Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Zmarł Eugeniusz Wilczyński

25.08.2014
Autor: Piotr Pawłowski, prezes Integracji, z zespołem

22 sierpnia 2014 r. po ciężkiej chorobie przeszedł na drugą stronę życia Eugeniusz Wilczyński - wielki przyjaciel organizacji pozarządowych, ale nade wszystko przyjaciel osób z niepełnosprawnością. Odznaczony 10 dni przed śmiercią przez Prezydenta RP Złotym Krzyżem Zasługi. Cześć Jego pamięci.

Od zawsze, od zarania w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Przez wiele lat sprawował stanowisko Dyrektora Wydziału Realizacji Programów PFRON. Był w pełnym znaczeniu tych słów urzędnikiem państwa polskiego. Miał otwarty umysł i serce gotowe do poświęceń na rzecz wspólnego dobra. Jako twórca nowatorskich rozwiązań służących skuteczności działań podejmowanych przez instytucję stworzoną z myślą o naszym środowisku, czyli PFRON.

Strata, żal, smutek

To prawda, że nie ma ludzi niezastąpionych, że życie nie znosi próżni i toczy się dalej. Prawdą jest też jednak fakt, że odejście Pana Eugeniusza jest niepowetowaną stratą dla Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, dla zespołu ludzi tam pracujących i współpracujących z Panem Eugeniuszem. Był tak oddany pracy dla dobra innych, że nie zauważył pierwszych symptomów choroby, a gdy ona upomniała się o swoje prawa, było za poźno.

Twarz Eugeniusza Wilczyńskiego
Pan Eugeniusz Wilczyński, fot. pfron.org.pl

Środowisko organizacji pozarządowych, działających na rzecz osób z niepełnosprawnością, musi się pogodzić z żalem i pustką, jaką trzeba wypełnić po człowieku wielkiego serca. Jest to wielki smutek i dla naszej Integracji, która w 20-tym roku istnienia musi żegnać Osobę tak jej życzliwą i tak dobrze rozumiejącą los osób z niepełnosprawnością w Polsce.

Niedawno zmarły Irek Betlewicz mawiał chętnie, że "Twórca to człowiek chory na życie" –  przy tej śmierci poeta i malujący ustami artysta ma jeszcze więcej racji. Choroba na życie, jak wszystkie choroby nieuleczalne, jest postępująca. Aż po śmierć. W jednym z wierszy Irek napisał znamienne słowa:

Mistrz powiedział:
śmierć jest jak łza słońca
zgubiona na łące

- w sieci wzroku
nie złapiesz zapachu ptaka

Wielki nieobecny

Uroczystość wręczenia Panu Eugeniuszowi Wilczyńskiemu Złotego Krzyża Zasługi, nadanego przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego, odbywała się 12 sierpnia 2014 r. w siedzibie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w Warszawie. Bohater tego wydarzenia już nie mógł stawić się na nim osobiście, z racji ciężkiej choroby.

Obecni byli jednak na Jego cześć wszyscy, którzy tylko mogli, m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej, Jarosław Duda, Pełnomocnik Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych, Teresa Hernik, prezes zarządu PFRON wraz dyrektorami Biura Funduszu i Oddziałów PFRON, instytucji, której Pan Eugeniusz oddał niemal całe swoje zawodowe życie.

Podczas niecodziennej, wyjątkowej uroczystości na ręce małżonki, Pani Haliny Wilczyńskiej, minister Jarosław Duda złożył kwiaty i list gratulacyjny dla jej męża. Jan Lityński, doradca Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, odczytał list Bronisława Komorowskiego, Prezydenta RP, a przed uroczystością wręczył Panu Eugeniuszowi Wilczyńskiemu odznaczenie w Jego domu.

Urzędnik z duszą

Pan Eugeniusz Wilczyński, z wykształcenia historyk, z zamiłowania programista komputerowy i żeglarz, pracował w wielu instytucjach państwowych, m.in. w Instytucie Kardiologii w Warszawie, w ZUS. Pracę w PFRON rozpoczął od stycznia 1994 r. Jego pomysły na rzecz udzielania wsparcia znalazły odzwierciedlenie w przepisach powszechnie obowiązującego prawa.

Wizjoner i pionier, prawdziwy dyrektor, innowator w udzielaniu skutecznego wsparcia ze środków publicznych. A przy tym wszystkim człowiek skromny, niewidoczny na "salonach". Był spolegliwy zawsze, kiedy szło o pomoc potrzebującym. Nie potrafił udawać, że nie widzi ich potrzeb... Musiał być nie tylko szanowany, ale i kochany, jeśli uroczystość na Jego cześć, na której nie mógł być z racji choroby, była filmowana, aby mógł ją bezpiecznie obejrzeć w zaciszu domowym.

Ostatnie zadanie, jakie dostał od Pani Prezes Funduszu, to opracowanie godzin wsparcia na bardzo krótkie formy zajęć z dziećmi niepełnosprawnymi w organizacjach pozarządowych. Odpowiedział krótko: to się da zrobić! I tak zostanie... jako testament dla następnych.

Pytanie: dlaczego?

Takie osoby, zarażone pracą na rzecz dobra publicznego, w domu bywają jak marynarze lub himalaiści – tylko na chwilę, bo zaraz muszą wracać do swojej pracy, pasji, do centrum aktywności życiowej. Dlatego choć wszystkim nam smutno, to najsmutniej jest RODZINIE. Na ręce Pani Haliny Wilczyńskiej w imieniu zespołu Integracji składam wyrazy współczucia, zrozumienia, żalu i otuchy dla Pani przede wszystkim i wszystkich najbliższych.

Zawsze pozostaje w takich sytuacjach pytanie: dlaczego? Jest ono szczególnie trudne, gdy umiera dobry, tak pożyteczny dla ogółu człowiek. Najmądrzejsze odpowiedzi nie przynoszą ulgi. Chwile takiego poruszenia może unieść jedynie poezja, dlatego dedykuję Drogiej Pani fragment wiersza śp. Jana Twardowskiego:

(...)
sama na wspólnej drodze
po obu stronach wiary

Tłumaczył
że wieczność jest tylko jedna
że już są razem chociaż się nie widzą
że miałby ochotę nagadać jej serdecznie
choćby w przedpokoju ciepłym od ubrań

przecież tylko nieobecni są najbliżej

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Żeglarze z niepełnosprawnością dziękują
    Marek Winiarczyk
    23.02.2015, 10:58
    Żeglarze z niepełnosprawnością zawdzięczają Mu bardzo dużo. Był nieocenionym doradcą i pomocnikiem. Dlatego corocznie w ramach Festiwalu Sportów Wodnych Osób Niepełnosprawnych, który jest największą w Europie imprezą żeglarską dla osób niepełnosprawnych będzie rozgrywany MEMORIAŁ EUGENIUSZA WILCZYŃSKIEGO.
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas