Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Łukasz Brudek: szybko i dyskretnie

25.05.2016
Autor: rozm. Magdalena Gajda, fot. Freeimages.com
Nakrycie głowy absolwenta wyższej uczelni

Rozmowa z Łukaszem Brudkiem, 32-latkiem z Rzeszowa, z porażeniem kończyn dolnych i górnych, studentem wydziału wychowania fizycznego Uniwersytetu Rzeszowskiego, sportowcem (rugby na wózkach).

Magdalena Gajda: Jak to się stało, że porusza się Pan na wózku inwalidzkim?

Łukasz Brudek: Trzy lata temu miałem 29 lat. Pewnego dnia wypiłem jedno małe piwo i po nim skoczyłem do wody na tzw. główkę. Niestety, poślizgnąłem się i uderzyłem w beton. Skończyło się porażeniem czterokończynowym. Byłem operowany w Rzeszowie. Przyszli do mnie ludzie z Fundacji Aktywnej Rehabilitacji (FAR), przekonywali, że ten wypadek to nie koniec świata. Nie byłem wtedy ufny. Wierzyłem, że jeszcze stanę na nogi. Pojechałem jednak na obóz FAR-u. Otwierałem się coraz bardziej. Postanowiłem, że się nie poddam. Teraz studiuję, gram w rugby na wózkach w Klubie Rzeszowskiego Stowarzyszenia Rugby na Wózkach Flying Wings. Zakwalifikowałem się także do kadry narodowej.

Czy według Pana opieka nad pacjentem po urazie, wymagającym cewnikowania, jest w Polsce odpowiednia?

Nie ma co się oszukiwać. To nie jest fachowa opieka. Mnie w szpitalu założono cewnik wewnętrzny i wypuszczono do domu bez żadnych informacji o tym, co z nim dalej robić. Tego, co wiem, dowiedziałem się od osób po urazie rdzenia – z FAR-u albo z drużyny. Najpierw znalazłem lekarza, który zdjął mi cewnik wewnętrzny, a potem sam zacząłem się cewnikować.

Jakie są różnice pomiędzy opieką nad takimi pacjentami w Polsce i poza Polską?

Z tego, co wiem, cewnikowanie za granicą jest refundowane. W Niemczech w ogóle nie trzeba płacić za opiekę urologiczną. Tam większość ludzi z urazem rdzenia samocewnikuje się.

Jakich cewników Pan używał?

Najpierw miałem cewnik wewnętrzny, a potem cewniki zewnętrzne. Teraz chciałbym przejść na samocewnikowanie. Będzie to możliwe po wyleczeniu kontuzji kciuka.

W jaki sposób dowiedział się Pan o cewnikach hydrofilowych?

Około rok temu nasz trener zorganizował spotkanie z przedstawicielami firmy Coloplast. Brał w nim udział też lekarz. Rozdano nam próbki cewników hydrofilowych. Wtedy zacząłem ich używać.

Czy teraz używa Pan cewników hydrofilowych?

Tak, ale tylko w ramach refundowanego limitu, 30 sztuk miesięcznie. To stanowczo za mało. Bo kiedy mam bardziej aktywny dzień, jestem poza domem i zakładanie cewnika zewnętrznego jest krępujące albo nie zawsze mam do tego warunki, to zakładam go minimum raz dziennie. Ale kiedy jestem w domu przez cały dzień i nigdzie nie wychodzę, to zmieniam cewnik co 2-3 godz.

Czy miał Pan jakieś komplikacje zdrowotne podczas użytkowania innych cewników?

Kiedy używałem cewnika zewnętrznego, miałem kłopoty z kamicą pęcherza. Jest jeszcze ten kłopotliwy worek na mocz przy nodze, który od razu zdradza, zwłaszcza latem, gdy nosi się luźniejsze, krótsze spodnie, że mężczyzna ma poważne kłopoty z pęcherzem. To bardzo krępuje w kontaktach z ludźmi.

Czy dostrzega Pan różnice między cewnikami powlekanymi a niepowlekanymi?

Cewniki hydrofilowe szybko się otwiera. Łatwo się je obsługuje – bez żadnych dodatkowych akcesoriów, bez żelowania. Niesamowicie łatwy jest poślizg przy wprowadzeniu cewnika do cewki moczowej – szybko i dyskretnie. Nie spotkałem się z lepszymi cewnikami niż hydrofilowe.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas