Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Co słychać na studiach?

28.11.2008
Autor: Dominika Trębacz, Fot.: Philippe Desmazes/East News, Piotr Grzybowski/SE/East News, Krzysztof Wit/East News
Źródło: inf. własna

W bibliotece. Fot.: Piotr Grzybowski/SE/East NewsMinął ponad miesiąc roku akademickiego. Nowi studenci zdążyli się już zaaklimatyzować. Jak wiedzie się studentom pierwszego roku? Jak się mają ci, którzy już kończą studia?

Bartek
W pokoju Bartka jest bardzo przytulnie. Wiszą zasłony, w rogu stoi gitara. Bartek nauczył się grać w liceum. Bardzo dobrze wspomina ten czas. Mieszkał w internacie, dlatego teraz życie w akademiku nie jest dla niego czymś nowym. – Jest po prostu więcej niezależności. Ale ludzie są tak samo pozytywnie nastawieni. To już nie jest coś zaskakującego, że ktoś studiuje, mimo że jeździ na wózku. To naprawdę nikogo nie dziwi – zapewnia z uśmiechem.

Dawid
Dzień Dawida zaczyna się wcześnie. Wstaje po szóstej, bo o siódmej już wybiera się na uczelnię. – Nie lubię się spóźniać. Wolę być przed czasem i jeszcze coś sobie poczytać. Staram się być zawsze przygotowanym na zajęcia. Dziwi mnie, że są ludzie, którzy w ogóle nie czytają tekstów – mówi.

Paweł
Paweł w tym roku kończy studia.W zasadzie powinien już je skończyć, ale przedłużył sobie pisanie pracy magisterskiej. W akademiku mieszka już szósty rok. Na zajęcia chodzi, czasami. – Bo na piątym roku to niewiele jest do roboty – uśmiecha się Paweł.  – Zresztą mam już doświadczenie i wiem na jakie zajęcia naprawdę trzeba chodzić – dodaje.

Samodzielność
Na uczelnię Dawid i Bartek jeżdżą sami. Dla Bartka to nowość. Wcześniej do szkoły miał blisko i nie musiał jeździć autobusem. - Ale nie mam żadnego problemu z przemieszczaniem się – zapewnia Bartek.  - Niektórzy kierowcy już mnie znają. Wystarczy wtedy, że zamacham ręką, pokażę się i wsiadam - dodaje.

Dawid jest osobą niewidomą. Chociaż autobusy w Warszawie w większości nie są udźwiękowione, zna na pamięć trasę na uczelnię.
- O, teraz będzie taki ostry zakręt, trzeba się trzymać – instruuje podczas jazdy. – A na tym odcinku trasy to zwykle przysypiam - śmieje się.

indeks, fot.: Krzysztof Wit/SE/East NewsDla osób, które mają większe problemy z poruszaniem się, uczelnie proponują transport. Zwykle są to busy, które dowożą grupę studentów na zajęcia, a potem zabierają ich z powrotem. Osobom niewidomym zapewniane są kursy orientacji. Można także korzystać z usług asystentów. Są to wolontariusze, którzy dysponują planem zajęć danego studenta i zjawiają się tam, gdzie osoba potrzebuje pomocy. – Na wydziale mam do pokonania kilka razy po dwa, trzy stopnie – wtedy korzystam z pomocy asystenta – mówi Bartek. – Choć budynki są różnie dostosowane, jedne lepiej, inne gorzej, wszystko jest do pokonania – dodaje.

Paweł też nie widzi. Jest już weteranem studiów, więc nie ma najmniejszych problemów z samodzielnym poruszaniem się po Warszawie. – Choć znam też takich ludzi, którzy nie wybierają się bez kogoś widzącego. Ja jednak wolę być niezależny – dodaje.

Razem czy osobno?
Osoby z niepełnosprawnością mogą integrować się z własnym środowiskiem. Niektórzy skupiają się w zrzeszenia studentów niepełnosprawnych. Takie organizacje istnieją na uczelniach w Krakowie, Poznaniu, Warszawie, pomagają w załatwianiu spraw organizacyjnych, ale też w przystosowaniu się do studenckiego życia. Formą kontaktu między studentami z niepełnosprawnością są też różnego rodzaju fora, portale społecznościowe. Prócz wymiany podstawowych informacji, są szansą na nawiązanie nowych znajomości, wspólne spędzanie wolnego czasu.
 

Z forum studentów z niepełnosprawnością Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu:

Może się spotkamy?
Drodzy koleżanki i koledzy, co powiecie na spotkanie, żeby się poznać i porozmawiać? W grupie raźniej i przyjemniej. Kto się na to pisze?

Re: Może się spotkamy?
 Ja się piszę na takie spotkanie. Miejmy nadzieję, że dojdzie do skutku:-)

Re:
Już jedna osoba jest :) miło mi cię poznać -- byle szybko osobiście. Czekam na kolejne osoby chętnę na spotkanko :) nie bójcie się ja nie gryzę, inni chyba też nie:))



- Mam wrażenie, że dziś studenci pierwszego roku mają łatwiej. Kiedy ja zaczynałem studia nawet nie mieliśmy łącza internetowego w akademiku - mówi Paweł. - Dziś wystarczy zalogować się na odpowiednim forum albo zapisać na listę dyskusyjną i nie ma problemu z dostępem do książek, materiałów – dodaje.

Studentki w akademiku. Fot.: East NewsOsoby z niepełnosprawnością dzięki rozwojowi kontaktów internetowych mogą także przysłużyć się społeczności studenckiej.  – Zawsze mogę zeskanować książkę i wrzucić w sieć. I tak bym ją skanował na swoje potrzeby, więc nie ma problemu, żebym ją udostępnił innym. Pomagam więc w jakiś sposób innym studentom, którzy nawet nie muszą wiedzieć, że jestem osobą z niepełnosprawnością - mówi Paweł.

Niektórzy studenci zamiast integracji ze środowiskiem osób z dysfunkcjami, chcą jak najbardziej zasymilować się z grupą pełnosprawnych.

 - W zasadzie nie znam innej osoby poruszającej się na wózku u mnie na wydziale – zapewnia Bartek. - Minęło niewiele czasu, a już znamy się wszyscy w grupie, normalnie rozmawiamy – mówi.

Bartek mieszka w jednoosobowym pokoju akademika. Ma do swojej dyspozycji osobną łazienkę. - Mnie tu się podoba - zapewnia. Wczoraj podłączył swoją gitarę elektryczną. Ktoś zadzwonił, że chętnie dołączy się do gry.

Dla Dawida w akademiku jest za głośno. – Żeby zasnąć muszę mieć idealną ciszę, a tu zwykle jest hałas. Szukam jakiegoś mieszkania ze znajomymi – dodaje. Jak dotąd trafili na małe mieszkanko na piętnastym piętrze. Na razie Dawid zostaje w akademiku. Z życia towarzyskiego za bardzo nie korzysta. – Mam dużo nauki na historii, to jest dla mnie priorytet. Wolę sobie poczytać, ale oczywiście na wszystko musi być czas - zapewnia. Na weekendy zwykle jeździ do domu.

- Na uczelni mam jednego lepszego kolegę. Mam wrażenie, że on jest bardzo ciekaw i chce się wiele dowiedzieć o moim świecie. Pokazałem mu jak działa notatnik brajlowski i nie mógł pojąć jak ja jestem w stanie zrozumieć takie szybkie tempo gadania – śmieje się Dawid.

Paweł poza Warszawę wyjeżdża tylko kiedy naprawdę musi. - Myślę, że „młodzi” studenci, którzy teraz zaczynają studia to zupełnie inne pokolenie, mówi Paweł. – Chyba podchodzą do nauki poważniej. Dla nas studiowanie to oprócz nauki przede wszystkim nowe znajomości, imprezy w akademiku. Ciężko z tego zrezygnować - dodaje.

pokój w akademiku. fot.: Philippe Desmazes/East NewsMłodzi wiedzą czego chcą
Nowa matura spowodowała, że na studia na najlepszych uczelniach studentom z niepełnosprawnością jest się trudniej dostać.
– Cały czas walczymy o to, by wyrównać szanse, bo uważamy, że uczniowie z niepełnosprawnościami nie mają takich samych warunków do zdawania matury jak ich sprawni koledzy. Zwłaszcza dotyczy to osób niewidomych – mówi Anna Szymańska, zastępca pełnomocnika biura ds. osób niepełnosprawnych UW. - Dostaje się do nas mniej osób z niepełnosprawnością, ale ci którzy przychodzą są niezwykle świadomi siebie, wiedzą czego chcą. To zwykle ludzie z pomysłem na swoje życie, którzy płynnie przechodzą na rynek pracy. Choć są i tacy, którzy kończą jedne studia i zaczynają drugie. Obserwujemy taki syndrom wśród osób, które boją się zakończenia tego etapu w życiu – dodaje Anna Szymańska.

Bartek jeszcze nie wie do końca czym chciałby się zajmować po studiach. Ale jest pewien, że coś się znajdzie. Może nawet w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych? – Skoro otworzyli na uniwersytecie taki kierunek jak bezpieczeństwo wewnętrzne, to znaczy, że jest zapotrzebowanie na fachowców w tej dziedzinie – dodaje.

Dawid ma dyplom masażysty, więc bierze pod uwagę także pracę w tym zawodzie. Choć myśli, że mógłby na przykład zajmować się pisaniem.

Paweł kończy jedne studia i zaczął drugi kierunek. Na zarzuty o uciekania w studia odpowiada:

– Mam pewien plan i powoli dążę do jego realizacji – uśmiecha się.
 

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas