Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Co dla osób z niepełnosprawnością po wygranych wyborach? Debata polityków podczas Konwentu

08.10.2019
Autor: Beata Dązbłaż, fot. Beata Dązbłaż, Angela Greniuk
redaktor Tomasz Przybyszewski prowadzi debatę wraz z trzema posłami: Kornelia Wróblewska (PO-KO), posłanka Małgorzata Wypych (PiS) oraz Marcin Zawistowski (PSL).

Czy Róża Czacka miałaby dziś możliwość, by w ramach polskiego Kościoła stworzyć ośrodek w Laskach, tak jak zrobiła to 100 lat temu? Czy osoby z niepełnosprawnością mają dostęp do biur poselskich i senatorskich? Co zamierzają zrobić posłowie poszczególnych partii, aby umożliwić osobom z niepełnosprawnością edukację, pracę i niezależne życie? Takie pytania padły podczas Mazowieckiego Konwentu Regionalnego Osób z Niepełnosprawnościami, który odbył się w Warszawie 7 października 2019 r.

Podczas pierwszego panelu Konwentu dyskutowano o udziale osób z niepełnosprawnościami w życiu religijnym. Matka 18-latki z niepełnosprawnością intelektualną podzieliła się doświadczeniem przygotowywania córki do bierzmowania w rodzimej parafii, wraz z pełnosprawną młodzieżą, a nie w parafii szkoły specjalnej, do której uczęszcza córka.

- Dużo nas to kosztowało, było czasochłonne, ale okazało się możliwe – mówiła. – Córka zdała nawet egzamin, choć ksiądz przyznał, że nie miał wcześniej doświadczenia z niepełnosprawnością intelektualną. Przeszłyśmy nawet Kurs Filipa [krótkie rekolekcje ewangelizacyjne – przyp. red.]. Gdy słucham tej dyskusji utwierdzam się w przekonaniu, że to ważne, byśmy sami nie skazywali naszych dzieci na wykluczenie, że to jest możliwe.

„Pochylanie się” zakłada wyższość

Dyskusja panelistów skupiła się m.in. na wątku miejsca osób z niepełnosprawnością w Kościele, ich postrzegania przez Kościół, ale i tendencji do protekcjonalnego ich traktowania, szczególnie osób z niepełnosprawnością intelektualną.

Paweł Wdówik jest osobą niewidomą, porusza się z psem przewodnikiem. Jest też od wielu lat kierownikiem Biura ds. Osób Niepełnosprawnych na Uniwersytecie Warszawskim. Podzielił się swoim doświadczeniem odnalezienia się w Kościele katolickim. Zwrócił uwagę na dzieło Matki Czackiej, która stworzyła ośrodek w Laskach już 100 lat temu. Z kolei Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny „Więzi”, przekornie zastanawiał się, czy dziś Matka Czacka mogłaby w Kościele dokonać podobnych rzeczy – na ile Kościół jest otwarty na takie inicjatywy, a na ile je hamuje?

Podobną refleksją dzielił się Adam Zawisny, wiceprezes Stowarzyszenia Instytut Niezależnego Życia, pytając, na ile w polskim Kościele możliwa jest realizacja idei niezależnego życia. Paweł Wdówik zgodził się, że Kościół stracił zdolność reagowania na przemiany społeczne.

- Różnica polega na traktowaniu przedmiotowym i podmiotowym – podkreślił Zbigniew Nosowski. – Kościół ma pewną określoną propozycję dla człowieka, one w praktyce przeplatają się. Gdy trafiłem 36 lat temu do wspólnoty „Wiara i Światło”, już po pierwszym spotkaniu wiedziałem, że dostałem więcej, a poszedłem tam, bo chciałem pomagać. Problemem jest to, co mamy w głowie. Niezależne życie i personalizacja w Kościele to jest w istocie to samo, ale może pojawić się napięcie pomiędzy tymi pojęciami. Nie lubię słowa „pochylanie się”, bo ono zakłada wyższość – dodał.

Wszyscy są partnerami

Inną perspektywę, jeśli chodzi o pomoc osobom z niepełnosprawnością, wskazała Elżbieta Byrtek z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.

- U ewangelików jest diakonia, pomoc na równym poziomie, wszyscy są w nią włączeni. Ewangelicy bardzo lubią słowo wolność, wolny wybór – mówiła.

Podkreśliła, że w jej Kościele pojęcie miłosierdzia jest zarezerwowane dla Boga, ludzie z sami z siebie nie są w stanie przekazać go dalej. Dlatego wszyscy są partnerami, także osoby z niepełnosprawnością, na równych prawach.

Ks. Łukasz Pasuto, Krajowy Duszpasterz Osób Niesłyszących, zwrócił uwagę na to, że środowisko osób z niepełnosprawnością jest bardzo różnorodne.

- Niektórzy nie chcą litości, ale wielu osobom taki styl życia odpowiada, bo jest wygodniejszy i zwalnia ich z odpowiedzialności – powiedział.


Dyskusja na temat udziału osób z niepełnosprawnością w kościele

Dodał, że problemem jest także masowość dużych parafii, co nie pozwala – ze względów praktycznych – na dotarcie do indywidualnych osób. Z kolei ks. Damian Wyżkiewicz, kapelan wspólnot ruchu „Wiara i Światło”, podkreślał wagę komunikacji i kontaktów interpersonalnych, jak również brak wiedzy u wielu księży, jak podejść do tematu osób z niepełnosprawnością.

- To wynika z braku wiedzy, nie przekazywanej na etapie ich formacji w seminarium. Ja zapraszam do służenia do mszy osoby z zespołem Aspergera, Downa i odnajdują się przy ołtarzu – mówił.

Nie zgodziła się z takim ujęciem sprawy obecna na Konwencie Ewa Suchcicka ze Stowarzyszenia Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa „Bardziej kochani”.

- Nie wszystko jest dla wszystkich – zaznaczyła.

Pokusa wielkich liczb

Paneliści zmierzyli się także z tematem nazewnictwa osób z niepełnosprawnością, jak również rezygnacji przez Kościół z prowadzonych form instytucjonalnych wspierających osoby z niepełnosprawnością na rzecz bardziej zindywidualizowanych, typu np. mieszkalnictwo wspomagane.

- Nie można liczyć realnie, że znikną domy pomocy społecznej, opiera się to na przyzwyczajeniach. Jest w Kościele pokusa wielkich liczb, a DPS-y to dają, jest też uwikłanie w system finansowania – mówił Zbigniew Nosowski.

Zgodnie przyznano także, że wciąż wyzwaniem jest przemiana świadomości, która ma odbicie w języku i stosowaniu odpowiedniego nazewnictwa wobec osób z niepełnosprawnością.

Wspólne stanowisko i wnioski z panelu zostaną wysłane przez organizatorów Konwentu do Konferencji Episkopatu Polski.

Dostępność niezależna od barw politycznych

Druga część Konwentu dotyczyła dostępności dla osób z niepełnosprawnością wyborów, ale i... dostępności samych posłów.

Integracja już po raz drugi przeprowadziła największe w Polsce badanie dostępności biur senatorskich i poselskich. Na 557 wysłanych ankiet (97 senatorów i 460 posłów) otrzymano 95 odpowiedzi (od 18 senatorów i 77 posłów). Na Konwecie po raz pierwszy publicznie wyniki ankiety zaprezentował Tomasz Przybyszewski, szef mediów Integracji.

- Tylko 21 proc. biur poselskich i senatorskich jest całkowicie dostępnych architektonicznie dla osób z niepełnosprawnością ruchową. Żadne biuro nie jest wyposażone w pętlę indukcyjną ułatwiającą rozmowę z osobą słabosłyszącą, a tylko 2 proc. umożliwia rozmowę z wykorzystaniem języka migowego. Tylko w około 70 proc. niedostępnych architektonicznie biur deklarowano możliwość spotkania się w innym, dostępnym miejscu – przedstawił zasadnicze wnioski z badania Tomasz Przybyszewski.

Jak wynika z raportu, „koperty” w pobliżu biur parlamentarzystów raczej są dostępne (85 proc. przypadków), w 13 proc. stwierdzono ich brak. 38 proc. wejść do biur jest niedostępnych lub wymaga pomocy asystenta. W 45 proc. przypadków osoba z niepełnosprawnością może swobodnie poruszać się po biurze. Tylko nieliczne biura zapewniają rozwiązania dla osób niewidomych i słabowidzących. 28 proc. biur ma przeszkolonych pracowników z obsługi osób z niepełnosprawnością, a 5 proc. biur zatrudnia takie osoby. Więcej szczegółów z raportu nt. dostępności biur poselskich i senatorskich – na portalu Niepelnosprawni.pl.

Co ważne, stan (nie)dostępności biur był niezależny od barw politycznych posłów i senatorów.

Tomasz Przybyszewski, szef mediów Integracji, przedstawia wyniki badania dostępności biur poselskich i senatorskich
Tomasz Przybyszewski, szef mediów Integracji, przedstawia wyniki badania dostępności biur poselskich i senatorskich

20 proc. rezygnuje z głosowania

Dr Jarosław Zbieranek z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich (BRPO) przedstawił z kolei wyniki badań przeprowadzonych przez BRPO przed wyborami w 2018 r. oraz przed wyborami do Europarlamentu w 2019 r. Z badań wynika, że 88 proc. osób w starszym wieku i 77 proc. osób z niepełnosprawnością preferuje głosowanie osobiste w lokalu wyborczym.

W zeszłym roku przebadano 157 lokali wyborczych posiadających status dostosowanych dla osób z niepełnosprawnością. Okazało się, że 78 proc. lokali ma uchybienia, a 22 proc. jest w pełni dostosowanych.

- Wśród uchybień najwięcej było tych dotyczących braku oznakowania krawędzi stopni schodów (65 proc.) czy braku dodatkowego oświetlenia w miejscu zapewniającym tajność głosowania (39 proc.) – mówił dr Jarosław Zbieranek.

W 1/3 kontrolowanych lokali uchybień było więcej niż trzy.

- Rzecznik Praw Obywatelskich stoi na stanowisku, że kwestia dowozu do lokali wyborczych powinna być rozwiązana ustawowo, bo na razie jest to decyzja gmin – podkreślił dr Zbieranek.

Co ważne i smutne zarazem, w ostatnich latach 20 proc. osób z niepełnosprawnością zrezygnowało z wyborów ze względu na niedostosowane lokale wyborcze.

Będzie likwidacja pułapki rentowej?

Podczas Konwentu przedstawiciele redakcji magazynu „Integracja” i portalu Niepelnosprawni.pl przeprowadzili debatę z kandydującymi w wyborach politykami największych partii. Byli to posłanka Kornelia Wróblewska (PO-KO), posłanka Małgorzata Wypych (PiS) oraz Marcin Zawistowski (PSL). Przedstawiciel Lewicy nie dotarł na debatę.

Skupiła się ona wokół trzech zasadniczych dla środowiska osób z niepełnosprawnością tematów: rynku pracy, edukacji i kultury oraz niezależnego życia.

Tomasz Przybyszewski, szef mediów Integracji, pytał, które rozwiązania są bliższe przedstawicielom partii – wzmocnienie wsparcia socjalnego (np. wyższe świadczenia, zasiłki, itd.) czy wsparcie w aktywizacji zawodowej na otwartym rynku pracy oraz kiedy zostanie zniesiona pułapka rentowa.

Marcin Zawistowski (PSL) nie ma wątpliwości, że konieczna jest aktywizacja osób z niepełnosprawnością na rynku pracy. Sam jest osobą z lekkim stopniem niepełnosprawności ze względu na wzrok.

- Trzeba po prostu to zrobić – powiedział o likwidacji pułapki rentowej.

PSL wcześniej odpowiedział na naszą ankietę na portalu Niepelnosprawni.pl.

Małgorzata Wypych (PiS) podkreśliła, że powinna być równowaga pomiędzy wsparciem materialnym a aktywizacją.

- Są osoby, które potrzebują wsparcia materialnego, a także takie, które potrzebują wsparcia na rynku pracy – powiedziała. – Słyszałam różne oceny od samych osób z niepełnosprawnością na temat pułapki rentowej, z tym wiąże się także na pewno system orzeczniczy. Mam nadzieję, że uda mi się w następnej kadencji zająć tym tematem – dodała.

Na ankietę z odpowiedziami PiS jeszcze czekamy, mamy nadzieję, że niedługo zostanie opublikowana na naszym portalu.

Kornelia Wróblewska (PO-KO) podkreśliła, że trzeba robić wszystko, aby usamodzielniać osoby z niepełnosprawnością, poczynając od edukacji, a kończąc na wejściu na rynek pracy. Jest też za likwidacją pułapki rentowej.

- Koalicja Obywatelska ma to wpisane w program – zaznaczyła.

Koalicja odpowiedziała też wcześniej na naszą ankietę.

Edukować nie tylko uczniów

Mateusz Różański, dziennikarz magazynu „Integracja” i portalu Niepelnosprawni.pl, zapytał polityków o to, w jaki sposób chcą realizować równe prawo do edukacji dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością oraz w jaki sposób i kiedy wprowadzą pełną dostępność całej oferty kulturalnej.

Małgorzata Wypych (PiS) podkreśliła konieczność dużej pracy w tym obszarze w MEN, w Biurze Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych, a także wśród polityków.

- Jeśli jest fajne dziecko na wózku, to ono będzie lubiane w szkole, jeśli jest nie fajne i nie na wózku, nie będzie lubiane, niepełnosprawność nie ma znaczenia – mówiła. – Pytanie, dlaczego te dzieci nie idą dalej na studia, tu jest ważna praca z rodzicami także. Przydałyby się badania, jak wygląda to nasze szkolnictwo.

Debata z posłami, od prawej: Tomasz Przybyszewski z Integracji, Kornelia Wróblewska (PO-KO), posłanka Małgorzata Wypych (PiS) oraz Marcin Zawistowski (PSL)
Debata z posłami, od prawej: Tomasz Przybyszewski z Integracji, Marcin Zawistowski (PSL), posłanka Małgorzata Wypych (PiS), Kornelia Wróblewska (PO-KO), Angela Greniuk, Mateusz Różański

Jeśli chodzi o dostępność kultury, zaznaczyła, że ten temat na pewno będzie obecny w następnej kadencji, gdyż dostępność 3-procentowa programów telewizyjnych dla osób niewidzących nie jest w jej mniemaniu dostępnością.

Marcin Zawistowski (PSL) zwrócił uwagę na szczebel samorządów i problem zrozumienia tam kwestii edukacji.

- W społeczeństwie jest opór przed dostosowaniem placówek. Idzie się w indywidualny tok nauczania, zamiast włączać te dzieci. Rząd musi spojrzeć z perspektywy samorządu – zaznaczył.

W kontekście dostępnej kultury podkreślił, że należy także mówić o narzędziach dostępności, bo oferta jest bardzo szeroka, a musi mieć także adekwatne narzędzia.

- Nie zauważamy potrzeb tych osób – skwitował.

Kornelia Wróblewska (PO-KO) zgodziła się, że temat edukacji jest bardzo trudny.

- Jest teoria i praktyka. Wiedziałam, że są szkoły specjalne, jak zaczynałam interesować się tematem niepełnosprawności i myślałam, że to w porządku. Jak zaczęłam bliżej poznawać ten temat, to chciałam włączać wszystkich. Dziś moje poglądy ewoluowały i myślę, że państwo musi zapewnić możliwość wyboru. Jeśli ktoś chce wybrać szkołę specjalną, powinien móc to zrobić, jeśli integracyjną – podobnie, indywidualny tok nauczania także. Dziś nie mamy w szkole indywidualnego trybu i to jest błąd – powiedziała.

Podkreśliła, że nieustannie pisze pisma w sprawie dostępnej oferty kulturalnej w telewizji.

- Słyszę ciągle, że rząd odpowiada za media publiczne, prywatnych nie jest w stanie zmusić do niczego. Cały czas pracujemy nad tym. Zrobić coś to jedno, jak np. ustawa o języku migowym, ale przestrzegać tego, to drugie – mówiła.

Daleko do niezależnego życia

Angela Greniuk, redaktorka portalu Niepelnosprawni.pl i doktorantka na Uniwersytecie Warszawskim, pytała o to, które rozwiązanie jest politykom bliższe: dofinansowanie instytucji wspierających czy bezpośrednie wsparcie osoby z niepełnosprawnością w miejscu jej zamieszkania. Pytała też o dostępność i finansowanie usługi asystenta osobistego.

Małgorzata Wypych (PiS) postawiła na racjonalne podejście według potrzeb.

- Są osoby, które wymagają pomocy przez instytucję, ale też tacy, którzy potrzebują jej w indywidualny sposób. Konieczne jest tu włączanie rodziny. Zastanawiam się też, jak usługę asystenta wpisać w ustawę podatkową. Trzeba pokazać, po co są potrzebni asystenci. Na pewno trzeba tu dużej pracy Ministerstwa Finansów, BON, Sejmu.

Kornelia Wróblewska (PO-KO) powiedziała, że różnica między wsparciem instytucjonalnym a indywidualnym jest w pieniądzach.

- Jak się siedzi w urzędzie, to łatwo decydować, ale jak się pójdzie do ośrodków i zobaczy, to łatwiej zrozumieć, dlaczego potrzebne jest wsparcie „jeden na jeden” – mówiła. – Wszyscy chcielibyśmy korzystać z bardziej indywidualnej pomocy, bo jest bardziej efektywna.

Zaznaczyła, że problemem jest to, że nie ma zawodu asystenta, który jest słabo wynagradzany.

- Wciąż słyszymy: po co asystent, przecież osób go potrzebujących jest tak mało – stwierdziła.

Marcin Zawistowski (PSL) podkreślił po raz kolejny kluczową rolę w obu kwestiach samorządów i ich zrozumienie potrzeb osób z niepełnosprawnością.

Przyjdź na Kongres

Regionalne Konwenty są wydarzeniami przygotowującymi do centralnego spotkania środowiska osób z niepełnosprawnościami – V Kongresu Osób z Niepełnosprawnościami, który odbędzie się 10 października 2019 r. w Warszawie pod hasłem „Aktywni Obywatele i Obywatelki”.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Brak pracy dla ON
    realista
    11.10.2019, 13:56
    Urzędy nie zatrudniają ON, konkursy są ustawiane. Nie jest brane pod uwagę pierwszeństwo ON przy naborze, milion tłumaczeń żeby kogoś takiego nie zatrudnić. Gdyby urzędy płaciły do PFRON za brak wskaźnika z własnej kieszeni byłaby inna sytuacja a że idzie to i tak z budżetu to każdy to ma gdzieś. Praca dla ON jest tylko za minimalną w ochronie i przy pracach porządkowych. Konkretna praca jest tylko dla tzw. SWOICH
    odpowiedz na komentarz
  • Nagranie debaty
    Hania
    11.10.2019, 10:29
    Czy ktoś nagrywał tę debatę i można jej odsłuchać w internecie? Interesuje mnie zwłaszcza część o kościele.
    odpowiedz na komentarz
  • HUCPA 2019.
    Znaczny
    11.10.2019, 08:56
    Ja olewam wybory! Nie będę popierał niszczenia Polski! Do refleksji!
    odpowiedz na komentarz
  • "- Niektórzy nie chcą litości, ale wielu osobom taki styl życia odpowiada, bo jest wygodniejszy i zwalnia ich z odpowiedzialności – powiedział."?
    wk******
    10.10.2019, 17:30
    Kiedy w końcu komuś wpadnie do czaszki, że wiele ON jest do takiej postawy nakłanianych, choćby niewerbalnie, przez rodziny i otoczenie, mimo że same domagają się samodzielności? Najpierw "ty nie zrobisz tego, ty nie zrobisz tamtego", a potem wielkie zdziwienie "czemu on/a taki/a niezaradny/a"! Czemu ciśnie się tylko po samych zainteresowanych, a nie tych, którzy ich w taki styl życia wpędzili, być może z własnej wygody?!
    odpowiedz na komentarz
  • Rozmowy ,obietnice,kiedy realizacja i wyrównanie emerytur oraz rent matek EWK !!!!
    kasia ewk
    10.10.2019, 09:08
    Debaty,rozmowy spotkania z politykami.Pamiętamy to z 2016 roku kiedy został powołany specjalny zespół do wypracowania rozwiązań w/s osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Chodziło w tych rozmowach również o wyrównanie świadczeń matkom EWK. Pani premier Beata Szydło powoływała kolejne zespoły które liczyły koszty tej dosypki.. Mamy prawie rok 2020 ,o tych rozmowach nikt nie pamięta ,a matki EWK jeżeli nie umarły to nadal czekają na sprawiedliwość , ja sądzę że takiej grupy jak te matki nikt bardziej nie poniżył ,nie upokorzył twierdząc ze sprawa będzie systemowo uregulowana do końca !!!! tej kadencji rządu. Mamy nowe wybory a tej obietnicy nikt nie spełnił . Pytam jak jest z wiarygodnością , jak ze spełnianiem obietnic przez obecny rząd. Pytam czy wyrok TK w sprawie matek opiekunek dorosłych niepełnosprawnych dzieci będzie zrealizowany w styczniu 2020 r. Oczekuję od pani minister odpowiedzi co z wyrokiem TK zrobi rząd,kiedy przygotuje odpowiednią ustawę o świadczeniu rodzinnym. Nie oczekujemy kolejnych obietnic ,ale decyzji która będzie zrealizowana w 2020 roku !!!!!!!
    odpowiedz na komentarz
  • Rozmowy w toku
    Marek Mat.
    10.10.2019, 09:06
    Co zaproponują "mądre głowy" niepełnosprawnym w nowym politycznym rozdaniu? A może temat przyschnie, obumrze śmiercią naturalną? Zastanawiam się, czego się bardziej obawiać osoby niepełnosprawne. Czy tego, że zostanie po staremu, czy rozbabrają system orzecznictwa, system dofinansowania do zatrudnienia, rentowy, aby optymalizować wsparcie dla niepełnosprawnych. Patrząc na rozgrywkę 500+ dla niepełnosprawnych obawiam się, że wszelkie zmiany będą miały charakter wykluczenia. Chroniąc się za słowami „należy wesprzeć najbardziej potrzebujących” wyeliminuje się wsparcie dla większości niepełnosprawnych, pozostawiając ich na pastwę losu. Wystarczy poczytać komentarze i rozgoryczenie niepełnosprawnych na tym forum po wprowadzeniu programu 500+ niby dla niepełnosprawnych, a okazuje się, że to program jak niektórzy pisali Emeryt+ i o zgrozo Orzecznik+, bo zaczyna się od zatrudnienia nawet do 500 orzeczników! Poruszony temat pułapki rentowej dotyczy prawdziwego marginesu osób niepełnosprawnych pracujących. Wskaźnik zatrudnienia niepełnosprawnych oscyluje w okolicach 27%. Przy czym problem pułapki dotyczy może 3-5% tych osób. Reszta pracuje za minimalną lub niewiele więcej. Większym problemem dla niepełnosprawnych jest coroczne lub co 2-3 letnie udowadnianie u orzeczników, że nie jest się „wielbłądem”! Problemem jest brak poszanowania przez orzeczników opinii lekarzy prowadzących chorego. Bariery architektoniczne, biurokratyczne także zniechęcają wiele osób do aktywności zawodowej. To wszystko u niepełnosprawnych potęguje dodatkowy stres, poczucie zażenowania i wstydu. Nie oszukujmy się i nie wierzcie, gdy wybitni eksperci mówią, że wolny rynek jest najlepszym rozwiązaniem. Na pewno nie w przypadku osób niepełnosprawnych. Wiele osób na tym forum doskonale wie, że pracodawcy oczekują od niepełnosprawnego orzeczenia ze stopniem znacznym, ze schorzeniami szczególnymi, tak aby mieć najwyższe dofinansowanie, a jednocześnie chcą aby taka osoba była „zdrowa jak koń”! Pracodawca nie jest altruistą – on prowadzi biznes! Chce zarobić i kalkuluje co mu się opłaca. Bardziej bolesne jest, że 80% instytucji publicznych jak urzędy miasta, starostwa, sądy, ministerstwa płacą wielomilionowy haracz na rzecz PFRON, bo nie zatrudniają osób niepełnosprawnych. To jest patologia do kwadratu! Dlatego rozumiem rozgoryczenie osób niepełnosprawnych na tym forum, które piszą o tym, że ciągle są uzdrawiani, weryfikowani, że pracodawcy wymagają od nich pracy ponad ich możliwości fizycznych czy psychicznych, a jednocześnie na stanowiska dla nich odpowiednie przegrywają ze znajomościami urzędniczymi, bo są konkursy ustawione pod daną osobę. Wspomnieć należy również o patologiach w obszarze orzecznictw MON, gdzie młodzi mundurowi dostają stopnie niepełnosprawności. Ten system ma być wyłączony jednak z reformy orzecznictwa. Czyli utrzymają status „quo” dla wybranych grup zawodowych. Należy dostrzegać jednak pozytywne zmiany w stosunku do osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności, które posiadają rentę socjalną. Część z nich uzyska 500+, ma szybszy dostęp do rehabilitacji. Jednak popatrzmy szerzej – na krzywdę jaką doznają niepełnosprawni ze stopniem umiarkowanym. Osoby niekiedy bardzo ciężko chore i niepełnosprawne, ale pozostawione sami sobie. Wykluczeni ze świadczeń ZUS – nie istnieją dla orzeczników gdy starają się pracować, edukować na studiach wyższych, MOPS czy programów PFRON. Wielu z nich mogło by pracować w zaciszu swojego domu, w pracy zdalnej – lecz nie są tak atrakcyjni w zatrudnieniu, bo mają niższe dofinansowanie. W Programach PFRON realizowanych w instytucjach podległych starostom wiele osób ze stopniem umiarkowanym nie otrzyma nic lub w minimalnym stopniu. Wiele razy sam „odchodziłem z kwitkiem”, gdyż dostępne środki pozwalały na wsparcie tylko dla osób ze znacznym stopniem. Osobiście było mi przykro, gdy przez kolejne 12 lat mój kolega 3 razy otrzymał wsparcie na zakup komputera i sprzętu elektronicznego, a moje podania były przyjęte lecz nie zostały zrealizowane ze względu na brak środków. Niestety nie jest to wina tylko urzędnika – tak są ułożone programy wsparcia, że przyznaje się punkty i na tej podstawie realizuje się program w odniesieniu do dostępnej puli finansowej. Do czego zmierzam. Drodzy Państwo chcę pokazać, że w ten sposób zaczną być realizowane wszelkie programy pomocy, ale także orzecznictwo. Idziemy w kierunku statystycznym, co tylko spotęguje wykluczenie osób niepełnosprawnych. Zgodnie z zapowiedziami prof. Ucińskiej orzecznik nie ocenia stanu zdrowia, tylko co dana osoba może wykonywać. A więc statystycznie każdy z kim jest kontakt werbalny, fizyczny, psychiczny może pracować. I do tego dążą orzecznicy. A nie o takie zmiany Nam niepełnosprawnym chodzi. Każdy z Nas oddałby swoją chorobę, niepełnosprawność, by przestać uganiać się po ZOZ-ach, szpitalach i lekarzach. A już każdy marzy by przestać być ciągle oceniany przez orzeczników ZUS, PZON, KRUS itp. Jest to przeżycie silnie emocjonalne i najczęściej związane z bardzo negatywnymi emocjami. Obawiam się, że takie konferencje niewiele zmienią w życiu niepełnosprawnych. Pogadają sobie, każdy pójdzie w swoją stroną, a ostatecznie wygra polityka i ekonomia. Życie osób niepełnosprawnych nie jest kartą przetargową. Jest to problem, które partie polityczne najczęściej odsuwają na bok, a jeżeli już zajmują się tematem, to górę zawsze bierze czysta i wyrachowana kalkulacja matematyczna: czy to się opłaca. W grę wchodzą jeszcze zagrania pijarowe, tak jak przy programie 500+. Miało być dla niepełnosprawnych, jest dla niesamodzielnych, a dodatkowo opracowano taki schemat weryfikacji i orzecznictwa, by wsparcie to otrzymało stosunkowo wąskie grono osób niepełnosprawnych. Nie zmienia to jednak faktu i należy oddać sprawiedliwie, że obecna opcja polityczna podniosła rentę socjalną o niespotykaną dotychczas waloryzację, uruchomiła dodatkowe środki na likwidację barier architektonicznych, rehabilitację. Pragnąłbym, aby jednak pomoc da objęła wszystkie grupy niepełnosprawnych, nie wykluczając nikogo, bo dzisiaj wiele niepełnosprawnych ma poczucie niesprawiedliwości. Pozdrawiam.
    odpowiedz na komentarz
  • ...dobrze jest widzieć problemy...
    Klaudiusz
    08.10.2019, 23:08
    gorzej jest nie widzieć rozwiązania, po co te Kongresy? Żeby przynajmniej po każdym szła jakaś petycja do władz, a tak spotkali, pogadali i będzie jak było.
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas