Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Ireneusz Sieńko: refundacja jest zbyt niska

30.05.2016
Autor: rozm. Magdalena Gajda, fot. P. Stanisławski
Pełne koła wózków do rugby

Rozmowa Ireneuszem Sieńko, 42-latkiem z porażeniem kończyn dolnych i górnych, zamieszkałym w Tychach specjalistą ds. zarządzania zapasami, sportowcem (rugby na wózkach), wiceprezesem Stowarzyszenia Sportu Osób Niepełnosprawnych

Magdalena Gajda: Jak to się stało, że porusza się Pan na wózku inwalidzkim?

Ireneusz Sieńko: W 1994 r. miałem wypadek samochodowy. Wypadłem z drogi na zakręcie. Miałem wtedy 20 lat, mieszkałem w Nowej Rudzie, w województwie dolnośląskim. Zaraz po wypadku przewieziono mnie do szpitala we Wrocławiu, potem do Centrum Rehabilitacji w Reptach w Tarnowskich Górach. Teraz mieszkam w Tychach, pracuję jako specjalista ds. zarządzania zapasami, działam społecznie jako wiceprezes Stowarzyszenia Sportu Osób Niepełnosprawnych. Gram w rugby na wózkach w drużynie Sitting Bulls Katowice.

Czy opieka nad pacjentem po urazie, wymagającym cewnikowania, jest w Polsce odpowiednia?

Trudno mi to ocenić, bo nie wiem, jak taka opieka wygląda teraz. Ale na początku lat 90. w Polsce to była prawie era jaskiniowa. Proszę sobie wyobrazić, że pamiętam z tamtych czasów „cewniki zewnętrzne”, wykonywane z prezerwatyw i doczepiane do cewki moczowej na rzepy albo przylepce.

Jakiego rodzaju cewników używał Pan od czasu wypadku?

Zewnętrznych – dwuczęściowych Conveen i jednoczęściowych Rochester. Teraz używam zewnętrznych dwuczęściowych Conveen, ale wtedy, gdy udaję się w miejsce nieznane i nie wiem, czy tam jest toaleta i czy będę mógł z niej swobodnie skorzystać. Używam też cewników hydrofilowych. Ale nie tak często, jak bym chciał. Używam ich bardzo oszczędnie, głównie z powodów finansowych. W ciągu doby powinienem ich użyć ok. 5-6 sztuk. A w ramach refundacji mogę dostać dwadzieścia kilka. Ta liczba wystarcza tylko na kilka dni. A potem? Pozostaje mi albo założyć zewnętrzny cewnik, albo nic nie pić...

W jaki sposób i kiedy dowiedział się Pan o cewnikach hydrofilowych?

Jakiś rok temu, podczas spotkania w Katowicach z przedstawicielką firmy Coloplast.

Czy zanim zaczął Pan stosować cewniki hydrofilowe, miał Pan jakieś kłopoty zdrowotne związane z innymi cewnikami?

Tuż po wypadku, kiedy miałem cewnik wewnętrzny, zdarzyło się, że kawałek tego cewnika został w pęcherzu, zrobiła się tam narośl, a potem pojawiły się kamienie.

Jak Pan ocenia cewniki hydrofilowe powlekane w porównaniu z innymi?

Są o wiele lepsze niż ich poprzednicy. Choćby dlatego, że są tak sprytnie zapakowane, że osoba z niedowładem rąk może je swobodnie rozpakować, a potem równie swobodnie, samodzielnie założyć. Pamiętam, że przy poprzednich typach cewników opakowania trzeba było niemal zębami rozdzierać. Ważne jest też to, że cewniki hydrofilowe są wytrzymałe, że można je na jakiś czas zgiąć i nic im się nie stanie.

Czy wie Pan, jak wygląda opieka nad pacjentami wymagającymi cewnikowania poza Polską, w Europie?

Wiem, że Niemcy używają wyłącznie cewników jednorazowych. I mają je za darmo. Widziałem przed meczami, jak się cewnikowali. Polacy przed meczami używają cewników zewnętrznych. Szwedzi też mają lepsze wsparcie pod tym względem, ale w Szwecji w ogóle opieka nad takimi pacjentami, jak ja, jest na wyższym poziomie – poza konkurencją.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas