Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Wybory 2015: Polska nie dla cwaniaków

21.10.2015
Autor: rozmawiał Mateusz Różański
Mirosław Piesak siedzi na wózku w sportowej koszulce z białym orłem

Wielokrotny medalista paraolimpijski w pływaniu, ale też działacz społeczny zaangażowany w sprawy osób z niepełnosprawnością. Mirosław Piesak startuje do Sejmu z listy Pawła Kukiza. Co chciałby zmienić? Z czym i z kim walczyć?
 

Mateusz Różański: Jeśli wierzyć sondażom, istnieje możliwość, że partia Pawła Kukiza, z listy której startuje Pan do Sejmu, zostanie koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości. Czy ja przypadkiem nie rozmawiam z przyszłym Pełnomocnikiem Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych?

Mirosław Piesak: (śmiech) Myślę, że byłoby to dla mnie za duże wyzwanie. Ja chciałbym zmienić jedną, dwie rzeczy, gdyby mi się udało zostać parlamentarzystą. Mógłbym pełnomocnikowi podpowiedzieć kilka kwestii, opierając się na swoim doświadczeniu. Byłbym na pewno dobrym doradcą.

Jakie są te dwie rzeczy, które chciałby Pan zmienić?

Jeśliby dostałbym się do parlamentu, walczyłbym przede wszystkim o jedną sprawę – asystentów osobistych osób z niepełnosprawnością – jakich mają w Anglii czy w Niemczech. Tak, by osoba z niepełnosprawnością mogła wybrać sobie kogoś, kto pomagałby jej, oczywiście za solidną pensję, w codziennym życiu. To rozwiązałoby wiele problemów osób z niepełnosprawnością, które dzięki temu nie byłyby spychane na margines. W tej chwili często nie mają one nawet jak wyjść z mieszkania.

Przy okazji sporo osób bezrobotnych znalazłoby pracę.

Dokładnie tak – przy okazji obniżylibyśmy poziom bezrobocia w kraju.

Jak zamierza Pan wprowadzić ten pomysł w życie?

Najpierw urządziłbym burzę mózgów. Choćby taką, jaka odbyła się w lipcu br. w Fundacji im. Brata Alberta, u księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, z inicjatywy Pawła Kukiza. Spotkała się tam duża grupa działaczy pozarządowych, zajmujących się tematyką niepełnosprawności. Potrzebne jest zestawienie wiedzy i doświadczeń zaprawionych w bojach ekspertów, a nie jednodniowych mądrali. Wiem, że będzie też trzeba przygotować całą sprawę od strony finansowej i stoczyć niejedną bitwę o środki. Dlatego też proponuję, by asystentami zostawali członkowie rodzin osób z niepełnosprawnością, którzy mają już w tym temacie doświadczenie. Spokojnie da się ten pomysł wprowadzić w życie nawet w 3-4 lata.

Siedzący na wózku Mirosław Piesak rozmawia otoczony przez dziennikarzy z Pawłem Kukizem
Mirosław Piesak podczas spotkania z Pawłem Kukizem, z listy którego kandyduje do Sejmu, fot. Andrzej Bojanek

Mówił Pan o dwóch sprawach. Czego dotyczy druga?

Wprowadziłbym większą kontrolę nad pieniędzmi kierowanymi na wsparcie osób z niepełnosprawnością. Mam tu na myśli wszelkie staże, szkolenia, które odbywają się tylko po to, żeby komuś nabić kabzę. Podam przykład z bydgoskiego podwórka. Cały nasz, niemały przecież, powiat na roczne wsparcie osób z niepełnosprawnością: likwidację barier architektonicznych, zaopatrzenie ortopedyczne, pieluchy, cewniki itp. otrzymał 740 tys. złotych. Tymczasem cwany działacz z pewnej organizacji otrzymał 2,1 mln zł. Te pieniądze trafiały m.in. do ośrodka sportowego, w którym osoby z niepełnosprawnością mogą sobie co najwyżej pobiegać. Skoro mamy tak mało pieniędzy, to po co to całe rozdawnictwo? Przydałoby się uszczelnienie systemu i lepsza kontrola nad pieniędzmi.

Jest to pewien problem – mamy sygnały od Czytelników, że co prawda udzielono im jednorazowego wsparcia, ale nie poszły za tym rozwiązania systemowe.

Jasne, sam znam ludzi, którzy byli zatrudnieni tylko na staż, a po jego zakończeniu powiedziano im: „fora z dwora”. Tymczasem ja, wykorzystując swoje doświadczenie i kontakty, załatwiłem pracę kilkunastu osobom ze znacznym stopniem niepełnosprawności, dzięki czemu dwie z nich zyskały prawo do renty, po przepracowaniu pięciu lat.

Czy poza sprawami skierowanymi do środowiska osób z niepełnosprawnością proponuje Pan też coś całemu społeczeństwu?

W swojej ulotce zawarłem hasło swojego życia – uczciwość i pomoc innym. Przez lata doświadczałem niekompetencji polskiego wymiaru sprawiedliwości. Nie dalej jak rok temu pewna pani prokurator wprowadziła mnie w błąd, w wyniku czego postępowanie poszło niewłaściwym torem i z powodu uchybień proceduralnych trwało jeszcze rok. W końcu sprawa została umorzona z powodu przedawnienia , choć sędzia wcześniej stwierdził, że przestępstwo miało miejsce. Sam znam kilka takich spraw, gdzie – choć ewidentnie złamano prawo – z powodu przedawnienia nie pociągnięto nikogo do odpowiedzialności. Tu widzę wyzwanie dla siebie – żeby nie było tyle bezprawia w państwie prawa.

Jest pan sportowcem. Czy również w polskim sporcie chciałby Pan coś zmienić, ulepszyć?

Przez piętnaście lat pływania w polskiej kadrze paraolimpijskiej na własnej skórze przekonałem się, jak traktowani są sportowcy z niepełnosprawnością. Czułem się jak piąte koło u wozu i broniły mnie tylko moje dobre wyniki i to, że w przeszłości Aleksander Kwaśniewski – jeszcze jako minister sportu – był pośrednio moim sponsorem. Tylko dzięki reakcji Kancelarii Prezydenta pojechałem wcześniej do USA na właściwe przygotowanie sportowe do Igrzysk Paraolimpijskich w Atlancie w 1996 roku, podczas których zdobyłem złoty medal. Często nasz sport jest traktowany po macoszemu.

Jak temu zaradzić?

Przede wszystkim trzeba postawić na pełny profesjonalizm. Sam ze swojego doświadczenia wiem, jak bardzo wiele zależy od wsparcia dobrego trenera. Jeśli zapewnimy naszym paraolimpijczykom maksymalnie profesjonalny trening, ich sytuacja definitywnie się poprawi. Jednocześnie i tutaj potrzebna jest większa kontrola nad pieniędzmi.

To znaczy?

Pamięta Pan aferę z kilometrówkami? Otóż ja znam osobiście pewnego prezesa jednej z organizacji, działających na rzecz sportu osób z niepełnosprawnością, który potrafił wykazać na papierze, że woził po kilka tysięcy kilometrów zawodników, którzy, jak się potem okazało, w ogóle nie uczestniczyli w treningach. Mało tego, często ci zawodnicy nie wiedzieli, że trenują w dwóch sekcjach. Jestem w posiadaniu dokumentów z widniejącymi moimi sfałszowanymi podpisami, z których wynika, iż na zaledwie kilkunastu fałszywych kilometrówkach ten działacz potrafił zarobić nawet kilka tysięcy złotych.

Takimi sprawami będzie się Pan zajmował w Sejmie?

Tak. Trzeba uszczelnić system. W Polsce „idzie bokami” mnóstwo pieniędzy. Choćby w związku z wyłudzeniami VAT. Wiąże się z tym ogromne rozwarstwienie społeczne, ponieważ 90 proc. naszego PKB pochodzi od podatników z najniższym dochodem, a kilka procent najbogatszych żyje w przepychu, korzystając z różnych ulg. Przeraża mnie to, że od 2009 roku nie było poważnego programu wsparcia dla osób z niepełnosprawnością. W bydgoskim MOPS przeważnie w maju i czerwcu nie ma już pieniędzy na podstawowe rzeczy: pieluchy, cewniki itp. Co roku są pomniejszane środki. Tymczasem cwaniaki, którzy prowadzą fikcyjne przedsięwzięcia, zgarniają miliony. Trzeba to zmienić i wprowadzić w Polsce jasne, przejrzyste prawo, które będzie służyć wszystkim, a nie tylko najbogatszym, których stać na adwokata. Od czasu, gdy zostałem zachęcony przez Pawła Kukiza do aktywności politycznej, zacząłem szerzej patrzeć na problemy Polski i Polaków, nie tylko tych z niepełnosprawnością.

I co Pan z tego ma?

Zawsze wolałem dawać, niż brać. Wolę mieć mniej w kieszeni, ale być uczciwym w stosunku do samego siebie. Niestety, dzisiaj taka postawa nie jest powszechna wśród polskich elit, które zadłużają nasz kraj i śmieją się w twarz zwykłemu człowiekowi. Nie może być w naszym kraju tak wielkich dysproporcji. Polska musi być sprawiedliwa i dla wszystkich, a nie tylko dla cwaniaków.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • +
    maks baranowski
    26.10.2015, 13:43
    Piękny tekst. Przebija z niego doświadczenie i empatia pana Mirosława Piesaka. Zdecydowanie potrzeba takich osób w parlamecie. Ucieszyłbym się również mając Pana za sąsiada.
    odpowiedz na komentarz
  • Co on biedula może tam wywalczyć ,tylko kasę dla siebie.
    MAZUREK
    23.10.2015, 14:03
    Ale jakie to wszystko dobrodzieje .Już ci na tych wózkach z PO czy tam innych grup się wykazali że są przeciw osobom niepełnosprawnym. Te Dudy , Plury czy inne gady to szkoda słów na nich .Spadajcie z takimi cwaniaczkami . Chyba że SPOŁECZNIE to niech tam siedzą i spędzają czs w tym teatrze .
    odpowiedz na komentarz
  • Znajomy ze Szczecina
    Witek
    23.10.2015, 11:31
    Znam Ciebie ładnych parę lat i życzę tobie konsekwencji . Jakbym mieszkał w Bydgoszczy pokusiłbym się aby na Ciebie zagłosować.
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas