Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Praca to czasami sfera marzeń

15.12.2017
Autor: Jan Arczewski, fot. sxc.hu
twarz leżącej na plecach kobiety z zamkniętymi oczami

Praca. Większości ludzi kojarzy się ze źródłem dochodu. Są też tacy, dla których to możliwość realizowania swoich zainteresowań, zdobytych zawodów i pasji. Jest też grupa osób, które poprzez pracę umacniają poczucie własnej wartości.

Wielu osobom miejsce pracy daje możliwość nawiązywania kontaktów, znajomości i przyjaźni. Ale jest też duża grupa ludzi, dla których praca jest czymś nieosiągalnym, co przez całe lata pozostaje w sferze marzeń.

Miejscowość ma znaczenie

Grupę tę najczęściej stanowią osoby z dużymi niepełnosprawnościami, wymagające pracy w warunkach specjalnych ze względu na rodzaj niepełnosprawności lub jednostkę chorobową, a także mieszkające w małych miejscowościach, zwłaszcza na wsi. Znaczna ich część to ludzie, którzy chcą podjąć pracę, ale boją się, że jeśli to nastąpi, utracą stopień niepełnosprawności często przyznawany czasowo albo też zostanie im obniżony, tak jakby zatrudnienie było cudownym lekarstwem powodującym poprawę sprawności lub stanu zdrowia.

Oto kilka przykładów. Michał od dziecka jest chory na epilepsję. Ataki ma z gatunku lekkich. Zdarzają się rzadko i potrafi on wyczuwać, kiedy wystąpią. Nikomu nie przeszkadzało, kiedy skierowano go do szkoły o kierunku introligatorskim. Po jej ukończeniu zaczął intensywnie poszukiwać zatrudnienia. Każdy potencjalny pracodawca na otwartym rynku pracy nie chce go zatrudnić, tłumacząc, że praca w jego zawodzie byłaby niebezpieczna. Po kilku latach bezskutecznych poszukiwań zaczął uczęszczać na kursy mające na celu nabycie nowych umiejętności zawodowych. I co? Nic. Dziś jest blisko czterdziestoletnim człowiekiem, który dalej poszukuje pracy i dalej nikt nie chce go zatrudnić.

Życie nie jest sielanką...

Paweł to chłopak z mózgowym porażeniem dziecięcym, poruszający się na wózku. Od dziecka mieszka z rodzicami na wsi. Dzięki ich ogromnym wyrzeczeniom ukończył pedagogikę specjalną. W swoim środowisku nie ma możliwości zatrudnienia. Nie jest w stanie egzystować bez pomocy innych, więc nie może przeprowadzić się do miasta. Na szczęście załapał się do telepracy. Ale dla niego to tylko możliwość dorobienia do renty socjalnej. Często więc zadaje sobie pytania: Po co było tyle trudu związanego ze zdobyciem zawodu, o którym marzył? Czy będzie mógł pomagać innym na miarę swoich możliwości?

Marek jest osobą chorą psychicznie. Ma wykształcenie średnie. Kiedy żyli rodzice, nie musiał pracować. Po ich śmierci za wszelką cenę szukał pracy, bo renta nie wystarczała na normalne funkcjonowanie. Jedyne, co mu zaproponowano, to pracę w ochronie. To odpowiedzialny facet. Niestety, aby móc pracować na nockach, zaczął nieregularnie przyjmować leki. Na skutek tego nastąpił nawrót choroby i zamiast dodatkowych pieniędzy popadł w długi.

I jeszcze Ela, która od 30 lat nie ma nogi. Częściej jeździ na wózku, niż chodzi. Po wielu latach pobierania renty zaczęła pracować. Efekt jest taki, że „nagle wyzdrowiała” i ZUS odebrał jej „jedynkę”, a przyznał „trójkę”.

Nie bójcie się niepełnosprawności

To tylko kilka dowodów na to, że dla wielu osób niepełnosprawnych praca z różnych powodów pozostaje szczytem marzeń. I chociaż dużo się zmieniło na lepsze, to ciągle jest wiele do zrobienia. Na przykład z tym, że osoby niepełnosprawne w większości zatrudniane są za minimalne stawki i na stanowiskach niezwiązanych z ich wykształceniem. Dla wielu jest to trudne do zaakceptowania. Często z tego powodu czują się bardziej niepełnosprawne, niż są w rzeczywistości.

Mam mały apel do pracodawców. Nie bójcie się niepełnosprawności. Ludzie niepełnosprawni to ogromny potencjał wiedzy i umiejętności. Dajcie im szanse, aby mogli to udowodnić. Zyskacie doskonałych fachowców, a oni nie będą tylko marzyć, ale zaczną normalnie żyć.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas