Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Przybrana mama – przybrany tata

23.06.2004

Kiedy ciało buntuje się przeciwko poczęciu i urodzeniu dziecka, rozum i serce podsuwają myśl o adopcji.

grafika pary, której cień pokazuje między nimi dziecko
W 2003 roku wyrokiem sądów powstało 2370 rodzin adopcyjnych. Polskie prawo nie zabrania adopcji lub stworzenia rodziny zastępczej przez małżeństwa, w których obydwoje lub jedno z partnerów jest osobą niepełnosprawną. Praktyka stosowania kodeksu rodzinnego pokazuje, że jest to jednak bardzo skomplikowany proces. 

Adopcja = Przysposobienie

Adoptio - z łaciny: przybranie dziecka za swoje. Oto nazwa działania, które w kodeksie rodzinnym określa się jako "przysposobienie". W żadnym zapisie prawnym nie znajdziemy słowa "adopcja". Używamy go potocznie więc dla wygody stosować będziemy w artykule. "Adoptować dziecko" (prawnie: "przysposobić dziecko") znaczy przyjąć je do swojej rodziny na stałe - ze wszystkimi prawami dziecka rodzonego. Jeśli rodzice nie mogliby kiedyś zająć się adoptowanym dzieckiem - obowiązek ten spoczywa na pozostałej rodzinie - dziadkach, ciociach itd. Dziecko może być adoptowane, kiedy jego sytuacja prawna jest jasna: rodzice nie żyją, a przyznany mu opiekun prawny wyraził zgodę, rodzice biologiczni zgodzili się na adopcję lub zostali pozbawieni władzy rodzicielskiej prawomocnym wyrokiem sądu i opiekun prawny wyraża zgodę.

Adoptować można tzw. osobę małoletnią, czyli między 6. tygodniem a 18. rokiem życia. Przy adopcji, rodzeństwo nie jest rozdzielane. Poszukuje się dla nich rodzin, które zechcą wziąć do siebie wszystkie dzieci, a jeśli nie ma takiej możliwości - rodzin mieszkających blisko siebie i zgadzających się na kontakt dzieci ze sobą. W Polsce nie ma prawa zezwalającego na adopcję dziecka nienarodzonego. 

Rodzina zastępcza

Jest nią rodzina, która wychowuje dziecko w zastępstwie rodziców biologicznych. Może to robić przez wyznaczony czas, ale nie dłużej niż do ukończenia przez dziecko 18 lat. Może też - odwrotnie niż w przypadku adopcji - w każdej chwili złożyć wniosek o rozwiązanie rodziny zastępczej. Powody, dla których naturalni rodzice nie zajmują się swoimi dziećmi są 3: nie chcą, nie mogą (zmarli, są ciężko chorzy, zostali pozbawieni praw rodzicielskich na zawsze lub na jakiś czas) lub nie potrafią wychowywać dziecka (np. osoby uzależnione).

Najwięcej polskich rodzin zastępczych to tzw. rodziny spokrewnione. A to dlatego, że zgodnie z krajowymi przepisami, pierwszeństwo w ubieganiu się o funkcję rodziny zastępczej mają zawsze ludzie najbliżsi dziecku - jeśli spełniają pewne warunki ustawowe. Kiedy wiadomo, że niedołężna babcia nie poradzi sobie z 4-latkiem, poszukuje się najpierw opiekunów wśród dalszej rodziny, a potem dopiero dziecko trafia do placówki adopcyjno-opiekuńczej. 

Zanim wyruszysz w drogę... 

..sprawdź, czy w ogóle możesz się w nią udać.

Stan cywilny - w Polsce wspólnie może adoptować dziecko jedynie małżeństwo. Osoby żyjące w konkubinatach mogą to zrobić oddzielnie, ale ośrodki nie sprzyjają takim sprawom. Akt ślubu stanowi dla nich prawną gwarancję stabilności związku. Adopcji może dokonać też osoba samotna. Korzystają z tego prawa głównie kobiety, ale w takich wnioskach dokładnie badana jest ich sytuacja rodzinna - czy mogą liczyć na wsparcie najbliższych w wychowywaniu dziecka.

Warunki finansowe i socjalne - zgodnie z kodeksem rodzinnym winny być takie, "aby pozwalały na utrzymanie dziecka". Nie można wziąć do siebie dziecka, a potem prosić Ośrodek Pomocy Społecznej o wsparcie. O tym, czy kwota, którą dysponują rodzice co miesiąc, wystarczy na utrzymanie dziecka decydują pracownicy ośrodków adopcyjnych. Dziecko powinno mieć w domu "własny kąt" - do spania, zabawy i nauki. Weźmy też pod uwagę, że będzie rosło nie tylko dziecko, ale też jego wymagania. 

Wiek rodziców - nowe rodziny najszybciej znajdują dzieci w wieku do 3 lat. Zgodnie z przepisem kodeksu, pomiędzy dziećmi a rodzicami powinna być różnica wieku zbliżona do naturalnej, więc szansę na tak młodego potomka mają osoby w wieku do 45 lat. Starsi rodzice to szansa na nowy dom dla dzieci w wieku szkolnym.

Stan zdrowia przybranych rodziców - kodeks mówi, że "powinien on pozwalać na zajęcie się dzieckiem". Osoby całkowicie unieruchomione nie mają szans na przyjęcie dziecka, bo same potrzebują pomocy w codziennym życiu. Dziecko wymaga przecież nie tylko zainteresowania, uczucia, ale i siły fizycznej. Nie ma prawnych przeciwwskazań, aby adopcji dokonały osoby poruszające się na wózkach, ociemniałe bądź głuchonieme.

Wiek dziecka - natura podpowiedziała zasadę: adoptuje się lub tworzy rodzinę zastępczą dla dziecka młodszego od tego, które już jest w rodzinie.

Obywatelstwo przybranych rodziców - zgodnie z przepisami polskimi i międzynarodowymi, pierwszeństwo w adopcji mają rodziny polskie mieszkające w kraju, potem rodziny polskie lub półpolskie z zagranicy, a na końcu obcokrajowcy. Jednak zawsze brane jest pod uwagę przede wszystkim dobro dziecka. Polska rodzina w nienajlepszej kondycji materialnej może przegrać z rodziną polską z zagranicy mającą możliwości stworzenia dziecku lepszych warunków życia i rozwoju. 

Krok pierwszy i wszystkie kolejne... 

  1. Informacje.

Rodzina zgłasza się do ośrodka adopcyjno-opiekuńczego publicznego (w Polsce jest ich ponad 80) albo niepublicznego (należącego do organizacji charytatywnych i kościelnych) - na wstępną rozmowę. Mówią o swoich oczekiwaniach co do płci i wieku dziecka oraz odpowiadają na pytania pracowników ośrodka. Jedną z najważniejszych kwestii jest motywacja: "Dlaczego chcę wziąć dziecko?". Powód - "Nie mam własnych" to za mało. Liczy się przede wszystkim chęć pomocy tym, którzy nie zaznali ciepła domowego. Najgorszą motywacją jest posiadanie dziecka dla ratowania małżeństwa oraz zgoda na adopcje po to, aby "druga strona" - małżonek - dali już spokój.

grafika bociana niosącego dziecko

  1. Dokumenty.

Rodzice otrzymują wykaz dokumentów, które muszą złożyć w ośrodku, aby ubiegać się o dziecko.

  1. Konsultacje.

Kiedy formalności zostaną załatwione, ich dom odwiedzają przedstawiciele ośrodka - pedagog i psycholog, aby przyjrzeć się warunkom, w jakich będzie wychowywane dziecko. Rozmawiają z przyszłymi rodzicami jak wyobrażają sobie dziecko i siebie w nowej sytuacji. 

  1. Szkolenie.

Przyszła rodzina uczestniczy w kilkumiesięcznym szkoleniu - w grupie innych rodzin oczekujących na dziecko. Długość szkolenia, rodzaj warsztatów jest zależny od ośrodka, który je prowadzi. Na przykład w Katolickim Ośrodku Adopcyjno-Opiekuńczym w Warszawie szkolenie trwa 9 miesięcy - analogicznie do okresu ciąży. Z kolei w wielu publicznych ośrodkach Adopcyjno-Opiekuńczych zajęcia trwają 3 miesiące. Ich celem jest przygotowanie do pełnienia funkcji rodzica adopcyjnego lub zastępczego. Tematy poruszane w trakcie spotkań to m.in.: strata - akceptacja faktu, że nie będą mieli własnych dzieci, pogodzenie się ze śmiercią dziecka biologicznego; poznanie umiejętności, jakie będą musieli nabyć do opieki dziecka 3-miesięcznego, a jakie do wychowania 3-latka lub 13-latka; jawności adopcji wobec otoczenia i samego dziecka. Po szkoleniu, jeżeli rodzice nie wycofają się z pomysłu adopcji, a ośrodek wyrazi pozytywną opinię, rodzina zostaje zakwalifikowana na tzw. zastępcze środowisko rodzinne i czeka na dziecko.

  1. Pierwsze spotkanie.

Pierwszemu kontaktowi z dzieckiem towarzyszą zwykle duże emocje. Dlatego pracownicy ośrodków przyjmują decyzje rodziców do rozpoczęcia tzw. okresu proadopcyjnego dopiero na drugi dzień. Rodzina musi mieć czas na racjonalną decyzję. Jeśli postanawia zabrać dziecko do domu - w sądzie składane są odpowiednie dokumenty.

  1. Adopcja.

Okres proadopcyjny i sprawa o adopcję czy stworzenie rodziny zastępczej trwają kilka tygodni. To czas potrzebny na rozpatrzenie wniosku, ale też na obserwację dziecka i jego przyszłej rodziny, aby sprawdzić, jak sobie radzą w nowej dla nich sytuacji. Jeśli rodzina chce być razem - sąd orzeka adopcję lub rodzinę zastępczą. 

Adopcyjna droga przez mękę

grafika na której małżeństwo odbiera dziecko z rąk mężcyzny

Przejście przez procedury adopcyjne w Polsce tak przez osoby zdrowe, jak i niepełnosprawne nie jest doświadczeniem łatwym ani przyjemnym - opowiadają Anna i Dariusz Kołatowie z Warszawy, przybrani rodzice 10-letniej Tosi i 3,5--letniej Kasi. - Aby odpowiedzieć na dziesiątki trudnych, a często i bardzo bolesnych pytań, trzeba być człowiekem bardzo odpornym psychicznie. Osoby niepełnosprawne mają dwakroć cięższe zadanie - muszą udowodnić, że ich stan zdrowia pozwala na sprawne zajmowanie się dzieckiem.

Anna, 35-letnia polonistka pracująca w wydawnictwie pedagogicznym cierpi na wrodzoną łamliwość kości. - To choroba genetyczna - mówi Anna - Dlatego nie zdecydowaliśmy się na własne dzieci. Ale u mnie jest to łagodna postać schorzenia, bo złamaniom ulegają tylko kości udowe. Choroba ustępuje w okresie dojrzewania, potem złamania zdarzają się sporadycznie.

Jej mąż, Dariusz, ma niedorozwój lewej ręki. Jest 37-letnim czynnym zawodowo prawnikiem. Pobrali się w 1991 roku. Dwa lata później zaczęli starania o adopcję. - W pierwszym ośrodku uznano nas za zbyt młodych i zbyt ciężko chorych - mówi Anna. - Opowiadaliśmy o naszym życiu: pracy, aktywnym trybie życia, wycieczkach samochodowych, wojażach po Europie, prowadzeniu domu i noszeniu siat z zakupami, a pani z ośrodka patrzyła na nas tak, jakby w nic nie wierzyła. Kiedy dowiedziała się, że jedna z moich sióstr jeździ na wózku, uznała od razu, że z pewnością musimy się nią opiekować, więc nie będziemy mieli czasu i siły na dziecko. Nie rozumiała, że osoba na wózku może mieszkać oddzielnie i prowadzić samodzielne życie.

W Towarzystwie Przyjaciół Dzieci życzliwi ludzie poradzili im, aby udali się do Łodzi. Tam nie dano im gwarancji, że zostaną zakwalifikowani przez komisję adopcyjną, ale przyjęto na szkolenie. Zaczęły się testy psychologiczne, indywidualne rozmowy i wizyty domowe.  Anna dostarczyła dokument od swojego ortopedy, którzy potwierdził, że jej choroba jest w stadium nieaktywnym i nie zagraża funkcjonowaniu rodziny. W marcu 1994 roku komisja stwierdziła, że mogą zostać rodzicami. Pół roku później trzymali w ramionach 6-tygodniową córkę.

 - Kiedy Tosia miała 5 lat, uznaliśmy, że jesteśmy zahartowani w wychowywaniu dziecka i że możemy postarać się o drugie - mówi Anna. - Łódzki ośrodek po zmianach administracyjnych nie mógł już przyjmować rodziców spoza swojego regionu. Usłyszeliśmy za to w radiu o warszawskim ośrodku katolickim, dla którego "w pierwszej kolejności liczyły się wartości chrześcijańskie".

Dyrektor placówki nie odważyła się jednak sama podjąć decyzji o ich przyjęciu. Komisja natomiast, kiedy usłyszała, że Anna choruje na łamliwość kości od razu odrzuciła ich wniosek. Bez spotkania, bez rozmowy z nimi, gremium uznało, że to cud, iż radzą sobie z jednym dzieckiem. Udali się więc do ośrodka przy ul. Nowogrodzkiej, gdzie zostali przyjęci po pierwszej rozmowie.

Całą procedurę przeszli od początku, razem z wprowadzanym w tamtym czasie w Polsce amerykańskim programem szkoleń dla przyszłych rodziców - PRIDE.  - Program zaliczyliśmy i mogliśmy rozpocząć oczekiwania na dziecko - wspomina Dariusz. - Czekaliśmy 1,5 roku, bo jako pierwsi dzieci dostają ci rodzice, którzy w ogóle ich nie mają. Poza tym nie byliśmy "idealną rodziną" - mówi Anna. - Może trwałoby to dłużej, gdybym w grudniu 2001 roku, nie przeczytała artykułu o rocznej Ukraince, chorowitym wcześniaku, który czeka na rodziców... w Domu Dziecka sąsiadującym przez ścianę z "naszym" ośrodkiem adopcyjnym. Już wcześniej myśleliśmy o adopcji dziecka rumuńskiego czy ukraińskiego.

Dariusz odnalazł umowy polsko-ukraińskie, według których adopcja ukraińskiego dziecka przez polską rodzinę i pozbawienie rodziców biologicznych praw jest trudne, ale do wykonania.
- Odwiedzaliśmy małą przez miesiąc, aby przyzwyczaiła się do nas - wspomina Anna. -  Nadaliśmy jej nowe imię - Kasia i zabraliśmy do domu. W pierwszym roku życia dziewczynka kilkakrotnie leżała w szpitalu: chorowała na żółtaczkę, zapalenie płuc, alergię, miała gronkowca w uchu i problemy z oskrzelami. Dziś jest okazem zdrowia, czasem zdarza jej się katar... 

Kto może pomóc?

  • Ośrodki adopcyjno-opiekuńcze - lista na stronie Stowarzyszenia na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian" - www.nasz-bocian.pl
  • Sądy Rodzinne
  • Powiatowe Centra Pomocy Rodzinie 
  • Instytucje państwowe, organizacje i stowarzyszenia zajmujące się ochroną praw dziecka:
    • Rzecznik Praw Dziecka - Warszawa, ul. Śniadeckich 10, tel. 0*22 696 55 50 
    • Komitet Ochrony Praw Dziecka, Warszawa - ul. Hoża 27, tel. 0*22 831 24 29  
  • Instytucje państwowe, organizacje i stowarzyszenia zajmujące sięwspieraniem adopcji:
    • Towarzystwo Przyjaciół Dzieci - Warszawa, ul. Jasna 26, tel. 0*22 827 78 44  
    • Stowarzyszenie SOS, Wioski Dziecięce, Warszawa, Al. Szucha 2/4 m. 25, tel. 0*22 622 16 72  
    • Towarzystwo "Nasz Dom", Warszawa, Al. Zjednoczenia 34, tel. 0*22 834 60 53  
    • Fundacja Rodzin Adopcyjnych, Warszawa, ul. Grochowska 194/196,  tel. 0*22 522 84 16, 0609 536 660 
    • Chrześcijańskie Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom "Misja Nadziei", Dąbrowa Górnicza ul. 1 Maja 52/97, tel. 0*32 268 34 38, 0606 589 100 
    • Stowarzyszenie Rodzin Adopcyjnych i Zastępczych "Pro Familia", Kraków, Oś. Zielone 1, tel. 0*12 642 12 16 
    • Stowarzyszenie Zastępczego Rodzicielstwa, Poznań, ul. Konopnickiej 9, tel. 0*61 865 70 16.

Tekst: Magdalena Gajda
Ilustracje: Monika Duliasz

Integracja 4/2004, s. 49-51

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas