Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

ABC Dostępności: A jak Alfabet Braille’a

22.11.2021
Autor: Tomasz Przybyszewski, eksperci: Małgorzata Pacholec, wieloletnia dyrektor Instytutu Tyflologicznego Polskiego Związku Niewidomych (IT PZN), Elżbieta Oleksiak, kierownik Centrum Rehabilitacji IT PZN, Iwona Obtułowicz, specjalista ds. rehabilitacji Centrum Rehabilitacji IT PZN, Piotr Goniewicz, technolog Pracowni Tyflologicznej PZN, fot. pexels.com
Kobieta pomaga mężczyźnie w bibliotece czytać brajlem

Mówi się, że Braille był dla osób niewidomych tym, kim Gutenberg dla ludzi widzących. Po niemal 200 latach, w wyniku postępu technologicznego, brajl nie jest już dla osób z niepełnosprawnością wzroku być albo nie być. Wciąż jednak ma wiele zastosowań, które umożliwiają im normalne funkcjonowanie.

Osobom zainteresowanym historią Ludwika Braille’a i jego wynalazku polecamy artykuł „Król Ludwik”, który powstał z okazji 200-lecia urodzin wynalazcy. Poniżej skupimy się na najważniejszych zasadach i funkcjach samego alfabetu, zwanego też systemem Braille’a.

Dla kogo jest alfabet Braille’a?

Dla każdego, kto nie może czytać i pisać przy użyciu wzroku. Czyli dla osób, które nie widzą od urodzenia albo straciły lub tracą sprawność widzenia. Chodzi więc także o osoby słabowidzące, którym nie pomagają już pomoce optyczne. Brajl daje im niezależność w czytaniu i pisaniu. Według GUS-u całkowicie niewidomych jest w Polsce 42 tysiące osób, natomiast około miliona obywateli nie jest w stanie przeczytać zwykłego druku.

Brajla nauczyć się można w zasadzie w każdym wieku, choć oczywiście łatwiej przyswajają go dzieci, zwłaszcza te, które nie widzą od urodzenia. Jest wręcz bardzo istotny na etapie nauki języka polskiego. Ale też podstawowa znajomość pisma punktowego przydaje się właśnie seniorom, zwłaszcza mieszkającym samotnie – np. opakowania leków od lat są opisane alfabetem Braille’a. Za pomocą naklejek można nim opisywać produkty spożywcze, artykuły chemiczne itp. Znajomość brajla pozwala więc na większą samodzielność.

Mitem jest jednak, że wszystkie osoby z niepełnosprawnością wzroku korzystają z brajla, zwłaszcza biegle. Co wcale nie znaczy, że jest on niepotrzebny. Poniżej tłumaczymy, dlaczego.

Jak powinien wyglądać alfabet Braille’a?

Jego podstawą jest sześciopunkt – dwie kolumny po trzy punkty. Znaki zbudowane są z różnej liczby i konfiguracji wypukłych punktów. Punkty mają umowną numerację. Te w lewej kolumnie – z góry na dół – 1, 2, 3; w prawej 4, 5, 6. Wszystkie znaki tworzy się w seriach po 10, według logicznej zasady. Dziesięć pierwszych liter alfabetu (bez polskich znaków) od a do j tworzy się kolejno w kwadracie 1, 2, 4, 5. Kolejne dziesięć (k-t) to te same punkty z dodanym punktem nr 3. Następna seria tworzona jest przez dodanie punktów 3 i 6, kolejna jest tylko z punktem 6. Serii jest siedem. Obejmują także znaki interpunkcyjne.

W piśmie brajlowskim nie ma odrębnych wielkich liter – informuje się o nich odpowiednim znakiem postawionym przed literą. Tak samo w przypadku cyfr. Wyglądają tak samo jak pierwsza seria znaków (a-j), a o tym, że to cyfra, informuje postawiony przed nią specjalny znak. Alfabet Braille’a przekształcił się w system. Opisywać nim dziś można skomplikowane działania matematyczne, rozbudowane reakcje chemiczne czy stworzyć nutowy zapis symfonii.

Sześciopunkt ma swoje standardowe rozmiary. Chodzi o to, by jak najlepiej pasował do wielkości opuszków palców, kluczowa jest przecież fizjologia dotyku. Stosowanym powszechnie standardem jest Marburg Medium o następujących parametrach:

  • średnica punktu: 1,3-1,6 mm
  • odstęp między punktami (mierzony od ich środków): 2,5 mm
  • odstęp między znakami (mierzony między lewymi kolumnami znaków): 6 mm
  • odstęp między liniami tekstu (mierzony między górnymi wierszami znaków): 10 mm
  • odstęp między wyrazami (mierzony między lewymi kolumnami znaków): 12 mm
  • tolerancja: plus minus 0,1 mm
  • wysokość (wypukłość) punktu nie jest ściśle określona, choć dobrze, jeśli zawiera się w przedziale: 0,2-0,5 mm.

Ważna jest forma samej wypukłości. Jest to rodzaj stożka, szerszego u podstawy, węższego u góry. Nie może być zbyt ostry (jak wykłuwany szpilką).

W różnych krajach mogą być stosowane różne standardy zapisu brajlowskiego, jednak różnice w parametrach znaków są niewielkie w stosunku do tych zastosowanych w Marburg Medium.

Jak działa alfabet Braille’a?

Do przeczytania pojedynczej litery wystarczy jeden palec. Który? To już zależy od konkretnej osoby, generalnie – ten najbardziej czuły. Do szybszego czytania dłuższych form przydadzą się kolejne palce, które m.in. pomagają utrzymać dłoń w linii. Wytrawni brajliści pomagają sobie drugą ręką, która pomaga zorientować się, gdzie jest kolejna linijka lub nawet uczestniczy w czytaniu, gdy ręka „podstawowa” kończy linijkę i odrywa się od strony. To znacznie przyspiesza czytanie.

Generalnie jednak tekst w brajlu czyta się odrobinę wolniej niż ten widziany oczami. Najlepsi brajliści zawsze będą wolniejsi od osób widzących z umiejętnością szybkiego czytania, ponieważ przesuwanie palca nie wytrzyma rywalizacji z możliwością obejmowania wzrokiem całych linijek, zdań lub akapitów. Do tego dochodzi zmęczenie palca i ręki.

Brajl jest też bardziej obszerny. Jedna strona czarnodruku to niemal trzy strony w brajlu, do tego na grubszym papierze. Książki w alfabecie Braille’a szybciej się też zużywają, po prostu wycierając się. Wytarty druk brajlowski czyta się gorzej. Znaczenie ma tu materiał, na którym wydrukowano pismo dotykowe – może to być papier, plastik, ale też np. metalowy odlew.

Gdzie powinno się stosować alfabet Braille’a?

Od lat, od kiedy technologia poszła do przodu, a odpowiednio wyposażone komputery i smartfony potrafią coraz więcej, trwa dyskusja w samym środowisku osób niewidomych, czy brajl wciąż jest i będzie potrzebny. Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie, wiele zależy od przyzwyczajeń i preferencji konkretnej osoby, jej umiejętności korzystania z dobrodziejstw techniki, no i wyposażenia w nowoczesny sprzęt. Niezależnie od tego, oprogramowanie udźwiękawiające i czytające nie posłuży wszystkim, np. części osób głuchoniewidomych.

Niewątpliwie rola alfabetu Braille’a maleje na rzecz rozwiązań dźwiękowych, i wciąż będzie maleć. Nie da się zaprzeczyć, że audiobooki są wygodniejsze i tańsze niż grube księgi w brajlu, a oprogramowanie czytające góruje nad koniecznością drukowania dokumentów drukarką brajlowską. Sam wynalazek Ludwika Braille’a jeszcze nie ginie, na pewno jednak zmienia się zakres jego wykorzystania i przypisane mu funkcje.

Gdzie go więc stosować? Nikt rozsądny nie rekomenduje opisywania brajlem wszystkiego wokół nas. Są jednak pewne elementy przestrzeni, w których przydałoby się go zastosować. To zazwyczaj krótkie komunikaty, takie jak: numer piętra, przedziału, miejsca w pociągu, kinie, teatrze, numer i funkcja pomieszczenia, elementy planu tyflograficznego budynku lub przestrzeni.

Tekst w brajlu powinien być umieszczany w naturalnych miejscach, w które sięga użytkownik, np. na poręczy, panelu windy, nad klamką itp. Osoba niewidoma nie będzie przecież sprawdzać całej powierzchni ściany, holu, korytarza, czy aby ktoś gdzieś nie zamieścił informacji w brajlu. Na pewno warto więc też poinformować, np. na stronie urzędu, że w danym miejscu są takie rozwiązania dla osób z niepełnosprawnością wzroku.

W budynku lub przestrzeni należy stosować spójną, konsekwentną zasadę umieszczania napisów w brajlu. Może to być np. miejsce na ścianie przy drzwiach, po stronie klamki, na wysokości ok. 150 cm lub bezpośrednio na drzwiach, nad klamką (także może to być wysokość ok. 150 cm). Na tej samej wysokości należy umieszczać oznaczenia przy windach, zawsze jednak po prawej stronie drzwi dźwigu.

Tyle podstawowe zalecenia. Co jednak mówią przepisy na temat obowiązku stosowania brajla?

Alfabet Braille’a. Jakich błędów nie popełniać?

Brajl jest wystandaryzowanym pismem, czyli znak ma zawsze taką samą wielkość. Dlatego błędem będzie przeskalowanie go w górę lub w dół, czyli powiększenie lub pomniejszenie sześciopunktu. Jest to pismo wyłącznie dotykowe, więc zastosowanie go w innej skali spowoduje utratę jego funkcji. Mówiąc wprost: stanie się po prostu gadżetem, ozdobą.

Błędem jest zapisywanie w brajlu cyfr bez poprzedzania ich znakiem informującym o tym, że jest to cyfra. Bez tego jest to po prostu litera alfabetu. Zdarza się to niestety np. w windach i może dezorientować niewidomych użytkowników.

Nie jest dobrym pomysłem stosowanie na zewnątrz napisu w brajlu odlanego w metalu. Latem będzie się nagrzewał, a zimą stanie się bardzo zimny. W pierwszym przypadku może więc oparzyć, a w drugim palce mogą przymarznąć. Źle dobrany metal może też rdzewieć, brudząc palce. Na pewno więc taka informacja nie spełni swojej roli.

Zdarzają się niestety brajlowskie oznaczenia wind skrótami w języku angielskim, nie zawsze zrozumiałymi dla polskich użytkowników. Bywa też, że osoba instalująca tabliczki ze znakami w brajlu przyklei je... do góry nogami.

Istnieje też błąd innej natury. Niektórzy nie do końca świadomie używają sformułowania „język Braille’a”. Złośliwi pytają wówczas, czy chodzi o francuski, czyli ojczysty język Ludwika Braille’a? Warto więc pamiętać, że brajl nie jest osobnym językiem (jak np. polski język migowy), lecz sposobem zapisu wielu różnych języków, w tym oczywiście polskiego.

Ile kosztuje alfabet Braille’a?

Bardzo trudno jest wskazać zakres cenowy druku, ponieważ o tym koszcie decyduje wiele zmiennych. Zależy on więc od użytego materiału (papier, plastik, metal itp.), jak obszerny ma być napis, gdzie ma być umieszczony, jaka jest skala wykorzystania. Dla przykładu, producent leków do masowej produkcji musi kupić odpowiednią maszynę, a to samo w sobie oznacza duży koszt. Natomiast są firmy i organizacje pozarządowe, które świadczą usługi z wykorzystaniem np. drukarki brajlowskiej. Drukarka sama w sobie do tanich nie należy, dość drogi jest także specjalny papier puchnący (zwany pęczniejącym). Dlatego trzeba się liczyć z kosztem rzędu kilkudziesięciu złotych za jedną stronę.

Alfabet Braille’a – ekspert radzi

Małgorzata Pacholec, wieloletnia dyrektor Instytutu Tyflologicznego Polskiego Związku Niewidomych mówi:

Każdy z nas ma takie samo prawo do informacji. Niezależnie więc od tego, ile osób w Polsce faktycznie używa brajla, one też są obywatelami, którzy mają prawo wiedzieć. Oczywiście, róbmy wszystko, rozwijajmy medycynę, żeby ludzie nie ślepli, ale na razie dłużej żyjemy i coraz więcej jest ludzi, którzy mają bardzo poważne problemy ze wzrokiem z racji chorób, które pojawiają się w późniejszym wieku.

Brajl to nie jest stygmat osoby niewidomej. To jest cudowne wsparcie dla wszystkich osób, które mają problemy z czytaniem zwykłego druku i może być z powodzeniem stosowany choćby do najprostszych rzeczy, bo myślę, że np. leki dotyczą wszystkich. To już jest wielka korzyść i duża samodzielność na co dzień.

Natomiast w przestrzeni publicznej brajl na pewno jest potrzebny tam, gdzie mogę zostać sama, a muszę dokądś trafić. Mam na myśli np. dworce, szpitale, przychodnie, hotele. Chodzi o duże budynki, w których człowiek może się czuć zagubiony. Inaczej jest oczywiście w przypadku instytucji, która ma trzy pokoje. Nie dajmy się zwariować, najwyżej ktoś tam pokieruje do pomieszczenia obok. Natomiast w ogromnych gmachach wszyscy się gubią, a co dopiero my, niewidomi?

W cyklu „ABC Dostępności” polecamy także:

 

Artykuł powstał we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego

 

Logo Banku Gospodarstwa Krajowego

 

Logo Funduszu Dostępności w ramach Programu Dostępność Plus

 

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

Prawy panel

Wspierają nas