Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Renta po polsku, czyli jak żyć

24.04.2014
Autor: Mateusz Różański
Źródło: Integracja 1/2014

Na pytanie, czy możliwe jest przeżycie z samej renty, słychać dwie odpowiedzi: „prawie niemożliwe” i „niemożliwe”. Dla wielu osób z niepełnosprawnością renta jest jedynym bądź głównym źródłem dochodu. Co więc robią, aby za kilkaset złotych kupić leki i żywność, zapłacić rachunki, zapewnić sobie rehabilitację, nie mówiąc już o takich luksusach, jak ubrania czy środki czystości?

O życie na rencie zapytaliśmy beneficjentów warszawskiego Centrum Integracja. Poznaliśmy ich sposoby na finansowy reżim i codzienne oszczędzanie, na strategię zakupów i płacenia rachunków, a także sposoby na zmniejszenie kosztów.

To zaledwie egzystencja

 – Razem z mężem, też rencistą, mamy 1050 zł dochodu – opowiada pani Ewa, beneficjentka projektu „Wsparcie osób z niepełnosprawnością ruchową na rynku pracy” III, prowadzonego przez Integrację, i wylicza: – Z 700 zł musimy wydawać na opłaty. A przecież trzeba coś jeść, kupić leki i buty na zimę.

Sposobem pani Ewy na przeżycie z renty jest dzielenie wydatków. – W jednym miesiącu kupuję leki i żywność na zapas, w innym płacę rachunki, a w następnym zaległy czynsz – opisuje.

Swoją metodę ma też przy robieniu zakupów – wybiera najtańsze dyskonty, porównuje ceny produktów i kupuje te najtańsze. Każdy zakup wymaga dokładnego zaplanowania – zamiast markowych towarów są ich tańsze zamienniki, kontrola paragonów i domowych zapasów, a przede wszystkim dokładne wyliczenia typu: kupić więcej margaryny czy kilka plasterków sera, szampon czy proszek do prania.

– Jakbyśmy się z mężem nie starali, to i tak ciągle jedziemy „pod kreską” i z czymś zalegamy – tłumaczy pani Ewa. – Życie z samej renty to jedynie egzystencja.

Swoje sposoby

– Dostaję rentę socjalną 610 zł brutto i dodatek pielęgnacyjny 153 zł, z tego muszę utrzymać siebie i dziecko – opowiada pani Jolanta również korzystająca z usług warszawskiego Centrum Integracja.
– Jasne, że z takiej kwoty trudno wyżyć. Na powierzchni utrzymuję się głównie dzięki pomocy najbliższych – rodziców i partnera. Gdy mieszkałam z rodzicami, to finansowałam część wydatków przez pewien czas, a przez resztę miesiąca byłam na utrzymaniu rodziny. Dodatkowym źródłem utrzymania dla mnie są też alimenty dla dziecka – ok. 400 zł miesięcznie.

Portfel
Fot.: Ada Herbut

Pani Jolanta wymienia liczne sposoby na zmniejszenie kosztów życia. Przede wszystkim można na skrawku ziemi urządzić przydomową wytwórnię witamin: uprawiać agrest, maliny, czerwone porzeczki, a także pomidory i ogórki. Latem są świetnym urozmaiceniem diety, a jesienią zamieniają się w przetwory – lepsze i tańsze niż te, które można znaleźć na półkach supermarketów. Dobrym patentem są wyjazdy na zakupy poza Warszawę.

– Jeździmy z moją mamą na targ w Nowym Dworze Mazowieckim. Obie nie pracujemy, więc możemy robić zakupy nawet w środku tygodnia. Oszczędzamy na biletach, bo mama jako opiekun osoby z niepełnosprawnością nie musi płacić za przejazd. Kupujemy wiele towarów okazyjnie.

Mimo takich kombinacji i sposobów życie na rencie wiąże się z licznymi wyrzeczeniami. W takim budżecie nie ma kupowania nowych ubrań – wszystkie są albo „odziedziczone” po rodzinie czy znajomych, albo pochodzą z secondhandów.

Jeśli pojawia się coś nowego, to buty i bielizna. Także dla dziecka. Do tego przydają się krawieckie zdolności mamy pani Jolanty, która potrafi dopasować ubrania bądź je przeszyć.

Oczywiście w takim domowym budżecie nie ma biletów do kina ani teatru – jedynym oknem na świat są telewizor i internet, opłacony przez partnera albo rodziców. Działka natomiast to poza źródłem bogatych w witaminy sałatek lub weków także jedyna atrakcja wakacyjna. Nie ma mowy o żadnych oszczędnościach – niemalże wszystkie dostępne środki są na bieżąco „przejadane”.

Dużą część świadczeń otrzymywanych przez rodzinę pani Jolanty pochłania czynsz na dzielone z partnerem mieszkanie komunalne, który po obniżce dochodowej wynosi 500 zł. Gdyby nie pomoc najbliższych nie byłoby mowy o wydatkach, np. na edukację syna. Renta pani Jolanty jest podstawą zapewniającą przetrwanie.

Jak kieszonkowe

– Zaledwie jedną piątą wydatków pokrywam z renty 610 zł – mówi Tomasz, student dziennikarstwa na jednej z warszawskich uczelni. – Oprócz niej otrzymuję alimenty i stypendia z uczelni, razem 810 zł. Finansowo wspiera mnie też brat. Tak naprawdę z renty opłacam czesne i rachunek za telefon, czasem bilet do kina lub na autobus na święta do rodziców.

Renta, jak przyznaje, jest mu potrzebna po to, by dokończyć edukację. Nie wyobraża sobie, że mogłaby być głównym źródłem dochodów. Podobnego zdania jest Jan, który ma 610 zł brutto renty socjalnej.
– Jest to kwota zbyt niska, abym mógł się utrzymać. Tylko to, że wciąż mieszkam z rodzicami, którzy w dodatku cały czas wspierają mnie finansowo, sprawia, że jakoś radzę sobie z kosztami – mówi pan Jan.

Przyznaje, że rentę wydaje na żywności i leki. Nie kupuje ubrań ani środków czystości, nie płaci rachunków. Pozostaje na garnuszku rodziców i wie, że bez ich pomocy by sobie nie poradził.

Zarówno Jan, jak i Tomasz szukają pracy, bo życie z renty jest tak naprawdę na koszt najbliższych.

Dziennikarski eksperyment

Niedawno dziennikarka portalu bankier.pl Justyna Niedbał przeprowadziła eksperyment: próbę przeżycia za płacę minimalną – 1237,20 zł netto. Mimo wsparcia i rad internautów na temat zminimalizowania kosztów przez 12 dni wydała 832 zł, czyli prawie tyle, ile do tegorocznej waloryzacji wynosiła najniższa renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Justyna Niedbał zakończyła eksperyment klęską – nie udało jej się, mimo szczerych chęci i wiedzy ekonomicznej, zmieścić w wydatkach: w ciągu miesiąca wydała o 13 zł więcej niż wynosi płaca minimalna. A co mają powiedzieć ludzie, którzy mają 800 lub 900 zł? Jakoś sobie radzą...


Polskie renty

W 2012 r. (ostatnie pełne dane) w Polsce było 1 377 168 osób pobierających renty z tytułu niezdolności do pracy, a na ich świadczenia wydano 180 mln zł. Renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy to 844,45 zł, z tytułu częściowej niezdolności do pracy to min. 648,13 zł, a socjalna – 709,34 zł.
To sumy brutto, które nawet przy uwzględnieniu dodatkowych świadczeń – dodatku i zasiłku pielęgnacyjnego (odpowiednio: 203,50 i 153 zł) z ledwością wystarczają na opłaty związane z użytkowaniem mieszkania.
W 2012 roku gospodarstwa rencistów rozporządzały dochodem śr. 994 zł, a ich wydatki wynosiły 926,08 zł na osobę. W 2013 r. przeciętny koszt utrzymania mieszkania zajmowanego przez czteroosobową rodzinę wyniósł 880 zł. Nawet jeśli renciści rzadko bywają jedynymi żywicielami rodziny, to i tak pojawia się pytanie, jak można zarządzać domowym budżetem, mając do dyspozycji tak symboliczne kwoty.

Źródło: GUS 2013


Centrum Integracja Warszawa

To pierwsza placówka informacyjno-poradnicza Integracji. Działa od 2003 r. Osoby z niepełnosprawnością uzyskują tu informacje dot. ulg, uprawnień, sprzętu rehabilitacyjnego, systemu orzecznictwa, aktów prawnych, a także zostają objęte szeroko pojętą aktywizacją zawodową i mogą liczyć na nawiązanie
kontaktów z potencjalnymi pracodawcami. Wśród wyspecjalizowanej kadry są prawnicy, psychologowie, doradcy zawodowi, pracownicy socjalni, specjaliści ds. kontaktów z pracodawcami. Centra Integracja znajdują się także w Gdyni, Krakowie, Katowicach i Zielonej Górze.

Kontakt: ul. Dzielna 1, tel.: 22 831 85 82, e-mail: warszawa@integracja.org

Komentarz

  • tylko sie powiesic
    natjacek dab
    16.09.2016, 16:54
    tak zyje za 153 zl miesiecznie zona pracuje i po wszelkich oplatach oplatach jak jej nie potrzeeba lekow zostaje jej 200-250 zl po prozbie nigdy nie chodzilem bo zarabialem dobrze za komuny jak kosciul rozdawal dary u mnie na wiosce wwszyscy byli tylko nie ja bo uwazalem ze mi nie brakuje a sa naprawde rodziny w potrzebie potem mialem prywatke jakos szlo inni walili kase a jakos nie moglem bo nikogo nie oszukiwalem potem mialem prywatke na dzien dobry trafilem na balcerowicza w listopadzie wziolem 4 miliony pozyczki a odsetki za styczen wyniosly 40% w skali miesiaca czyli 1600 000 zl bardzo trudno bylo dobrze ze bank szedl na reke bo juz tedy bylbym dno ale wyszlo sie jakos z tego z transportu przestawilem sie na handel zaczolem od zera i trzeba bylo kilku nastu lat by czlowiek po wieluw wyrzeczeniach mial juz w miare rozwiniety interes ale niestety choroba mnie dopadla a ze zona pracowala tytlko w domu nie miala pojecia o prowadzeniu firmy trzeba bylo zamykac firme mialem 7 sklepow i 18 ludzi zatrudnionych wszystkich na umowe stala firma zostala zamknieta ale z duzymi dlugami prcownicy tez sie dolozyli do tego bo jak kota nie ma to myszy charcuja [nauke z tego wynioslem jedna jak bym mial znowu firme i pracownikow to trzymam ich krotko za morde bo jak sie pracownikow traktuje dobrze to potem pokazuja na co ich stac tak jak w mojej sytacji gdzie wiadomo ze sie firme zamyka ] komornik nie mial bardzo co do sprzedania bo zadbalem o to zeby poplacic oczywiscie na ile mnie bylo stac wierzycieli ktorym bylem winien za towar tak ze mam duze zadluzenie w zusie i skarbowce juz nigdy nie splace tych dlugow bo na zdrowiu tak podupadlem ze juz praktycznie zadnej pracy podjac sie nie moge a dorabialem tak zeby w miare starczalo to ze jestem winien panstwu pieniadze nie chodze po zadne zapomogi czy renty socjalne w tym roku jeszcze mi siadly nerki i jestem dializowany w tej chwili zyje a 153zł a wziolem te pieniadze dlatego ze panie na komisji o niepelnosprawnosci ze sa to pieniaze ktore sie mi naleza z urzdu bez chodzenia i proszenia sie dluznikiem zusu bede do konca zycia bo oni pilnuja by sie dlug nie przedawnil a odsetki roslyktos jak chce u nas pracowac to zarobi by moc przezyc od wiosny tyle jest roboty po rolnikach a i z lasu mozna kupe pieniedzy wynie jagody grzybki ale to trzeba miec trochu zdrowia ja nie mam i mam problem jak przezyc za `153 zl miesiecznie miesiac 2lub 3 mozna bylo by ale do konca zycia nie ma takiej mozliwosci tylko sznurek i powiesic sie

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas