Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Wybory bez barier: jak miało być, a jak było?

30.01.2019
Autor: Mateusz Różański, fot. archiwum Integracji, Piotr Stanisławski, Mateusz Różański
Źródło: Integracja 6/2018
cztery ikonki: dłoń z kropkami oznaczająca czytanie brajla, muzeum, szpital, sylwetkę człowieka z uniesioną ręką

Podczas ostatnich wyborów samorządowych wyborcy z niepełnosprawnością mogli korzystać z takich udogodnień, jak: głosowanie korespondencyjne lub przez pełnomocnika oraz nakładki w alfabecie Braille’a, ale według zmienionych zasad. Jak te zmiany przełożyły się na komfort głosowania i czy przybliżyły nas do realizacji hasła „wybory bez barier”?

Osoby ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności mogły podczas ostatnich wyborów skorzystać z możliwości głosowania przez pełnomocnika lub korespondencyjnego. Wystarczyło, że zgłosiły taką chęć odpowiednio wcześnie organom odpowiedzialnym za organizowanie wyborów. W I turze wysłano 1292 pakiety do głosowania korespondencyjnego, a 22 614 osób oddało swój głos przez pełnomocnika. W II turze, w której wybierano tylko wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, wysłano 476 pakietów do głosowania, a 8023 osoby skorzystały z możliwości głosowania przez pełnomocnika. Dla porównania, w poprzednich wyborach samorządowych w 2014 r. przez pełnomocnika zagłosowało 20 112 wyborców podczas I tury i 11 137 osób podczas II. Jeśli chodzi o o głosowanie korespondencyjne, było to odpowiednio: 495 i 295 osób.

Korespondencyjnie tylko z orzeczeniem

Jedną z najszerzej komentowanych zmian było ograniczenie możliwości głosowania korespondencyjnego – podczas wyborów parlamentarnych i prezydenckich w 2015 r. z tej możliwości mogły skorzystać także osoby pełnosprawne. Na skutek zmian w Kodeksie wyborczym możliwość skorzystania z tego udogodnienia została jednak ograniczona z powrotem do osób mających znaczny lub umiarkowany stopień niepełnosprawności.

O tym, jak głosowanie korespondencyjne wygląda w praktyce i jakie są mankamenty tej procedury, przekonał się poruszający się na wózku Piotr Czarnota.

Zalety i mankamenty

- Do tej pory głosowałem, korzystając z dostosowanego lokalu. Jednak w tym roku postanowiłem skorzystać z możliwości głosowania korespondencyjnego – tłumaczy. – W tym celu skorzystałem z platformy ePUAP i tą drogą zgłosiłem chęć głosowania korespondencyjnego. Dużym plusem było to, że pakiet wyborczy mógł być wysłany na mój adres zamieszkania, a nie zameldowania. Dostałem też informację, którego dnia dostanę pakiet wyborczy i co będzie zawierał – podkreśla wyborca, który z czystej ciekawości poprosił o przysłanie pakietu dla osoby niewidomej, czyli nakładek w alfabecie Braille’a.

Poruszający się na wózku wyborca zauważył przy okazji pewne niedociągnięcia, których usunięcie znacznie ułatwiłoby osobom z niepełnosprawnością korzystanie z głosowania korespondencyjnego.

- Zabrakło mi możliwości poproszenia o wiadomość, kiedy dokładnie przyjdzie do mnie paczka z pakietem wyborczym. Brak tej informacji skutkował tym, że dwukrotnie nie udały się próby dostarczenia mi pakietu. Dlatego też musiałem się pofatygować do urzędu pocztowego. Ponadto pakiet wyborczy nie trafił do najbliższego mi urzędu pocztowego, ale największej placówki w mieście – opowiada Piotr Czarnota i wskazuje kolejny absurd: – Pakiet dla osoby niewidomej otrzymałem osobno, już po tym... jak oddałem głos.

napis na grafice: wybory bez barier
fot. Integracja

Jak się okazało, pakiety dla osób niewidomych wysyła nie Poczta Polska, ale Państwowa Komisja Wyborcza.

Zdaniem Piotra Czarnoty, już na etapie zgłaszania potrzeby głosowania korespondencyjnego powinna istnieć możliwość skorzystania z adresu meblowego lub numeru telefonu w celu uzyskania informacji o godzinie dostarczenia pakietu wyborczego.

Nakładki przywożą z urzędu

Zdecydowanie zmieniła się też procedura korzystania z nakładek sporządzonych w alfabecie Braille’a, umożliwiających osobom z niepełnosprawnością narządu wzroku oddanie głosu w sposób komfortowy i co – najważniejsze – tajny. Znając numer listy i kandydata, na którego chce oddać głos, wyborca niewidomy może znaleźć go samodzielnie na karcie do głosowania. Jeszcze w trakcie poprzednich wyborów parlamentarnych nakładki po prostu czekały na wyborcę w lokalu wyborczym. W ostatnich wyborach procedura została zmieniona – nakładkami dysponowała nie obwodowa komisja wyborcza, a urząd gminy.

Gdy wyborca z niepełnosprawnością narządu wzroku zgłaszał się do swojej komisji w sprawie wydania mu wraz z kartami do głosowania nakładek w alfabecie Braille’a, ta przekazywała informację do urzędu gminy o konieczności pilnego jej doręczenia do miejsca, gdzie głosował wyborca. Wysyłano wyznaczonego człowieka, której zadaniem było dostarczenie nakładek wyborcy i ich natychmiastowe odwiezienie po tym, jak oddano głos. Na czas oczekiwania na dostarczenie nakładek komisja miała obowiązek zapewnić wyborcy i ewentualnie osobie mu towarzyszącej miejsca do siedzenia.

Wygaszanie popytu

- Moim zdaniem ta zmiana przepisów to krok w kierunku zlikwidowania nakładek brajlowskich – komentuje zmianę procedury głosowania za pomocą nakładek Jacek Zadrożny, niewidomy działacz społeczny i ekspert ds. dostępności cyfrowej. – Jest takie zjawisko jak wygaszanie popytu - tak bardzo należy utrudniać korzystanie z danej usługi, aż ludzie przestaną chcieć z niej korzystać. Ludzie, z którymi kontaktowałem się na przykład przez media społecznościowe, często czekali bardzo długo na nakładki, a w trakcie tego oczekiwania byli zniechęcani przez członków komisji wyborczej. Część z nich odpuściła sobie, ale część zdecydowała się czekać i zagłosować za pomocą nakładek. Jedna z takich osób usłyszała wręcz, że to fanaberia. Podobno tak o nakładkach mówiono nawet podczas szkoleń członków komisji wyborczych – podkreśla niewidomy wyborca.

Zdaniem Jacka Zadrożnego, może to być celowe działanie mające na celu zniechęcenie ludzi do korzystania z nakładek.

- Ja z nakładek skorzystałem podczas obydwu tur wyborów. Podczas pierwszej przyszedłem zagłosować rano, ale nie mieliśmy z żoną czasu czekać, gdyż wybieraliśmy się na wycieczkę. Dlatego przyszedłem do lokalu wyborczego jeszcze raz i wtedy spokojnie zaczekałem na nakładki. Podczas głosowania w II turze, gdy tylko wszedłem do lokalu wyborczego, od razu zrobił się ruch. Zaproponowano mi, żebym sobie usiadł i poinformowano, że wyznaczona do tego osoba już dzwoni w sprawie nakładki, którą dostałem w ciągu 10 minut – opowiada Jacek Zadrożny, wskazując przy tym na brak wystarczającej informacji na temat procedur wyborczych.

nakładka brailowska do głosowania, na zdjęciu dodano na niej czerwony znak zapytania
fot. Piotr Stanisławski

Na uwagi dotyczące procedury korzystania z nakładek w alfabecie Braille’a odpowiada Wojciech Dąbrówka, rzecznik prasowy Krajowego Biura Wyborczego (KBW).

- Przepisy Ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. – Kodeks wyborczy (Dz. U. z 2018 r. poz. 754, 1000 i 1349) nie wskazują organu odpowiedzialnego za dostarczenie nakładek do obwodów głosowania. Krajowe Biuro Wyborcze zapewniło nakładki dla każdej gminy – podkreśla Rzecznik KBW. – Ze względu na konieczność przeprowadzenia tzw. przetargu europejskiego nie było możliwości zamówienia nakładek dla każdego lokalu wyborczego. (...) Nie było natomiast przeszkód, aby gminy we własnym zakresie zakupiły nakładki dla każdego obwodu głosowania. Jednocześnie należy zauważyć, że do Państwowej Komisji Wyborczej nie wpłynęły informacje od wyborców niewidomych o trudnościach związanych z głosowaniem przy użyciu nakładek sporządzonych w alfabecie Braille’a – podkreśla Wojciech Dąbrówka.

Według uzyskanych przez nas informacji, w związku z wyborami samorządowymi przeprowadzonymi w 2018 r. wyprodukowanych zostało 21 515 nakładek na karty do głosowania, a ich koszt wyniósł 758 196,80 zł.

Radny wykluczony

Problemy okołowyborcze nie zakończyły się wraz zamknięciem ostatniego lokalu wyborczego. O tym, jak wiele trzeba jeszcze zrobić, jeśli chodzi o świadomość społeczeństwa przekonał się Łukasz Dudek.

Poruszający się na wózku mężczyzna zdobył zaufanie swoich krajan i został jednym z radnych Aleksandrowa Kujawskiego. Niestety, nie mógł wziąć udziału w uroczystej inauguracyjnej sesji Rady Miasta, gdyż... budynek urzędu miasta jest niedostępny, a do sali, gdzie odbywają się sesje, można dostać się tylko po schodach.

- Zaproponowano mi, że dwie silne osoby wniosą mnie na górę na wózku. Odmówiłem, bo tego nie mogą robić osoby bez odpowiedniego przeszkolenia, gdyż jest to niebezpieczne i dla mnie, i dla nich. Co by się stało, gdybyśmy mieli na stromych oraz wąskich schodach wypadek? Kto by za to odpowiadał? – mówił Polskiej Agencji Prasowej radny Dudek.

Nie mogąc wziąć udziału w uroczystej sesji, nie mógł również uczestniczyć w wybieraniu władz rady miasta i co się z tym wiąże, kandydować na przykład na przewodniczącego czy wiceprzewodniczącego rady. Jakby tego było mało, radny Aleksandrowa Kujawskiego usłyszał – że lepiej... by sam zrezygnował z mandatu, gdyż to rozwiąże problem.

Po tym skandalicznym zajściu Urząd Miasta zdecydował się wypożyczyć z Bydgoszczy specjalne urządzenie do transportu po schodach osób na wózkach i przeszkolić do jego obsługi trzech pracowników. Ponadto zaplanowano zainstalowanie w budynku windy, która najwcześniej ma się pojawić jesienią przyszłego roku.

duża grupa osób z niepełnosprawnością z różnych państw prze Parlamentem Europejskim
fot. Mateusz Różański

Petycja EDF

W 2019 r. czekają nas wybory do Parlamentu Europejskiego, ale niestety, dla wielu Europejczyków z niepełnosprawnością wzięcie w nich udziału będzie bardzo trudne albo wręcz niemożliwe. Dlatego też

Europejskie Forum Osób z Niepełnosprawnością (EDF) wystosowało do rządów europejskich petycję dotycząca zmian procedur wyborczych.

Schody prowadzące do lokalu wyborczego, długie, skomplikowane instrukcje, nieczytelne karty do głosowania czy brak udogodnień umożliwiających osobom z niepełnosprawnością narządu wzroku samodzielne oddanie głosu czy niedopuszczenie do udziału w głosowaniu osób z niepełnosprawnością intelektualną – to bariery wymienione w petycji EDF na jakie napotykają wyborcy z niepełnosprawnością w różnych krajach Europy.

- Bierny i czynny udział w wyborach to dwa najważniejsze prawa, jakie mamy. Ta dyskryminacja musi się skończyć – podkreślił Yannis Vardakastanis, Prezes EDF.

Choć Polska na tle europejskich krajów może szczycić się wieloma rozwiązaniami ułatwiającymi udział w wyborach osobom z niepełnosprawnością, to przedstawione w tekście przykłady świadczą o tym, jak wiele jest jeszcze do zrobienia – choćby po to, żeby wszyscy obywatele mogli w równym stopniu czuć się odpowiedzialni za wspólny dom – wolną Polskę w zjednoczonej Europie.


okładka 6 numeru magazynu Integracja z Ewą Pawłowską prezes IntegracjiArtykuł pochodzi z nr 6/2018 magazynu Integracja.

Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.

Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach (w dostępnych PDF-ach).

Komentarz

  • Głosowanie w sposób online.
    Paweł
    31.01.2019, 21:15
    Jestem za tym aby wybory odbywały się też Online. Zmniejszyło by to koszty i dawało by na bieżąco statystyki. Obraz wyborów był by na bieżąco. Może by zwiększyło by to udział ludzi którzy oddali by głos.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas