Drugi rok się przewinął
W Dniu Godności Osób z Niepełnosprawnością (5 maja) w gliwickim Centrum Kultury Studenckiej „Mrowisko” spotkały się przedstawicielki organizacji pozarządowych tworzących Koalicję „Przewijamy Polskę”, by podsumować kolejny rok działalności i wziąć udział w debacie o dostępności komfortek – toalet doposażonych w leżanki i podnośniki.
Chociaż brak miejsc pozwalających na zmianę środków chłonnych (najczęściej pieluch i pieluchomajtek, ale też cewników, podpasek i leków doodbytniczych) doskwierał dorosłym osobom zależnym i ich opiekunom od zawsze, dopiero dwa lata temu zaczęły się konkretne działania, by każde wyjście z domu, podróż, udział w życiu publicznym, aktywność towarzyska nie oznaczały dosłownie walki o godność, pokonywania obrzydzenia na widok brudnej podłogi w toalecie, rozkładania rozciętych worków na śmieci na ławkach, szukania krzaków lub ukrywania wstydu przed publicznym negliżem.
- Jeszcze 2 lata temu, wychodząc z córką z domu, zawsze miałam, a czasami nadal mam, duży, 120-litrowy foliowy worek do rozdarcia, aby móc go położyć na posadzce lub innym przypadkowym miejscu. Mam też przy sobie kocyk – mówiła Anna J. Nowak, prezeska Stowarzyszenia Żurawinka, mama Agnieszki.
Agnieszka urodziła się 39 lat temu z mózgowym porażeniem dziecięcym. Nie chodzi, nie siedzi, nie słyszy. Jest całkowicie zależna od pomocy innych osób, ale ma ulubione miejsca w Poznaniu, gdzie cieszy ją czas spędzany nad jeziorem Malta i spotkania ze znajomymi. Brak komfortek powodował, że ze wszystkiego, co sprawia córce radość poza domem, mama Agi musiała rezygnować albo bardzo dokładnie się do tego przygotowywać.
Dla Anny inspiracją do działania były sukcesy brytyjskiego ruchu społecznego, któremu udało się zmienić prawo i doprowadzić w ciągu kilkunastu lat do powstania blisko 1600 changing places, czyli tamtejszych komfortek.
Zmiany w miastach, zabytkach, prawie i głowach
W Polsce Koalicja „Przewijamy Polskę” również dąży do zmian w prawie i jest na dobrej drodze. Właśnie procedowane są zmiany w rozporządzeniu ministra technologii i rozwoju. Na razie jednak Koalicja odnosi sukcesy, przekonując zarządy kolejnych obiektów do tworzenia i otwierania komfortek. W Poznaniu jest ich siedem. W Gliwicach znalazły zwolenników wśród radnych, szefów galerii handlowych i centrów rehabilitacji.
- Mamy już sześć komfortek i nadzieję, że będzie ich więcej, a inne miasta będą nas gonić. W Gliwicach otwarto komfortkę miejską, szkolną, w centrum rehabilitacji, w hali widowiskowej, w centrum handlowym. Planowane są następne – podkreślała Dominika Chabin-Pactwa, prezeska Fundacji NieOdkładalni, mama niepełnosprawnego 11-letniego Kamila, organizatorka gliwickiego dnia godności pod hasłem „Empatia się przewija” i tegorocznego spotkania Koalicji „Przewijamy Polskę”.
Komfortki otwierają się w wielu miejscowościach (aktualizowana lista jest na Niepelnosprawni.pl). Do połowy maja br. zgłoszono ich ponad 30. Spektakularnym sukcesem ostatnich dni jest komfortka w Zamku Królewskim na Wawelu. Jej wyjątkowość poza ulokowaniem w obiekcie zabytkowym przejawia się w uniwersalności pomieszczenia, które łączy potrzeby osób z niepełnosprawnością z innymi funkcjami (więcej na s. 20–25).
- Chciałbym, żeby nasza komfortka służyła nie tylko osobom z niepełnosprawnością do higieny, ale również tym, które potrzebują przewinąć dzieci, odpocząć, po prostu się położyć, rozprostować kości – mówił Piotr Czarnota, pełnomocnik ds. dostępności dyrektora Zamku Królewskiego na Wawelu, który podkreśla, że trafił na dużą elastyczność, otwartość i wsparcie swoich przełożonych. Uważa przy tym, że dużym ułatwieniem dla osób tworzących komfortki byłoby nie tylko samo rozporządzenie wprowadzające obowiązek ich instalowania, ale przede wszystkim wypracowanie standardów takich pomieszczeń i ich wyposażenia.
Wszyscy się zestarzejemy
Różne funkcje pomieszczeń i odpowiedź na potrzeby wielu grup społecznych to temat szczególnie bliski Agnieszce Labus, adiunkt na Wydziale Architektury Politechniki Śląskiej i prezesce Fundacji Laboratorium Architektury 60 +, która na co dzień szuka zależności między otoczeniem a zdrowiem i jakością życia.
- W Laboratorium mamy taką misję, żeby zmieniać miasta, architekturę, budynki na bardziej przyjazne osobom starszym. Chodzi o to, żebyśmy się wszyscy mogli zdrowo i przyjaźnie starzeć. Zajmuję się urbanistyką i projektowaniem przestrzennym – wyjaśniła. W Laboratorium Architektury 60+ dostępność traktowana jest bardzo szeroko. – Mało mówi się o dostępności ekonomicznej, behawioralnej. Trzymając się tematu toalet, niejednokrotnie spotykamy się z tym, że za toalety trzeba płacić, a dlaczego mamy płacić za potrzebę fizjologiczną, którą ma każdy z nas. Mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia, jeśli chodzi o toalety w miastach, ale to nie wszystko. Na różnych etapach naszego życia pojawiają się różne potrzeby. Z wiekiem dochodzą problemy z nietrzymaniem moczu. Osoby starsze, zwłaszcza kobiety, wspominają o tym, że nie piją zbyt często, żeby nie korzystać z toalety, a przecież badania naukowe mówią, że jeśli unikamy nawodnienia, picia wody, to ryzyko zachorowania na alzheimera wzrasta.
Według Agnieszki Labus miasto ze swoją architekturą i infrastrukturą może działać na naszą korzyść lub przeciwko nam. Podobnie jak kompleksowość usług, ochrony zdrowia, transportu miejskiego.
- Co z tego, że będziemy mieli komfortki, jeśli dana osoba nie będzie się mogła do niej dostać, bo np. w budynku nie ma windy albo przystanek komunikacji miejskiej jest od tego miejsca bardzo oddalony? – pytała Agnieszka Labus.
Każdy może skorzystać
Na tak kompleksowe podejście do dostępności przyjdzie jeszcze poczekać, ale pierwsze kroki w tym kierunki można stawiać już teraz. W Gliwicach już dzisiaj jest kilka idealnie wyposażonych komfortek dostępnych dla każdego, komu mogą być potrzebne. Jedna z nich znajduje się w centrum rehabilitacji.
- Wstyd się przyznać, że jako rehabilitanci dopiero po jakimś czasie wpadliśmy na to, że takie pomieszczenie powinno u nas być. Nie towarzyszyliśmy pacjentom w innych czynnościach poza salą do rehabilitacji i nie mieliśmy świadomości, że taka toaleta jest potrzebna – mówiła Małgorzata Wójcik, współwłaścicielka RehaMedica i współfundatorka Fundacji Qlavi.
Centrum dysponuje dużym pomieszczeniem, w którym swobodnie mogą się poruszać osoba na wózku i jej asystenci. W toalecie jest również podnośnik ułatwiający przenoszenie z wózka nad toaletę. Komfortka jest dostępna nie tylko dla klientów centrum.
- Gdy tylko usłyszeliśmy o akcji „Przewijamy Polskę” i dowiedzieliśmy się, że takie komfortki są potrzebne osobom z różnymi rodzajami niepełnosprawności, udostępniliśmy ją dla każdego. Można z niej korzystać od poniedziałku do piątku od 8.00 do 21.00, a w soboty do ok. 16.00. – Małgorzata Wójcik zaprasza do RehaMedica przy ul. Warszawskiej 37a.
Korzystać można także z komfortki w Zespole Szkół im. J. Korczaka w Gliwicach.
- Szkoła jest swego rodzaju urzędem i w godzinach jego urzędowania można do niej wejść i skorzystać z komfortki, którą udało nam się przygotować już kilka lat temu. Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że będzie funkcjonować taka nazwa. W naszej komfortce jest podnośnik, leżanka i toaleta. To duże pomieszczenie – zapewniał Tomasz Ocieczek, dyrektor szkoły.
Nazwa „komfortka” pojawiła się 2 lata temu i jest wynikiem konkursu przeprowadzonego na portalu Niepelnosprawni.pl przez Fundację Integracja. Weszła już do języka. Nazwa jest trafiona. Intryguje i dobrze się kojarzy.
Sprawy kobiece
Agnieszka Filipkowska, radna Gliwic, zwróciła uwagę, że komfortka to nie tylko pomieszczenie higieny osób z niepełnosprawnością. Powinno odpowiadać różnym potrzebom i zastosowaniom.
- Inaczej z toalety korzysta kobieta, inaczej mężczyzna. Ważne jest, czy ktoś jest sprawny np. od pasa w górę, czy zupełnie nie. Czy ktoś korzysta ze środków chłonnych. Toaleta powinna więc być dostosowana tak, żeby osoba z najwyższym stopniem niepełnosprawności mogła z niej korzystać, bo wtedy skorzysta każda inna – zapewnia radna.
Jej uwadze nie uszedł także paradoks prawny dotyczący pracy asystentek osób z niepełnosprawnością, które jako kobiety w pracy nie mogą podnosić więcej niż 20 kg.
- Tymczasem już nastolatek waży więcej. Taka asystentka po prostu nie ma prawa nas podnosić. Jak ma pomóc takiej osobie jak ja, skoro nie może dźwigać? Komfortka powinna być uregulowana prawnie, bo to nie jest tylko kwestia komfortu życia. To jedyna możliwość załatwienia podstawowej potrzeby fizjologicznej. Przez brak komfortek część kobiet z niepełnosprawnością rezygnuje z podjęcia aktywności na rynku pracy. Po prostu przez 8 godzin dziennie nie mogłyby skorzystać z toalety. Teraz, by nie musieć tego robić, unikają picia. Ja w ten właśnie sposób zepsułam sobie nerki – wyznała radna Filipkowska, dla której brak takich pomieszczeń to wręcz łamanie praw człowieka.
Dla Urzędu Miasta Gliwice sprawa nie jest tak oczywista. Katarzyna Chwastek, naczelniczka Biura Prezydenta Miasta, przewodnicząca Zespołu zadaniowego ds. zapewnienia dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami, zaprezentowała niemałe osiągnięcia miasta w zakresie dostępności. Podkreśliła jednak, że obecnie obowiązujące przepisy nie wymagają tworzenia komfortek, a parametry techniczne istniejących toalet dla osób z niepełnosprawnością często uniemożliwiają doposażenie ich w kozetkę i podnośnik. Komfortek brakuje m.in. w szpitalach, i to nawet tam, gdzie pacjenci muszą być nawodnieni, by poddać się badaniom.
- Tego nie wytrzyma żaden pampers. Pacjenci z takich miejsc wychodzą obsikani po pachy – skomentowała bez ogródek Agnieszka Filipkowska.
Standard toalet miejskich
Na kolejny aspekt dostępności zwróciły uwagę Ilona Helik dyrektorka Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Ziemięcicach, oraz Aleksandra Dawid, dyrektorka TEB Edukacja w Gliwicach. Chociaż obydwa miejsca różnią się charakterem, są w pełni dostępne. Komfortka jest w nich standardem. Jednak gdy ich uczniowie opuszczają teren ośrodków, świat staje się dla nich mniej przyjazny.
- W naszej placówce kształcimy m.in. na stanowiskach technik administrator, na których niepełnosprawność ma mniejsze znaczenie. Bolesne zetknięcie z rzeczywistością mam wtedy, gdy przychodzi uczeń i mówi, że nie może znaleźć miejsca na praktyki, bo żadne nie jest odpowiednio dostosowane – wyrażała swoje rozczarowanie Aleksandra Dawid.
Przed Koalicją „Przewijamy Polskę” jeszcze długa droga, ale osiągnięcia ostatnich dwóch lat pozwalają wierzyć, że komfortki staną się powszechne.
- Aby tak się stało, trzeba pukać do odpowiednich drzwi, a za nimi musimy się spotkać z empatią i chęcią zrozumienia naszych problemów – mówiła Alicja Jankiewicz, prezeska Lubelskiego Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych – Sejmiku Wojewódzkiego.
- Nawet nie przypuszczałam, że w ciągu dwóch lat osoby zainteresowane komfortką będą głośno i otwarcie mówić o swoich problemach, o dyskryminacji, której doświadczają. Dobrze będzie dopiero wtedy, kiedy nie będziemy się musieli zastanawiać nad problemem. Chciałabym, żeby nasza akcja doprowadziła do sytuacji, w której nikt nie będzie musiał planować wyjścia z domu – życzyła sobie Anna J. Nowak.
- Standard komfortki powinien być powszechny. Takie powinny być wszystkie toalety miejskie – dodał Piotr Czarnota.
Upowszechnianiu standardów i uświadamianiu konieczności udostępniania komfortek służy edukacja.
- Od edukacji trzeba zacząć i tę wiedzę o potrzebach upowszechniać – mówiła Ilona Helik.
Taką rolę w projekcie „Przewijamy Polskę” wzięły na siebie magazyn „Integracja” i portal Niepelnosprawni.pl.
- Chcę zadeklarować gotowość mediów Integracji do nagłaśniania idei komfortek. Zachęcam do wchodzenia na portal Niepelnosprawni.pl, czytania zamieszczanych tam na bieżąco informacji. Zachęcam do prenumeraty magazynu „Integracja”.
Zapraszam do komunikacji z nami, do nadsyłania propozycji materiałów. Integracja jest jedną z organizacji, która tworzy Koalicję „Przewijamy Polskę” – jesteśmy otwarci na współpracę. Poprzedni numer magazynu w dużej części poświęcony jest ludziom Śląska – zapraszała Agnieszka Sprycha, wydawczyni „Integracji”. Spotkanie zakończyło się wręczeniem tytułów ambasadora koalicji „Przewijamy Polskę”. Na Śląsku komfortki popularyzować będą swoimi działaniami i zaangażowaniem: Agnieszka Filipkowska, gliwiczanka, germanistka, radna miasta Gliwice, Piotr Czarnota, mieszkający w Katowicach pełnomocnik ds. dostępności dyrektora Zamku Królewskiego na Wawelu, i 11-letni Kamil Pactwa, inspirator działań Fundacji NieOdkładalni z Gliwic.
Artykuł pochodzi z numeru 2/2023 magazynu „Integracja”.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz