Cóż szkodzi sprawdzić
Idzie nowy rok. Znowu. Czym dla opiekunów będzie różnił się od poprzednich? Trudno uwierzyć, że miałby przynieść jakiś przełom. A może jednak? Podobno dużo zależy od nastawienia.
Idą trudne czasy, co nie oznacza, że felieton musi być pesymistyczny. Nawet nie powinien!” – akcentuje sekretarz redakcji. A ja zastanawiam się, czy potrafię wyjść poza realizm. Bo pesymizm staram się omijać, nie zarażać. Chcę być panią od polemik, nie od narzekań.
Łatwiej się pisze, gdy jest źle. Samo się wylewa. Terapeutycznie. Gdy tak piszę i piszę o tym, co mnie zmęczyło, wkurzyło, dotknęło, czego się boję i na co boleśnie nie mam wpływu, najgorsze emocje wyparowują, pozostałe się regulują, poprawia się nastrój. Jeśli mam siłę i chęć, porządkuję strumień spisanych myśli – tak najczęściej powstają teksty dotyczące osobistej sytuacji. Czy staję się optymistką? Nie wiem.
Jestem rodzicem, ale zebrania, grupy wsparcia dla rodziców to nie moja bajka. Zwykle każdy gada o swoim dziecku, reszta czeka w kolejce. Trudno zsyntezować ogólniejszy temat, uruchomić wspólne działanie. Spędzanie czasu z rodzicami i powtórki z mielenia problemów męczyły mnie podwójnie, bo spotkania odbywały się bez podopiecznych. Syn miał opiekę, a ja zamiast pospacerować, poczytać czy zrobić trochę zdjęć, kiwałam się na krześle, bo ktoś wymyślił, że trzeba nas integrować. Bo przecież rodzice nie mają zainteresowań ani znajomych, więc trzeba im robić spędy we własnym gronie. Najgorzej było, gdy ktoś wzdychał: „Wszyscy mamy to samo”. A ja widziałam różnych ludzi, w różnych sytuacjach, różnie sobie radzących. Łączyło nas zmęczenie i lęk o przyszłość dzieci. Jesteśmy różni, ale potrzebujemy poczuć się sobą, odsunąć od siebie choć na chwilę nasze uwikłanie, odetchnąć. Bo kto tego nie potrzebuje?
„Bycie sobą” jest mocno nadużywanym tekstem. Jednak w naszym przypadku może mieć świeżość, gdy oznacza oderwanie się od dziecka ciałem, duszą, umysłem. Gdy oznacza, że potrafimy sobie przypomnieć, kim jesteśmy, o czym marzymy, co lubimy robić, co daje zadowolenie jako unikatowej ludzkiej jednostce.
„I Ty masz prawo być sobą! Kompleksowe wsparcie dla opiekunów osób z niepełnosprawnościami” – tak nazywa się projekt, zainicjowany przez Iwonę Kapturzak, liderkę „Fundacji DLA Gigantów”, z którą od lat twardo wspieramy się w zachowaniu niezachwianej pewności, że nam, mamom „specjalnym”, należy się życie z przyjemnościami i spełnieniem. Tak uważają wszystkie aktywistki z Fundacji, dlatego stworzyły ten projekt. Warsztaty mają być punktem wyjścia i kluczowym elementem w procesie tworzenia grup samopomocowych, wyzwolić motywację do ich samoistnego budowania w bliskim otoczeniu: „nauczyłam się pomagać sobie, teraz mogę pomoc tobie”. Uczestnictwo w warsztatach ma uczyć dbania o swój dobrostan w każdym sensie, budować dobre nawyki, dawać przestrzeń na rozwijanie pasji, odprężać, dać rozrywkę. Projekt został dofinansowany przez Fundację „Stocznia” w ramach Inkubatora Innowacji („Innowacje na ludzką miarę 2. Wsparcie w rozwoju mikroinnowacji w obszarze włączenia społecznego z funduszy UE).
Ważna informacja: projekt otrzymał dofinansowanie jako innowacja społeczna!
Tak więc okazuje się, że dbanie o siebie, realizacja swoich potrzeb, a nawet – czasami – stawianie ich na pierwszym miejscu jest czymś wśród opiekunów niespotykanym, zupełnie nową ofertą dla nich. Choć warsztatowe spotkania miały trwać kilka miesięcy i wymagać regularnej obecności – miejsca rozeszły się błyskawicznie! Połowa spotkań za nami i trzeba przyznać: to działa! Zobaczenie siebie jako „nie-rodzica” bywa trudne. Są osoby, które mierzą się z tym odważnie, po raz pierwszy. Osobiste i wzajemne wsparcie wychodzi poza salę i terminy spotkań. Są szczerość, łzy, śmiech, rodzi się bliskość. Tworzymy przyjaźnie i wspólnoty. Rozmowy o dzieciach są tylko dodatkiem (pewnie jednak niezbędnym...) do rozmaitych aktywności. Motywujemy się do realizacji osobistych planów, marzeń, organizujemy wspólne wyjścia, działania niezwiązane z tematem opieki czy niepełnosprawności. Choć są i takie, nic w tym złego, jeśli równoważą się z innymi.
Rodzice dzieci z niepełnosprawnościami to coraz liczebniejsza część społeczeństwa, zainteresowana dostępem do odpoczynku, ofert rozwojowych. Pora, żebyśmy sami w to uwierzyli. W taką zwyczajną rzecz. Właśnie dlatego, że codzienność bywa tak dojmująca i dołująca, i nieraz wydaje się beznadziejna. Podobno dużo zależy od nastawienia. Cóż szkodzi sprawdzić?
Zrobić z tego noworoczne postanowienie. Najlepiej jedyne. Bo co może być ważniejszego?
Musimy być silni, zdrowi, pełni energii i żyć sto lat. Biorąc z tego życia jak najwięcej radości. Nie czekając, aż ktoś nam coś da.
Artykuł pochodzi z numeru 6/2022 magazynu „Integracja”.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz