Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Bohaterowie Listy Mocy. Model dla juniora

04.05.2018
Autor: Mateusz Różański, fot. archiwum prywatne
Miłosz Krawczyk siedzi na dwukołowym wózku, trzymając za kierownicę. Obok okładka publikacji pt. Lista Mocy

Sprzedał dobrze prosperujące studio fitness w centrum Warszawy, by zaoferować osobom z niepełnosprawnością wózek, którym można przemieszczać się po różnych nawierzchniach. Teraz chce to umożliwić także dzieciom. Co planuje Miłosz Krawczyk, biznesmen, konstruktor, założyciel i właściciel firmy Blumil?

- Pierwszy wózek wyprodukowałem z myślą o sobie. Po prostu potrzebowałem urządzenia, które pozwoliłoby poruszać się po różnym terenie i nie byłoby zbyt wielkie. Niestety, na polskim rynku nie było wówczas takich produktów – mówi Miłosz Krawczyk, konstruktor i przedsiębiorca. – Dlatego zdecydowałem się stworzyć taki wózek. Mam szczęście, że mój przyjaciel jest utalentowany technicznie i wspólnymi siłami skonstruowaliśmy pierwszego Blumila – wózek, od którego nazwę wzięła założona przeze mnie firma.

Coraz bardziej dostępny

Dzięki zastosowaniu technologii żyroskopowej (znanej choćby z urządzenia o nazwie Segway) i właściwie dobranym komponentom wózek Miłosza Krawczyka swobodnie porusza się po nawierzchniach takich, jak: bruk, chodnik, piasek, poszycie leśne oraz po nierównym terenie pełnym wzniesień i spadków, a także gdy leży śnieg lub jest błoto. Poza tym jest niewielki i lekki.

- Z czasem dostrzegłem, że jest spore zainteresowanie tego typu wózkiem i zdecydowałem się rozpocząć produkcję. Znając polskie realia, od początku nastawiłem się na klienta zagranicznego – dlatego też strona firmy była najpierw w języku angielskim, a dopiero później po polsku. Do dziś ponad 85 procent wózków sprzedaję poza naszym krajem – głównie w USA – tłumaczy przedsiębiorca i dodaje, że technologia, na jakiej opiera się konstrukcja Blumila, jest coraz bardziej powszechna i coraz tańsza, co sprawia, że produkowane przez niego wózki nie są już aż tak kosztowne.

Na przykład najnowszy model – Blumil City kosztuje prawie trzykrotnie mniej niż wcześniejsze modele. Kolejną innowacją będzie wózek dostosowany do potrzeb najmłodszych – Blumil Junior.

Największy fun i fani

- Kiedy pojawiałem się na różnych wydarzeniach z prezentacją swojego wózka, to największe zainteresowanie wzbudzał on u dzieci z niepełnosprawnością, ale też ich pełnosprawni koledzy byli zaciekawieni, jak on działa – wspomina przedsiębiorca. – Dzieci chętnie siadały na pokazowym prototypie i choć nie sięgały do podnóżka, całkiem dobrze radziły sobie z obsługą urządzenia i miały dużo radości z próbowania sił na Blumilu. To mnie natchnęło do stworzenia modelu wózka dostosowanego do potrzeb dzieciaków – mówi z przejęciem.

Prace nad nowym wózkiem trwały półtora roku. Był to czas wytężonych działań: testowania, konsultowania, dopasowywania nowych rozwiązań – tak, by gotowe urządzenie służyło dzieciom w różnym wieku i o różnym stopniu sprawności.

- Chodziło nam przede wszystkim o to, by wózek „rósł” z dzieckiem. Pozwoli to uniknąć sytuacji, w której rodzice wydadzą niemałą sumę na zakup wózka, a dziecko bardzo szybko z niego wyrośnie. Blumil Junior w dużej mierze rozwiązuje ten problem. Jest to możliwe dzięki regulowanej wysokości wózka i wymiennemu siedzisku.

Dzieciństwo równych prędkości

- Na naszym wózku dziecko z niepełnosprawnością może przemieszczać się nawet z prędkością 18 km/h. Ponadto waży on niewiele – zaledwie 27 kg. Pozwala to poruszającemu się dziecku uczestniczyć na równych prawach w zabawie z pełnosprawnymi rówieśnikami, na przykład we wspólnych wycieczkach – opowiada o możliwościach nowego urządzenia jego twórca i od razu uspokaja rodziców, którzy mogliby się wystraszyć, że ich dziecko za bardzo rozpędzi się na wózku. – Oczywiście prędkość może być regulowana i jeśli zajdzie potrzeba, to rodzic, w trosce o bezpieczeństwo, może ją ograniczyć. Pamiętajmy jednak, że dziecko czasem po prostu musi się pobawić, pościgać, nawet jeśli może to skończyć się kilkoma siniakami czy zadrapaniami – podkreśla.

I w tym kryje się filozofia, którą się kieruje.

Czy chodzi o wózek dla dorosłych osób z niepełnosprawnością, czy dzieci, głównym zadaniem jest w jak największym stopniu umożliwić funkcjonowanie jak osobom pełnosprawnym. Nie tylko móc uczyć się czy pracować, ale też spędzać czas na świeżym powietrzu i w towarzystwie rówieśników. Nie tylko w miejscach, gdzie jest idealnie równa nawierzchnia.


Poznaj Listę Mocy i zgłoś kandydata do następnej!

Okładka publikacji pt. Lista Mocy. 100 najbardziej wpływowych Polek i Polaków z niepełnosprawnościąLista Mocy to pierwsze i jedyne miejsce, w którym spotyka się razem 100 najbardziej wpływowych Polek i Polaków z niepełnosprawnością. Nie zrażają się przeciwnościami i trudami, podążają za marzeniami i szukają swego miejsca na ziemi. Pomagają im wytrwałość, odwaga i wiara w człowieka. Ufność w to, że razem można więcej, a dobro, którym obdarza się innych, wraca w dwójnasób. Każda historia jest niepowtarzalna, wzbogaca rzeczywistość, ukazuje świat z innej perspektywy i w innych barwach. Najważniejsze, że zostawiając swój ślad, pięknie się różnią.

Dla 10 osób, które przyślą zgłoszenia bohaterów do kolejnej edycji Listy Mocy, mamy egzemplarze tej unikatowej pozycji z 2017 r. Czekamy na krótkie i konkretne kandydatury: redakcja@integracja.org lub ul. Dzielna 1, 00-162 Warszawa


Kobieta w sklepie rehabilitacyjnym, podaje kobiecie na wózku koło od wózka - to okładka nowego magazynu IntegracjaArtykuł pochodzi z nr 1/2018 magazynu Integracja.

Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.

Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach (w dostępnych PDF-ach)!

Znasz magazyn „Integracja”? Wypełnij ankietę on line i pomóż nam się rozwijać!

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Ile to cudo będzie kosztować?
    Jadwiga
    05.05.2018, 21:57
    Urządzenie może i przydatne dla ON. Znając dotychczasowe ceny na sprzęt rehab. to wszyscy Ci, którzy mają najniższe renty/emerytury nie będzie Ich stać na zakup "tego cuda". Swoją drogą, to dlaczego nikt z obecnie rządzących, nie zajął się tak wysokimi cenami sprzętu rehab. Np. piłka rehab. kupiona w sklepie sieciowym kosztuje jedną trzecią cenę w porównaniu do ceny w sklepie rehab. I tak jest z każdą jedną rzeczą. Nie dość, że ON w Polsce są najbiedniejszą grupą społeczną, to w majestacie prawa jeszcze się ich dodatkowo okrada z godności, pozwalając na to, by płacili potrójnie by móc jako tako funkcjonować w społeczeństwie. I to jest polityka wszystkich rządów od 1989 r. PIS też nic do tej pory nie zrobił, by sprzęt rehab. mniej kosztował. Kiedy PIS zajmie się tą kwestią?
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas