Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Znalazł zatrudnienie, lecz lekarz medycyny pracy powiedział: nie. Pomogliśmy

25.10.2017
Autor: Beata Dązbłaż, fot. redakcja
Ciśnieniomierz

Mają dwóch synów, mieszkanie i kredyt, zawsze byli aktywni zawodowo. W niczym nie odbiegają od przeciętnej polskiej rodziny. Dopiero chęć zmiany miejsca zatrudnienia i spotkanie z lekarzem medycyny pracy boleśnie uświadomiło im, że jednak widocznie „nie są jak wszyscy”.

- Normalnie żyjemy, mój mąż zawsze był aktywny zawodowo i zawsze pracował na otwartym rynku pracy – opowiada Katarzyna, żona Adama*. – Ma stomię od urodzenia i to było dla mnie zawsze normalne, nie zastanawiałam się nad tym specjalnie. Dopiero jak mąż chciał zmienić pracę i udał się do lekarza medycyny pracy, a pani doktor powiedziała, że jego miejsce jest w „specjalnych ośrodkach pracy chronionej” i że „ze stomią to ona tej pracy nie widzi”, zaczęłam intensywnie szukać informacji o stomii i o przepisach, które zabraniałyby stomikowi pracować.

Jednak na próżno, bo takich przepisów po prostu nie ma.

Lekarka chyba się dokształciła

Wcześniej Adam też zmieniał pracę kilkakrotnie i nigdy takich problemów nie było. Raz w dużej polskiej firmie zarzucono mu, że ukrył informację o niepełnosprawności i już po dopełnieniu wszelkich formalności poinformowano go, że jednak nie będzie mógł podjąć tam pracy. Po interwencji u rzecznika firmy, która bardzo przeprosiła za tę sytuację, pracę jednak podjął, za to straciła ją osoba, która wcześniej zarzuciła Adamowi, że niepełnosprawność ukrył.

Jak jednak przekonać lekarza medycyny pracy, że ze stomią można normalnie żyć i pracować?

- Trwało to ze dwa tygodnie, szukaliśmy informacji, udaliśmy się do chirurga, który absolutnie nie widział żadnych przeciwwskazań, by mąż podjął pracę jako mechanik przy urządzeniach wentylacyjnych – podkreśla Katarzyna. – Z plikiem dokumentacji i artykułów, które dostałam również od państwa z portalu Niepelnosprawni.pl, udaliśmy się do tej samej pani doktor. Okazało się, że tym razem była bardzo miła i po spojrzeniu tylko na zaświadczenie od chirurga od razu wypisała odpowiednie zaświadczenie. Przypuszczam, że po niezbyt uprzejmej wymianie zdań za pierwszym razem, gdy powiedziałam pani doktor, że nie ma pojęcia, czym stomia jest, może się dokształciła w internecie – zastanawia się.

Niepotrzebny stres

Ostatecznie Adam podjął zatrudnienie z lekkim opóźnieniem, przeżywając przez dwa tygodnie niepotrzebny stres, czy będzie mógł dalej pracować.

Dodajmy, że sytuacja ta miała miejsce w dużym, ponad 400-tysięcznym mieście na północy Polski.

W Polsce żyje ok. 40 tys. stomików. W ostatnim czasie fundacja STOMAlife realizowała kampanię „STOMAlife. Odkryj stomię”, aby nagłośnić problem stomii i uświadamiać, czym ona jest i jak z nią żyć.


* Imiona bohaterów zmienione

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • odp
    niepełnosprawna
    30.10.2017, 13:39
    cytat:"Okazało się, że tym razem była bardzo miła i po spojrzeniu tylko na zaświadczenie od chirurga od razu wypisała odpowiednie zaświadczenie. " -odpowiedź: z jednej strony u orzeczników szukacie orzeczenia niezdolny do pracy , z drugiej strony u lekarza medycyny pracy chcecie wpisu zdolny do pracy. To nie jest jedyny przykład zakłamania samych niepełnosprawnych. W tym konkretnym przypadku lekarz medycyny pracy po decyzji innego lekarza, chirurga, mając jednocześnie podkładkę, że gdyby się coś stało współodpowiedzialność za dopuszczenie do pracy wzięła razem z chirurgiem. Pisanie kiedyś pracował, nie znaczy to samo jeśli zmienia pracę, zależy jaką pracę ?
    odpowiedz na komentarz
  • Lekarz medycyny jak Bóg.
    Matka
    25.10.2017, 15:54
    Zgadzam się, to jest całkowity absurd, by lekarze medycyny pracy decydowali o losie i życiu osoby, której mają wystawić orzeczenie. Nie tak dawno pracodawca córki, która w szkołę jest pomocą nauczyciela zawiadomił, że ten lekarz nie wyda mojej córce pozwolenia na wykonywanie zawodu nauczyciela, bo jest osobą na wózku inwalidzkim. Zaznaczam, że pracodawca jest dobrym znajomym lekarza. Ministerstwo, Kuratorium, Rzecznicy przyznali, że jest to dyskryminacja, tylko nikt z tym nic nie zrobił. Moim zdaniem zbyt duże w tym zakresie daje się kompetencje lekarzom medycyny, bo nie można zamykać drogi tym, którzy chcą pracować. Trzeba im pomóc!
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas