Zawały i udary – profilaktyka
Blisko połowa zgonów w Polsce jest spowodowana przez choroby układu krążenia. Wśród nich dominują zawały serca i udary niedokrwienne mózgu. Są to też coraz częstsze przyczyny niepełnosprawności. Co trzeba robić, by ich uniknąć?
Zawał serca to, najkrócej mówiąc, martwica mięśnia serca, spowodowana zamknięciem tętnicy wieńcowej. Pozbawiony dopływu krwi, a z nią tlenu i substancji odżywczych mięsień zaczyna obumierać. Z kolei udar może być spowodowany niedokrwieniem mózgu bądź wylewem krwi (udar krwotoczny). Przyczyną udaru i zawału jest zablokowanie tętnicy, a udaru krwotocznego – pęknięcie naczynia śródczaszkowego.
Czynniki ryzyka
W większości przypadków zarówno zawał, jak i udar są skutkami miażdżycy. Jest to choroba spowodowana zmianami wewnątrz naczyń krwionośnych, a konkretnie tworzeniem w nich blaszek miażdżycowych. Szczególnie na baczności powinny się mieć osoby, u których występują tzw. czynniki ryzyka miażdżycy. Można je podzielić na dwie kategorie: nieusuwalne i usuwalne.
Czynniki ryzyka nieusuwalne to: cechy dziedziczne, płeć (na choroby układu krążenia częściej zapadają mężczyźni) i wiek (w wypadku panów będzie to przedział między 40. a 60. rokiem życia, a pań – między 50. a 70.). Lekarze podkreślają jednak, że na skutek zmian w trybie życia coraz częściej zawały i udary występują u osób młodych – nawet dwudziestokilkuletnich.
Wśród czynników usuwalnych należy wymienić: nadwagę, niehigieniczny tryb życia (niestosowna dieta i mała aktywność fizyczna), palenie tytoniu, nadciśnienie tętnicze i wysoki poziom cholesterolu. Przyśpieszają one rozwój miażdżycy i zwiększają ryzyko zawału.
Zagrożenie można jednak zmniejszyć poprzez zmianę trybu życia i stosowne leczenie.
Cholesterol
Usuwalnym czynnikiem ryzyka jest zbyt wysoki poziom cholesterolu. Trzeba wyraźnie podkreślić, że w warunkach zdrowia cholesterol jest substancją niezbędną do życia jednostki i gatunku. Z cholesterolu organizm produkuje hormony nadnerczy i tarczycy oraz potrzebne do prokreacji hormony płciowe. Z cholesterolu powstają też witamina D i kwasy żółciowe, które są konieczne w procesie trawienia tłuszczów. Cholesterol znajduje się w różnych frakcjach lipidów – struktur składających się z tłuszczów i białek. To właśnie one transportują cholesterol do tkanek, a te wykorzystują go do budowy nowych komórek, produkcji hormonów, witaminy D i kwasów żółciowych.
Najważniejszy jest bilans
Główną przyczyną wzrostu zachorowań na miażdżycę, a więc i zawałów, i udarów, są zmiany cywilizacyjne. Coraz więcej osób wykonuje pracę niewymagającą dużego wysiłku fizycznego przy jednoczesnej zmianie diety. Mięsa i inne produkty wysokobiałkowe, które ludzie kiedyś jedli od święta, dziś są jadane na co dzień. Chcąc żyć zdrowo, należy minimalizować skutki tej zmiany cywilizacyjnej. Nie trzeba więc, poza skrajnymi przypadkami, przechodzić na restrykcyjną dietę, wystarczy, by każdy zjedzony hamburger czy kotlet schabowy zrównoważyć odpowiednio dobranym wysiłkiem. Aktywności fizycznej nie zastąpią leki ani żadne suplementy diety.
W obecnych czasach wzrasta przyswajanie kalorii w diecie, a maleje ich spalanie w trakcie aktywności fizycznej. Poprawa tego bilansu jest niezbędna dla prawidłowej gospodarki energetycznej organizmu.
Zdarza się, że niezbędne jest też stosowanie leków obniżających poziom cholesterolu. Intensywną terapię lekową należy stosować u ludzi, którzy z różnych przyczyn nie są zdolni do aktywnego trybu życia, np. na skutek przebytych wcześniej chorób serca lub u ludzi z wysokim poziomem czynników ryzyka miażdżycy. Przebyty zawał serca i cukrzyca to także wskazanie do farmakologicznego obniżania poziomu cholesterolu.
Ruch i badania
Każdy zjedzony obfity w tłuszcze posiłek trzeba zrównoważyć odpowiednio dobranym wysiłkiem fizycznym. Chcąc zminimalizować ryzyko miażdżycy, powinno się stosować do racjonalnych zasad zdrowego odżywiania i być aktywnym. Najprościej mówiąc – profilaktyka zawałów i udarów jest we własnych rękach. Jeśli chce się tych chorób uniknąć, trzeba niejako odwrócić skutki zmiany cywilizacyjnej, tj. zastąpić pracę fizyczną wykonywaną przez przodków ruchem w czasie wolnym. Aktywne spędzanie czasu pozwoli też na zminimalizowanie skutków stresu, na który każdy jest codziennie narażony.
Ku przestrodze przywołam przykład Jamesa Fixxa, propagatora biegania, który zmarł na zawał. Jak się okazało, miał pozatykane tętnice wieńcowe. Gdyby wcześniej zgłosił się do lekarza, udałoby się go uratować.
Mając świadomość zagrożenia zawałem lub udarem – na przykład jeśli zdarzały się one w rodzinie, należy skonsultować się z lekarzem.
Złota godzina
Objawy zawału i udaru są na tyle wyraźne, że trudno pomylić je z innymi chorobami.
Zawał serca można rozpoznać po bólu w klatce piersiowej (najczęściej ból zamostkowy). Może to być ból podobny do tego, jaki pacjent odczuwał przy dużym wysiłku (dusznica bolesna wysiłkowa).W przypadku zawału ból pojawia się nagle. Jest istotnie silniejszy. Z reguły nie poprzedza go wysiłek.
W wypadku udaru sygnałem może być ból głowy, a zwłaszcza objawy związane z zaburzeniami funkcjonowania mózgu, np. utrata zdolności mówienia, częściowy lub całkowity paraliż lewych lub prawych kończyn. Natychmiast należy wezwać pogotowie. Aby ułatwić pracę lekarzom, warto mieć przygotowaną dokumentację medyczną i informację o aktualnie stosowanych lekach – zwłaszcza gdy problemy kardiologiczne występowały od dłuższego czasu. Tak samo postępujemy, dostrzegając symptomy zawału.
Przy zawałach i udarach mówi się o tzw. złotej godzinie. Każda minuta jest cenna. W żadnym wypadku nie można czekać, aż objawy ustąpią samoistnie, gdyż człowiek znajduje się w stanie zagrożenia życia.
Konsultacja merytoryczna: kardiolog dr. n. med. Krzysztof Makowiecki
Partnerem cyklu poradników jest
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz