Mój synek również choruje na epilepsję. Jest wspaniałym chłopcem i kocham go
nad życie. Niestety choroba bardzo utrudnia mu codzienne życie i naukę.
Nauczyciele niby rozumieją, niby chcą pomóc, ale... i właśnie to ALE jest dla
niego niszczące. A koledzy,w tym wieku ( syn ma 10 lat )są niestety okrutne!
Komentarz