Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Niepełnosprawność w rodzinie grozi ubóstwem. Jeszcze bardziej – niepełnosprawność dziecka

29.06.2015
Autor: Magdalena Gajda, fot. Piotr Stanisławski
starszy człowiek na wózku przygląda się ludziom

Jarek nie ma nogi i przez to jest ubogi. Do pracy nie jest zdolny, ale renty z tego powodu nie dostał. Urzędnicy dopatrzyli się, że brakuje mu 18 miesięcy do tzw. wysługi lat. Jarek na rentę „nie zasłużył”, więc dostaje co miesiąc tylko zasiłek pielęgnacyjny – 153 zł. Podobnie jak Jarek, w skrajnym ubóstwie żyje w Polsce ok. 2,8 mln osób. Najczęściej – młodych, bezrobotnych, niewykształconych, mieszkańców wsi i… osób z niepełnosprawnością.

Ubóstwo, inaczej: bieda, to pojęcie ekonomiczne i socjologiczne, opisujące stały brak dostatecznych środków materialnych do zaspokojenia podstawowych potrzeb jednostki, w szczególności: jedzenia, schronienia, ubrania, transportu oraz podstawowych potrzeb kulturalnych i społecznych. Taka jest definicja. A rzeczywistość?

W czerwcu 2015 r. Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport dotyczący ubóstwa ekonomicznego w Polsce w 2014 r. Wnioski płynące z badania budżetów naszych gospodarstw domowych tylko pozornie są pomyślne. W raporcie czytamy, że w stosunku do 2013 r. nasza przeciętna sytuacja materialna poprawiła się, a stopy ubóstwa nie zmieniły się. No właśnie – „stopy ubóstwa” nie zmieniły się, czyli bieda w Polsce dalej zbiera żniwo. Dalej zatem – jak podaje GUS – zagrożonych ubóstwem jest 6,5 mln Polaków, a 2,8 mln ludzi żyje już w ubóstwie skrajnym, to znaczy (według prawa) ma dochody niższe niż 1078 zł brutto miesięcznie.

Kogo bieda dotyka najbardziej?

Głównym czynnikiem, który decyduje o naszej sytuacji materialnej, jest oczywiście to, czy mamy pracę, czy nie. Ubóstwem zagrożone są zatem przede wszystkim osoby bezrobotne i członkowie ich rodzin. Przy czym – im więcej w rodzinie bezrobotnych, tym większe ryzyko biedy skrajnej.

Drugim ważnym kryterium ubóstwa jest źródło naszych zarobków. W trudniejszym położeniu są te osoby, które utrzymują się z tzw. innych niezarobkowych źródeł, czyli np. z rent i emerytur. W tej grupie osób skrajnie ubogich jest 21 proc. Wśród nich w gorszej sytuacji są zaś te osoby, które utrzymują się jedynie z rent (13 proc.).

Zagrożenie ubóstwem wiąże się także istotnie z tym, czy w rodzinie jest osoba z niepełnosprawnością. Z raportu GUS wynika, że stopa ubóstwa skrajnego w gospodarstwach domowych z jedną osobą z niepełnosprawnością wyniosła w 2014 r. ok. 11 proc., a tam, gdzie jest przynajmniej jedno dziecko do lat 16 z orzeczeniem o niepełnosprawności – ok. 15 proc. Dla porównania – odsetek osób zagrożonych ubóstwem w rodzinach, w których nie ma osób z niepełnosprawnością, to 6,5 proc.

Bogate miasta, biedne wsie

W 2014 r. ubóstwo skrajne, podobnie jak w latach poprzednich, związane było nie tylko z bezrobociem, ale także z: wiekiem (ubóstwo wśród dzieci i młodzieży osiągnęło 10 proc.), poziomem wykształcenia (im wyższe, tym mniejsze ryzyko życia w biedzie) oraz wielodzietnością. Poniżej minimum egzystencji żyło w ubiegłym roku ok. 11 proc. osób w gospodarstwach małżeństw z trojgiem dzieci oraz ok. 27 proc. osób w gospodarstwach małżeństw z czworgiem lub większą liczbą dzieci na utrzymaniu.

Ponad dwa razy więcej osób skrajnie ubogich żyje na wsiach (ok. 12 proc.) niż w miastach – zwłaszcza tych z 500 tys. lub więcej mieszkańców. W dużych aglomeracjach osób skrajnie ubogich jest ok. 5 proc. Najwięcej osób skrajnie ubogich jest w województwach: warmińsko-mazurskim (ok. 15 proc.) i świętokrzyskim (ok. 12 proc.) a najmniej – ok. 5 proc. – w śląskim i mazowieckim.

Komentarz

  • do Autorki
    roberta
    29.06.2015, 12:25
    Pani Magdaleno, pan Jarek jest ubogi nie dlatego, że nie ma nogi! Tylko dlatego, że nie pracuje. A nie pracuje bo....? No właśnie, dlaczego nie pracuje? Może tu by Pani cos dodała i wyjaśniła bliżej sytuację pana Jarka. Napisała Pani też, że: Urzędnicy dopatrzyli się, że brakuje mu 18 miesięcy do tzw. wysługi lat. Jarek na rentę „nie zasłużył”. Szanowna Pani, to się nazywa populizm i szczucie jednej grupy społecznej na drugą. Czy o to Pani chodziło? Bo może o to. Wszak taki chwyt o biednym niepełnosprawnym i złym urzędniku zapewne trafi w gusta niepełnosprawnych czytelników. Nie neguję trudnej sytuacji osób niepełnosprawnych na wsi. Ale to co Pani uprawia jest działaniem "pod publiczkę". A tak już na zakończenie - sugerowanie, że niepełnosprawni są powodem ubóstwa w rodzinie to już dyskryminacja. Wskazuje to bowiem, że osoby te wyłącznie generują koszty materialne. I co Pani na tak postawioną kwestię?

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas