Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Chcą być Polakami przez duże P - renty dla niepełnosprawnych sportowców

Siedziba Polskiego Komitetu Olimpijskiego kosztowała 40 mln zł! Za tę kwotę można wypłacać niepełnosprawnym medalistom renty przez ćwierć wieku! Nikt jednak o tym nie myśli, a sportowcy klepią biedę

- Na igrzyskach w Sydney pełnosprawni sportowcy otrzymywali za złoty krążek 100 tys. zł i samochód - opowiada Tomasz Leżański, niepełnosprawny łucznik. - My za to samo dostawalibyśmy 10 tys. minus podatek.

Kłopoty są także po zakończeniu kariery. Zdrowi medaliści olimpijscy, którzy skończą 35 lat, dostają od państwa dożywotnią rentę - średnia pensja krajowa (ponad 2300 zł brutto). Paraolimpijczykom nie należy się nic. Żyją z rent inwalidzkich.

Jagoda Polasik przez dziesięć lat swojej sportowej kariery zdobyła ponad sto medali. Walczy na wózku jako florecistka i szpadzistka. Od kiedy zachorowała w młodości na zapalenie rdzenia kręgowego, porusza się o kulach. - Mam medale i tytuły za mistrzostwo Polski, Europy, Pucharu Świata i te najważniejsze, olimpijskie - mówi 48-letnia sportsmenka. Te najważniejsze to cztery medale olimpijskie - srebrny z Atlanty z 1996 roku w szpadzie (to równocześnie pierwszy medal dla polskich paraolimpijczyków w historii igrzysk i pierwszy medal olimpijski dla polskiej szermierki). W 2000 r. w Sydney Polasik wywalczyła trzy złote medale - indywidualnie złoto w szpadzie oraz drużynowo w szpadzie i florecie. Mimo to utrzymuje się z 800-złotowej renty.

- To nie jest tak, że trenowałam od dziesięciu lat, ja trenowałam całe życie. Bo życie wymagało ode mnie walki - mówi Jagoda. - Zdrowi szlifują swoje umiejętności pod okiem trenerów, psychologów. Ja musiałam sobie radzić sama.

O renty olimpijskie dla niepełnosprawnych medalistów od kilku lat walczy Polski Komitet Paraolimpijski.

- Ta sprawa ciągnie się od siedmiu lat. Próbowałem ten pomysł przeforsować w Sejmie, ale bez zrozumienia - mówi Witold Dłużniak, prezes komitetu. - My nie mamy postawy roszczeniowej, wystarczyłoby, żeby te stypendia były wypłacane np. osobom, które skończą 50 lat. To dotyczyłoby ok. 60 medalistów - wylicza Dłużnik. - Dziś na paraolimpiadę bardzo trudno się zakwalifikować. Tam jedzie elita, i to nie są medale za kalectwo, ale za wyniki.

W tym roku na paraolimpiadę pojedzie do Aten 107 sportowców. Cztery lata temu z Sydney 114 Polaków przywiozło aż 53 medale. Zdrowi olimpijczycy - 14.

Polasik: - Paraolimpijczykom nie pomaga się tak jak sportowcom zdrowym. Sponsorzy? Zgłosiło się do mnie kilka osób, które prosiły, bym podpisała zgodę na objęcie sponsoringiem, robiono mi zdjęcia. I co? I nic! Samo opłacenie trenera godzinę dziennie to 100 zł. Do tego sala, odżywki, odnowa biologiczna, wyjazdy na zawody. Po olimpiadzie w Atlancie i Sydney proponowano mi, bym tam została, przyjęła obywatelstwo, trenowała. Obiecywano mi wszelką pomoc, trenerów, profesjonalny trening. Ale powiedziałam, że chcę walczyć dla Polski, choć jest to trudne. Chcę być Polakiem przez duże P.

Tomasz Leżański, który startuje w łucznictwie od ponad 40 lat, jako niepełnosprawny bierze udział w zawodach od 1983 roku. Gdy był dzieckiem chorował na Heinego-Medina. Starował m.in. na olimpiadzie w Monachium w 1972 roku. Już jako niepełnosprawny zdobył srebro w Sydney.

- Idąc do sportu paraolimpijskiego, myślałem, że to zabawa, ale świat zrobił z tego sport wyczynowy i my musimy go gonić - mówi Leżański. - Używamy tego samego sprzętu, trenujemy w tych samych miejscach co zdrowi. W łucznictwie mamy nawet podobne wyniki. Tyle że po zakończeniu kariery, mimo sukcesów, będziemy żyć w biedzie.

17 września w Atenach rozpoczyna się olimpiada paraolimpijska. Rozgrywana jest na tych samych obiektach, na których startowali nasi olimpijczycy. Różnica jest taka, że nasi zdobywcy zebrali w Atenach łącznie dziesięć medali - ich niepełnosprawni konkurenci mają szansę na tyle samo krążków - tyle że złotych!

"Metro" chcę jednak pomóc paraolimpijczykom! Jerzy Kulej, poseł i polski olimpijczyk, zapewnił nas, że przygotuje w tej sprawie projekt, który trafi do Sejmu. Podpisy pod petycją o przyznanie rent do parlamentarzystów przygotuje również warszawskie stowarzyszenie Bezpieczne Społeczeństwo.

Autor: Jakub Stachowiak, Krzysztof Olszewski
Źródło: gazeta.pl, 3 września 2004

*******************

Być Polakiem przez duże "P" - pomagamy paraolimpijczykom

Jutro rusza akcja pomocy niepełnosprawnym sportowcom. W Sejmie zacznie się zbiórka podpisów pod projektem ustawy gwarantującej paraolimpijczykom, którzy zdobywają medale, specjalne renty

W piątkowym "Metrze" zaapelowaliśmy do parlamentarzystów, aby zmienili przepisy dotyczące niepełnosprawnych sportowców. Paraolimpijczycy - którzy 17 września rozpoczną w Atenach swoje święto - choć z każdych igrzysk przywożą ogromną liczbę medali, żyją w biedzie, tylko z renty inwalidzkiej. Ich dramat staje się jeszcze bardziej dostrzegalny, kiedy kończą karierę - nie mogą wówczas liczyć na żadną pomoc państwa. Ich zdrowi koledzy mają natomiast fundowane renty specjalne - ok. 2300 zł miesięcznie.

Jerzy Kulej, poseł z sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu, a zarazem medalista olimpijski, zapewnił nas, że już we wtorek, kiedy to rozpoczną się obrady parlamentu, zacznie lobbować na rzecz zmiany przepisów. - Będę zbierał podpisy pod projektem zmian w ustawie o rentach specjalnych - zapewnia Kulej. - Tym ludziom trzeba pomóc.

Renty specjalne mieliby otrzymywać wszyscy medaliści olimpijscy, którzy zakończą karierę. Aby jednak nie dostawali dwóch rent naraz, musieliby zrezygnować z niskiej renty inwalidzkiej na rzecz wyższej specjalnej. Z szacunków Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego wynika, że nowe przepisy dotyczyłyby ok. 60 sportowców.

Janusz Tatera, sekretarz generalny Polskiego Komitetu Olimpijskiego, nie chce jednak zająć jasnego stanowiska. - Popieramy ten pomysł, bo sport niepełnosprawnych jest niezwykle ważny, ale nie chcemy się w tej sprawie wypowiadać jednoznacznie. W Polsce potrzebna jest dyskusja, czy te renty powinny zostać przyznane.

Autor: kol, jaks
Źródło: gazeta.pl, 06 września 2004

**********

Oni chcą pomóc niepełnosprawnym sportowcom

Jan Tomaszewski, były bramkarz reprezentacji Polski:

Przede wszystkim trzeba tych ludzi godnie nagradzać za każdy zdobyty medal olimpijski. Oni rozsławiają nasz kraj, Mazurek Dąbrowskiego, naszą flagę. To ludzie, którzy dzięki sportowi wrócili do życia i pokonali samych siebie. Trzeba im to wynagrodzić. W ten sposób można pokazać innym niepełnosprawnym, że warto uprawiać sport i pokonywać swoje słabości. Dla ludzi pokaranych przez los to może być drugie życie. Popieram ten pomysł!

Jerzy Kulej, dwukrotny złoty medalista w boksie, poseł SdPl:

Czym różnią się olimpiady paraolimpijskie od tych drugich? Niczym, odbywają się na tych samych stadionach, tak samo grają tam hymny, olimpijczycy występują w strojach narodowych. Nam chodzi o to, żeby dorównywali do normalnych, zdrowych olimpijczyków. Złożę do komisji sejmowej projekt, by po zakończeniu kariery niepełnosprawni olimpijczycy dostawali rentę specjalną zamiast zwykłej renty inwalidzkiej. Chodzi o to, by nie otrzymywali dwóch rent, ale byli wyróżnieni.

Autor: jaks, kol
Źródło: gazeta.pl, 03 września 2004

***********

Ci nie chcą pomóc paraolimpijczykom

Mirosław Drzewiecki (PO) - przewodniczący sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu:

Paraolimpijczycy muszą żyć jak normalni ludzie. Nie może im zależeć na wyczynie. Proszę sobie wyobrazić, że przez wyczynowy sport człowiek upośledzony jeszcze bardziej się upośledza, jeśli dąży do tego za wszelką cenę. Państwo opiekuje się takimi osobami i byłoby niedobrze, gdyby stworzono im jeszcze wyścig po pieniądze. Przypłaciliby to zdrowiem, którego i tak nie mają.

Tadeusz Tomaszewski (SLD) - wiceprzewodniczący komisji kultury fizycznej i sportu:

Pomysł z rentami dla paraolimpijczyków był rozpatrywany przez komisję, ale został odrzucony. W tym sporcie ważna jest rehabilitacja, a nie pogoń za wynikami sportowymi. Taka jest polityka państwa. Mamy szereg innych propozycji dla niepełnosprawnych - system olimpiad specjalnych, sport niedowidzących. Nie można wyróżniać jedynie paraolimpijczyków. Budżet państwa i tak finansuje ich wyjazd na olimpiadę, zaopatruje w stroje, wypłaca stypendia.

Autor: jaks, kol
Źródło: gazeta.pl, 03 września 2004

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas