Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Kompleksowa ocena. By lekarz nie stanął na drodze do pracy

07.02.2019
Autor: rozm. Ilona Berezowska, fot. Keith Wilson/Freeimages.com
Cztery połączone kółka zębate

- Ze strony lekarzy medycyny pracy jest ostrożność w podejmowaniu decyzji, ale jest też sporo przedstawicieli zawodu, którzy działają z otwartością. Zdają sobie sprawę, że najprościej jest powiedzieć „nie” i mieć spokój. Trudniejsze, ale dające też większą satysfakcję, jest zastanowienie się, co zrobić, żeby osoba z danym rodzajem niepełnosprawności mogła podjąć pracę – mówi prof. Joanna Bugajska z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy i tłumaczy, w czym pomóc może model kompleksowej zdolności do pracy.

Zakład Ergonomii Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu Badawczego (CIOP-PIB) pod kierownictwem dr hab. n. med. prof. nadz. Joanny Bugajskiej, na grupie 100 osób z niepełnosprawnością testował model kompleksowej oceny zdolności do pracy. Testy, m.in. dzięki wsparciu Integracji, zakończyły się sukcesem. Uczestniczący w projekcie otrzymali paszport, który zawierał informacje o własnych możliwościach podjęcia pracy i obszarach, w których sprawdzą się najlepiej. Dla części osób uczestnictwo w projekcie zaowocowało podjęciem pracy. Niestety, model nie znajduje się w powszechnym użyciu, nie jest częścią procesu przyjmowania do pracy. Z prof. Joanną Bugajską rozmawiamy o tym, co trzeba zrobić, by stało się inaczej i w jaki sposób mógłby on pomóc lekarzom medycyny pracy, w których gabinetach czasami kończą się marzenia osób z niepełnosprawnością o karierze zawodowej.

Ilona Berezowska: Pani profesor, czym jest model kompleksowej oceny zdolności do pracy?

Twarz prof. dr Joanny BugajskiejDr hab. n. med. prof. nadz. Joanna Bugajska: To narzędzie, które zakłada poszukiwanie możliwości podjęcia pracy, a nie skupia się na szukaniu ograniczeń, które występują z powodu niepełnosprawności i stanów chorobowych. Jego celem jest zdefiniowanie szeroko rozumianych kompetencji zawodowych. Mam na myśli możliwości fizyczne, psychospołeczne, kompetencje techniczne, językowe, matematyczne. Model pozwala określić rzeczywiste możliwości sprostania psychospołecznym wymaganiom pracy. Każdy ma jakieś predyspozycje do określonego rodzaju pracy. Dzięki głębokiej analizie wykonywanej w tym modelu możemy powiedzieć, co osoba z niepełnosprawnością może robić w środowisku zawodowym, co jest zgodne z jej preferencjami i możliwościami.

Komu wyniki wielogodzinnej, kompleksowej oceny mogą się przydać?

Uczestnicy naszego projektu potwierdzili, że wiele testów wykonywali po raz pierwszy. Dzięki nim nabyli wiele nowych i przydatnych informacji na swój temat. Paszport ocenili bardzo pozytywnie. Wzmocnił ich w poszukiwaniu pracy. Dla pracodawcy paszport jest dobrym źródłem wiedzy o kompetencjach przyszłego pracownika. Pozwala mu ocenić, czy pracownik pasuje do oferowanego przez niego stanowiska pracy. Trzeba podkreślić, że paszport nie jest dedykowany konkretnemu stanowisku. To opis możliwości, na podstawie którego pracodawca lub doradca zawodowy ocenia, czy na danym stanowisku osoba z niepełnosprawnością będzie dobrze funkcjonowała.

Schemat struktury modelu. Pierwszy element to kwestionariusz osoby badanej, drugi to badanie lekarskie, a trzeci: ocena możliwości fizycznych i funkcjonalnych, ocena sprawności sensorycznej i ocena psychospołecznych aspektów zdolności do pracy. Łącznie te trzy elementy dają paszport do pracy
Wizualizacja modelu kompleksowej oceny zdolności do pracy, fot. I. Berezowska

Brzmi to bardzo obiecująco, ale na razie to tylko projekt. Co musi się wydarzyć, żeby paszport stał się narzędziem w codziennej praktyce osób poszukujących pracy?

Przede wszystkim pracodawcy muszą się o nim dowiedzieć. Na pewno musiałby powstać mechanizm, który zobowiąże pracodawców do przeprowadzenia takich badań lub pozyskiwania przed zatrudnieniem danej osoby wiedzy o jej możliwościach. Trzeba o tym mówić szeroko i stworzyć klimat do wprowadzenia tego do systemu. Należałoby się zastanowić, kto za takie badania będzie płacił. Do tej pory za badania kandydata na pracownika płaci pracodawca.

Nie mamy takiej możliwości ani takich narzędzi, by mieć wpływ na inicjatywę ustawodawczą. Możemy tylko mówić i pokazywać model osobom, które mogłyby się podjąć wprowadzenia tego do systemu. I to się dzieje. Model był prezentowany Radzie Ochrony Pracy przy Sejmie. Wzbudził dyskusję wśród przedstawicieli organizacji czy instytucji, które mogłyby poprowadzić to dalej.

Czy wśród zainteresowanych środowisk pojawili się lekarze medycyny pracy?

Zainteresowanie modelem jest. Dzwonią do nas różne firmy. Niestety, na razie na nasze seminaria nie zgłosił się żaden lekarz, ale przewidujemy wystąpienie podczas corocznych spotkań lekarzy medycyny pracy. Trzeba pamiętać, że lekarz medycyny pracy nie może tak sobie przysłać osoby z niepełnosprawnością do nas. Z tej prostej przyczyny, że pracodawca nie jest zobowiązany za to zapłacić.

W tej chwili, gdy pracodawca zatrudnia pracownika, wysyła go do lekarza medycyny pracy, który orzeka na podstawie skierowania. W skierowaniu muszą znajdować się czynniki ryzyka, rodzaj pracy, informacje, czy na stanowisku pracy jest np. kontakt z czynnikami szkodliwymi, czy to stanowisko związane jest ze stresem, a może np. z obciążeniami statycznymi. Lekarz medycyny pracy kieruje się swoją najlepszą wiedzą i doświadczeniem. Jeśli ma wątpliwości, może posiłkować się badaniami dodatkowymi i konsultacjami specjalistów. Innych narzędzi lekarz nie ma, a w tym procesie nie ma miejsca na badanie funkcjonalne, na którym opiera się nasz model.

Młoda kobieta siedzi podłączona do specjalistycznej aparatury badawczej, obok niej stoi naukowiec
Jedno z badań w CIOP-PIB w ramach kompleksowej oceny zdolności do pracy, fot. M. Różański

Pracownik z niepełnosprawnościami często obawia się, że orzeczenie lekarza medycyny pracy pozbawi go możliwości pracy. To temat rozmów ubiegających się o zatrudnienie. Czy lekarze również o tym rozmawiają, czy takiego tematu nie ma?

Temat jest. Lekarz medycyny pracy orzeka na podstawie swojej najlepszej wiedzy. Wiedzy stale poszerzanej. Opiera się na rozporządzeniach dotyczących różnych wytycznych, w odniesieniu do badań czy konsultacji, które należy dodatkowo zlecić, bądź parametrów fizjologicznych, które należy monitorować. Ma również do dyspozycji wytyczne wydawane przez Instytut Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi. Ze strony lekarzy medycyny pracy jest ostrożność w podejmowaniu decyzji, ale jest też sporo przedstawicieli zawodu, którzy działają z otwartością. Zdają sobie sprawę, że najprościej jest powiedzieć „nie” i mieć spokój. Trudniejsze, ale dające też większą satysfakcję, jest zastanowienie się, co zrobić, żeby osoba z danym rodzajem niepełnosprawności mogła podjąć pracę. Znamy przecież przypadki niepełnosprawnych zawodowych kierowców. Jakiś lekarz wydał na to zgodę. Są wśród lekarzy ludzie, którzy patrzą szerzej. W środowisku mówi się o tym coraz więcej.

Według ekonomistów, mamy rynek pracownika. Pracodawcy skarżą się na niedobór pracowników. Czy według Pani te czynniki mogą pomóc w zmianie sposobu myślenia o pracowniku z niepełnosprawnością?

Chciałabym, żeby tak właśnie było. Duże firmy już zmieniają swoje nastawienie i zatrudniają więcej osób z niepełnosprawnościami. Także w ZUS jest położony nacisk na zatrudnianie osób z niepełnosprawnościami. Funkcjonuje tam nawet specjalna jednostka, która się tym zajmuje. Przytaczam ten przykład, bo właśnie ZUS wielokrotnie jest inicjatorem szkoleń dla swoich pracowników w całej Polsce i dla firm, z którymi współpracuje. Także Poczta Polska robi się poważnym pracodawcą dla osób z niepełnosprawnościami. Coś w tym temacie się zmienia i mam nadzieję, że będzie to widoczne także w mniejszych firmach.

Czy w dłuższej perspektywie rynek pracownika ułatwi wdrożenie modelu? Czy widzi Pani dla tego modelu inne zastosowania?

Myślę, że będą się rozwijać nowe formy pracy. Model może być bardzo pomocny jako narzędzie kompleksowe, i to nie tylko w przypadku osób z już orzeczonym rodzajem niepełnosprawności. Pomyślmy o dużej grupie osób, które ulegają wypadkom. Są leczone i rehabilitowane, ale po wyjściu ze szpitala pozostawione są same sobie. Tu też jest pole do zastosowania modelu. Zanim jeszcze taka osoba pojawi się ZUS po orzeczenie, powinna być poddana kompleksowej ocenie. Już na tym wczesnym etapie może być oczywiste, że powrót na poprzednie stanowisko pracy nie będzie możliwy. Warto od razu poznać możliwe kierunki poszukiwania nowej pracy. Skupić się na tym, co jest możliwe, zamiast poddać się przekonaniu, że się już do niczego nie nadaje. Może właśnie przeprowadzana z myślą o tych nowych kierunkach kariery zawodowej rehabilitacja pozwoli takim osobom szybko wrócić na rynek pracy.

Komentarz

  • No tak ...
    Arek33
    10.02.2019, 17:10
    Od roboty to jest kuń, albo traktor.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas