Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Od ofiary do herosa – jak nas pokazują media (raport magazynu ''Integracja'')

12.08.2003
Autor: Piotr Stanisławski

Media chętnie piszą i mówią o osobach niepełnosprawnych oraz pokazują je w telewizji. Dominują historie dramatyczne, chwytające za serce i wyciskające łzy, o ludziach pokrzywdzonych przez los i cierpiących z powodu swego kalectwa i opuszczenia. Tuż za nimi pokazywani są dzielni herosi: bez nóg i rąk, sparaliżowani i niewidomi, którzy bohatersko i z determinacją walczą z trudnościami życia o swoje marzenia.
Na pierwszy plan najczęściej wychodzi niepełnosprawność.

zdjęcie: plakat kampanii - pomnik kobiety bez rąk

Kto chciałby oglądać film, w którym główna bohaterka nie wypowiada żadnego słowa? - tak podobno zareagował Jack Warner, szef Warner Bros Studio, największego studia filmowego na świecie, gdy w 1948 roku, podczas przygotowań do filmu "Johnny Belinda", dowiedział się, że główna aktorka miała grać osobę głuchoniemą. Wydał polecenie dyrektorowi produkcji, by wprowadził narrację ukazującą wewnętrzne myśli bohaterki. W późniejszych komentarzach o filmie pisano, że Warner nie wierzył, aby publiczność mogła zaakceptować bohatera, który nie mówi.
Patrząc na dzisiejszą sytuację z perspektywy tamtych lat, można śmiało powiedzieć, że osoby niepełnosprawne zadomowiły się w środkach masowego przekazu. Bohaterami filmów, programów i artykułów prasowych stały się nie tylko osoby na wózkach czy niewidome, ale także chore psychicznie czy z upośledzeniem umysłowym. Media zainteresowały się także ludźmi z bardzo rzadkimi schorzeniami, których na całym świecie żyje zaledwie kilkunastu. Im rzadsze mają upośledzenie, tym większe prawdopodobieństwo, że zostaną pokazani. Co więcej, tego typu produkcje cieszą się ogromną popularnością, o czym wiedzą ich twórcy.
Największa dyskusja, jaka toczy się obecnie, dotyczy zagadnienia, w jaki sposób media pokazują osoby niepełnosprawne oraz jaki powinien być ich poprawny wizerunek. Najwięcej zastrzeżeń mają sami zainteresowani. Dostrzegając pozytywne zmiany, wskazują na różne problemy związane z ich prezentowaniem.

"Telewizja prawie nigdy nie pokazuje nas jako normalnie żyjących ludzi - pisze pan Kazimierz ]aśkiewicz z Piekar Śląskich w liście do "Integracji". - Nawet w Roku Osób Niepełnosprawnych, programów, w których poruszano by sprawy nas dotyczące, jest jak na lekarstwo. Niepełnosprawni nie zaistnieli jak dotąd jako np. prowadzący programy informacyjne, chociaż zorganizowano dla nich konkurs na prezentera w telewizji publicznej. Ale miesiące mijają i nic. Widocznie w telewizji wciąż mają jakieś dylematy przed dopuszczeniem ich na wizję. A my wciąż czekamy na normalność".
Inny czytelnik, Arkadiusz Aluk z Łodzi, dodaje: "Mnie jako osobę niepełnosprawną najbardziej drażni mówienie o niepełnosprawnych w programach tematycznych, a więc dotyczących stricte niepełnosprawności. Brakuje informacji o nas w programach ramowych, o szerokiej tematyce np.
sportowej, kulturalnej, publicystycznej. Sytuacja jeszcze gorzej wygląda w mediach prywatnych, tam niepełnosprawni prawie w ogóle nie zaistnieli".

Piętno grzechu

Alan Gartner i Tomjoe w książce Wizerunki niepełnosprawnych (Images oj the Disabled) wykazują, że stereotypowe uprzedzenia wobec osób niepełnosprawnych wynikają m.in. z przesądów, mitów, lęków, braku wiedzy, a także wierzeń, pochodzących jeszcze z dawnych, "mniej oświeconych" czasów.
"W religii chrześcijańskiej niepełnosprawność długo była widocznym znakiem grzechu albo brakiem bożej łaski w rodzinie - piszą autorzy. - W czasach biblijnych ludzie niepełnosprawni często byli uważani za nieczystych. Wierzono, że są opętani przez złe duchy i zakazywano im wstępu do świątyń. Koran z kolei podważa ich intelektualne i poznawcze predyspozycje".

Kompletny tekst raportu można znaleźć w magazynie "Integracja" nr 5/2003.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas