okaże się bowiem, że wygimnastykowanego malucha trudniej utulić do snu. Przypomina to zabawę w wańkę-wstańkę - wy go kładziecie na plecki, a on już po chwili siedzi albo stoi.

Chwytne rączki, wesołe minki - popatrzcie, jak zgrabnie trzyma zabawki w obu dłoniach. A czy wiecie, że już potrafi podnieść okruszek z dywanu, używając tylko kciuka i palca wskazującego? „Mogę też naśladować wasze miny i wykonywać proste gesty. Właśnie nauczyłem się robić: pa-pa i cześć".

Tylko mama! - w stosunku do obcych, a nawet ojca, który przez cały dzień jest w pracy, dziecko może zachować dystans albo zareagować płaczem na niewinne zaczepki. Kiedy jednak oswoi się z ludźmi, śmieje się do nich i popisuje przed nimi.

Coraz więcej rozumiem! - „Zapytajcie mnie, gdzie jest tata, a zacznę go szukać wzrokiem". Interesuje go wszystko, co się dzieje dookoła - pokazujcie więc, czym jest piesek, a czym samochód, przeglądajcie z nim kolorowe książeczki.

Lubi wszystko, co wydaje dźwięki - piszczące zabawki, zegary z kurantem i te dziwne maszyny, które grają muzykę „do kiwania".

Nowości w diecie - nie ma ich zbyt wiele: szpinak, cebula, borówki, wiśnie, porzeczki. Ważne, aby pożywienia nie miksować, ale rozgniatać widelcem.

Nadchodzi nieuniknione. Zostały już tylko trzy miesiące do hucznych 1. urodzin waszego malucha...

10. Wędrowniczek - zwykle w tym wieku dziecko potrafi już samo siadać i wstawać - choć do wykonania tego drugiego manewru potrzebuje stabilnego przedmiotu, np. nogi od krzesła. Gdy maluch podciągnie się w górę, może wyruszyć drobnymi, ostrożnymi kroczkami, przytrzymując się mebli albo rąk rodziców, na krótkie wędrówki po pokoju. Jeśli zaś ma 10 miesięcy i tylko raczkuje, nie należy się martwić. Wiele dzieci pierwsze kroki stawia dopiero w 11.-12. miesiącu.

Uwaga na paluszki! - są tak sprawne, że dziecko potrafi włożyć je do każdego otworu. To najwyższy czas, aby zabezpieczyć tzw. zaślepkami gniazdka elektryczne.

Małe jest piękne! Malucha fascynują detale - kwiatki na bluzce, plamki na dywanie, frędzle, paski, koraliki, cekiny. Może je dotykać, chwytać i - niestety - brać do buzi!

Ulubione zabawy? Każda związana z ruchem (np. ciągnięcie za sznurek samochodzika, toczenie piłeczki), bo maluch delektuje się odkryciem, że ma moc poruszania przedmiotów. Lubi też zabawki z dużą liczbą kolorowych pokręteł, guzików, przycisków. Potrafi szybko odnaleźć rzeczy ukryte pod kocykiem lub w kieszeni kurtki taty. Jego ciekawość - choć zaledwie na kilka minut - wzbudzi też domowy teatrzyk.

Mała edukacja! Dziecko w tym wieku będzie rozumiało naprawdę dużo, o ile wy naprawdę dużo będziecie z nim rozmawiać. Odkryjecie wówczas, że może całymi godzinami gaworzyć, modulując głos, jakby coś wykrzykiwał, o coś pytał lub potakiwał. Wśród tych dźwięków odkryjecie wyraźne: „mama", „tata", „lala". Oglądajcie z dzieckiem książeczki. Nazywajcie przedmioty i stworzenia z obrazków: „dom", „kot", „pies". Proście dziecko, aby paluszkiem wskazywało odpowiednią ilustrację. Każde słowo popierajcie gestem, np. mówiąc „daj", wyciągnijcie rękę. Wtedy maluch szybciej zrozumie, czego od niego chcecie. Nazywajcie głośno każdą czynność: „A teraz mama ściera kurze, zmywa naczynia, składa pościel...", „A teraz zapinamy guziki, zakładamy czapkę...".

Zrozumie, ale nie zawsze usłucha! Maluch już doskonale wie, co znaczą stanowcze słowa: „Nie ruszaj!", „Nie wolno!", ale rzadko zastosuje się do waszych zakazów. Może na chwilę przerwać niebezpieczną czynność, aby zaraz do niej powrócić. Ten moment musicie wykorzystać na reakcje w szczególnie groźnej sytuacji, np. odstawienie kubka z gorącym napojem.

Rozkosze podniebienia! W 10. miesiącu można już śmiało zaserwować dziecku obiad z dwóch dań: zupki, a potem jarzynki z gotowanym mięsem. Jeśli porcja okaże się za duża, podzielcie ją na dwie części podane w odstępie ok. dwóch godzin. To również czas, kiedy dieta brzdąca wzbogaca się o produkty z glutenem: kasze, kluski, pieczywo, oraz nowe warzywa: bakłażany, świeże ogórki, paprykę, pomidory, fasolę, bób, kiełki soczewicy, soi, lucerny i rzodkiewki, a także owoce: awokado, borówki, żurawinę, poziomki, truskawki lub ananasa. Jak zwykle żywieniowe nowości należy wprowadzać w małych dawkach, upewniając się, czy maluch nie jest na nic uczulony.

11. W górę i w dół! Wasza pociecha porusza się coraz żwawiej. Wprawdzie gdy wstaje, trzyma się jeszcze mebli, ale w pozycji pionowej czuje się na tyle pewnie, że może swobodnie się bawić. Aby podnieść z ziemi zabawkę, schyla się albo nawet kuca, choć ten ruch często kończy się upadkiem na pupę.

Uwaga nie tylko na drobiazgi! Za pomocą kciuka i palca wskazującego maluch przytrzymuje w rączce naprawdę niewielkie przedmioty i - swoim zwyczajem - wkłada je od razu do buzi. Doskonale radzi sobie z otwieraniem szuflad i szafek oraz energicznym wyrzucaniem ich zawartości na podłogę. Pocieszające jest to, że równą frajdę sprawia mu układanie owych rzeczy z powrotem na miejsce.

Naśladowca Picassa. Bazgranie kredką, ołówkiem, długopisem po papierze albo... najlepiej po ścianie i obiciach kanap to wręcz ubóstwiana zabawa. Zaopatrzcie więc małego malarza w grube kredki woskowe, które mają te zalety, że są nietoksyczne, wygodne dla dziecięcych rączek i... dość łatwo je zmyć.

Wiem, czego chcę! Wyraźne „Nie!" może teraz często padać z ust waszego dziecka. Właśnie rodzi się jego wola i chęć wyrażania swoich pragnień. Rozumie też nazwy i przeznaczenie wielu przedmiotów. Odróżni psa od kaczki i wie, jakie dźwięki wydaje auto. Jeśli mu pozwolicie, to będzie próbował sam się uczesać i łyżeczką zjeść obiad.

Nowe dania dnia. Dzięki możliwości podawania dziecku 3-4 razy w tygodniu jajek oraz 1-2 razy w tygodniu jogurtu, kefiru czy twarożku, menu może wzbogacić się o pierogi, naleśniki, jajecznicę, ciasto, deser) mleczne. Kończy się zatem czas prowadzenia dla malucha oddzielnej kuchni. Może już jeść niemal to samo co pozostali członkowie rodziny - tym bardziej należy dbać, aby wspólne posiłki były urozmaicone.

12. Pierwszy, samodzielny krok... Zwykle nieśmiały i niezręczny, jest najpiękniejszym wspomnieniem rodziców. Maluszek wysuwa się z rąk taty, stawia 1-2 kroki małymi stopkami, aby z piskiem triumfu wpaść w ramiona mamy. Po drodze mogą się zdarzyć upadki, ale im są one częstsze, tym malec ma większą ochotę, aby zdobyć nową umiejętność. A jeśli nie nabrał jeszcze chęci do chodzenia, trzeba cierpliwie poczekać. Niektóre leniuszki czekają z tym nawet do 18. miesiąca życia.

„Tata" znaczy „tata". Możecie być pewni, że wasze dziecko wypowiada podstawowe słowa: „mama", „tata", „baba" ze zrozumieniem, kto jest kim. Wie także, że piesek to „hau hau", a zegar - „tik tak" i może wykonać proste polecenie, np. podać mamie kocyk. Nie rozróżnia jednak takich pojęć jak: „moje" i „twoje", co rodzi trudne sytuacje w relacjach z dziećmi. Maluch nie potrafi też jeszcze bawić się z rówieśnikami, choć chętnie przebywa w ich towarzystwie.

Na lądzie... Najlepsze są nadal zabawki, które mają gałki do przekręcania i guziki do wciskania. Nie do pogardzenia są proste puzzle i układanki z elementami o różnych kształtach i kolorach, które trzeba umieszczać w odpowiednich otworach, duże klocki oraz papier, który można gnieść albo drzeć.

 ...i w wodzie. Najwyższy czas na kąpiele w dorosłej wannie. Najwięcej radości sprawi pluskanie się i przelewanie wody w foremkach, a najmniej... mycie głowy.

Niejadek. Roczne dziecko teoretycznie powinno jeść już prawie wszystko. W praktyce jednak bardziej absorbuje go ruch i poznawanie świata niż to, co mama kładzie na talerzu. On po prostu nie ma czasu najedzenie. Zacznie teraz znacznie wolniej przybierać na wadze, więc w mniejszym apetycie nie dopatrujcie się oznak choroby.

Kochani Rodzice! Wasze dziecko kończy 1. rok. Przez 12 miesięcy byliście najważniejszymi osobami w jego życiu. Nagradzaliście uśmiechami i całusami jego pierwszy uśmiech, ząbek, krok, słowo. Chroniliście je przed upadkami, pocieszaliście po niepowodzeniach. Teraz waszym zadaniem jest dalsze uczenie go samodzielności. Ale nie martwcie się - jeszcze bardzo długo wasze ramiona będą dla niego najbezpieczniejszym miejscem na ziemi.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas