Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Czy pełnosprawni aktorzy powinni grać osoby z niepełnosprawnością?

11.01.2019
Autor: Mateusz Różański, fot. kadr z THE UPSIDE Trailer (2019)/youtube.com
Źródło: theguardian.com
aktor Bryan Cranston w roli sparaliżowanego mężczyzny na wózku elektrycznym

Wkrótce do polskich kin wejdzie film pt. „The Upside”, anglojęzyczny remake francuskiej produkcji „Nietykalni”. Wraz z nim powraca dyskusja na temat tego, czy pełnosprawni aktorzy powinni wcielać się w role osób z niepełnosprawnością.

Film „The Upside” opowiada historię czarnoskórego chłopaka Della (Kevin Hart), który zostaje asystentem osobistym sparaliżowanego milionera i kolekcjonera sztuki o imieniu Phillip (Bryan Cranston). Jest to przeniesiona w amerykańskie realia historia znana z filmu pt. „Nietykalni” z Omarem Sy i Francoisem Cluzetem.

Remake nie ma wielu pozytywnych recenzji – głównie uważa się, że jest wtórny względem oryginału i zwyczajnie słaby. Poza tym podkreśla stereotypy rasowe i płciowe. Nie są to jednak jedyne zarzuty do „The Upside”.

Naśladowanie niepełnosprawności

Podobnie jak po premierze filmowej biografii Stephena Hawkinga, pojawiły się głosy potępiające twórców filmu „The Upside” za to, że w roli sparaliżowanego mężczyzny osadzili pełnosprawnego aktora.

Zjawisko naśladowania przez pełnosprawnych aktorów i aktorki zachowań i wyglądu osób z niepełnosprawnością nazywane jest „cripping up”. Określenie to nawiązuje do innego zjawiska – „blacking up” (co można przetłumaczyć jako „uczernianie”), czyli wcielanie się odpowiednio ucharakteryzowanych białych aktorów role osób czarnoskórych. Takiej praktyce często towarzyszyło podtrzymywanie stereotypów rasowych przez to, że aktorzy o jasnej karnacji grali często w sposób przerysowany i komiczny, mówili niewyraźnie i używali dziwnego slangu. Zdaniem wielu aktywistów społecznych – podobnie jest z aktorami, grającymi postacie osób z niepełnosprawnością, którzy za te role często otrzymują nagrody – jak choćby Eddie Redmayne za wcielenie się w Stephena Hawkinga.

Blokowanie kariery

Innym argumentem przeciwników sadzania na wózku pełnosprawnych aktorów jest to, że odbiera się w ten sposób możliwość pracy aktorom z niepełnosprawnością – którzy i tak muszą zmagać się ze stereotypowym podejściem scenarzystów do niepełnosprawności. Na to zjawisko zwracał uwagę choćby znany z „Gry o tron” Peter Dinklage, aktor niskiego wzrostu, który od lat konsekwentnie odmawia występów w filmach dla dzieci i wcielania się w rolę krasnoludków czy pomagierów świętego Mikołaja.

Paradoksalnie – najciekawsze role osób z niepełnosprawnością przypadają… pełnosprawnym aktorom.  

- Idealnie byłoby, gdyby każdy mógłby grać każdego, ale pod warunkiem, że wszyscy mieliby równe szanse – mówi w rozmowie z dziennikiem The Guardian Mat Faser, aktor z niepełnosprawnością.

Jego zdaniem każdy teatr finansowany przez państwo powinien zatrudniać choć jednego aktora i scenarzystę z niepełnosprawnością.

A co Ty sądzisz na ten temat?

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Sztuczny problem
    Ida
    22.01.2019, 17:46
    No, a dlaczego by nie? Czy alkoholika powinien grać alkoholik, a kobietę lekkich obyczajów pracownica agencji towarzyskiej? Nie widzę w tym nic niewłaściwego.
    odpowiedz na komentarz
  • Nie widzę problemu
    JJK
    17.01.2019, 19:05
    Nie widzę w tym problemu - taka jest rola tego zawodu. Problemem może być scenariusz i sposób filmowania obrażający niepełnosprawność mający wzbudzić litość oglądającego przekraczając delikatna granicę odmienności. Przecież mordercę też grają wrażliwi aktorzy, a problem zaczyna się gdy na oczach widza ćwiartuje ofiarę przez połowę filmu, albo jak przygłup lata w podkoszulku po szczytach gór. A przecież wszystko można pokazać z kulturą i dystansem do intymności postaci. Takim filmem był właśnie film o Stephenie Hawkingu.
    odpowiedz na komentarz
  • ciekawy temat
    Marcin
    12.01.2019, 14:39
    A pamiętacie skandal sprzed kilku lat, kiedy PEFRON kręcił reklamy o zatrudnianiu niepełnosprawnych czy coś tam innego i zatrudnił sprawnych ludzi. Do reklam to nie wypada, ale film to inna liga, może taki niepełnosprawny nie dałby rady wysiedzieć ileś tam godzin na planie filmowym, a każdy dzień zdjęć to jednak spore koszty. Z drugiej strony zatrudniania się znanych aktorów którzy mają przyciągnąć tłumy do kin, a kto by poszedł oglądać nieznanego niepełnosprawnego?.
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas