Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

TOK FM o seksie osób z niepełnosprawnością intelektualną

14.10.2010
Autor: Anna Sapieha
Źródło: Tokfm.pl

- Myślałam o tym, żeby zoperować syna, aby w ogóle nie miał popędu. Ale nikt takich zabiegów nie przeprowadza, bo to okaleczenie ciała - mówi matka upośledzonego Sławka. W Polsce temat seksualności osób niepełnosprawnych to wciąż tabu. Bezradni są rodzice, opiekunowie i pedagodzy. W całym kraju lekarzy seksuologów jest zalewie ponad stu.

Sławek ma 27 lat. Jest upośledzony umysłowo. Potrafi sam zjeść, umyć się, ogolić i ubrać. Czasem, gdy rodzice zwrócą mu uwagę, pozmywa. Lubi się przytulać. Matka zauważyła, że jest inny, gdy miał dziewięć miesięcy. Mało się uśmiechał, nie gaworzył, patrzył w dal. Jedenaście lat później zaczął dojrzewać, a wraz z tym zaczęły dojrzewać problemy.

- Rzucał się na ziemię, nie wiedział, co ma robić, aby rozładować popęd seksualny - opowiada matka Sławka Jadwiga Więcior, wiceprezes łódzkiego Towarzystwa Pomocy Niepełnosprawnym. - Na początku zabawiałam go klockami i zapominał, ale potem już to nie wystarczało - opowiada matka. - Gdy Sławek był młodszy, pani seksuolog chciała mu dać tabletki na obniżenie popędu. Tylko w taki sposób mogła mi pomóc. Myślałam o zoperowaniu syna, aby całkowicie zlikwidować popęd, ale nikt w Polsce takich zabiegów nie przeprowadza, bo to okaleczenie ciała.

Pani Jadwiga musiała radzić sobie sama. - Wymieniałam doświadczenia z innymi rodzicami, zaprzyjaźnionym nauczycielem i pielęgniarką. Szukaliśmy sposobu, aby ulżyć Sławkowi - mówi.

- Syn często bierze jaskrawe ubrania, najczęściej czerwone i w kropki, spogląda wymownie na tatę, widząc w jego oczach aprobatę idzie zaspokoić się do toalety lub swojego pokoju. Robi to samo, co inni, tylko jest upośledzony - tłumaczy mama Sławka. - Nigdy go za to nie biję, a znam i takie przypadki.

Koniec całowania, idziemy malować

Jak mówić o potrzebach seksualnych osób niepełnosprawnych? Jak im pomóc? Często nie wiedzą sami wychowawcy i terapeuci.

- Kiedy ruszyliśmy z warsztatami terapeutycznymi, szybko okazało się, że jesteśmy zupełnie nieprzygotowani, choć każdy z nas ma wykształcenie pedagogiczne - mówi Marcin Krzyżanowski, prezes łódzkiej szkoły dla niepełnosprawnych fundacji "Jaś i Małgosia.

Przeczytaj cały tekst

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas