Igrzyska paraolimpijskie okiem japońskiej dziennikarki
Kyoko Hoshino od 15 lat pisze o sporcie paraolimpijskim w japońskich mediach. Igrzyska w Tokio będą siódmymi, w których weźmie udział w roli dziennikarki. Od 2004 r. jest również przewodniczką niewidomych biegaczy.
Ilona Berezowska: Dlaczego zajęłaś się dziennikarstwem paraolimpijskim?
Kyoko Hoshino: Zawsze kochałam sport i wierzyłam w jego moc. Zaczęło się od mojego zachwytu i zdumienia wyostrzeniem zmysłów słuchu i dotyku u osób niedowidzących. Chciałam, aby jak najwięcej osób dowiedziało się o sile niewidomych biegaczy oraz szczególnej więzi między biegaczami i ich przewodnikami. I miałam nadzieję, że więcej osób zacznie wspierać sportowców z niepełnosprawnością. Ten początkowy zachwyt mi nie mija. Im więcej dowiaduję się o parasporcie, tym bardziej mnie to wciąga. Stale jestem podescytowana tym, co dzisiaj odkryję nowego. Myślę, że to jest powód, dla którego nadal zajmuję się tym tematem.
W mediach pojawiło się dużo doniesień, że Japończycy nie oczekują igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich z entuzjazmem. Ile jest w tym prawdy?
Niestety, taka jest prawda, ale to nie jest tak, że wszyscy Japończycy są przeciwko organizacji igrzysk. Wydaje mi się, że głównym powodem takiej sytuacji jest strach przed dalszym rozprzestrzenianiem się pandemii. Pewną rolę odrywa w tym również złość związana ze środkami przeciwdziałania pandemii, które podejmuje nasz rząd. W niektórych sondażach ta niechęć przeważa nad poparciem dla igrzysk. Nie wiem, jak poważny jest ten sprzeciw, ale daje się wyczuć pewne wahanie przed przyznaniem się do popierania igrzysk.
Pomijając na chwilę wyzwania związane z koronawirusem, czy Tokio jest gotowe na paraolimpiadę? Czy miasto jest dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnością?
Wydaje się, że od strony infrastrukturalnej przygotowania szły zgodnie z planem. Dodano różne udogodnienia, które mają poprawić dostępność, na przykład stacje kolejowe zostały doposażone w windy. Na pewno nowe wyposażenie zostało również wymuszone pandemią. Według komitetu organizacyjnego wszystkie przygotowania idą pełną parą.
Jak wygląda sytuacja covidowa w Japonii? Czy miała wpływ na pracę dziennikarzy paraolimpijskich? Czy nadal relacjonowaliście sport osób z niepełnosprawnością?
W Japonii liczba nowych zakażeń pozostaje na wysokim poziomie. Biorąc pod uwagę siedem dni przed naszą rozmową, średnia dzienna liczba zakażeń wynosiła 1500. Jednocześnie liczba ciężko chorych tak znacząco nie rośnie. Sytuacja w służbie zdrowia również jest spokojniejsza niż jeszcze rok temu. Nie mogę mówić za innych dziennikarzy, ale ja przez ten czas stosuję proste środki zapobiegania infekcji i unikam wyjść, które nie są konieczne. Staram się nie zarazić siebie i nie roznosić infekcji. Pracuję, chociaż spadła liczba wydarzeń sportowych, a wiele wywiadów prowadzonych jest online. Mierzę codziennie temperaturę i zapisuję parametry zdrowia. Gdy ktoś mnie pyta, mogę odpowiedzieć, że jestem zdrowa. Czasami, gdy to nie wystarcza, jestem proszona o zrobienie testu PCR i pokazanie negatywnego wyniku przed wywiadem. Podczas igrzysk paraolimpijskich będę po prostu przestrzegać zaleceń spisanych w playbooku [zbiorze zasad dot. bezpieczeństwa podczas pandemii – przyp. red.]. Na pewno ta paraolimpiada będzie się różniła od poprzednich i spodziewam się, że nie będzie to dla nas wygodna sytuacja. Jednak nie mam wyboru. Akceptuję zasady.
Jak koronawirus wpłynął na przygotowania sportowców w Japonii? Czy są gotowi do rywalizacji?
Pandemia miała oczywiście wpływ na treningi, ale topowi japońscy sportowcy są przygotowani. Wielu z nich poprawiło swoje rekordy życiowe w ciągu ostatniego roku. Japonia skład swojej delegacji już ogłosiła. Na liście znalazło się 221 sportowców reprezentujących 20 dyscyplin sportowych, ale w rzeczywistości będzie ich więcej, ok. 250, co jest związane z podniesieniem limitów dostępnych miejsc dla gospodarza.
Czy sport paraolimpijski jest dla kibiców w Japonii atrakcyjny? Czy będą śledzić igrzyska paraolimpijskie w telewizji i internecie?
Tak. Porównując to z poprzednimi igrzyskami, zainteresowanie paraolimpiadą i poziom wiedzy o niej jest w Japonii zdecydowanie wyższy. Przynajmniej tak było przed pandemią. Przez organizatorów i media olimpiada i paraolimpiada od początku były traktowane tak samo, a zainteresowanie mediów rosło. Jednak teraz, gdy jest tak dużo krytyki olimpiady, paraolimpiady i komitetów, zostało to trochę zepchnięte na bok.
Jak wygląda sytuacja osób z niepełnosprawnością w Japonii?
To trudne pytanie. W Japonii funkcjonuje kilka aktów prawnych wspierających osoby z niepełnosprawnością. Mogą np. otrzymywać świadczenia socjalne, ale trudno powiedzieć, czy są wystarczające. Prawo wspiera zatrudnienie osób z niepełnosprawnością i rzeczywiście niektórzy z tego korzystają. Dzięki paraolimpiadzie zwiększyła się liczba miejsca pracy dla sportowców. To wszystko jest procesem. Wierzę, że paraolimpijska edukacja podczas igrzysk przyniesie zmiany. Powoli rozwija się myślenie wolne od barier. Miałam nadzieję, że zobaczę większy postęp po paraolimpiadzie, ale niestety w obecnej sytuacji może to być bardzo trudne.
Jak zostaje się w Japonii sportowcem paraolimpijskim?
To zależy. Podczas przygotowań do paraolimpiady wprowadzono szereg programów, których celem było odkrycie nowych talentów i faktycznie pojawili się nowi sportowcy. Jednocześnie jest niewiele miejsc, w których osoby z niepełnosprawnością mogą uprawiać sport rekreacyjnie. Nadal zaledwie kilka klubów fitness oferuje członkostwo osobom z niepełnosprawnością. Podczas pandemii wiele osób z niepełnosprawnością doświadcza dodatkowych problemów. Mają kłopot z zachowaniem dystansu czy np. z dotykiem. Wielu moich niewidomych przyjaciół nie było w stanie kontynuować swojego biegania właśnie z powodu tej konieczności zachowania dystansu. Kluby biegowe przestrzegają restrykcyjnie obostrzeń. W moim klubie biegamy w maskach i ograniczamy rozmowy. Biegacze paraolimpijscy mieli swoje obozy za zasadzie zamkniętej „bańki”, czyli bez kontaktu ze światem zewnętrznym.
Czy kibice w Japonii interesują się zagranicznymi sportowcami? Czy wiedzą coś o polskich sportowcach?
Staram się pisać o zagranicznych zawodnikach, ile tylko mogę. W innych mediach również się pojawiają, zwłaszcza topowi sportowcy. Niestety, muszę powiedzieć, że nawet japońscy sportowcy nie są szczególnie widoczni w Japonii, a zagraniczni są oczywiście widoczni jeszcze mniej. Taka sama tendencja jest zauważalna z olimpijczykami. Jestem świadoma osiągnięć polskich lekkoatletów czy np. tenisistki Natalii Partyki. Niestety, nie są oni jeszcze dobrze znani japońskim kibicom. Nie dotyczy to tylko Polaków, a zagranicznych sportowców w ogóle.
Miejmy nadzieję, że po igrzyskach paraolimpijskich coś się w tej sprawie zmieni. Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w Tokio.
Dziękuję. Do zobaczenia.
Ilona Berezowska jest wysłanniczką portalu Niepelnosprawni.pl i magazynu „Integracja” na Igrzyska Paraolimpijskie w Tokio (24.08-5.09). Już dziś zapraszamy do specjalnej zakładki pod adresem: www.niepelnosprawni.pl/tokio. Tematyce sportowej w całości poświęcony też będzie numer 4/2021 magazynu „Integracja”.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz