Jeśli ktoś pamięta to gdy były wcześniejsze emerytury nie było aż takich
problemów wszystko było jasne dla rodziców i państwa ale jak się zachciało
zmian rządowi to jest bałagan i doprowadzanie do ubóstwa ludzi którym i tak
jest ciężko
Moi drodzy, nie każdy wie, że pomysł o stopniowaniu świadczeń to postulat
stowarzyszeń rodziców, Ci sami ludzie starali się o to by nasza praca przy
dzieciach była liczona jako lata pracy. Są to ludzie, którzy nie pikietują pod
urzędami, tylko chodzą na posiedzenia rządu, składają swoje propozycje i
rozmawiają co jest możliwe do wykonania. Oni również mają poważnie uszkodzone
dzieci- też są leżące, też mają problemy z ich karmieniem, widzeniem,
słyszeniem. Ciągłe krzyki, że za mało nie rozwiąże żadnego problemu, natura
ludzka jest taka, że zawsze każdemu będzie za mało.
Moim zdaniem rozwiązaniem byłoby umożliwić tym "niepracującym" rodzicom,
dorobienia pewnej kwoty do świadczenia (np. zlecenia na kilka godzin, gdy
dziecko jest w szkole lub ośrodku) , jak np mają w tym momencie renciści (
jeśli się nie mylę jest to kwota 1700 zł)- sprawdza się, więc czemu nam nie
dać takiej możliwości, skoro praca na cały etat jest nieosiągalna w tym
momencie dla większości opiekunów niesamodzielnych dzieci,z uwagi głównie na
specjalne potrzeby naszych dzieci,oraz godziny pracy ośrodków. a z tych kilku
godzin pracy bez świadczeń mogłoby nie uzbierać się tyle ile oferuje państwo .
Nie czarujmy wiele matek dorabia gdzieś na czarno, bo nie mogą legalnie ( a
państwo traci składki, podatki).
Sama chętnie też poszłabym w takim układzie do pracy, żeby się zresetować od
czasu do czasu w innym otoczeniu . Myślę, że taką opcję też ktoś powinien
wziąć pod uwagę.
W gwoli ścisłości moje dziecko również jest leżące, z poważnym ubytkiem
słuchu, zaburzeniami widzenia,a karmienie nie jest bajką.
DO kitu z taką opieką, pomocą itp.,...jestem od dziecka inwalidką, a obecnie
starszą { w grupie pierwszej...pomoc osób drugich}...tak mam rentę, dodatek
pielęgnacyjny, no i rentę socjalną,..razem TYSIĄC PIĘĆSET ZŁ...i NARZEKAM
!!!!na wszystko mi brakuje.!!!!..od lat nie wychodzę z domu!!!..jest mi zle...
ERZAC NIE Życie.,!!!! Biedne te dzieci nie sprawne gdy dorosną i zabraknie
kochającej matki, lub sama będzie potrzebować opieki...cos o tym wiem...Życie
zmarnowane przez moje kalectwo,...tak na prawdę nie miałam ani dzieciństwa,
dorosłości,a obecna starość jest tragedią!!!!!
Bardzo dziwne pytanie.
Jedno nie wyklucza drugiego.
Potrzebne jest wyższe świadczenie i zmiana systemu. Pieniądze na godne życie
są niezbedne a korzystanie z systemowego wsparcia też.
Czym różnią się rodziny z dziećmi chorymi od rodzin z dziećmi zdrowymi ( tu
zarobki i system działają).
Jestem lekarzem rehabilitacji i znam Dr Marię Król od wielu lat. Dziwią mnie
negatywne komentarze na temat Jej działalności osób, które nigdy nie były w
Zamościu i nie wiedzą co NAPRAWDĘ robi dla dzieci niepełnosprawnych i ich
rodzin. Nigdzie w Polsce nie widziałam tak wiele radosnych, pełnych życia i
dumnych z siebie niepełnosprawnych dzieci. Dzieci, które mają szansę na
szczęśliwe dzieciństwo niezależnie od stopnia niepełnosprawności . Dzieje się
tak, bo jednocześnie (w tym samym miejscu i czasie) mają zapewnioną bezpłatną
rehabilitację, edukację i wsparcie społeczne przez wiele godzin w ciągu dnia w
przedszkolu, szkole. Intensywnie się uczą, bawią, biorą udział w zajęciach
sportowych, odpoczywają. Młodzież walczy o swoje prawa obywatelskie. Do
Ośrodka „Krok za Krokiem” dowożone są dzieci z odległych wsi z okolic
Zamościa – dzięki ogromnym staraniom właśnie Dr Marii Król i jej zespołu. I
wraz z całym zespołem oraz innymi rodzicami walczy o godne życie dorastających
podopiecznych…. To są konkretne działania, które realnie zmieniają jakość
życia niepełnosprawnych osób. I nie jest prawdą, że Dr Król myśli tylko o
„swoich”, bo odkąd Ją znam, to zawsze walczy o wszystkie polskie dzieci (i
nie tylko, bo pomaga również dzieciom z Ukrainy). Nieustannie szkoli swój
zespół we współpracy z ośrodkami brytyjskimi, holenderskimi, węgierskimi i
jednocześnie od razu dzieli się tą wiedzą z innymi. Od lat organizuje
bezpłatne szkolenia dla lekarzy i terapeutów z całej Polski. Zawdzięczam Jej
tak wiele jako lekarz i człowiek. I popieram wszelkie starania o rozwiązania
systemowe od momentu rozpoznania niepełnosprawności (lub nawet podejrzenia
zaburzeń rozwoju) u maleńkiego dziecka aż po dorosłość.
Uważam że bez rozwiazań systemowych, cała ta propozycja zmian niema żadnego
sensu. Dziecko od momentu urodzenia oraz stwierdzenia wad rozwojowych, powinno
automatycznie być pod opieką rozwiazań systemowych. Tak jak poradzili sobie z
tym problemem w innych krajach Unii Europejskiej. Może warto by się przyjrzeć
jak z tym problemem poradziły sobie inne kraje i jakie rozwiazania stosują.
Wsparcia i pomocy w sytuacji urodzenia dziecka z niepełnosprawnościami.
Właściwą pomocą i rehabilitacją objęte dziecko niepełnosprawne powinno być
prowadzone od momentu urodzenia aż do dorosłości. Ponieważ w naszym kraju
problem ten zaniedbywano przez wiele lat, niema mozliwości nadrobić tego
problemu w kilka dni ani miesięcy. Wypisywanie bzdur nie poprawi tej sytuacji,
gdyż każdy swoją sytuację będzie przedstawiał jako najtrudniejsza i wyjątkową.
Wykrzykiwanie sobie wy macie, dostajecie więcej, nam się tez należy itd. nie
zmienia i nie poprawi sytuacji MAM które mają różne staże opieki nad
niepelnosprawnymi dziećmi i ich samych. Skupcie się Mamy nad tym jak byście
chciały żeby wyglądały rozwiązania systemowe. Jakiej pomocy oczekujecie ze
strony Państwa? Jak mialy by wyglądać usługi opiekuńcze nad waszymi
niepełnosprawnymi dziecmi? Jakiej realnej pomocy oczekujecie dla siebie od
instytucji państwowych? Czy uważacie że w nowym systemie wsparcia który
proponuje RZąd , pielęgniarka środowiskowa która ma przejąć pewne funkcje jest
na tyle profesjonalnie przygotowana do nowej roli i odpowiednio wykształcona i
zna istotne problemy, jest wstanie spełnić tę rolę bez błedów i uchybień?
Pomóżcie stworzyć właściwa ustawę aby wam słuzyla i wspierała, a nie była
kolejnym bublem prawnym, z którym będziecie się dalej borykały z jeszcze
większymi problemami? Ja naprzykład nigdy nie widziałam pielegniarki
srodowiskowej z którą mam podpisaną umowę poprzez poradnię lekarza rodzinnego?
Niewiem kto to jest i jakie ma kompetencje?
Ja równiez jestem Mamą osoby niepełnosprawnej, moja córka ma 35 lat. Od trzech
lat już nie chodzi, jej stan się pogorszył. Gdyby była właściwie leczona nie
doszło by do tak trudnej sytuacji i dla mnie i dla niej. Nikt w tym kraju za
nic nie ponosi odpowiedzialności, panuje chaos. Pomóżcie sobie same wyjść z
tego chaosu, żeby przygotowywana ustawa was wspierała i wsze dzieci, bo znów
skorzstają na tym osoby które będą przy tym pracowac a wy zostanie bez
pieniędzy, pomocy, wsparcia w dodatku osamotnione. Pozdrawiam.
Tm dobrze , że aż dobrze nam tak.W opiece nad dziećmi wyręczamy państwo,
lekarzy, którzy często uszkodzili nam dzieci, opiekę społeczną prawników i
wiele innych instytucji. I jak pan słusznie zauważył dostajemy za to 1500 zł.
Ale na dwie osoby czyli po 750 na łeba z tego musimy opłacić media , leki,
rehabilitacje, przejazdy papu dla np. cukrzyka .Dobrze, że my na salonach nie
bywamy bo na higienę czy ubranie niewiele zostaje. I tak często wielu nam
zazdrości a jakoś nikt nie chce się z nami zamienić
Wstyd Premierze TUSK ....... inwalidzi żebrzą. O kulturze narodu świadczy
jaki mamy stosunek do słabszych potrzebujących pomocy finansowej by godnie
żyć. Wstyd. Czy tak trudno wygospodarować pieniądze dla opiekunów osób
niepełnosprawnych?
Komentarze
2014-03-11, 16:30
2014-02-25, 13:37
2014-02-11, 16:07
2014-02-04, 12:16
2014-02-02, 14:57
2014-02-01, 16:33
2014-02-01, 11:18
2014-01-31, 23:14
2014-01-31, 22:25
2014-01-31, 19:28