Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

500 zł jak kropla nadziei

04.05.2018
Autor: prof. dr hab. Ewa Matyja, wiceprzewodnicząca Zarządu Polskiego Stowarzyszenia POLIO+, fot. archiwum prywatne autorki
Prof. Ewa Matyja na zdjęciu portretowym

„Oczywiste jest, że 500 zł, o które tak desperacko walczą rodziny osób niepełnosprawnych jest kroplą w morzu potrzeb, ale jest to kropla nadziei, dowód przeciw odrzuceniu” – pisze w liście do redakcji prof. dr hab. Ewa Matyja, wiceprzewodnicząca Zarządu Polskiego Stowarzyszenia POLIO+.

Protest Rodziców Osób Niepełnosprawnych wywołał wśród członków i sympatyków Polskiego Stowarzyszenia POLIO+ ożywioną dyskusję, zainspirowaną tematem aktualnym, lecz jednocześnie dotykającym naszych wspomnień z dzieciństwa. Potrzeba wsparcia osób niepełnosprawnych wydaje się być bezdyskusyjna, jednak postulat dofinansowania staje się kontrowersyjny, gdy wrzuca się go do obszernego worka tzw. roszczeń. Dyskusja nie tylko się nie zakończyła lecz nabrała pewnego kolorytu.

Kilkoro członków naszego Stowarzyszenia, a także Janina Ochojska w wypowiedzi dla TVN24 podkreślili, że nie można porównać czasu, który był nam dany do walki z chorobą w czasach PRL-u z obecną sytuacją ON. Czas wielkiej epidemii polio wymusił na rządzących w różnych rejonach świata wypracowanie odpowiednich programów do walki z wirusem i jego konsekwencjami. Tak dzieje się w sytuacji masowego zagrożenia zdrowia i życia ludności. W tamtych latach tzw. polski model rehabilitacji, którego twórcami byli Wiktor Dega z Poznania i Marian Weiss z Konstancina, zakładał, że rehabilitacja powinna być wczesna, powszechna, kompleksowa i ciągła, aby efektywnie wpływać na poprawę utraconych funkcji biologicznych, rodzinnych i społecznych. Polska szkoła rehabilitacji umożliwiła pacjentom po polio leczenie, rehabilitację i edukację, niezależnie od statusu materialnego rodziny. Niewiele zostało z założeń tego programu, który w latach 70. ubiegłego wieku zyskał uznanie Światowej Organizacji Zdrowia.

Dziś młodzi ludzie, którzy wchodzą w świat niepełnosprawności różnymi drogami, mają utrudniony dostęp do różnych form rehabilitacji. Jednak niezależnie od tego, czy niepełnosprawność jest wynikiem niezawinionego nieszczęścia, związanego z wylosowaniem karty choroby przewlekłej i deformującej, czy skutkiem brawury lub głupoty, wszyscy potrzebują wsparcia systemowego, w tym finansowego.

Niepełnosprawność nie jest równoznaczna z pojęciem choroby. Dlatego osoby niepełnosprawne wymagają nie tylko zabiegów leczniczych i produktów medycznych (pampersy itp.), ale potrzebują wsparcia i stworzenia warunków dających szanse na normalne życie. Rozwój medycyny i nowoczesnych technologii pozwolił wypracować nowe strategie terapeutyczne, unowocześnił zaopatrzenie ortopedyczne i urządzenia pomagające w funkcjonowaniu na co dzień. Stworzył możliwości, lecz jednocześnie pogłębił nierówności w dostępie do zdobyczy cywilizacyjnych. Dawniej nie było wyboru – jedna proteza, jeden typ wózka. Dzisiaj rozwiązania są nowatorskie i rynek zaopatrzenia ortopedycznego proponuje całą gamę produktów, również tych z górnej półki, po które nie każdy może sięgnąć. Rozszerzona oferta zwiększa jednak świadomość coraz większych możliwości poprawy swojej mobilności. Młodzi chcą korzystać z funkcjonalnej protezy modularnej, poruszać się na lekkim wózku aktywnym, bo chcą jak najaktywniej uczestniczyć w życiu społecznym. Wszystkich potrzeb, marzeń, nie da się spełnić, ale należy dać klucz do furtki prowadzącej do normalności.

Oczywiste jest, że 500 zł, o które tak desperacko walczą rodziny osób niepełnosprawnych jest kroplą w morzu potrzeb, ale jest to kropla nadziei, dowód przeciw odrzuceniu. Proponowany ekwiwalent rzeczowy powinien być niezależny od pomocy finansowej i nie może zastąpić, wyszydzanej przez niektórych komentatorów, tzw. żywej gotówki. Rehabilitacja, pampersy itp. powinny być elementem rozwiązań systemowych w ramach NFZ, niezależnych od wsparcia finansowego, będącego często podstawą egzystencji i poczucia bezpieczeństwa. A przecież jednym z warunków rehabilitacji społecznej jest umożliwienie osobom niepełnosprawnym korzystania z dóbr kultury. Tak jak powiedział jeden z młodych strajkujących, 500 zł może pozwolić mu na indywidualny wybór, swobodę decydowania, na drobne "szaleństwo" jakim jest kupno biletu do kina. Bez oglądania się na sponsorów i miłosierne fundacje. To przywraca człowiekowi godność.

Każdy kraj, niezależnie od sytuacji ekonomicznej powinien tworzyć programy socjalne również dla tych, którzy nie stanowią znaczącej grupy potencjalnych wyborców. Korzyści ekonomiczne takiej polityki nietrudno oszacować, szczególnie na przestrzeni lat rozciągających się poza jedną kadencję rządu. Wiadomo, że wszystkie systemy muszą być szczelne, lecz zagrożenia nieprawidłowościami w rozdziale środków nie powinny blokować inicjatyw poselskich.

Młodzi ludzie i ich rodziny stanęli w kolejce po lepsze życie. Przed nimi niepewna przyszłość, strach przed pogłębiającymi się dysfunkcjami, lęk o utratę opiekunów. W każdym wieku smakujemy uroki tego świata, ale bagaż lat zmniejsza apetyt i daje szybsze zaspokojenie. Młodość to ogrom oczekiwań, dążeń, dalekosiężnych planów, ale też zagrożenie rezygnacją, załamaniem, prowadzącym czasem do niezrozumiałej prośby o eutanazję. W dzisiejszym świecie niepełnosprawność dla młodych ludzi jest trudniejsza, bo wchodzą w drapieżny świat pełen rywalizacji, wyścigu szczurów, często bez taryfy ulgowej, pomimo wydawałoby się większej dostępności i lepszego przystosowania. Postęp medycyny, przedłużanie życia bez zahamowania procesu starzenia, ruchy pro life będą generować trudne do sfinansowania potrzeby rosnącej liczebnie grupy osób niepełnosprawnych fizycznie i psychicznie. Część osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności będzie wymagać wsparcia instytucjonalnego i finansowego przez całe życie, często przewlekle podtrzymywane w wyniku uporczywej terapii („pacjent nie może umrzeć, przynajmniej nie na moim dyżurze”...). Dysfunkcja opiekunów osób ciężko uszkodzonych będzie potęgować problemy. Tak już jest w Japonii i innych krajach wysoko rozwiniętych. Przyszłe pokolenia będą musiały zmierzyć się z tym problemem i rozwiązać dylemat, jak pogodzić postęp medycyny z narastającą dysfunkcyjnością starzejącego się społeczeństwa, z coraz większą liczbą osób niepełnosprawnych.

Dlatego dziś 500 zł to tylko drobna kwota na rzecz poprawy budżetu domowego osób niepełnosprawnych i ich aktywizacji. Nie trzeba demonizować, dorabiać do tego polityki, bo prośba osób niepełnosprawnych o dofinansowanie jest całkiem apolityczna. Należy poprzeć dążenia młodych ludzi i ich rodzin w walce o lepszą jakość ich życia, o ich spokój, może... uśmiech.

Wiceprzewodnicząca Zarządu
prof. dr hab. Ewa Matyja

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • "500 zl jak kropla.."
    Maria
    25.07.2018, 09:54
    Pani prof. dr hab. Ewa Matyja, pisze o potrzebie wsparcia ON, tez jestem ON od urodzenia. W z ZUS-em walczylam 4 lata o zasilek pielegnacyjny, przyplacilam to zdrowiem, pomimo, ze mam wrodzone zwichniecie obu stawow biodrowych (mam wypisy ze szpitala, 4 operacje wdziecinstwie mialam ale to za malao dla ZUS bylo). W poprzednich latach mialam komisje co 2, 3 lata ZUS tego "niemial" niewiem gdzie podzieli moje orzeczenia, ktore systematycznie ZUS otrzymywal, (niestety ja ich tez nie mam). Ostatecznie niepelnosprawnosc stwierdzono u mnie od 1986r. jak juz pracowalam i wtedy tez rente otrzymalam. Pomimi powyzszego w czasach PRL mialam sanat. kazdego roku, dwukrotnie przebywalam w sanatoriach z nuka w szkole podst., na operacje lata nie czekalam. 500 zl jest mi bardzo potrzebne, od zaraz. Ta rzadowa zastepcza forma oczywiscie nie zdaje egzaminu np. poszlam po recepty, "bez kolejk"i jako, ze mam znaczny, okazalo sie to niemozliwe, moglam czekac do 16 powiedziala mi pielegniarka, wiec wypisanie recepty przez pielegniarke i zaniesienie do podsteplowania lekarzowi nie do przebrniecia, tak jak bylo. Tego dnia juz nie poszlam, bo noga mnie mocno dawala znac. Po latach, bardzo ciezkiej dla mnie pracy, mam emeryture 1200 zl niecale, nie moge zyc normalne za taki pieniadze, zeby nie bylo to prawie 30 lat przepracowalam, dzieki temu mam bole ciagle, biore przeiwbolowe accordeon, bardzo sile, bole i tak sa. Te 500 zl daloby mi chociaz wrazenie lzejszego zycia ale coz od panstwa mam wsparcie w postaci smiesznej, bo 153 zl. Kiedy nasze Panstwo znormalnieje, dlaczego szanownym poslom 10 tys. to za malo, trzeba "biedakow" wspomac, "bardezo skromna sumka liche 6-7 tys. na m-c a ON 153 zl musi wystarczyc i to od 12 lat. Popieram rzad PiS ale tu bardzo sie zawiodlam, ciesze sie ze dzieci maja znacznie lepiej ale chyba dla ON ludzom ze znacznym stopniem, bardzo tarmoszonym przez zycie, moznaby bylo pomoc takze i nie chce sluchac, ze nie ma, mozna bylo na raty rozlozyc, ale nie jest to mozliwe, tak jak w mojej przychodni. Mysle, ze ON doczekamy sie jednak takiej poprawy.
    odpowiedz na komentarz
  • 2-lata rządu PiS...
    Zbigniew
    17.05.2018, 14:17
    Jak informują media rząd PiS przez te 2 lata rządów dawał sobie 6-7 tysięcy miesięcznie premii. Do refleksji! Pozdro.
    odpowiedz na komentarz
  • 500+
    ON od dziecka
    11.05.2018, 21:07
    Urodziłam się zdrowa ale los spłatał figla gdy miałam 4 lata. Moi rodzice z babcią robili wszystko bym była na równi z innymi dziećmi. Nie miałam ulg. Rehabilitacja w domu. To Oni dali mi siłę bym uwierzyła w siebie. Tata nauczył pływać. Nogi poruszały się sprawnie w wodzie a więc i ruszały się na lądzie. O sanatorium nikt nie marzył. Po raz drugi los zakpił ze mnie. Samochód potrącił na pasach. Po raz drugi musiałam uczyć się chodzić już jako dojrzała kobieta. O rehabilitacji w sanatoriach dowiedziałam się od pacjentów w szpitalu. Zbyt rzadko ją miałam bo czasy demokracji były zerowe dla dorosłych. Do dziś poruszam się ociężale. Mam żal do kierowcy bo on nadal jeździ a ja mimo wszystko nie poddałam się i latem zwiedzam Polskę jeżdżąc masowymi środkami lokomocji poza pociągami. Gdy spytałam mamę czy też postąpiłaby jak te mamy z sejmu odpowiedziała nie. Nie drążyłam tematu. Po co. I tak za te pieniądze nie kupię sprawnych nóg, kręgosłupa, rąk i pełnej sprawności. Pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze.
    odpowiedz na komentarz
  • sprzęt
    amputant
    06.05.2018, 12:15
    Dobrze Pani pisze że nie chodzi tylko o pieluchy, ale o dostęp do możliwości sfinansowania protezy, obuwia ortopedycznego bez limitów, a nie tak jak teraz obuwie raz na rok, limit ok.200 złotych a buty kosztują 800-900 złotych, my nie chcemy pustych ustaw z zapisem "obsługa bez kolejki w aptece" bo jak będę miał środki finansowe to te 5 minut zaczekam w aptece czy zakładzie ortopedycznym, ale jak nie mam kasy to i obsługa bez kolejkowa mi nie pomoże. Dlatego to co robi rząd to jest pogarda dla osób niepełnosprawnych, jest mi bardzo przykro z tego powodu.
    odpowiedz na komentarz
  • BRAWO !
    Mistrz
    04.05.2018, 13:41
    Bardzo mądra, całkowicie apolityczna wypowiedź. Doświadczenie życiowe i zrozumienie są zatem ponad polityką. Tego zrozumienia i doświadczenia brak rządowi. Jest polityka i troska o SWÓJ prywatny budżet. Niepełnosprawni nie są politykami i pora, aby rząd to wreszcie zrozumiał - TO NIE SĄ ŻADNE "GIERKI".
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas