Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Podwyżka renty socjalnej. Za i przeciw

06.02.2024
Autor: oprac. MR. fot. arch. ekspertów, Mateusz Różański
Kobieta trzyma karton z napisem Renta socjalna najniższą krajową teraz i rysunkiem lwa krzyczącego przez megafon. Obok niej idzie młody mężczyzna na wózku.

W styczniu przy aprobacie prawie całego parlamentu do dalszych prac został przyjęty obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o rencie socjalnej. Projekt zakłada zrównanie renty socjalnej, która obecnie wynosi 1588,44 brutto z minimalnym wynagrodzeniem (4300 brutto). Zdania na jego temat są podzielone.

Projekt, pod którym podpisało się około 200 tysięcy obywateli zyskał poparcie wszystkich sił obecnych w Sejmie, za wyjątkiem Konfederacji.  W środowisku osób z niepełnosprawnością i ich opiekunów zdania na jej temat są bardziej podzielone.

Moment pojawienia się niepełnosprawności nie powinien być głównym kryterium

Dr Łukasz Orylski, mężczyzna z wrodzoną niepełnosprawnością, ojciec, politolog, od 20 lat zaangażowany w działalność dla osób z niepełnosprawnościami, propagator asystencji osobistej, aktywista Europejskiej Sieci Niezależnego Życia (ENIL) oraz Protestu 2119. Ambasador Konwencji ONZ o Prawach Osób z Niepełnosprawnościami.

Podwyżka renty socjalnej i zrównanie jej z płacą minimalną ma służyć przede wszystkim zabezpieczeniu osób z najpoważniejszymi, wrodzonymi niepełnosprawnościami. I jest to jak najbardziej zrozumiałe i nic dziwnego, że ten pomysł cieszy się dużym poparciem społecznym. Jednocześnie mam wątpliwości co do tego, jak projekt w obecnym kształcie przyniesie pozytywne skutki w szerszej perspektywie. Zbyt mało mówi się o takich konsekwencjach wejścia ustawy w życia jak potencjalny problem z jego zgodnością z polskim prawem. Osoby mające inne świadczenia – jak choćby renta z tytułu niezdolności do pracy, również upomną się o podwyżkę swojego świadczenia. Mnie nie przekonuje argument, według którego wysokość świadczeń powinna zależeć od momentu, w którym niepełnosprawność pojawiła się w życiu człowieka. Przyjęcie projektu w obecnym kształcie bardzo mocno utrwali podział pomiędzy osobami, które urodziły się z niepełnosprawnością lub pojawiła się ona jeszcze w ich dzieciństwie, a tym, które stały się osobami z niepełnosprawnością już jako osoby dorosłe. Sam urodziłem się jako osoba z niepełnosprawnością.

Co z progami dochodowymi?

Kolejny problem to progi dochodowe w pomocy społecznej, od których zależne jest przyznanie różnego rodzaju usług – w tym usług opiekuńczych. Podniesienie renty socjalnej sprawiłoby, że wiele osób przestałoby się kwalifikować do uzyskania takiej formy wsparcia, bądź musiałoby za nią płacić. Jeśli więc nie podwyżce renty socjalnej nie towarzyszyłoby znaczące podniesienie tych progów, to obawiam się, że wiele osób znalazłoby się w sytuacji, że do kieszeni trafiałoby więcej pieniędzy, ale też więcej musiałoby być z niej brane na opłacenie usług. A te – również na wolnym rynku po prostu by zdrożały.

Czy praca będzie się opłacać?

Na koniec zostawię kwestię aktywizacji zawodowej osób z niepełnosprawnością. Od lat balansuje ona na granicy 30-35 procent. Wynika to m.in. z pułapki oświadczeniowej i tego, że ludzie zwyczajnie boją się podejmować pracę. Jeśli renta zrówna się z płacą minimalną, jeszcze więcej osób uzna, że nie opłaca się podejmować zatrudnienia. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że już w tej chwili duża część osób z niepełnosprawnością pracuje właśnie za płacę minimalną. Bardzo potrzebujemy wielostronnej, nieemocjonalnej dyskusji nad tym, jak wspierać osoby z niepełnosprawnością, które są w bardzo różnych sytuacjach życiowych.


 Zalążek nowego systemu

Dr Maria Libura, kierownik Zakładu Dydaktyki i Symulacji Medycznej Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Komunikacji Medycznej, członek Rady Ekspertów przy Rzeczniku Praw Pacjenta, kierownik Zespołu Studiów Strategicznych Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. Prywatnie mama dorosłej osoby z chorobą Pradera-Williego.

Renta socjalna powinna stać się zalążkiem systemu wsparcia dla osób z niepełnosprawnościami wrodzonymi. To grupa najbardziej zaniedbana w systemie wsparcia, co jest rażącą niesprawiedliwością. Pamiętajmy, że ciężkie choroby wrodzone, które powodują złożone niepełnosprawności, wpływają na cały rozwój człowieka. Dla przykładu, dziecko z niepełnosprawnością intelektualną związaną z zespołem wad genetycznych już na starcie pozbawiane jest większości szans na rozwój, nawet tych, które mają rówieśnicy z niepełnosprawnością ruchową. Wynika to zarówno z uprzedzeń społecznych, jak i braku adekwatnych form wsparcia. Nawet sprawne intelektualnie osoby z niepełnosprawnością motoryczną posługują się terminem niepełnosprawności intelektualnej jako obelgą!

Potrzebny nam SIS-A

Kult produktywności powoduje, że aktywizacja zawodowa też w dużej mierze kierowana jest do tych osób z niepełnosprawnością, które dla pracodawcy są "mało problematyczne". Tymczasem zaburzenia zachowania, np. zachowania obsesyjno-kompulsywne, praktycznie eliminują ludzi z rynku pracy. W przypadku osób z niepełnosprawnością z potrzebami wsparcia motorycznego nikt nie oczekuje, że nauczą się pokonywać samodzielnie schody, a wobec osób z niepełnosprawnością intelektualną oczekuje się, że "znormalizują zachowania", by nie kłuć w oczy intelektualnie sprawnej większości. Potrzeba przeorania świadomości społecznej i stworzenia specyficznych instrumentów wsparcia dla osób z niepełnosprawnością Intelektualną, ale do tego czasu ci ludzie muszą jakoś przeżyć. Alternatywą dla podwyżek renty socjalnej może być wprowadzenie osobnego instrumentu oceny potrzeby wsparcia na potrzeby świadczenia wspierającego, na wzór skali SIS-A (support Intensity Scale-Adult). Także w przypadku innych niepełnosprawności wrodzonych, bez niepełnosprawności intelektualnej, potrzebujemy rozpoznania ich rzadkiego charakteru w systemie, bo np. niektóre rzadkie choroby układu mięśniowego w Polsce nie są przez orzeczników uznawane za niepełnosprawność motoryczną.

Charakter klasowy

Burza wokół renty socjalnej pokazuje też, że spory o wsparcie osób z niepełnosprawnością mają coraz bardziej klasowy charakter. Posłanka Iwona Hartwich reprezentuje dziś wykluczonych, którzy chcą się wyrwać z ubóstwa. Jej adwersarze to klasa średnia, która pieniędzy tak nie potrzebuje, więc skupia się na rozwoju usług przez prężne organizacje pozarządowe. Tylko one działają punktowo, głównie w dużych miastach. A wybór pomiędzy byciem głodnym a kilkoma godzinami asystenta, to dla ubogich żaden wybór.


Renta naprawi rodzinny budżet, ale nie system wsparcia

Adam Kompowski, prezes Fundacji Dom Autysty, ojciec dorosłego mężczyzny z autyzmem i niepełnosprawnością intelektualną. Wiceprzewodniczący Porozumienia Autyzm-Polska

Trudno krytykować podwyżkę świadczeń dla osób znajdujących się często w dramatycznej sytuacji życiowej. Jednak od lat zajmuję się wspieraniem osób z bardzo poważnymi niepełnosprawnościami i wiem, że danie im pieniędzy do ręki to nie jedyna rzecz, jakiej potrzebują. Taką bardzo naglącą potrzebą jest choćby mieszkalnictwo dla dorosłych osób z niepełnosprawnościami. Albo aktywizacja osób, które nie są w stanie pracować. Ciągle nie mamy w Polsce rozwiązań systemowych, zapisanych ustawowo, obejmujących wszystkie osoby potrzebujące wsparcia. Przyznam, że obawiam się, że może w przyszłości pojawić się pytanie: – daliśmy wam pieniądze, to dlaczego znowu czegoś chcecie? W budżecie rodziny osoby z niepełnosprawnością wyższa renta będzie ogromną pomocą, ale to nie naprawi dziurawego systemu.

Oczywiście otrzymanie wyższego świadczenia do ręki inaczej odczuwa się niż rozwój usług - skutki tego drugiego można oceniać dopiero po latach. Ale jest to równie ważne, jeśli nie ważniejsze.


Bardzo dobry pomysł

Dr hab. Agnieszka Dudzińska socjolożka z Uniwersytetu Warszawskiego i działaczka społeczna,
Ambasador Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych (edycja 2015)

Zrównanie renty socjalnej z płacą minimalną to pomysł ciekawy, wychodzący naprzeciw problemowi szczególnego ubóstwa osób z niepełnosprawnością nabytą w dzieciństwie. Często pada pytanie o to, czym różni się grupa rencistów socjalnych od pozostałych rencistów z orzeczoną- podobnie jak u rencistów socjalnych – całkowitą niezdolnością do pracy.

Pierwsza różnica dotyczy sytuacji rodziny. Dane GUS dotyczące ubóstwa pokazują wyraźnie, że obecność osoby z niepełnosprawnością w gospodarstwie domowym zwiększa prawdopodobieństwo ubóstwa. Wskaźnik ten jest jeszcze wyższy, gdy osobą z niepełnosprawnością jest dziecko. Najwyższy wskaźnik odnotowano w roku 2014, gdy aż 27% rodzin z niepełnosprawnym dzieckiem cechowało tzw. ubóstwo ustawowe. Dla ogółu gospodarstw domowych z osobą z niepełnosprawnością było to 17%. Oczywiście renta socjalna nabywana jest w dorosłości, jednak te wskaźniki pokazują, jak różna jest sytuacja życiowa osób z niepełnosprawnością wrodzoną, których rodziny ulegają stopniowej pauperyzacji praktycznie od początku ich życia. To bardzo trudny start.

Osoby z wrodzonymi niepełnosprawnościami mają gorzej

Niepełnosprawność wrodzona całkowicie zmienia też proces socjalizacji. Dziecko od małego rozwija się w rytmie hospitalizacji, rehabilitacji, stresu rodzinnego. W wieku szkolnym realizuje tzw. kształcenie specjalne, na szczęście obecnie w większości w formie włączającej. Częściej zdarzają się absencje szkolne, a nawet przerwy w edukacji. Niezwykle trudno jest dorównać zdrowym rówieśnikom, co silnie wpływa na trudności nie tylko w uzyskaniu pracy, ale nawet ogólnie w utrzymywaniu relacji społecznych. Ze względu na naturalną spontaniczność dzieci, łatwo jest o stygmatyzację. Po szkole relacje z rówieśnikami są ograniczone ze względu na stan zdrowia i konieczność dodatkowych zabiegów i zajęć. Rodzice, obciążeni znacznie większymi niż przy zdrowych dzieciach obowiązkami, żyją w napięciu, bywają wypaleni, a nierzadko przechodzą załamania. W związku z takim a nie innym dzieciństwem na progu dorosłości taka osoba funkcjonuje po prostu inaczej niż osoba zdrowa. Na ogół jest wciąż zależna od wsparcia rodziców, co niestety ogranicza autonomię. Brak usług społecznych dla tej grupy ma bardzo poważne skutki, często prowadząc do wtórnych niepełnosprawności. W życiu dorosłym założenie własnej rodziny i posiadanie dzieci, co tworzy naturalne wspierające środowisko, należy do rzadkości.

Jeszcze większe trudności związane są ze specyfiką niepełnosprawności wrodzonych. Przyczyną niepełnosprawności u dzieci do lat 16 są aż w połowie przypadków całościowe zaburzenia rozwoju (spektrum autyzmu) lub choroby neurologiczne. Co czwarte dziecko z orzeczeniem ma sprzężenia. Są wśród nich osoby całkowicie niesamodzielne, niewerbalne, z nieakceptowanymi społecznie lub zachowaniami. Wiele z tych osób w dorosłości można określić jako de facto niezatrudnialne, zwłaszcza gdy mają niepełnosprawność intelektualną. Jednocześnie ta grupa ma szczególnie duże potrzeby zdrowotne i opiekuńcze. Wrodzona niepełnosprawność to często wielochorobowość! Mimo to, niezależnie od rodzaju niepełnosprawności, zarówno osoby na rencie socjalnej, jak i na rencie zusowskiej, mogą pracować. Ich możliwości zależą jednak od stanu zdrowia, potrzebnego wsparcia i ofert pracy. Łatwiej jest znaleźć pracę osobom niewidomym czy niepełnosprawnym ruchowo. O wiele trudniejsza, niekiedy wręcz niemożliwa, jest aktywizacja osób z niepełnosprawnością intelektualną lub autyzmem, gdyż przeważnie nie tylko mają ograniczenia funkcjonalne, ale też nie rozumieją samej relacji zatrudnienia i wymagają stałego wsparcia innej osoby. W Polsce nie jest niestety dostępna usługa trenera czy asystenta pracy.

Renta skompensuje niezdolność do pracy

Te trzy czynniki, a więc pauperyzacja rodziny, odmienna i często niepełna socjalizacja oraz charakter niepełnosprawności powodują, że uważam iż renta socjalna powinna w znacznie większym stopniu kompensować całkowitą niezdolność do pracy w tej grupie.

Na marginesie, wyrok Trybunału Konstytucyjnego, kwestionujący różnicowanie świadczeń dla opiekunów w zależności od wieku powstania niepełnosprawności u podopiecznego, nie uwzględniał właśnie odmienności sytuacji życiowej tych grup. Uważam to za błąd.

Uważam, że skutki podniesienia renty socjalnej będą korzystne społecznie. Grupa osób najbardziej w mojej opinii wykluczonych społecznie uzyska dodatkowe środki, co bez wątpienia umożliwi im lepsze leczenie i rehabilitację, poprawiając funkcjonowanie. Można też opłacić choćby usługi opiekuńcze - w Polsce z niewiadomych względów co do zasady odpłatne. Obecna niedostępność usług społecznych sprawia, że rencista skazany jest na korzystanie z ofert komercyjnych, tak więc świadczenie pieniężne jest optymalną formą.

Nie wydaje mi się, że zrównanie renty socjalnej z płacą minimalną wpłyną negatywnie aktywność zawodową osób z niepełnosprawnością. Znam dość dobrze środowisko osób z wrodzoną niepełnosprawnością. Niezwykle rzadko zdarza się regularnie zatrudnienie. Rzadko – zatrudnienie krótkotrwałe, w ramach projektów. Nie ma powodu, by przypuszczać, że podniesienie renty socjalnej wpłynie na gotowość podjęcia pracy w większym stopniu niż np. nowe świadczenie wspierające czy wcześniej wprowadzone świadczenie uzupełniające. Nie widzę grupy, która by cokolwiek straciła na takim podniesieniu renty socjalnej.


Jakie jest Wasze zdanie na temat zrównania renty socjalnej z płacą minimalną? Napiszcie nam o tym w komentarzach.

 

Błąd
Prawy panel

Wspierają nas