Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Bezruch zamiast Ruchu

27.05.2015
Autor: Beata Rędziak, fot. sxc.hu
Źródło: inf. własna
Dwa zdjęcia mężczyzny: na jednym zasłania uszy, na drugim usta

Mijają dwa lata od powstania Ruchu Społecznego Głuchych i Ich Przyjaciół (RSGiP). W tym czasie jego działacze organizowali manifestacje, przedstawiając kilkanaście postulatów. Sprawdzamy, co z tego wszystkiego zostało.

Przypomnijmy. Ruch Społeczny Głuchych i Ich Przyjaciół powstał w kwietniu 2013 r., by już w lipcu zorganizować w Warszawie manifestację, która zgromadziła znaczną liczbę osób niesłyszących. RSGiP przedstawił 16 postulatów, które zostały złożone w Kancelarii Sejmu, takich jak uznanie Polskiego Języka Migowego (PJM) za język mniejszości, powołanie Pełnomocnika Rządu ds. Głuchych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pełna dostępność tłumaczy PJM w instytucjach, stała renta socjalna dla każdej osoby niesłyszącej i niedosłyszącej, wyższa renta i zasiłek pielęgnacyjny oraz 100 proc. refundacji na aparaty słuchowe.

Osoby niesłyszące z flagami Polski manifestują pod Sejmem
Pierwszą manifestację - pod Sejmem - RSGiP zorganizował w lipcu 2013 r., fot. Radosław Płużyński

Jednym z postulatów była też dymisja Zarządu Głównego Polskiego Związku Głuchych (PZG), rozwiązanie Zespołu ds. Osób Głuchych przy Rzeczniku Praw Obywatelskich oraz rozwiązanie Polskiej Rady Języka Migowego.

U Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych odbyło się spotkanie RSGiP oraz PZG. Obie strony miały przygotować postulaty zmian sytuacji osób niesłyszących w Polsce. Takich spotkań odbyło się jeszcze w BON jedno lub dwa i sprawa utknęła w miejscu. 28 lutego 2014 r. Ruch Głuchych ponownie manifestował w Warszawie. W dużej mierze manifestujący skupili się wtedy na postulacie likwidacji PZG, jako organizacji szkodzącej osobom niesłyszącym, która ma monopol na władzę w tym środowisku.

Manifestacja osób niesłyszących i transparent:
Druga manifestacja w Warszawie odbyła się w lutym 2014 r. Organizatorzy postulowali m.in. likwidację PZG, fot. Mateusz Różański

Od tamtej pory wydarzyło się niewiele. Postanowiliśmy więc sprawdzić, jak wygląda sytuacja po dwóch latach od powstania Ruchu.

Pytania bez odpowiedzi

Okazało się jednak, że sprawa wcale nie jest prosta, a kontakt z Ruchem jest właściwie niemożliwy. Marek Kazubski, jeden z liderów, na maila z pytaniami nie odpowiedział nam od lutego. Ewa Gumińska, mieszkająca we Francji założycielka Ruchu, zapytała nas jedynie po francusku, kim jesteśmy, mimo iż w poprzednich latach odpowiadała na maile w języku polskim.

Udało nam się natomiast nawiązać kontakt z Danielem Kowalskim, obecnie już jednym z byłych liderów Ruchu. Poinformował nas, że z RSGiP odszedł 30 marca 2014 r. i nie chce już mieć z tą organizacją nic wspólnego.

- Nie podzielałem i nie zgadzałem się z ich polityką i działaniem, miałem odmienny punkt widzenia na sprawy środowiska. Nigdy nie byłem za obrażaniem i likwidacją PZG. Miałem ambitne plany realizacji postulatów, mających na celu podniesienie jakości życia Głuchych w Polsce, ale byłem w mniejszości. Po moim odejściu z RSGiP, liderzy Ruchu atakowali mnie w sposób kłamliwy i oszczerczy – podkreśla Daniel Kowalski. – Działania mające od początku na celu eskalację i podział środowiska, agresywne ataki na PZG i tym podobne, leżą po stronie obecnych liderów Ruchu – dodaje.

Przyznaje także, że liderzy samego Ruchu byli skłóceni o kształt działań w środowisku osób niesłyszących.

- Otaczano mnie kłamstwami na temat PZG, dużo zrozumiałem dzięki moim przyjaciołom i sam wiele zawdzięczam PZG, przede wszystkim bardzo dobrą rehabilitację – przyznaje Daniel Kowalski.

Doprowadzili do podziałów

Z RSGiP odszedł także, ponad rok temu, Stanisław Porowski, również jeden z liderów organizacji. W korespondencji mailowej przyznaje, że po złożeniu rezygnacji z funkcji III wiceprezydenta Ruchu był atakowany przez pozostałych liderów.

- Nie ukrywam, że byłem i jestem tym wszystkim zażenowany i mam dystans; ci ludzie mieli tak naprawdę na nas negatywny wpływ i także na wielu Głuchych, którzy w końcu się obudzili i poznali prawdę. Oni (Ewa Gumińska i Marek Kazubski) doprowadzili do podziałów i rozbicia w środowisku Głuchych, to nie podlega dyskusji. Popełnili oni wiele rażących błędów, wiele razy nas okłamywano i wprowadzano w błąd, o wielu sprawach nie wiedzieliśmy – pisze Stanisław Porowski. – Moja formuła współpracy z Ruchem się wyczerpała, gdyż nie odpowiadała mi ich polityka, jest niezgodna z moimi oczekiwaniami i koliduje z moją wizją naprawy i reformy środowiska Głuchych – dodaje.

Według Stanisława Porowskiego, ta polityka sprowadzała się głównie do zwalczania PZG – nie zawsze uczciwymi praktykami.

Manifestacja osób niesłyszących. Transparent z napisem
Manifestujący w mocnych słowach odnosili się do działalności PZG, fot. Mateusz Różański

Jeszcze niedawno ostatni post na profilu RSGiP na Facebooku pochodził z 23 marca br., podobnie jak informacje na stronie internetowej organizacji. Zresztą tu sytuacja zmieniła się szybko. Profil przestał już istnieć, a na stronie internetowej pojawia się już tylko czarna plansza z napisem „Game over” (ang. koniec gry). Członkowie Ruchu nie byli także obecni na ostatnim, zwołanym po długiej przerwie, 23 kwietnia br., Parlamentarnym Zespole ds. Osób Głuchych.

Powstają nowe stowarzyszenia

Swoich relacji z Ruchem i obecnej sytuacji nie chce też komentować Towarzystwo Osób Niesłyszących „TON” z Poznania, które wcześniej angażowało się w działania RSGiP.

- To, czego chcemy na pewno, to żeby zamiast walki było skuteczne działanie – podkreśla Eunika Lech z poznańskiej organizacji. – Środowisko jest gotowe na zmiany, powstają nowe stowarzyszenia, które na razie działają lokalnie.

Taką nowo powstałą organizacją jest np. Świętokrzyskie Stowarzyszenie Głuchych „Cisza”, którego prezesem jest Mirosław Krzepkowski, równocześnie członek zarządu RSGiP. W lutym tego roku zarejestrowało się także Ostrowieckie Stowarzyszenie Głuchych „Nad Kamienną”, a w listopadzie zeszłego roku – Krakowskie Stowarzyszenie Głuchych Wawel.

Nic poza zamieszaniem

Suchej nitki na RSGiP nie zostawiają także nasi Czytelnicy, wciąż komentując artykuł o manifestacji sprzed ponad roku.

„RSGiP to stowarzyszenie zwykłych awanturników. RSGiP to grupa ludzi, którzy nie potrafią nic oprócz nagrywania na Youtube filmików obrażających inne osoby. RSGiP to grupa ludzi, którzy uważają, że przez swoją głuchotę wszystko muszą dostać za darmo: laptopy, zniżki na samoloty, za darmo bilety PKP i PKS. Liderzy RSGiP to ludzie, którzy zbierają pieniądze pod pozorem pomagania głuchym, a tak naprawdę nie wiadomo na jakie cele idą te pieniądze – nikt tego nie weryfikuje. Mam nadzieję, że żaden poważny słyszący człowiek nie będzie współpracował z RSGiP. Jedyną poważną organizacją głuchych w Polsce jest PZG” – pisze wzburzona internautka Agnieszka.

Roman K. dodaje: „Ktoś napisał – "Podczas niecałego roku działania RSGiP zrobił więcej dla nas niż PZG przez lata". Proszę mi wymienić co RSGiP zrobiło dla Głuchych od marca 2014 do dziś???? NIC !!! Wyciągnęli tylko pieniądze od swoich biednych Głuchych sympatyków i w niczym im nie pomogli. Tak właśnie działa RSGiP i ich spółka”.

„Celem RSGIIP nie jest wcale równość i sprawiedliwość społeczna dla głuchych, jak to napisano na początku, tylko przejęcie majątku PZG, co jest myśleniem jak z czasów dawnych przewrotu w stylu Rewolucji Październikowej. Sami zobaczcie o czym jest cały artykuł, nic o głuchych tylko o obaleniu ZG PZG, plakaty i transparenty nic nie ma na nich o innych celach, tylko żądania likwidacji PZG. Oszukańcze stowarzyszenie RSGiIP to banda samozwańczych ludzi nastawionych na zrobienie biznesu na polskich głuchych. Pierwszym oszustwem było podpisanie przez ludzi przynależności do stowarzyszenia, podpisywali listę po odebraniu emblematu rsgiip, nie zdając sobie sprawy, że podpisują deklarację. Obecnie zbierają od członków wpłaty na wymyślone cele, są to prywatne, nigdzie nie rejestrowane pieniądze, bez kontroli urzędu skarbowego. Podłe oszustwo na ludziach niepełnosprawnych (...)” – pisze internautka Alicja Kowalska.

Opinie te nie są odosobnione. Niektórzy podkreślają, że Ruch spowodował ogromne zamieszanie w środowisku osób niesłyszących, ale nic poza tym. Ludzie, zwabieni obietnicami i postulatami, naiwnie dołączyli do RSGiP. W efekcie porozsypywały się wieloletnie przyjaźnie, a środowisko jest dziś bardzo podzielone.

PZG: Szkody trudne do odwrócenia

W opinii Polskiego Związku Głuchych, poprzez manifestacje i wzmożone działania RSGiP w 2014 r. można było jedynie zauważyć zwiększone zainteresowanie polityków sprawami osób niesłyszących, nie przełożyło się to jednak na konkretne zmiany.

- Polski Związek Głuchych nie posiada żadnych informacji na temat działalności stowarzyszenia Ruch Społeczny Głuchych i Ich Przyjaciół na rzecz środowiska Głuchych w okresie od lutego 2014 r. do dziś – informuje nas 14 maja 2015 r. Krzysztof Kotyniewicz, sekretarz Zarządu Głównego PZG. – Możemy jedynie stwierdzić, że Ruch Społeczny Głuchych i ich Przyjaciół przyczynił się do podzielenia, przedtem bardzo silnie zintegrowanego, środowiska Głuchych, do zniszczenia więzi społecznych i pokoleniowych w środowisku. Powstałe szkody będą bardzo trudne do odwrócenia. Liderzy RSGiIP, przez swoje działania i wysyłanie oszczerczych pism do placówek publicznych, naruszyli dobre imię Polskiego Związku Głuchych – dodaje.

Ci, którzy odeszli z PZG za namową liderów Ruchu, znaleźli się w trudnej sytuacji, bez koniecznego wsparcia i rehabilitacji.

- Część z tych osób ponownie wróciła do PZG, większość pozostałych wstydzi się wrócić i prosić o pomoc – mówi Krzysztof Kotyniewicz.

PZG przyznaje, że coś się jednak ostatnio w środowisku osób niesłyszących zmienia, w czym duży udział ma sam Związek. Może więc potrzebny był taki szum, spowodowany przez RSGiP?

Żałujemy, że jego przedstawiciele nie chcieli wypowiedzieć się w naszym artykule. Wciąż jednak jesteśmy otwarci na dyskusję. Liczymy, że artykuł spowoduje odzew ze strony Ruchu, że będziemy mieli możliwość przedstawienia także stanowiska RSGiP i poinformowania o dalszych planach organizacji. Liczymy też na opinie naszych Czytelników.

Komentarz

  • Prawda
    Obywatel
    28.05.2015, 14:28
    To można opisać w jednym zdaniu - Prawda jak oliwa, zawsze na wierzch wypływa w tym cała prawda.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas