Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Opiekunowie powinni móc dorabiać? Jeśli się zgadzasz, pomóż im, podpisz petycję!

31.10.2017
Autor: Beata Dązbłaż, fot. kadr z filmiku/youtube.com
mężczyzna ubrany w białą koszulę i eleganckie spodnie poprawia coś w kołysce córki z niepełnosprawnością

20 tys. podpisów pod petycją „Zmień prawo. Pozwól opiekunom dorabiać” chce zebrać Instytut Spraw Obywatelskich z Łodzi (INSPRO). To ważna część działań w ramach ogólnopolskiej kampanii obywatelskiej „Dom to Praca”.

- W petycji piszemy o tym, że należy wprowadzić rozwiązania prawne, które pozwolą łączyć pobieranie świadczeń z dorabianiem – mówi Rafał Górski, prezes INSPRO. – Od maja pracowaliśmy – wraz z ekspertami kampanii oraz uczestnikami szkolenia dla lokalnych liderów – nad rekomendacjami zmian w prawie. Obecnie te rekomendacje będziemy konsultować ze środowiskami opiekunów osób niepełnosprawnych oraz z organizacjami działającymi na ich rzecz. Rekomendacje wraz z zebranymi podpisami przekażemy minister Elżbiecie Rafalskiej.

Przywrócić prawo do pracy

Obecnie osoba, która opiekuje się dorosłym niepełnosprawnym członkiem rodziny, i z tego powodu rezygnuje z pracy, może otrzymać 520 zł specjalnego zasiłku opiekuńczego. Jeśli zajmuje się niepełnosprawnym dzieckiem, i z tego powodu rezygnuje z pracy, może pobierać 1406 zł świadczenia pielęgnacyjnego. Opiekun w obecnym stanie prawnym nie może podjąć dorywczych prac, np. na zlecenia, aby dorobić do tych kwot.

- By otrzymać świadczenie, opiekun musi w pełni zrezygnować z aktywności zawodowej. Są tacy opiekunowie, którzy mogli i chcieliby dorobić od czasu do czasu do świadczeń, gdyby prawo im tego nie zabraniało – mówi dr Rafał Bakalarczyk, ekspert kampanii „Dom to Praca”, badacz polityki wobec osób z niepełnosprawnością i ich opiekunów. – System wsparcia opiekunów osób niepełnosprawnych odbiera jednej grupie społecznej realne prawo do pracy zawodowej. Możliwość uzyskania choćby jednorazowo lub sporadycznie dochodu z pracy mogłaby ograniczyć ryzyko wykluczenia części opiekunów i ich bliskich.

- Mój syn ma 18 lat. Jest osobą głuchoniewidomą ze sprzężeniami – mówi pani Alicja, która chciałaby dorobić do świadczenia. – Codziennie korzysta z rehabilitacji: z zajęć ze słuchu, głosu i mowy, orientacji przestrzennej, warsztatów terapeutyczno-teatralnych. Pracuje tylko mój mąż, ja zajmuję się edukacją i rehabilitacją syna. Świadczenie niestety nie wystarcza na pokrycie kosztów leczenia, rehabilitacji, zakupu baterii do procesorów mowy, leków czy pomocy rehabilitacyjnych lub na opłacenie wyjazdów na turnusy rehabilitacyjne. Każda kwota będąca dodatkowym wsparciem jest dla nas ważna. Poza tym ważny jest aspekt wyjścia do ludzi, poczucia się w inny sposób pełnowartościowym członkiem społeczeństwa.

Zgadzasz się? Pomóż, podpisz petycję

Organizatorzy kampanii podkreślają, że jej celem nie jest zabieranie czy zmniejszanie świadczeń tym, którzy nie mogą czy nie chcą do nich dorabiać.

Podobną inicjatywę podjęła także kampania „Chcemy całego życia”, oba przedsięwzięcia współpracują ze sobą i wzajemnie się wspierają.

Instytut Spraw Obywatelskich to organizacja pozarządowa, działająca od 2004 r. Dotychczas prowadziła m.in. kampanie: Obywatele decydują, Tiry na tory, Wolne od GMO? Chcę wiedzieć!

Petycję kampanii „Dom to Praca” można podpisać na stronie DomtoPraca.pl.

Komentarz

  • Czy w tym szaleństwie jest metoda?
    Rodzic
    31.10.2017, 15:25
    Czytam i oczom nie wierzę. I zastanawiam się czy tak to na poważnie się dzieje? I mam wątpliwości. Kilka lat temu, np. w 2014 roku podnoszone były głosy, że opiekunowie muszą rezygnować z pracy, że wyręczają instytucje publiczne, że opiekują się osobami z niepełnosprawnościami często w systemie całodobowym. I nagle spełnione postulaty opiekunów stają się nieaktualne i pojawia się kwestia „dorabiania” . Czyli w ciągu kilku niespełna lat problem całodobowej opieki przestał istnieć, problem rezygnacji z pracy stał się przeszłością, a niewydolność państwa zamieniła się w wydolność. Może warto było iść kilka lat temu z postulatami „żądamy więcej pieniędzy”, zamiast budować wydmuszkę. Chyba że słowa Pani Iwony Hartwich, ze stowarzyszenia "Mam przyszłość" z Torunia: „Uważam, że nasze oczekiwania są skromne. Nie jesteśmy roszczeniowi, to jest praca w rzeczywistości 24-godzinna. Nasze dzieci, z całym szacunkiem, nigdy nie będą paraolimpijczykami, nigdy nie będą mogły prowadzić samochodu - one wymagają naszej 24-godzinnej opieki - były tylko manipulacją. Jestem zwolennikiem kompleksowego wsparcia osób z niepełnosprawnościami. Tylko zacznijmy mówić co myślimy, a nie to co inni chcieliby usłyszeć.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas