Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Uczeń to nie problem. Poradnik edukacyjny

03.09.2018
Autor: Mateusz Różański, fot. archiwum prywatne; Mateusz Różański – Szkoła Podstawowa w Łajskach, Muranowskie Dni Integracji
Źródło: Integracja 4/2018
chłopiec siedzi w ławce, maluje farbami

W wakacje opinią publiczną wstrząsnęły historie uczniów ze spektrum autyzmu, którzy stali się ofiarami dyskryminacji ze strony szkoły. Jednemu odmówiono udziału w uroczystym zakończeniu roku szkolnego razem ze wszystkimi dziećmi, więc świadectwo otrzymał na szkolnym korytarzu. W gorszej sytuacji znalazła się dwójka uczniów jednej z prywatnych warszawskich szkół, którzy po tym, jak rodzice innych dzieci nie zgodzili się na ich obecność w placówce zostali usunięci ze szkoły. Jak nie dopuszczać do takich sytuacji?

  1. Obowiązki szkoły*

Kto decyduje, jaką formę kształcenia ma mieć uczeń ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi?

Uczeń, na podstawie orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego wydanego przez zespół orzekający w publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej, ma otrzymać wsparcie w szkole. To gwarantuje mu prawo oświatowe. Rodzice ucznia powinni zgłosić się z orzeczeniem do szkoły. Dyrektor szkoły wraz z nauczycielami ma obowiązek dostosować sposób organizacji zajęć szkolnych do wskazań zawartych w tym dokumencie oraz potrzeb ucznia, które zostaną rozpoznane podczas wielospecjalistycznej oceny funkcjonowania ucznia, a ona musi zostać dokonana po dostarczeniu do szkoły orzeczenia.

Rodzice mogą wziąć udział w tej ocenie i powinni zostać poinformowani przez dyrektora szkoły o takiej możliwości. Ponadto szkoła ma obowiązek opracować dla ucznia indywidualny program edukacyjno-terapeutyczny. Ma być w nim określone, jakimi zajęciami uczeń będzie objęty i w jakiej formie będą one realizowane. Może się zdarzyć, że część zajęć będzie miał z rówieśnikami w klasie lub mniejszej grupie, a część będzie prowadzona w formie indywidualnej w ramach kształcenia specjalnego. Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb ucznia.

Co istotne, dyrektor szkoły ma obowiązek poinformować rodziców i opiekunów dziecka ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi o spotkaniach zespołu nauczycieli i specjalistów.

asystentka tłumaczy dziewczynkom lekcje

Czy uczniowi z niepełnosprawnością można odmówić nauki w szkole?

Nie można odmówić. Uczeń z niepełnosprawnością ma takie samo prawo do edukacji w szkole jak uczeń pełnosprawny. Prawo ucznia jest jednocześnie zobowiązaniem szkoły. Uczeń z niepełnosprawnością ma mieć w ramach swoich możliwości zajęcia w szkole. Tylko stan zdrowia ucznia może powodować, że zajęcia będą organizowane w domu. Szkoła musi nie tylko dostosować formę zajęć do zaleceń zawartych w orzeczeniu o potrzebie kształcenia specjalnego i wskazać ją w indywidualnym programie edukacyjno-terapeutycznym, ale wykorzystać wszystkie możliwości wsparcia ucznia i nauczycieli prowadzących zajęcia z uczniem, jakie wynikają z przepisów prawa, by umożliwić uczniowi z niepełnosprawnością bezpieczny pobyt w szkole, opiekę i dostosowanie metod pracy do jego potrzeb i możliwości (np. zapewnić pomoc dodatkowego nauczyciela lub personelu pomocniczego, odpowiedni sprzęt specjalistyczny, dostosowane podręczniki i materiały edukacyjne, dostosowane metody pracy).

Celem wszystkich działań powinno być wspieranie funkcjonowania dziecka w grupie rówieśników. Przepisy prawa dają szereg możliwości dyrektorowi szkoły, jak i nauczycielom w tym zakresie, i powinni oni z nich korzystać. Są na ten cel również środki, które na kształcenie ucznia z niepełnosprawnością są przekazywane w zwiększonej wysokości.

Czy szkoła może uzyskać pomoc w ustaleniu, jak wspierać ucznia z niepełnosprawnością?

Jeśli jest taka potrzeba, szkoła może zwrócić się po pomoc do publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej czy placówki doskonalenia nauczycieli. Informację o przepisach prawa można pozyskać z poradników opracowanych przez Ośrodek Rozwoju Edukacji (ORE) oraz zasięgnąć informacji w kuratorium oświaty. Pomocy w znalezieniu informacji dotyczących metod i form wsparcia ucznia z niepełnosprawnością mogą także udzielić biblioteki pedagogiczne.

Co ma zrobić rodzic, jeśli uczeń z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego nie otrzymuje potrzebnego wsparcia w szkole?

Jeśli w szkole pojawi się taka sytuacja, należy natychmiast zgłosić się do właściwego terytorialnie kuratora oświaty. Ma on w ramach nadzoru pedagogicznego obowiązek zainterweniować, aby dyrektor szkoły realizował nałożone na niego obowiązki.

*Odpowiedzi na podstawie materiałów Ministerstwa Edukacji Narodowej. Do dyspozycji rodziców i opiekunów uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi jest adres mejlowy, udostępniony przez MEN: edukacjawlaczajaca@men.gov.pl

  1. Zanim zacznie się rok szkolny

Jakie działania podjąć w szkole przed przyjęciem dziecka ze specjalnymi potrzebami?

dr Marta Majorczyk, pedagog, nauczyciel akademicki i doradca rodzinny w poradni przy Uniwersytecie SWPSOdpowiada dr Marta Majorczyk, pedagog, nauczyciel akademicki i doradca rodzinny w poradni przy Uniwersytecie SWPS:

- Zadaniem dyrektora jest powołanie specjalnego zespołu, w skład którego powinni wejść specjaliści pracujący w szkole, którzy będą mieli do czynienia z danym dzieckiem: pedagog, psycholog, wychowawca etc., którzy z kolei we współpracy z nauczycielami i wychowawcami muszą zorganizować właściwe wsparcie dla dziecka ze specjalnymi potrzebami. Na przykład poprzez pracę ze środowiskiem rówieśniczym. Jeśli dzieciom w sposób delikatny, ale konstruktywny opowie się o cechach danego ucznia, to są one w stanie bardzo szybko zaakceptować nowego kolegę.

Dlaczego konieczna jest praca z rowieśnikami?

- Pojawienie się w klasie dziecka na przykład z niepełnosprawnością ruchową to świetna okazja pedagogiczna do tego, by nauczyć uczniów solidarności i tolerancji. Wyraźnie widać to na przykładzie epilepsji. Dobrze wyedukowana na jej temat klasa będzie wiedziała, jak zareagować, gdy jeden z uczniów dozna ataku. Podobne przeszkolenie powinni przejść też nauczyciele.

Dlaczego konieczne jest poinformowanie nauczycieli?

- Choćby dlatego, by pedagodzy wiedzieli, jakie leki bierze dziecko i jak może na nie zareagować. Dlatego też w żadnym wypadku rodzice nie powinni ukrywać stanu swojego dziecka. Trzeba postąpić dokładnie odwrotnie – najlepiej zorganizować spotkanie klasowe. Choćby po to, by rozwiać pewne obawy, przeciwstawić się stereotypom etc. To też dobry moment na szczerą rozmowę, zadawanie pytań, wzajemne poznanie się rodziców. Zorganizowanie takiego spotkania spoczywa na barkach zespołu. Innym ciekawym sposobem jest zaproszenie do szkoły np. przedstawicieli fundacji zajmującej się daną niepełnosprawnością.

Jak przygotować środowisko szkolne na przyjęcie swojego dziecka z niepełnosprawnością?

Marta Senenko-LichograjOdpowiada Marta Senenko-Lichograj, oligofrenopedagog, psycholog i nauczycielka ze Szkoły Podstawowej Nr 6 w Siedlcach:

- Najlepiej jak najszybciej poinformować społeczność szkolną o niepełnosprawności dziecka i specjalnych potrzebach, które się z nią wiążą. Można to zrobić podczas spotkania z rodzicami przed rozpoczęciem roku szkolnego. Dziecko należy też nauczyć tego, by nie wstydziło się, że ma na przykład zespół Aspergera. Warto również poprosić o rozmowę z nauczycielami i dyrektorem, podczas której rodzic może powiedzieć o problemach, które może mieć dziecko, i jego dotychczasowych doświadczeniach edukacyjnych, ale też o tym, jak reagować w trudnych sytuacjach. W naszej szkole już w czerwcu, przed nowym rokiem, organizowane są spotkania dla rodziców dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Warto też zapoznać się z terminarzem dni otwartych w placówce.

Największy problem związany jest z komunikacją. Niestety, zbyt często w trójkącie: rodzice – uczeń – nauczyciele zakłada się złe intencje którejś ze stron. Rodzice uznają na przykład, że grono pedagogiczne będzie miało negatywny stosunek do ucznia. Nauczyciele nie wiedzą zaś, jak komunikować problem i nie naruszyć czyichś uczuć. Dlatego najlepszym sposobem jest mówienie o kwestiach problematycznych wprost. Innym problemem jest podział obowiązków – zarówno rodzice, jak i nauczyciele chętnie scedowaliby część swoich obowiązków na tę drugą stronę.

  1. Jak to wygląda w szkole średniej?

Ewa Sajór-RuszczakOdpowiada Ewa Sajór-Ruszczak, nauczyciel dyplomowany języka polskiego, była dyrektor III Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Integracyjnymi im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Starachowicach:

- W mojej szkole pierwszy kontakt licealisty i rodzica następował zawsze w wakacje, przed rozpoczęciem roku. Istniała możliwość spotkania z dyrektorem, pedagogiem i zwiedzenia szkoły. Jako dyrektor zawsze pytałam rodziców o ich oczekiwania, wymagania. Pamiętam chłopca autystycznego, który musiał mieć zajęcia zawsze w tej samej sali i opiekę w czasie przerwy. Takie wytyczne dotyczące pracy z uczniem dostali wychowawca i nauczyciele, bo należy to do zadań szkoły. Na początku roku szkolnego wychowawca powinien też uświadomić klasie i rodzicom, że jest w zespole uczeń z orzeczeniem, które ma różne dostosowania. Nie chodzi o to, by wszyscy wiedzieli, na co dziecko choruje, jakie ma ograniczenia , ale muszą mieć świadomość innych wymagań, innych kryteriów oceniania, bo na tym tle często rodzą się nieporozumienia.

Rodzic z nauczycielami powinien szczerze rozmawiać o wszystkich potrzebach dziecka i zwracać uwagę na to, czy w trakcie nauczania realizowane są zalecenia zawarte w orzeczeniu. Z drugiej strony, nic nie zwalnia dziecka z obowiązków ucznia i musi się ono uczyć na miarę swoich możliwości.

Do zadań dyrektora szkoły, także w liceum, należy organizacja pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Rodzic ma prawo uczestniczyć w spotkaniach zespołu uczącego jego dziecko oraz w ewaluacji pomocy, jaką uczeń jest objęty. Każdy uczeń z orzeczeniem musi mieć przygotowany Indywidualny Program Edukacyjno-Terapeutyczny (IPET) i arkusz wielospecjalistycznej oceny poziomu funkcjonowania ucznia (WOPFU). Niekiedy rodzice wstydzą się domagać wszystkich informacji, ale takie mają prawo i muszą o dziecko dbać. Podobnie jak na wcześniejszych etapach edukacji i w szkole średniej, w klasie ogólnodostępnej, uczeń ze spektrum autyzmu lub z niepełnosprawnościami sprzężonymi ma prawo mieć nauczyciela wspomagającego. W klasie integracyjnej to oczywiste. Rodzice często zastanawiają się, jak rozsądnie wprowadzić niepełnosprawne dziecko w świat nowej szkoły? Na ile samodzielności można mu pozwolić?

Mieliśmy kiedyś ucznia z zespołem Aspergera, którym w I klasie w czasie przerwy opiekował się nauczyciel. Potem okazało się, że chłopiec staje się coraz bardziej samodzielny, zaczynają zajmować się nim koledzy, więc nauczyciel usuwał się na bok. Chłopiec nie przystępował do matury, ale postanowiliśmy zrobić mu wewnętrzny egzamin końcowy, z dyplomem wręczonym przez dyrektora. Czuliśmy, że tego potrzebuje. Jak więc widać, dużo, a właściwie prawie wszystko, zależy od nauczycieli. A odpowiednią dozę pomocy i samodzielności będzie można zapewnić dziecku dzięki stałemu kontaktowi rodziców z pedagogiem i nauczycielami.

dziewczyna na wózku edukuje dziewczynkę, która usiadła na wózek jak się na nim poruszać. Obok stoją dzieci, czekając na swoją kolej

  1. Wycieczki i życie szkoły

Odpowiada Marta Senenko-Lichograj:

- Trzeba dbać o to, by dziecko mogło jak najaktywniej uczestniczyć w życiu szkoły – brać udział we wspólnych wyjazdach, wydarzeniach, imprezach. Jednocześnie cały czas trzeba mieć na uwadze stan zdrowia i sprawność dziecka. Jeśli na przykład dziecko wymaga podawania leków o stałej porze czy zabiegów pielęgnacyjnych lub pomocy przy podstawowych czynnościach, to oczywiście najważniejsze jest zagwarantowanie mu właściwej opieki – na przykład poprzez obecność rodzica.

Pamiętam sytuacje, gdy mama nie chciała wypuszczać swojego dziecka na wycieczki, obawiając się ewentualnych problemów. Czasem udawało się ją przekonać do zmiany decyzji.

W natłoku zajęć rehabilitacyjnych, wizyt u specjalistów nie wolno zapominać o tym, że dziecko z niepełnosprawnością ma prawo, jak każde inne, do rozwijania swoich pasji – choćby poprzez udział w kołach zainteresowań. Pomaga to nie tylko w rozwoju intelektualnym, ale też w relacjach towarzyskich.

dwójka uczniów rozmawia ze sobą w ławce

  1. Sytuacje konfliktowe

Jak reagować, gdy w szkole dojdzie do sytuacji konfliktowej?

Odpowiada Marta Senenko-Lichograj:

- Trzeba zaakceptować fakt, że dziecko i rodzic to oddzielne byty. Dlatego też uczeń musi nauczyć się rozwiązywać jak najwięcej swoich problemów bez konieczności angażowania rodziców. Zatem, gdy dziecko skarży się na problemy z rówieśnikami, to trzeba o tym z nim porozmawiać i wspólnie spróbować znaleźć rozwiązanie problemu. Równolegle warto porozmawiać o tym z wychowawcą lub dyrektorem. Nie powinno się interweniować bezpośrednio, np. przyjeżdżając do szkoły i urządzając awanturę.

Kogo i kiedy zawiadamiać o sytuacji konfliktowej?

Odpowiada Marta Majorczyk:

- W sytuacji trudnej należy zacząć od rozmowy z wychowawcą – poinformować go o problemie ucznia. Jeśli to nie wystarczy lub wychowawca zignoruje sprawę, trzeba udać się do pedagoga szkolnego. Jeśli i tu nie ma reakcji – do dyrektora placówki. Jeśli i on nie będzie umiał właściwie zareagować, pozostanie napisanie skargi do kuratorium. Jednak zanim rodzic zdecyduje się na ten krok, powinien spróbować wszystkich wcześniejszych. Dopiero wtedy działający w ramach kuratorium wydział nadzoru pedagogicznego rozpocznie kontrolę sytuacji w szkole.

  1. Dobre praktyki

Okiem nauczyciela

Mariola GęsiarzMariola Gęsiarz, nauczyciel klas I–III ze Szkoły Podstawowej im. J. Twardowskiego w Kończewicach, gmina Miłoradz, powiat Malbork:

- Dzieci ze specjalnymi potrzebami trafiały często do naszej szkoły bez diagnozy. W szkole nie ma ani pedagoga szkolnego, ani psychologa, więc sami nauczyciele – po obserwacji uczniów i rozmowach z rodzicami – dochodzili do wniosku, że dziecko może rozwijać się w sposób nietypowy. Uczył się u nas na przykład chłopiec, który obecnie jest w gimnazjum, i choć nie był ani agresywny, ani nie sprawiał problemów, to jego zachowanie było na tyle nietypowe, że zdecydowaliśmy się porozmawiać o tym z rodzicami. W końcu otrzymał diagnozę zespołu Aspergera. Nie mieliśmy nauczyciela wspomagającego, więc nauczyciele musieli sobie radzić sami. Dzięki wsparciu i pomocy ze strony nauczycieli i kolegów ukończył naszą szkołę.

W tej placówce pracuję od 30 lat i muszę przyznać, że nigdy nie mieliśmy problemu z uczniami ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Jako oligofrenopedagog pracowałam z wieloma uczniami z niepełnosprawnością intelektualną. Nasi uczniowie mają też kontakt z podopiecznymi działającego w naszej miejscowości Domu Pomocy Społecznej, z którym współorganizujemy różne wydarzenia – co bardzo uspołecznia i uwrażliwia dzieci.

W minionym roku szkolnym pracowałam w grupie przedszkolnej z dziećmi 4–5-letnimi. Do grupy tej trafił chłopczyk z objawami spektrum autyzmu. Dziecko nie miało jednak orzeczenia, więc staraliśmy się stworzyć takie warunki, aby mogło uczęszczać do naszej grupy. Był nad wiek rozwinięty intelektualnie, ale niestety przejawiał problemy w dostosowaniu się do rytmu pracy przedszkola. Po wielu rozmowach z psychologami i terapeutami, w których również uczestniczyłam, rodzice zdecydowali, że przeniosą go do innej placówki, która zapewni mu intensywniejszą terapię. Ustaliliśmy jednak, że jeśli rodzice uznają, iż jest już gotowy, może spokojnie rozpocząć naukę w naszej szkole.

Okiem rodzica

Kinga WasilewskaKinga Wasilewska, mama dwójki dzieci, w tym jednego z mózgowym porażeniem dziecięcym:

- Moje dzieciaki trafiły do świetnej Szkoły Podstawowej Integracyjnej Nr 339 przy ul. Bonifacego w Warszawie. Córka do klasy, w której nauczycielem wspomagającym jest pani z – tak jak moja córka – mózgowym porażeniem dziecięcym (MPD). Dzięki temu ma od razu przykład i dowód na to, że z jej niepełnosprawnością można żyć aktywnie i pracować w atrakcyjnym zawodzie. W szkole – oprócz rehabilitacji i wsparcia – dzieci mają do wyboru wiele różnych aktywności: przedstawienia, zawody, konkursy itp. Do tego widać, że dzieci pomagają  sobie nawzajem: starsze młodszym, a pełnosprawne tym z niepełnosprawnością. Dostrzegam w tym dużą rolę nauczycieli, którzy potrafią rozmawiać z dziećmi na temat niepełnosprawności i uczyć je, jak sobie pomagać.

Z moich doświadczeń wynika, że kluczową rolę odgrywa doświadczenie i wiedza dyrekcji placówki oraz jej kadry. Konieczne jest, aby nauczyciele i wszyscy zatrudnieni w danej placówce mieli wiedzę na temat poszczególnych niepełnosprawności, ale też psychologiczną. To o tyle ważne, że pedagodzy pracują nie tylko z dziećmi, ale też z rodzicami. Co do wyboru takiej placówki, to warto sugerować się opinią rodziców starszych dzieci, które przechodziły już trudny czas wkraczania w wiek szkolny. Niestety, nie we wszystkich placówkach poziom wiedzy i – co się z nim wiąże – wsparcia, które otrzymują dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, jest taki sam.

Okiem dyrektora

Anna WalczakAnna Walczak, dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 32 z Oddziałami Integracyjnymi w Warszawie:

- Na to, że w naszej szkole udaje się prowadzić z sukcesem edukację integracyjną, składa się wiele czynników. Przede wszystkim przychylność ze strony władz dzielnicy Śródmieście wobec potrzeb uczących się u nas dzieci z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego. Nigdy ze stron władz dzielnicy nie usłyszeliśmy odmowy finansowania dodatkowych zajęć, godzin czy wsparcia asystenta czy nauczyciela wspomagającego.  Ponadto pracę ułatwiały nam dość spójne przepisy dotyczące kształcenia specjalnego. Dlatego też niepokoją nas zmiany, które w szkolnictwie specjalnym mają zajść od września tego roku.

Kolejnym elementem naszego sukcesu jest porozumienie i współpraca z rodzicami – zarówno dzieci pełnosprawnych, jak i tych z orzeczeniami. Wspólne działania pokazały, jaki jest sens tworzenia szkoły integracyjnej. My ze swojej strony staramy się, aby wszyscy pracownicy stale poszerzali wiedzę i kompetencje dotyczące pracy z dziećmi z niepełnosprawnością. Jest to dla mnie o tyle ważne, że jestem osobą niepełnosprawną i mam własne doświadczenia z czasów, gdy jako dziecko chodziłam do szkoły.

Każdy z dziewięćdziesiątki uczniów z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego nauczyło nas czegoś nowego. Naszym sukcesem na pewno jest to, że pełnosprawni uczniowie szkoły nie boją się niepełnosprawności swoich kolegów. Dzieci żyją w symbiozie i wspierają się wzajemnie. To dla mnie wielka radość, bo jako osoba niepełnosprawna też spotykam się z życzliwością i chęcią pomocy uczniów naszej placówki.


Okładka magazynu Integracji, przedstawiająca wszystkie okładki magazynu od początku powstania pismaArtykuł pochodzi z nr 4/2018 magazynu Integracja.

Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.

Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach (w dostępnych PDF-ach).

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Integracja między uczniami z różnymi potrzebami w jednej szkole
    vt
    31.07.2022, 21:39
    Dobry wieczór. Kiedy można, niech dzieciaki uczą się razem (ze sobą i ofc. z dziećmi bez specjalnych potrzeb). Jednak jak są rozwiązywane sprawy kiedy dany uczeń/uczennica z uwagi zachowanie wynikłe z określonego schorzenia intelektualnego nieświadomie zrobi krzywdę koledze/koleżance z inną niepełnosprawnością/zaburzeniem, mogącym nawet utrudnić wydostanie się z zaistniałej sytuacji (przykładowo odepchnąć balkonik koledze/koleżance niepełnosprawnej ruchowo)?
    odpowiedz na komentarz
  • Smiechu warte
    ja
    02.09.2019, 02:45
    Dyrekcja ma Obowiazek -To jest pojecie Abstrakcyjne nie majace zupenie nic wspolnego z rzeczywistoscia. Ktos powie ze sa INSTYTUCJE NADZORUJACE SZKOLY a to POJECIE JEST ABSTRAKCYJNE bo inaczej nie mozna powiedziec w sytuacji gdzie wydawane sa do szkoly pisma niezgodne z rozporzadzeniami MEN umozliwiajace dyrekcji interpretowanie przepisow na niekorzysc dziecka jak rowniez na szkode dziecka. Niestety w naszym kraju nie liczy sie DOBRO DZIECKA NIEPELNOSPRAWNEGO W SZKOLE A LICZY SIE TYLKO KORZYSC JAKA MOZNA OTRZYMAC DZIEKI TAKIEMU DZIECKU. Dla ciekawosci wspomne ze w naszej szkole okazalo sie ze dziecko ma zapewnione wszystko a nawet wiecej niz potrzebuje i jest to chyba najlepsza szkola w Polsce. Niestety dopuki w instytucjach nsdzorujacych szkole beda pracowac nauczyciele badz osoby blisko zwiazane z nauczycielami i dyrektorami to rodzice takich dzieci nie maja co liczyc na wsparcie. Niestety nasze dziecko mialo tego pecha ze trafilo do szkoly gdzie grono pedagogiczne jest jak szczelny zamkniety sloik ktory jest swietnie zabezpieczony przez urzad miasta i instytucji nadzorujacych szkole do tego stopnia ze wszyscy robia co sie da aby ten sloik nie zostal rozbity a fakty nie ujzaly swiatla dziennego bo ktos mogl by zdrowo ze tak powiem beknac. Fskty sa rowniez takie ze prawie nie mozliwe jest uzyskanie nawet platnej u prawnika pomocy poniewaz malo ktory prawnik chce sie podejmowac spraw zwiazanych ze szkolami .
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas