Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Dostosowana toaleta. To nie znaczy, że dostępna

07.03.2016
Autor: Beata Rędziak, fot. sxc.hu
trzy umywalki i lustro w publicznej toalecie

- W jednym z polskich miast, w dużym centrum handlowym musiałam wylegitymować się kartą osoby niepełnosprawnej, żeby móc skorzystać z toalety dla osób niepełnosprawnych, która była zamknięta na klucz, a przecież wielu stomików nie ma orzeczenia o stopniu niepełnosprawności. Co wtedy? – pyta Dorota Kaniewska. Okazuje się, że dostosowanie toalety wcale nie oznacza jej dostępności.

Jest ich w Polsce ok. 40 tys. Wyłoniona stomia może dotyczyć człowieka w każdym wieku – od urodzenia po późną starość. Może być efektem wielu chorób, np. onkologicznych, ginekologicznych, ran postrzałowych czy wypadków komunikacyjnych.

- Gdyby nie było możliwości wyłonienia stomii, wielu ludzi nie udałoby się uratować. Jednak to wciąż bardzo wstydliwy temat – mówi Dorota Kaniewska, prezes warszawskiego oddziału regionalnego Polskiego Towarzystwa Stomijnego „POL-ILKO”.

„POL-ILKO” działa od 1987 r., obecnie ma 20 oddziałów w całej Polsce. Organizuje m.in. spotkania edukacyjno-informacyjne dla stomików i szkoli wolontariuszy, którzy pomagają innym osobom z wyłonioną stomią.

„Doprowadzić się do stanu używalności”

Jednym z wielu problemów, z którym muszą borykać się osoby ze stomią, to dostępność toalet.

- Z moich obserwacji wynika, że dostęp do nich często jest utrudniony – mówi Dorota Kaniewska. – W jednym z polskich miast, w dużym centrum handlowym musiałam wylegitymować się kartą osoby niepełnosprawnej, żeby móc skorzystać z tego przybytku, który był zamknięty na klucz, a przecież wielu stomików nie ma orzeczenia o stopniu niepełnosprawności. Co wtedy?

Jeśli osoba z wyłonioną stomią musi zmienić sobie worek stomijny, potrzebuje toalety dla osób z niepełnosprawnością, gdzie jest bezpośredni dostęp do wody, gdyż trzeba zerwać worek stomijny, umyć skórę wokół stomii, często także uprać zabrudzone fekaliami lub moczem ubranie, jeśli sprzęt się nagle odkleił, co zdarza się całkiem często.

- O ile przewijak w toalecie dla niepełnosprawnych często jest, o tyle brakuje stoliczka lub półki przy umywalce, gdzie stomik mógłby „rozłożyć się” z całym swoim dobytkiem – podkreśla Dorota Kaniewska. – Nadmienię tylko, że z miejsc parkingowych też chętnie korzystalibyśmy w tzw. awaryjnych dla nas sytuacjach. Często sprzęt odkleja się nam na brzuchu w zupełnie niespodziewanym czasie i miejscu. Wtedy „zalewamy się” treścią jelitową albo moczem i szukamy najbliższej toalety, żeby doprowadzić się do stanu używalności.

Sama doświadczyła nieprzyjemnej sytuacji, stojąc w kolejce do toalety.

- Nie muszę tłumaczyć, jak się wtedy poczułam, a przecież wystarczyłoby uświadomić społeczeństwu, że nie każda niepełnosprawność jeździ na wózku inwalidzkim – dodaje.

Upokarzająca odprawa celna

Niedawno w programie „Misja Integracja” wraz z Anną Piotrowską z Polskiego Towarzystwa Wspierana Osób z Nieswoistymi Zapaleniami Jelita „J-elita” sprawdzaliśmy dostępność toalet w różnych instytucjach w centrum Warszawy. Zasadniczo była zgoda na skorzystanie z toalety w nagłym przypadku, np. w banku. Ze zdecydowaną odmową spotkaliśmy się tylko raz, o dziwo – w aptece.

Stomicy upokarzających sytuacji mogą doświadczać w wielu innych nieoczekiwanych miejscach, jak np. odprawa celna.

- Nie możemy mieć całego koniecznego sprzętu w bagażu podręcznym – tłumaczy Dorota Kaniewska. – Podczas kontroli przy przekraczaniu granicy niejednokrotnie musimy na ladę celną wykładać całe nasze wyposażenie, jak również nie jeden raz jesteśmy zapraszani do kontroli osobistej. Niedługo mamy spotkanie ze strażą celną, aby podjąć odpowiednie działania prawne w tej sprawie. Co prawda funkcjonuje od zeszłego roku Karta Stomika, ale jej działanie nie jest uregulowane prawnie i nie jest powszechnie znana w Polsce.

Komentarz

  • Wrocławski Dworzec PKP GÓRĄ!!!
    Marek
    09.03.2016, 21:44
    Jeżdżę po całej Polsce Pociągami, ale jedynie na naszym rodzimym wrocławskim dworcu PKP Głównym pobiera się opłatę za korzystanie z toalety, za tą w której stoją jakieś graty. Nigdzie indziej w Polsce nie pobrano ode mnie ani opiekuna. Mówią nawet, że wystarczy, że płacę za swoją niesprawność. Dzięki tym paniom, które człowieka rozumieją, choć same mało zarabiają.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas