Prawda o człowieku nie leży w jego ciele… – o powrocie do siebie po amputacji.
Grażyna to wolontariuszka, która straciła nogę podczas rosyjskiego ostrzału w Bachmucie, kiedy dostarczała pomoc humanitarną. Dziś jest jedną z pierwszych beneficjentek tegorocznej edycji biegu Poland Business Run, dalej pomaga i opowiada o tym, czego doświadczyła i jak poradziła sobie w najtrudniejszych sytuacjach.
Trwa Pomarańczowy Kwiecień – Miesiąc Świadomości Amputacji, którego celem jest oswojenie z tematem utraty kończyny. Fundacja Poland Business Run od lat wspiera osoby po amputacjach, organizując największą charytatywną sztafetę biznesową. Właśnie uruchomiono nabór na beneficjentów tegorocznej edycji. Grażyna zgłosiła się do Fundacji, żeby otrzymać wsparcie w postaci specjalistycznej rehabilitacji po amputacji.
Nie musiałam się zastanawiać, czy po amputacji jest życie
Grażyna z zawodu jest pedagogiem specjalnym, ma na swoim koncie 20 lat doświadczenia pracy z osobami z niepełnosprawnościami. Jak sama twierdzi, właśnie to pomogło jej przejść przez początkowy proces adaptacji do nowej sytuacji. Wiedziała, co ją czeka, że będzie trudno, ale również, że to pomoże jej wrócić do cieszenia się życiem, bo przecież po amputacji można chodzić, nosić sukienki, pracować i robić to, o czym się marzy.
- Jestem w środowisku osób z niepełnosprawnością od lat, znam je chyba z każdej strony - edukacyjnej, zawodowej i rodzinnej. To było coś, co bardzo mi ułatwiło oswajanie tematu amputacji, nie musiałam sobie zadawać pewnych pytań. Wiedziałam, że czeka mnie trudne leczenie, a potem rehabilitacja, ale rozumiałam, że trzeba przez to przejść, żeby było życie. Czułam, że dużo zależy ode mnie, od mojej głowy – opowiada Grażyna Sławińska, beneficjentka Poland Business Run 2024.
Jak zostałam wolontariuszką na wojnie?
Podopieczna Fundacji przed amputacją była wolontariuszką jednego z krakowskich stowarzyszeń, które wspiera osoby z niepełnosprawnościami. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, Grażyna przez 3 miesiące intensywnie działała w punkcie pomocy zorganizowanym w Krakowie. Była bardzo zaangażowana, ale w pewnym momencie zrozumiała, że aby naprawdę wspierać osoby z niepełnosprawnością z Ukrainy, trzeba tam pojechać, trzeba z tymi ludźmi tam być.
- Wyjechałam na początku na chwilę, ale potem, jak pojedziesz w takie miejsce i zobaczysz tyle cierpienia, tyle dramatu, to ciężko wrócić do siebie, do ciepłego domu, do pracy za biurkiem. Bardzo trudno jest zostawić ludzi, którzy w jakiś sposób na tobie polegają, którzy ci zaufali – podkreśla Grażyna.
To, że żyję jest cudem…
6 stycznia 2023 r. Grażyna z pomocą humanitarną była w Bachmucie. Wtedy, 30 metrów od niej, uderzył pocisk - jego odłamki raniły ją i dwie inne osoby. Stopę urwało jej na miejscu, potem lekarze musieli przeprowadzić amputację nogi, żeby uratować jej życie.
- Wszystko, co było przy mnie robione, to było ratowanie mojego życia, nie było mowy o zachowaniu kończyny. To, że żyję, jest cudem, który doceniam podczas każdego spaceru po parku, patrzenia w gwiazdy. Cały czas mam świadomość, że tego mogło już nie być. O moim życiu co najmniej kilka razy zadecydowały ułamki sekund i ludzie obok, którzy zawalczyli o mnie – opowiada Sławińska.
Co dalej?
Już w Polsce w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie otrzymała profesjonalną opiekę ze strony lekarzy, pielęgniarek i fizjoterapeutów. Grażyna była bardzo zmotywowana, żeby zacząć znowu chodzić - nie mogła doczekać się protezy. Miała ją już po dwóch miesiącach od wyjścia ze szpitala, a trzy tygodnie później poszła na uczelnie bez wsparcia kul. To było o tyle trudne, że miała również bardzo złamane kolano w drugiej nodze. Nie poddała się. Przez cały czas korzystała też ze wsparcia psychologicznego.
- Nadal pracuję z psycholożką z Centrum Rehabilitacji Znowu w Biegu. To jest potrzebne, żeby poukładać sobie wszystko w głowie na nowo. Myślę, że nikt nie jest w stanie zrobić sobie tego sam. Oszukujemy się, że damy radę, natomiast mądry terapeuta popatrzy z boku, pewne rzeczy opowie, wytłumaczy, jak na nowo funkcjonuje ciało i układ nerwowy, bo przecież to wszystko jest zupełnie inne. To jest budowanie swoich zasobów na nowo – podkreśla Grażyna.
Wracam…
Grażyna zaraża optymizmem, korzysta z rehabilitacji, motywuje. Pomimo amputacji nie przestała pomagać, nadal jeździ jako wolontariuszka do Ukrainy.
- Jestem odpowiedzialna za zadania i decyzje, które podejmuję, za to, co mówię ludziom. Łatwo powiedzieć komuś, że prawda o człowieku nie leży w ciele i w jego sprawności, że jest to gdzieś głębiej, w sercu, ale tylko wtedy, gdy to nie dotyczy Twojego ciała albo Twoich bliskich. Dla mnie to taki sprawdzian, na ile to wszystko jest autentyczne. Za pomaganie trzeba wziąć odpowiedzialność – podkreśla Grażyna.
Wolontariuszka po amputacji mówi też o tym, że nadal funkcjonują stereotypy - sama raz usłyszała, że już zawsze będzie zależna od innych, że nie pójdzie sama do sklepu. Jak twierdzi, gdyby nie miała wcześniejszego doświadczenia pracy z osobami z niepełnosprawnościami, to mogłaby w to uwierzyć. Dlatego uważa, że warto szukać ludzi z otwartą głową i sercem i być dobrym dla siebie.
- Ja miałam kilka takich myśli, które na początku drogi mnie “trzymały”. Pierwszą rzeczą było to, że obiecałam sobie, że będę dla siebie dobra, cokolwiek się wydarzy. Amputacja jest jednym z najtrudniejszych momentów w życiu. Musimy dać sobie trochę dobroci, trochę wyrozumiałości, bo może tak być, że nikt inny poza nami samymi tego nam nie da, otoczenie będzie albo odrzucające, albo nadmiernie wymagające, albo w drugą stronę - zagłaskujące. Ale pamiętaj - to, co trudne, minie. To jest etap, przez który trzeba przejść, żeby wrócić do życia – dzieli się swoimi refleksjami Grażyna.
Gdzie szukać pomocy?
Każdy, kto potrzebuje dofinansowania do zakupu protezy kończyn, wózka, sprzętu ortopedycznego, rehabilitacji czy pomocy psychologicznej, może złożyć wniosek do Fundacji Poland Business Run, która co roku organizuje największą charytatywną sztafetę biznesową. Do tej pory wsparcie otrzymało ponad 1000 osób z niepełnosprawnością ruchową, po amputacji i po mastektomii z całej Polski.
Wystarczy wypełnić, podpisać i wysłać wniosek – poprzez formularz online na stronie internetowej lub tradycyjnie pocztą. Komplet dokumentów wraz z załącznikami jest dostępny na stronie www.pbr.pl w zakładce Dla Beneficjentów.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz