Ból. Pamięci mojej Mamy (08.09.2023) i Piotra Pawłowskiego (08.10.2018)
Bo jesień. Bo Dzień Zaduszny. Wciąż bolące rocznice śmierci, ale i śmierci niedawne. Nieukojone wspomnienia, wciąż tak wiecznie żywe. A i tyle spraw nierozwiązanych. Nie do rozwiązania. Rozczarowania, klęski...
Mówią, że czas leczy ból. Kto jednak naprawdę i na dobre dostał się w objęcia bólu, wie, że nie jest to prawdą. Dogłębny ból pozostaje. Nawet jeśli stracił swoją pierwotną siłę, tli się, a może nawet wije gdzieś w głębi serca.
Nic już nie jest takie, jak kiedyś. Wszystko wokół pokrywa się jakąś gęstą, wilgotną szarzyzną – coraz bardziej i bardziej, aż do zaniknięcia... To nic innego jak dzieło wspomnień. Ranią swoją ostrością miejsca, sytuacje, czas. Nasze miejsca już nie są te same. Wszystkie przedmioty przepełniają się nagle wspomnieniami. Napęczniałe nimi parzą. Goryczy nabrały pory dnia i nocy. Także dochodzące z zewnątrz dźwięki są jakieś puste i smętne.
Żyć jednak trzeba, choć nie jest to już łatwe. Wszystko jednak staje w nowym świetle. Intensywnym, przenikliwym. Pojawiają się – albo i powracają – zasadnicze pytania. Dotyczą sensu. Bezlitośnie demaskują pustkę tak wielu rzeczy, które dotąd robiliśmy – może automatycznie, może zbyt niefrasobliwie. Ból rozdyma tę pustkę do monstrualnych rozmiarów. Wszystko jest teraz jakieś nieważne, groteskowe, zbędne.
Jednocześnie płoszą się ideały, może zbyt łatwo narosłe w ostatnim czasie. Ból je sprawdza. Ta konfrontacja najczęściej wprost je nokautuje. Jedne po drugich. Pustka staje się więc jeszcze większa. Nie ma na czym się oprzeć. Nie da się odeprzeć bólu i jego konsekwencji. Pozostaje bezradność i jej żałosne propozycje: zamknięcia się w sobie, bierności, zwątpienia. To czas jakiejś totalnej weryfikacji.
To możliwość zadania sobie najważniejszych pytań: o sens życia,o sens bólu, o jego przyczyny. Czy chcemy, czy nie, są to odwieczne pytania stawiane we wszelkich epokach, w każdym zakątku Ziemi – zawsze gdy człowieka coś boli – tak dogłębnie, naprawdę.
Czy to jednak uczciwe wobec bólu? Czy wolno, czy można obejść go, obłaskawić pytaniami albo próbą przynajmniej odpowiedzi? Wszak jest on zazdrosny, zaborczy. Chce zagarnąć z nas dla siebie wciąż więcej i więcej, ile się da. Opór karze zwiększonym atakiem.
Nie możemy jednak się nie bronić. Póki żyjemy. Póki chcemy żyć. Życie chce być silniejsze od bólu. Chce się od niego uwolnić. Chce płynąć od niego wolne. Prosi więc o pomoc.
Zdolność do konfrontacji z bólem – tym najgłębszym, nieusuwalnym farmakologicznie – to miara dojrzałości, ale i równowagi człowieka. Zarazem jest to sprawdzian, probierz religii i duchowości: na ile są w stanie przynajmniej rozpocząć zagospodarowanie pustki, zgliszcz po bólu. Dlatego właśnie człowiek szuka sensu, odpowiedzi na zasadnicze pytania o ból w obszarach niedostępnych potocznemu doświadczeniu. Tak jak ból je przerasta, tak czujemy, że musi (i może) być on przekroczony na jakimś wyższym poziomie: naszej nadziei, naszych intuicji, może nawet marzeń.
Ból podejmowany dojrzale, odpowiedzialnie skierowuje myśl – a może i wzrok – wyżej, dalej. Poza to, co doraźnie boli. Jest to naturalny, spontaniczny opór przed zamknięciem w szarzyźnie zainfekowanych bólem uczuć i wrażeń. Jest to jedyna szansa ucieczki przez zatrzaśnięciem w rozpaczliwym bezsensie.
Nadzieja jest silniejsza od bólu. Jest jedyną zdolną go pokonać – albo przynajmniej przed nim się obronić. Nic więc dziwnego, że ból chce i ją pogrążyć, zabić. Jeśli jednak chcemy żyć dalej (a on nie ma władzy nad życiem!), pozostaje właśnie nadzieja. Jedna z cnót Boskich. Najbliższa ludzkiej kondycji i bezradności. Dyskretna sojuszniczka życia w walce z bólem. A raczej dar od samego Boga dla tych, którzy nie chcą ulec bólowi i są przekonani, iż do bólu nigdy nie może i nie będzie należeć ostatnie słowo. Bo gdyby tak miało być, nie buntowalibyśmy się przeciw niemu – nawet dogłębnie nim przeorani.
O. Bernard (Łukasz Sawicki) jest zakonnikiem w Opactwie oo. Benedyktynów w Tyńcu, a także absolwentem warszawskiej Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina (teoria muzyki; fortepian, klasa prof. Barbary Muszyńskiej). Studiował teologię w Papieskiej Akademii Teologicznej Jana Pawła II w Krakowie i w Papieskim Ateneum św. Anzelma w Rzymie, gdzie obecnie wykłada.
Artykuł pochodzi z numeru 5/2023 magazynu „Integracja”.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz