Niepewna siebie
Jestem Katarzyna. Mam dopiero 40 lat, a już czuję się przegrana. W pierwszą ciążę zaszłam jeszcze przed maturą. Zdałam ją dopiero, gdy syn poszedł do przedszkola. Uczyłam się między awanturami z mężem. Nie chciał mieć wykształconej żony. Miałam tylko opiekować się domem i dziećmi. Kiedy urodziłam córkę - zostawił nas. Od tamtej pory próbuję się pozbierać. Nie mam ukończonych studiów, więc zatrudniam się do prostych prac biurowych. Uszkodzony w wypadku kręgosłup boli czasem przy wysiłku. Nie radzę sobie z dziećmi. Załamania? Zdarzają się często. Wtedy biorę leki...
DORADCA ZAWODOWY O KATARZYNIE: Pierwsza myśl? Jakiej pomocy może potrzebować od nas ta młoda, elegancka kobieta? Adres Centrum Integracja znalazła w internecie. Poruszała się po nim doskonale. Jej CV, choć niezbyt bogate w osiągnięcia zawodowe, ale za to w liczne kursy i szkolenia: językowe, komputerowe, księgowe, przygotowane było modelowo. Wiedziała, jak zachować się w każdej sytuacji. Na pytania odpowiadała nerwowo, ale elokwentnie. Chciała zmienić pracę. Liczyła, że znajdzie u nas odpowiednie oferty, ale domagała się też częstych spotkań. Przyznała się do orzeczenia o niepełnosprawności ruchowej. Kiedy zaczęła się przed nami otwierać, okazało się, jak wiele obaw tuszuje przebojowym stylem bycia.
PSYCHOLOG 0 KATARZYNIE: Związek z despotycznym mężczyzną sprawił, że ta inteligentna, oczytana kobieta nie znała swoich zalet i nie wiedziała, jak je wykorzystać, aby pracować na odpowiedzialnych stanowiskach. Nowi ludzie i sytuacje tak naprawdę ją onieśmielały. Przyzwyczajona, że „ma się tylko dobrze prezentować", zażenowanie i niepewność ukrywała perfekcyjnym makijażem i energicznym zachowaniem. W firmie, w której pracowała, szef składał jej niedwuznaczne propozycje. Pogłębiły one jeszcze bardziej kompleks Katarzyny na punkcie niskiego wykształcenia. Uznała, że zatrudniono ją, bo jest atrakcyjna, ale niekompetentna. Zamartwiała się też, że jest złą matką, skoro dzieci przysparzają jej problemów wychowawczych. Nie mówiła o tym, jak duże ma kłopoty z okiełznaniem własnej psychiki, ale przyznała, że leki, które przepisał jej lekarz, pomagają i nie powodują otępienia. Nie czuła się osobą niepełnosprawną i nie widziała potrzeby, aby informować o tym przyszłego pracodawcę.
DROGA KATARZYNY: Nasze działania zmierzały do tego, aby przekonać Katarzynę, że jest wykwalifikowanym pracownikiem, a jej zawodowym przeznaczeniem nie jest obsługiwanie faksu. Odeszła z pracy. Nie chciała upubliczniać powodu rezygnacji, ale wyrwanie się z destrukcyjnego środowiska dodało jej sił. Choć świetnie znała metody rekrutacji, to ukończyła kurs aktywnego poszukiwania pracy, aby mieć szansę porównania bogatych doświadczeń szkoleniowych swoich i innych ludzi. Ćwiczyła z nami rozmowy z pracodawcami i samodzielnie szukała nowych ofert.
Od kilku miesięcy Katarzyna pracuje w jednej z organizacji pozarządowych. Jeszcze niepewna swojej wartości starała się tam o posadę fakturzystki. Opowiadała nam, że popłakała się, kiedy zamiast tego, zaproponowano jej od razu stanowisko... samodzielnej księgowej.
Imię bohaterki tekstu i niektóre dane zostały zmienione. Tekst został przygotowany we współpracy z Zespołem Doradców Zawodowych z Centrum Integracja Warszawa. Projekt Sieć Centrów Integracja” – prowadzenie ośrodków rehabilitacji społecznej i zawodowej dla osób niepełnosprawnych z terenu województw mazowieckiego, małopolskiego, lubuskiego i pomorskiego współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych – Program Partner III.
Artykuł powstał w ramach projektu "Integracja
- Praca. Wydawnicza kampania informacyjno-promocyjna"
współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach
Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwój Zasobów Ludzkich.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz