Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Piotr Pawłowski 1966-2018

01.11.2018
Czarno-białe zdjęcie Piotra Pawłowskiego, przepasane kirem

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • pamiętam
    Marek
    02.11.2018, 10:59
    "Pustka wokół nas coraz okrutniejsza, coraz nas mniej... zostają tylko cienie i pamięć samotna, najsamotniejsza jak zimny wiatr trwoży wspomnienie, aż strach" To Piotr, ś.p. Piotr - doprowadzając 27 lat temu do mojej pierwszej samodzielnej przejażdżki jego wózkiem elektrycznym po korytarzu kliniki w Konstancinie - tchnął we mnie chęć życia. Mimo ciężkiej tetraplegii i całkowitej niesamodzielności doznałem, że mogę cokolwiek robić sam. I sam decydować np. o kierunku jazdy, o tym czy się zatrzymać, kogo odwiedzić.... Później podarował mi ten wózek, a wraz z nim wolność wyboru i marzeń. Na tym nie poprzestał, i z czasem uwolnił mnie od jedynego na ten czas pragnienia: by wstać i chodzić. Wyznał mi - 26 lat temu, że dziękuje Bogu, iż miał w sobie tyle sił, by odrzucić ofertę "cudownej" operacji, która miała "zespawać" jego rdzeń kręgowy i postawić Go na nogi. Tym samym zaakceptował swój stan takim jakim był. Dzięki temu narodziła się "Integracja", a wraz z nią niezliczona ilość gotowych recept jak żyć, jak pracować, jak kochać... Jak włączać się w świat dookoła, i jak go czynić poddanym/dostosowanym. Nie zmarnowałem nic z tych recept, ani z późniejszych wielu, bardzo wielu rozmów, listów, e-maili... To pozwoliło mi także odczytać treści Twoich ostatnich pożegnalnych felietonów DZIĘKUJĘ PIOTRZE. Bardzo dziękuję nawet i za te pożegnalne felietony na łamach tego e-portalu, z którymi tak bardzo się nie zgadzałem, by w końcu zrozumieć, że "nie ma na Ziemi wieczności, tańczymy z niepewnym dniem..." Pamiętam i ufam, że tam gdzie teraz jesteś już nie potrzebny Ci wózek. Że skaczesz z obłoku na obłok i patrzysz na nas wszystkich szczęśliwy... "Już czas się nie cofnie, życie nie powtórzy. Zastygnie tęsknota i żal, łzy przelane..., bo przecież dzień jasny przychodzi po burzy – I TO CO STRACONE BĘDZIE ODZYSKANE!"
    odpowiedz na komentarz
  • Znicz....
    Artur
    01.11.2018, 09:16
    Zapalam Panu znicz...wierzę, że kiedyś się spotkamy na swojej drodze i poznam Pana ....[*]
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas