Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Poczta dostępna po polsku, czyli trochę ułatwimy i nieco utrudnimy

31.01.2020
Autor: Filip Zagończyk, fot. A. Prochyra
budynek poczty polskiej z zewnątrz z podjazdem

W ostatnich latach Poczta Polska otwiera się na klientów z różnymi niepełnosprawnościami. Z informacji, które uzyskałem od jej rzeczniczki, Justyny Siwek, wynika, że konsekwentnie dostosowywane są budynki i uruchamiane kolejne usługi. Jak to więc możliwe, że np. z opcji obsługi w miejscu zamieszkania korzysta zaledwie 27 tysięcy osób w blisko 40-milionowym kraju? Czy jako osoby z niepełnosprawnością znamy przysługujące nam prawa? Co przy wysłaniu listu lub paczki może być ułatwieniem, a co przeszkodą? Przyjrzyjmy się temu zagadnieniu.

Chcesz wysłać list? Nie musisz iść na pocztę. Listonosz przyjdzie do ciebie. Tak właśnie w skrócie wygląda usługa obsługi w miejscu zamieszkania. Przeznaczona jest dla osób niewidomych, także poruszających się na wózkach.

Jeżeli napisałeś list i zastanawiasz się, jak go wysłać, wystarczy, że chwycisz słuchawkę telefonu i zadzwonisz do dowolnej placówki, zgłaszając potrzebę wysyłki. Placówka ma obowiązek poinformować tę, która znajduje się najbliżej Twojego miejsca zamieszkania, ale – uwaga – usługa jest realizowana na wniosek zainteresowanego, więc żeby z niej skorzystać, musisz przynajmniej raz pojawić się w placówce i zostać wpisanym do specjalnego rejestru. Kiedy już się w nim znajdziesz, to listonosz będzie do Ciebie przychodził i zarówno odbierał Twoje przesyłki, jak i dostarczał, bez wrzucania do skrzynki awizo, wszystkie listy adresowane do Ciebie.

W przypadku osób niewidomych pojawia się jednak jeszcze jeden problem. Owszem, przyjdzie do Ciebie listonosz i chętnie zabierze list czy paczkę. Nie ma jednak obowiązku pomagać Ci w wypełnianiu adresu. To, czy się na to zdecyduje, zależy wyłącznie od jego dobrej woli. Jak więc widzisz, droga Twojej paczki może być wyjątkowo kręta i wyboista.

Starcie z pocztą

Problem dostępności usług pocztowych nie dotyczy tylko osób z niepełnosprawnością wzroku. Moja koleżanka, osoba z mózgowym porażeniem dziecięcym, tak opowiada o swojej wizycie na poczcie:

- Kiedy wjechałam do budynku, pomyślałam, że pierwsza bariera pokonana, przynajmniej mogę normalnie wejść, bo jest zrobiony podjazd. Wiedziałam jednak, że będę potrzebowała pomocy urzędniczki w zaadresowaniu listu, ponieważ mam na tyle niesprawne ręce, że nie jestem w stanie zrobić tego samodzielnie. Podjechałam do okienka i poprosiłam o pomoc. „Ja niczego nie mogę za panią wypełniać” – usłyszałam w odpowiedzi. Próbując ratować sytuację, spytałam, czy mogę odpowiedni adres wpisać na komputerze. „Z komputera korzystać mogą tylko pracownicy” – brzmiała kategoryczna odpowiedź urzędniczki. W końcu pomógł mi jeden z klientów, ale gdyby nie jego uprzejmość, przegrałabym starcie z Pocztą Polską – podsumowuje Agata.

Darmowe przesyłki dla osób niewidomych

Jeśli już rozwiążesz problem zaadresowania listu i wysyłasz go do innej osoby niewidomej, biblioteki lub organizacji działającej na rzecz osób niewidomych, to przesyłka będzie dla Ciebie darmowa. Rzecznik Poczty Polskiej, Justyna Siwek, zapewnia:

- Spółka oferuje szereg usług, które są adresowane bezpośrednio do osób niepełnosprawnych. Na podstawie artykułu 26 ustawy prawo pocztowe, Poczta Polska realizuje obowiązek nieodpłatnego przyjmowania do obrotu pocztowego przesyłek nadawanych przez osoby niewidome lub adresowanych do nich. Poczta podobnie postępuje w przypadku korespondencji adresowanych do bibliotek lub organizacji osób niewidomych i ociemniałych lub nadawanych przez nie. Listę podmiotów wyznaczonych do nieodpłatnego nadawania przesyłek określa minister rodziny, pracy i polityki społecznej, wspólnie z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego.

Rzeczniczka dodaje także, że w ostatnich trzech latach wzrosła liczba paczek i listów nadawanych przez osoby niewidome lub adresowanych do nich. W 2016 roku było to 87 tysięcy listów i 15 tysięcy paczek, a w 2019 – już ponad 100 tysięcy listów i ponad 16 tysięcy paczek.

Dostępność zależy od urzędnika

Co jednak z tymi osobami niewidomymi, które prowadząc aktywne, niezależne życie po prostu wchodzą do budynku poczty i chcą nadać paczkę?

Taka właśnie sytuacja przytrafiła się mnie, kiedy przed świętami chciałem wysłać paczkę do przyjaciółki mieszkającej w innym mieście. Podszedłem do okienka, wyjaśniłem, że jestem osobą niewidomą i poprosiłem urzędniczkę o pomoc w wypełnieniu odpowiednich kwitów. Początkowo wyraziła zgodę, ale na wszelki wypadek poszła zapytać kierowniczki. Kierowniczka, używając konspiracyjnego szeptu – tak, abym przypadkiem, jako osoba z naturalnie wyostrzonym słuchem (co za głupi stereotyp!) nic nie usłyszał, zakazała jej udzielania mi pomocy. Gdyby nie uprzejmość stojącej za mną w kolejce klientki, nie byłbym w stanie skorzystać z usług Poczty Polskiej. Po powrocie do domu wysłałem więc maila do rzeczniczki Poczty Polskiej z zapytaniem, jakie są procedury w takiej sytuacji.

- Przepisy nie wskazują obowiązku udzielenia pomocy przez pracownika poczty osobie niewidomej przy wypełnieniu np. adresu na paczkę. Nie ma także przepisów, które pomimo ryzyka związanego z realizacją takiej prośby zabraniałyby pracownikowi poczty udzielenia pomocy w jej realizacji. Taka pomoc może być wyświadczona np. na podstawie kanonu dobrych praktyk czy też wartości promowanych przez Pocztę Polską – odpowiedziała pani rzecznik.

Dopytywana, o jakie ryzyko ze strony pracownika chodzi stwierdziła, że o skargi lub zażalenia zgłaszane przez klientów, jeśli np. adres zostałby źle wypełniony. Co jednak ciekawe, ta sama urzędniczka, która nie mogła mi pomóc wypełnić papierowego kwitka, dokładnie minutę później „wklepywała” te same dane w komputer. Tu już, jak widać, ryzyka błędu nie dostrzeżono.

Podsumowując, aktywna osoba niewidoma lub poruszająca się na wózku, chcąca jak każdy skorzystać z poczty, jest zależna od empatii i dobrego humoru urzędnika. Co więc Twoim zdaniem można byłoby zrobić? Czy wprowadzenie przepisu obligującego do udzielania pomocy to dobra droga? Czy da się zadekretować kulturę, zrozumienie i zwykłą ludzką przyzwoitość?

Zachęcam do dyskusji w komentarzach.


Filip Zagończyk patrzy przez okno pociąguFilip Zagończyk – dziennikarz, przez kilka lat pracował w radiowej Czwórce. Obecnie prowadzi blog www.kolociebie.com, na którym przełamuje stereotypy związane z niepełnosprawnościami. Niewidomy od 4. roku życia. W 2008 roku uległ wypadkowi w warszawskim metrze i stracił prawą nogę. Od dziesięciu lat porusza się, korzystając z protezy i laski. Kocha sport, a zwłaszcza piłkę nożną.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas