Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Student nie jest sam

09.05.2008
Autor: Dominika Trębacz, Redakcja: Agnieszka Szmerek
Źródło: inf. wł.

Działają na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Jagiellońskim, KUL-u, ale też w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu, czy w Kolegium Karkonoskim… Pełnomocnicy rektora ds. osób niepełnosprawnych i ich biura to dziś nieodzowne instytucje na polskich uczelniach. Służą wsparciem sprzętowym, radą, a czasem... pomogą przełożyć egzamin.

Przychodzi student do BON-u
- Pojawiają się u nas już kandydaci na studia. Wysyłamy informacje do szkół średnich i organizujemy spotkania dla przyszłych studentów – mówi Anna Szymańska, konsultant ds. studentów na Uniwersytecie Warszawskim.

Nowi studenci niepełnosprawni swoje pierwsze kroki powinni skierować w stronę Biura ds. Osób Niepełnosprawnych. Podejście BON-u do studentów jest indywidualne. Dlatego inną pomoc otrzyma student niewidomy, a inną ten z niepełnosprawnością ruchową. Formy pomocy można podzielić na trzy rodzaje.

zdjęcie: w dostosowanej pracowni komputerowej
Na zdjęciu: pracownia komputerowa BON-u przy Uniwersytecie Warszawskim;
Fot.: Filip Miłuński


Komu laptopa, komu asystenta?
Pierwszy, to pomoc techniczna. Biura oferują wypożyczanie sprzętu elektronicznego. Jest to szczególnie ważna usługa dla osób niewidomych i niedowidzących. Laptopy, notesy brajlowskie, sprzęt kosztujący tysiące złotych - można po prostu wypożyczyć na uczelni. Studentom niewidomym oferuje się także przygotowywanie materiałów na zajęcia: skanowanie notatek, drukowanie tekstu w brajlu.

Przy Biurach działają również centra komputerowe:
– Na Uniwersytecie Jagiellońskim mamy jedną z najnowocześniejszych pracowni multimedialnych – mówi Ireneusz Białek, pełnomocnik rektora UJ ds. osób niepełnosprawnych. - Pracownie komputerowe przystosowane są do potrzeb studentów z różnego rodzaju niepełnosprawnościami. Są komputery z oprogramowaniem dla osób niewidomych, specjalne stanowiska dla osób na wózkach, a także nowoczesne myszki i klawiatury, którymi mogą się posługiwać studenci z niedowładem kończyn.

Jednak takie wygody występują jedynie na największych uczelniach.

zdjęcie: w dostosowanej pracowni komputerowej
Na zdjęciu: pracownia komputerowa BON-u przy Uniwersytecie Warszawskim;
Fot.: Filip Miłuński


Bardzo ważna jest kwestia zorganizowania dojazdu na uczelnię studentom mającym problemy z poruszaniem się. Tu Uniwersytet Warszawski uważany jest za uprzywilejowany, bo dysponuje dwoma busami.

– Szkoda jednak, że te busy psują się średnio raz na dwa tygodnie i zdarza mi się nie dojechać na zajęcia – opowiada Justyna Januszewska, studentka pedagogiki na UW, poruszająca się o kulach. – Czasem w takich sytuacjach korzystam po prostu z komunikacji miejskiej. Wtedy pomaga mi asystent.

Również o pomoc asystenta niepełnosprawni studenci mogą się zwrócić do BON-u:
– Szkolimy ludzi pomagających np. przy wnoszeniu studentów z niedowładami kończyn na piętra budynków uniwersyteckich, oferujemy też kursy orientacji. Jeśli jest taka potrzeba - zapewniamy osobę, która pomoże sporządzić notatki. – podkreśla Anna Szymańska z UW.

Trzecia sfera pomocy to wsparcie emocjonalne. Przy Biurach działają poradnie psychologiczne. Ta oferta skierowana jest głównie do studentów z chorobami psychicznymi. Jest to szczególnie ważne w sytuacji, gdy coraz więcej osób mimo swojej choroby podejmuje studia. Jednak z pomocy psychologicznej mogą korzystać wszyscy studenci.

Biura ds. Osób Niepełnosprawnych pośredniczą między studentami, uniwersytetem i wykładowcami. Czasem interweniują w sprawie przełożenia terminu egzaminu lub dostosowania jego formy do możliwości niepełnosprawnego studenta.

- Bardzo niewielu jest przyjaznych wykładowców - mówi z żalem studentka UKSW, która woli nie podawać nazwiska. - Nieraz prosiłam, żeby wykładowca stał z przodu sali, bo wtedy mogę czytać z ruchu ust. Problem bywa także z materiałami w formie pisemnej. Niektórzy wykładowcy po prostu odmawiają. Gdy się zwróciłam do pełnomocnika ds. osób niepełnosprawnych, to stwierdził, że nie może nic zrobić, bo nie jest w stanie niczego narzucić wykładowcom i po prostu mnie zbył. Zastanawiam się po co jest pełnomocnik ds. niepełnosprawnych, jeżeli nie ma on wpływu na wykładowców?

Studenci niepełnosprawni wcale nie muszą mieć częstego, bezpośredniego kontaktu z danym pełnomocnikiem. W BON-ach pracują bowiem osoby zajmujące się sprawami studenckimi, a bywa też, że są tam konsultanci pomagający studentom z konkretnymi niepełnosprawnościami.

O tym, jak różne są także doświadczenia studentów w kontakcie z pełnomocnikami świadczą słowa Kamila, także studenta UKSW, który porusza się na wózku:

– Z pełnomocnikiem mam bardzo dobry kontakt. To miły i pomocny człowiek, nie ma żadnych barier. Dopiero kiedy zgłosiłem pełnomocnikowi fakt, że mam kłopot z dostaniem się na piętro gdzie odbywają się zajęcia, coś się w tej sprawie ruszyło – dodaje.

Mediatorzy
Bariery architektoniczne to bolączka wielu uczelni, jednak najtrudniejszą do pokonania przeszkodą jest nastawienie ludzi. Czasem studentowi niepełnosprawnemu nie udaje się przekonać wykładowcy do tego, by np. pozwolił mu napisać kolokwium na własnym laptopie, albo zdawać pisemnie zaplanowany w formie ustnej egzamin. Tu pomocne bywa pośrednictwo Biura.

BON może porozumieć się z dziekanatem i zasygnalizować problem. Interweniuje nie tylko w sprawach studentów z chorobami nieuleczalnymi, przewlekłymi, czy z widoczną niepełnosprawnością. Do BON-u powinien zwrócić się także student, który np. złamał rękę i z tego powodu ma problem z napisaniem egzaminu, a wykładowca zdaje się tego nie dostrzegać.

zdjęcie: uczestnicy programu
Na zdjęciu: uczestnicy programu "Erasmus"

Także osoby ze schorzeniami psychicznymi, które często wolą nie ujawniać się ze swoją chorobą, mogą skorzystać z pośrednictwa Biura.

- Największe problemy to te natury ludzkiej. Choć wykładowcy deklarują, że są osobami tolerancyjnymi, zachowują się tak jak większość społeczeństwa i nie zawsze bywają wyrozumiali. – mówi Zbigniew Frączek, rektor Akademii Pedagogiki Specjalnej. - Kiedyś interweniowałem w sprawie niepełnosprawnej studentki, której wykładowca stanowczo nie pozwalał na nagrywanie wykładów. Sporo się jeszcze musi zmienić w świadomości pracowników naukowych – dodaje.

Zdarza się, że problemy pojawiają się również ze strony samych studentów niepełnosprawnych, niektórzy z nich bowiem wykorzystują swoją niepełnosprawność.

– Obserwujemy także mechanizm uciekania w studia. Studenci podejmują kolejne, nowe kierunki – mówi Agnieszka Szymańska z warszawskiego BON-u.

Co po studiach?
W Biurach działają także osoby odpowiedzialne za kontakt z absolwentami. Osoby niepełnosprawne, które ukończyły już studia, również mogą liczyć na wsparcie. Zadaniem pełnomocnika i biur ds. osób niepełnosprawnych jest zachęcanie młodych ludzi, dotkniętych różnego rodzaju dysfunkcjami do tego, by w ogóle podejmowali studia. Biura prowadzą w tym celu różne kampanie, jak chociażby kampania „Uniwersytet dla wszystkich”, realizowana przy UW.

Podczas tego typu działań, poza przekonywaniem młodzieży niepełnosprawnej do podjęcia studiów, uświadamia się także innym studentom i wykładowcom, że wokół nich są osoby niepełnosprawne, które czasami potrzebują odrobiny życzliwości. Z drugiej strony - chodzi o przekonanie otoczenia, że te osoby wcale nie są studentami drugiej kategorii i że nie muszą być traktowane ulgowo.

Niepełnosprawni studenci przynoszą uczelniom również wymierne korzyści. Za każdym z nich do kasy uczelni wpływają pieniądze z budżetu państwa.

Oprócz stypendium specjalnego, należnego każdemu studentowi z orzeczeniem o niepełnosprawności, może on liczyć również na dodatkowe wsparcie uczelni w sytuacji, gdy chce wyjechać za granicę, np. w ramach programu „Erasmus”.

zdjęcie: uczestnicy programu
Na zdjęciu: uczestnicy programu "Erasmus"

– Zachęcam do wyjazdów za granicę. Takie „rzucenie na głęboką wodę” może wnieść wiele nowego w życie młodego człowieka, a przede wszystkim zwiększyć jego samodzielność i pewność siebie. Poza tym dochodzi nauka języka, poznanie nowej kultury i wielu interesujących osób z całego świata. – mówi niedowidzący Darek Lipski, który na 5. roku Zarządzania i Marketingu na Politechnice Opolskiej wyjechał do Belgii.

Zorganizowanie wyjazdu zależy jednak od samego studenta, który musi dowiedzieć się na swojej uczelni w jakim programie może wziąć udział. BON takich wyjazdów nie organizuje.

Jak widać, studia oferują osobom niepełnosprawnym wiele nowych możliwości, a działające na uczelniach instytucje nie pozostawiają ich samym sobie. Biura ds. osób niepełnosprawnych i pełnomocnicy istnieją już nie tylko na największych polskich uczelniach. Można ich znaleźć także na tych mniejszych czy prywatnych. Sytuacja młodych osób niepełnosprawnych na rynku usług edukacyjnych jest dziś o wiele lepsza niż przed laty. Możliwości jest mnóstwo. Reszta pozostaje jednak w rękach samych zainteresowanych, bo nawet najwspanialsze programy wsparcia nie pomogą, jeżeli komuś nie chce się uczyć.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas