10 lat temu miałam wypadek, nie korzystałam z z pomocy żadnej fundacji... do
czasu... Potrzebowałam nowego wózka dostosowanego do mojej niepełnosprawności.
Koszt 16.000, dofinansowanie NFZ - 1500. Pisałam prośby o pomoc do kilkunastu
fundacji zajmujących się osobami z niepełnosprawnością. Efekt? Niektóre nawet
nie odpowiedziały. Pomogła, częściowo - JEDNA. Znajomi namówili mnie na
założenie subkonta. Efekt? TYLKO DZIĘKI TEMU uzbierałam brakującą kwotę, a to
co zostało właśnie wydaję na rehabilitację, bo na ćwiczenia finansowane przez
NFZ (raptem 10 dni z zabiegami) jestem zapisana na połowę października.
Dlatego bardzo popieram subkonta. Szkoda mi tylko mniejszych organizacji,
którym jest trudno przekonać ludzi do wpłat, na cele inne niż związane z
ludzkim nieszczęściem. Jeszcze jedno - wiele fundacji POBIERA PROCENT od wpłat
na subkonta podopiecznych. Czasami nawet 30% tego co na nie wpływa. Więc to
wcale nie jest tak, że subkonta rujnują cele, które fundacja może tworzyć dla
OGÓŁU!!!
Komentarz