Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Marek Kalbarczyk – Człowiekiem bez barier 2010

04.11.2010
Autor: oprac. Tomasz Przybyszewski, fot. Piotr Stanisławski
Źródło: inf. własna

Z ponad 50 zgłoszeń, które nadesłano z całej Polski, jury konkursu "Człowiek bez barier" wybrało pięcioro finalistów. Zwycięzcą został Marek Kalbarczyk – twórca pierwszego polskiego syntezatora mowy, założyciel Fundacji „Szansa dla niewidomych”, aktywny działacz społeczny.

- To przede wszystkim człowiek o wielkim sercu, który w oparciu o własne doświadczenia życiowe pomaga innym - wskazano w uzasadnieniu wyboru.

Jego dziełem jest pierwszy mówiący po polsku syntezator mowy. Marek Kalbarczyk stworzył go w 1988 r. we współpracy z Janem Grębeckim. Oprogramowanie otworzyło w Polsce drogę do rozwoju tyfloinformatyki, czyli informatyki dla osób niewidomych, z którą Marek Kalbarczyk związał swoje życie.

Zdjęcie: Marek Kalbarczyk podczas Gali Człowieka Bez Barier

W wyniku choroby genetycznej stracił resztki wzroku w wieku 12 lat. Brak wzroku to, jego zdaniem, tylko utrudnienie. Uważa nawet, że sprzyja ono pracowitości, sumienności i efektywności, czego sam daje przykład na co dzień. Jako najlepszy uczeń jednego z warszawskich liceów dostał się bez egzaminów na Wydział Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego. Po studiach pracował w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej, gdzie stworzył oprogramowanie przetwarzające dane o stanie wód w kraju. W 1989 r. został współzałożycielem, a w 1991 - prezesem spółki Altix, krajowego lidera dystrybucji sprzętu elektronicznego dla osób z dysfunkcją wzroku. Spośród 57 pracowników firmy 22 to osoby z niepełnosprawnością. Altix co roku organizuje dla setek chętnych szkolenia komputerowe.

Spółka jest głównym sponsorem przedsięwzięć Fundacji „Szansa dla Niewidomych”, założonej przez Marka Kalbarczyka w 1992 r., dzięki której przekazano już ponad 3 mln zł na rzecz środowiska osób niewidomych. Ostatnio dzięki Markowi Kalbarczykowi i jego Fundacji udało się zebrać około 300 tys. zł na pracownie i specjalistyczny sprzęt dla Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie, który ucierpiał podczas tegorocznej powodzi.

Dlaczego Marek Kalbarczyk wspiera innych? Jego zdaniem, nie pomaga ten, kto jest złym człowiekiem. Poza tym, zło generuje zło, a dobro – dobro. – Jestem przekonany, że jak zrobię coś złego, to kto inny też zrobi komuś coś złego. I odwrotnie: jak zrobię coś dobrego, to i inni zrobią coś dobrego – wyjaśnia. – Tak jak grupa przestępcza rośnie i rośnie, tak i zło się rozprzestrzenia, rozmnaża. Na szczęście tak samo mnoży się dobro.

Marek Kalbarczyk po utracie wzroku korzystał z pomocy wielu osób – w domu, szkole, na studiach. Dziś ile może, tyle robi dla innych. Uważa jednak, że aby pomagać skutecznie, trzeba się... kształcić. – Kształcić się trzeba codziennie i przez całe życie, to jest najlepsza recepta na skuteczne pomaganie i działanie – podkreśla. – Człowiek wykształcony ma większe szanse na to, że - jak sobie wszystko przemyśli, poukłada - to mu się uda. Im więcej się umie, tym większe jest prawdopodobieństwo, że się coś naprawdę skutecznie, sensownie zrobi -podkreśla.

53-letni Marek Kalbarczyk ma żonę i czterech synów. W latach 1994–1995 prowadził w TVP program „Razem czy osobno”. Jest pomysłodawcą cyklicznej konferencji „Reha for the Blind in Poland”, a także ogólnopolskiej akcji „Tyflobus – zobacz świat niewidomych”. Jako autor wielu publikacji dla osób niewidomych dostał medal „W służbie polskiej oświaty”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

- Nie ma co się zatrzymywać, trzeba wykorzystać w życiu to, co się ma - apelował podczas odbioru statuetki. Jak zapewnił, praca jest dla niego wielkim zaszczytem.

- Pomaganie to niesamowita szansa, żeby poczuć się lepiej. Pomagam, więc nie jestem sam, mam odbiorców tej pomocy. Oni zaś odbierając efekty mojej pomocy poświęcają mi swoją dobrą myśl, dobre życzenie. Generuje się relacja niebywale wzajemna, w ktorej obie strony pomagają sobie dokładnie tak samo - jak z magnesami: mają równą wartość, tylko przeciwne zwroty - jedni do drugich, drudzy do pierwszych - mówił zwycięzca konkursu.

Wśród pozostałych laureatów znajdują się:
Emilia Kotarska
– w wyniku uszkodzenia rdzenia kręgowego od 15 lat porusza się na wózku. Niemal tyle samo czasu – jako instruktorka Fundacji Aktywnej Rehabilitacji – dociera ze wsparciem do osób, które znalazły się w podobnej sytuacji.

Ma 40 lat, mieszka w Puławach, od pięciu lat jest pielęgniarką w Centrum Integracyjno-Rehabilitacyjnym Zespołu Dziennych Domów Pomocy Społecznej, gdzie własnym przykładem pokazuje, jak aktywnie można żyć mimo ograniczonej sprawności. Wspiera osoby z niepełnosprawnością, pisząc im wnioski do urzędów. Od lat wyciąga wózkowiczów z domów, organizuje spotkania, zajęcia, angażuje też młodzież.

Zapoczątkowany przez nią wyścig na wózkach inwalidzkich ma dziś rangę międzynarodową, podobnie jak turniej tenisa stołowego. Emilia uprawia tę dyscyplinę i odnosi sukcesy. Jej postawa zmieniła Puławy. Przekonała władze i mieszkańców, że osoby z niepełnosprawnością mogą być dla nich partnerami.


Jacek Ryng – jeśli wpisze się w wyszukiwarkę Google "przyjaciel", to strona internetowa Jacka Rynga ukaże się jako pierwsza. Trochę w tym sam pomógł, ale z korzyścią dla wielu ludzi, którzy na nią trafili. Treści tam zawarte jeden z internautów nazwał lekiem, a ktoś inny – balsamem na cierpienia.

Zdjęcie: Jacek Ryng podczas Gali Człowieka Bez Barier

"Jacek to wolontariusz dobrych słów, nadziei, uśmiechu i optymizmu" – pisała studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego w poświęconej mu pracy magisterskiej. Za tę stronę Jacek został wyróżniony w konkursie "Odkryj e-wolontariat".
To dzięki niej wiele osób chce mu pomagać podczas podróży po kraju i świecie. Uczą się wówczas m.in. opieki nad osobą ze znacznym stopniem niepełnosprawności ruchowej – 42-letni Jacek choruje na rdzeniowy zanik mięśni, co spowodowało niedowład kończyn.

Mieszka z rodzicami w małej wsi pod Krapkowicami w Opolskiem. Jako wolontariusz tworzy strony internetowe Fundacji Arka, Stowarzyszenia Elpis, Oazy Diecezji Opolskiej oraz grupy wolontariuszy „Iskierka Nadziei”. Tworzy też piękną poezję, jego talent literacki był wielokrotnie nagradzany.

Krzysztof Wostal – nie chciałby, by postrzegano go jedynie poprzez głuchoślepotę lub uważano, że to przezosiągnąć nią nie udało mu się czegoś osiągnąć.

Zdjęcie: Krzysztof Wostal podczas Gali Człowieka Bez Barier

37-latek z Piekar Śląskich jest aktywny zawodowo od 1995 r., gdy, jeszcze jako osoba niewidoma, ukończył studium informatyczne. Już 10 lat prowadzi kursy komputerowe dla osób z dysfunkcją wzroku, słuchu oraz głuchoniewidomych. Prowadzi firmę szkoleniową, w której zatrudnia m.in. osoby z niepełnosprawnością. W Piekarach w latach 1999–2007 był członkiem koła PZN, a od 2001 r.– przewodniczącym. Od 2003 r. działa w Powiatowej Społecznej Radzie ds. Osób Niepełnosprawnych. W 2005 r. był jednym z inicjatorów powstania Regionalnego Klubu Towarzystwa Pomocy Głucho-niewidomym, dwa lata później wszedł do zarządu TPG. W latach 2005–2009 został współprowadzącym autorski program w Radiu Piekary, a w ubiegłym roku pełnił funkcję zastępcy prezesa Stowarzyszenia Inicjatyw Spo-łecznych "IN PLUS" w Katowicach. Współtworzy serwis www.glucho-niewidomi.pl. Jest mistrzem Polski osób głuchoniewidomych w warcabach klasycznych.

Sebastian Mankiewicz – choć w wyniku przepukliny oponowo-rdzeniowej Sebastian Mankiewicz nie chodzi, w normalnym trybie ukończył studia na Politechnice Poznańskiej na kierunku: elektronika i telekomunikacja. Od czterech lat swoją niepełnosprawność przekuwa w atut... w salonie Toyota Bońkowscy, gdzie doradza klientom zakup dostosowanego samochodu. 33-letni Sebastian porusza się na wózku, więc wie, o czym mówi.

Od dawna walczy też z barierami w rodzinnym Poznaniu. Domagał się m.in. dostosowania miejskiej komunikacji, a w latach 2005–2006 brał udział w akcji "Tutaj jest OK", nagradzającej dostępność lokali gastronomicznych. Jest wieloletnim członkiem, a obecnie przewodniczącym komisji rewizyjnej Studenckiego Stowarzyszenia Pomocy Niepełnosprawnym. Prowadzi stronę tej organizacji.

Działał w Centrum Wolontariatu, był jednym z założycieli Stowarzyszenia Centrum Promocji Inicjatyw Społecznych "Creo". Założył także grupę taneczną „Twister”, w ramach której dwa razy zdobył tytuł Mistrza Polski w Tańcu na Wózkach. Od 2007 r. z powodzeniem rywalizuje z pełnosprawnymi kierowcami w rajdach nawigacyjno-turystycznych.


Ogłoszenie wyników odbyło się 4 listopada podczas uroczystej gali w Mazowieckim Centrum Kultury i Sztuki. Podczas wydarzenia byli obecni m.in.: Jarosław Duda – pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych, Marek Plura – poseł na Sejm RP, Wojciech Skiba – prezes PFRON, Karolina Malczyk–Rokicińska – pełnomocnik prezydenta m.st. Warszawy ds. równego traktowania. Uroczystość prowadziła Anna Popek.

Patronat merytoryczny nad konkursem objęła Pani prof. Irena Lipowicz – rzecznik praw obywatelskich, a instytucjonalny – Pan Jarosław Duda - pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych.
 


"Człowiek bez barier" - konkurs magazynu „Integracja” - ma na celu promocję osób z niepełnosprawnością, które odniosły sukces w biznesie, są uznanymi artystami, wybitnymi sportowcami, liderami społeczności lokalnych, cenionymi specjalistami lub znakomitymi organizatorami życia publicznego. Tegoroczna edycja ukierunkowana była na osoby, które udzielają się społecznie i poprzez swoją działalność pomagają innym.

Komentarz

  • Człowiek bez barier
    czytelniczka biuletynu
    04.11.2010, 19:42
    Gratuluję Krzysztofowi Wostalowi. Cieszę się z jego nagrody. To bardzo aktywna osoba będąca wzorem dla innych. Mam nadzieję, że pojawią się też artykuły o pozostałych kandydatach. Intryguje mnie pielęgniarka poruszająca sięna wózku. Zastanawiam się także, co praca w salonie Toyoty ma do działalności społecznej, więc z przyjemnością przeczytam o działaniach laureata na tym polu. Jestem zbulwersowana wyborem głównego nagrodzonego. Gdyby ktoś z komisji śledził listydyskusyjne niewidomych, wiedziałby, że najwięcej problemów sygnalizują i najczęściej skarżą się na firmę klienci Altixu. Mógłby się też dowiedzieć o pseudozlocie fundacji Szansa, na który otrzymała środki z PFRON-u. Jego celem miało być wypracowanie standardów dostępności turystyki dla osób z dysfunkcją wzroku. W rzeczywistości niczego tam nie wypracowano, na wyjazd załapali się głównie lub nawet wyłącznie klienci Altixu, a PFRON za całość zapłacił. Można być więc świetnym działaczem społecznym za nieswoje pieniądze.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas